W Pacanowie i na Wiejskiej
Obudziły mnie odgłosy piły spalinowej: jest jeszcze ciemno, a tu ktoś już nadgodziny robi: drwal, który nie ma siły dospać, czy może sąsiad, co to w obawie przed nadchodzącą zimą postanowił zadziałać po gospodarsku. A może spuszcza drzewo, aby krzyż z niego zrobić...
Wstałem, nastąpiłem na grabie i usiadłem na powrót. Żelazkiem na zimno zaprasowałem mankiet na czole. Włączyłem to coś, bez czego dziś ani rusz.
Rozwarłem na oścież okna, to na świat z laptopa po chwili też się otworzyło.
Myknąłem międzynarodowo po witrynach tu i tam popatrzyłem i stwierdziłam, że wszystko jest okej – życie dalej pędzi jak szalone spiesząc się nie bardzo wiedząc po co i gdzie.
Ale na nieco dłużej zatrzymał mnie film zatytułowany: „Perypetie Donka w drodze do Pacanowa – przystanek Kielce”.
Pierwsze, co uderza w tym filmiku, to przyznanie się Donalda Tuska, że on – premier naprawdę zna się na przenikaniu świata przestępczego ze światem legalnym, twardej przestępczości z miękką.
Tak, to prawda – Donald Tusk tę wiedzę ma rozległą, tak w teorii jak w praktyce; niech odezwą się cmentarze.
Przychodzi taki czas (proces), kiedy sumienie dochodzi do głosu i mimo rozmaitych obstrukcji zaczyna dominować nad tzw zdrowym rozsądkiem.
Donald pęka. Myślę, że z nim cała ta ferajna z lisiego kurnika na (i przy) Wiejskiej. Tylko co dalej? Jak dalej i z kim dalej?
Trzask spuszczanego drzewa gwałtem rozrywa ciszę na styku nocy i wczesnego poranka, echem się roznosi po okolicy po czym milknie tłumiony w zawiesinach mgieł.
Las jest państwowy. Państwo jest uzbrojone w aparat ucisku i przemocy.
A grabie w moim pokoju, a kto mi zabroni? W szafie mam kosę, tak na wszelki wypadek, gdyby kosiarka nie dała rady.
Link http://www.youtube.com/watch?v=WmIv1-CCTKI&feature=player_embedded
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 965 odsłon
Komentarze
Re: W Pacanowie i na Wiejskiej
6 Października, 2011 - 09:50
Cały Donek jest miękki dlatego tylko miękkie narkotyki zażywał i miękkie przekręty w życiu robił. Od twardych narkotyków i twardych przestępstw ma Mira (ps. biały nos) i jego kumpli którzy twardą walutę na działalność partii załatwią i jak trzeba będzie interesy cmentarne załatwią. Kibice są taką przykrywką jak w bardzo starym dowcipie: sprzedawczyni złapała w Samie dzieciaka który ukradł lizaka i krzyczy - Pani kierowniczko - złapałam złodzieja, już będzie na kogo zwalić winą za te dwa miliony manka w kasie.