Matematyka i lemingi

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Ludzie lubią wybrzydzać na matematykę i parę dni wstecz pisałem o koszmarach sennych z powodu matematyki, jakie po dziś dzień nawiedzają panią redaktor Kim. Ale są też inne głosy, które poddają w wątpliwość przydatność matematyki w życiu.

Do tych drugich zaliczyłbym Łukasza Warzechę, który odnosząc się do pisanych właśnie matur z matematyki, stwierdził, że on tę niechęć do matematyki rozumie, bo mu się ona do niczego nie przydała. To jest właśnie ta logika retrospektywna sugerująca, że gdy Warzecha był młody, to dałoby się wtedy przewidzieć, jak się potoczą koleje jego losu. I jeszcze to niesłychanie utylitarystyczne podejście do zdobyczy kultury – ma się przydać do czegoś, nie rozumiejące, że w przypadku nauki środek jest jednocześnie celem. Być może problem z lemingami polega na tym właśnie, że jest to pokolenie, które nie miało matematyki na maturze.

Postawa utylitarystyczna ma sens jedynie przy wykorzystaniu technologii, gdzie liczy się praktyczna efektywność, ale nawet biznes zaczyna ostatnio orbitować w sferach dalekich od utylitaryzmu. Wielkie korporacje przestały zajmować się produktami, zarówno w sensie ich produkcji, którą zleciły podwykonawcom na drugim końcu świata, jak i w sensie marketingowym, bo zajęły się produkcją marki i sprzedażą wizerunku, który odnosi się nie do produktu, lecz do stylu życia, jaki korporacja ma ambicje propagować.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)

Komentarze

matematyka jest przydarna, choc i ja daleki byłem od radości na tych zajęciach...a lemingi to rzeczywiście wyrób ostatnich 26 lat "wolnosci" w III RP....

Vote up!
2
Vote down!
0

Yagon 12

#1512988