O złotych cielcach, świętych krowach i rzeźni Pani Klio

Okazuje się, że świadectwo niepoczytalności wydają dziś.... media. Nie lekarz – specjalista psychiatra. Niech spada na drzewo! Dziś żółte papiery wydaje np..tvn24 lub G-o wyborcze. Zaocznie. Bez badania delikwenta. Wystarczy tel. z Łodzi do redakcji w/w i już diagnoza gotowa: wariat strzelał w łódzkim klubie PiS. I zaczyna się zbiorowa histeria mediów, a info leci w świat, niejeden leming patrząc na Miecugowa albo inną stokrotkę wzdycha uszczęśliwiony – uuffff! jednego pisiora mniej, a może nawet dwóch, mohery zapalą kolejne znicze i będzie do czego sikać.... I tak... śmieszne media wymyślają śmieszne historyjki i śmiesznie myślą, że każdy im uwierzy. Tylko, że po prostu nie chcą wiedzieć, że to one są współtwórcami negatywnych emocji w społeczeństwie. Współtwórcami - razem ze swymi złotymi cielcami... Nie widzą, że np. prokurator generalny RP niemal codziennie mija się z prawdą, minister sprawiedliwości również ale już postawiły werdykt, że Jarosław Kaczyński jest winien dzisiejszej masakry... To jak to jest? Kaczyński wsadził pistolet komuś do ręki i kazał strzelać? No... bo jeśli media mogą Kaczyńskiemu wsadzić w usta słowa, których nie powiedział to dlaczego Kaczyński ma nie wsadzić komuś do ręki pistoletu? Jeśli media mogą wsadzić w usta zebranego 10.10.2010 r. pod pałacem prezydenckim tłumu „niech spadnie” pod adresem kaszalota, to dlaczego święte krowy z Czerskiej lub Wiertniczej mają nie powiedzieć psychiatrze by spadał na drzewo? Jakiż błogostan i komfort miałyby i złote cielce z rządu, i święte krowy z mediów gdyby Jarosław wsiadł 10 kwietnia do samolotu. Rząd by sobie spokojnie udawał, że rządzi, a media by szlifowały szkiełko. Nietety Jarosław nie wsiadł i za to musi ponieść zasłużoną karę. Bo to bezczelność, proszę państwa – otwiera premier lodówkę, a tam? Jarosław Kaczyński! Otwiera szafę, a tam? Jarosław Kaczyński! Otwiera piwnicę i kto wyskakuje z ciemności? Jarosław Kaczyński! Podnosi przykrywkę wazy z rosołem, a tam? Ten przeklęty Kaczyński... A co powiecie, gdy premier śpi snem sprawiedliwego i nagle czuje parcie na bojler? Wstaje i idzie tam gdzie i król (nie ten od bronienia antydemokratycznymi metodami demokracji) chadza piechotą, podnosi klapę? A tu – srrruuuuuu! Kaczyński! Ja już wiem dlaczego np. taka MO chodzi do pracy ze stodołą na głowie – otwiera szufladę toaletki, w której spoczywa grzebień, a tam? Jarosław Kaczyński siedzi na grzebieniu i warczy. To samo z grzebieniem w torebce... I jak tu żyć spokojnie, bezstresowo jak co krok to Jarosław Kaczyński coś psuje, czemuś przeszkadza, podburza opozycję do niesubordynacji? „Choleła! Nie pojadę na ułlop przez tego Kaczoła!” – zamyślony Tusk miesza herbatę ale zapomniał o cukrze. Otwiera cukierniczkę, a tam? Kaczor śmieje się szpetnie gmerając paluchami w premierskim cukrze... Niestety Jarosław do samolotu nie wsiadł. Co za bezczelność! Do tego ma czelność mobilizować 1/3 społeczeństwa przeciw własnemu państwu (z przemówienia D.Tuska do członków RK PO)? Niech to szlag tłafi! Tylko, że hmmmm, zaraz, zaraz.... własnemu państwu??? O ile dobrze wyczuwam aktualne nastroje społeczne to proPiS-owska część społeczeństwa do państwa polskiego zastrzeżeń i pretensji nie ma! Ma za to wiele do osoby aktualnego premiera. Zatem – co nagle się stało, że Słońce Peru nagle zaczęło się utożsamiać z Polską, z polskością? Przecież polskość to nienormalność, kto się do niej przyznaje publicznie i swą polskością obnosi - jest czubkiem!... Co takiego się stało, że dziś premier nagle jest chętny bratać się z... czubkami? Z czubkami utożsamiać i nagle przyznawać się, że „Państwo to ja”? Polski Ludwik XIV? No tak, zapomniałam – tylko krowa nie zmienia poglądów. Co innego polityczna świnia . To rasa szczególna i w niebezpieczeństwie przyzna nawet, że jest wielbłądem... Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło... Jeśli czuje, że „państwo to ja - Tusk” to znaczy, że bierze na siebie odpowiedzialność za Polskę, albo raczej za to co z niej zostało bo Polska dziś to m.in.:

- kondominium rosyjsko-niemieckie 

- miliardowe długi premiera, który zaczyna sięgać do kieszeni obywateli by płacili za jego meczyki

- mord smoleński, pociągający za sobą nowe ofiary i sprzedane Rosjanom śledztwo.

Starczy, nie będę pana premiera dołować bo jest jeszcze deser, czyli epilog. Premier Donald Tusk to nie tylko Donald Tusk jako taki. To cała armia współtwórców i współkreatorów jego totalitarnej machiny. Ale jeżeli Premier Słońce wspaniałomyślnie bierze winę za sytuację Polski i w Polsce na siebie – to proszę bardzo. Odpowie - jak przyjdzie czas – za wszystko. Za kłamstwa swoje i swoich ministrów, za kłamstwa swoich prokuratorów, za kłamstwa swoich mediów, za arogancję swoją i swoich współpracowników, za rozpętanie swojej wojny polsko-polskiej i wciągnięcie w nią swoich wyborców !                                                                                                  

Tak, tak! Panie premierze! Złotym cielcem polityki jest fajnie zostać i być ale nie trzeba zapominać, że i zlote cielce kończą w... rzeźni. Historii oczywiście!

Podobnie święte krowy...