Walka z zagrożeniem

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Czwarta a znowu miała lekcję wychowawczą z panią pedagog. Wszyscy głośno wyrażali swoje niezadowolenie. Jedynie okularnik z trzeciej ławki, szaleńczo zakochany w pani pedagog, westchnął w uniesieniu.
Pani pedagog wpłynęła do klasy w otoczeniu chmury perfum i pobrzękiwania biżuterii.
- Drogi dzieci - powiedziała słodkim głosem. - Dzisiaj zajmiemy się czymś bardzo poważnym.
- Łał... - odpowiedziała apatycznie czwarta a.
- Będzie mi potrzebny ochotnik.
Momentalnie wystrzeliła w górę jedna ręka. Należała do okularnika z trzeciej ławki. Pani pedagog popatrzyła z nadzieją na innych, ale nikt więcej się zgłosił. Poprosiła zatem okularnika do tablicy.
- Będziemy ćwiczyć ochronę przed utratą życia - poinformowała wszystkich pani pedagog. - Żebyście nie panikowali na wypadek wypadku, tylko wiedzieli co robić. Kolega będzie nam demonstrował sposoby ratunku przez śmiercią.
Nieprzytomnemu dotąd ze szczęścia okularnikowi zrzedła nieco mina.
- Może na początek pobicie? - zaproponował Łukaszek sięgając po krzesło.
- Nie...! - zaprotestował okularnik, ale w czwartej a ruszyła karuzela pomysłów. Szczególną weną popisywała się dziewczynka, która zazwyczaj odzywała się jako pierwsza.
- Myślałem o gwałcie - powiedział w końcu okularnik.
- Co, chciałbyś? - zapytał Gruby Maciek.
- Nie, tego... - bąkał coś okularnik wodząc niespokojnym spojrzeniem po bujnych krągłościach pani pedagog.
- Zagrożenia będą naprawdę poważne - referowała pani pedagog posiłkując się książką "zagrożenia w szkole". - Pożar, wybuch gazu, atak terrorystyczny i wybuch jądrowy. Podręcznik nam nakazuje zacząć od wybuchu jądrowego.
- Wybuchną ci jądra - powiedział Gruby Maciek do okularnika i zaśmiał się okrutnie. Okularnik był bliski płaczu.
- Dlaczego nie zaczniemy od pożaru? Jest bardziej możliwy - rzekł Łukaszek.
- Hiobowski! - warknęła pani pedagog. - Zaczynamy od zagrożeń najpoważniejszych! A jak się nauczycie reagować w takiej sytuacji to uda wam się uratować życie! Proszę bardzo! - zwróciła się od okularnika. - Wyjrzyj przez okno i poszukaj grzyba!
- Jest kwiecień, nie ma grzybów - zauważyła dziewczynka, która zazwyczaj odzywała się jako pierwsza.
- Chodzi mi o grzyb atomowy! - zdenerwowała się pani pedagog. - Powiedzmy, że jest tam! Mam tu białe prześcieradło - podała je okularnikowi i zerknęła do podręcznika. - Owiń się w nie i ułóż stopami w kierunku grzyba. Pamiętajcie, aby zawsze tak robić!
Okularnik posłusznie spełnił życzenie pani pedagog. Czwarta a, zaciekawiona, czekała co będzie dalej. Pani pedagog, dumna z siebie, odchrząknęła i czytała dalej z książki:
- Dzięki temu umrzecie dwie sekundy później.

Brak głosów