Dobry styl... obskurantyzmu i ignorancji elit rządzących

W czwartek 12.08.2010 r., na ścianie Pałacu Namiestnikowskiego w Warszawie w dziwny sposób pojawiła się dziwna tablica

o jeszcze dziwniejszym napisie, jednak całość przedsięwzięcia marszałek Schetyna z nieukrywaną dumą określił jako „działanie skuteczne i w dobrym stylu”...
Nie mam zamiaru czepiać się ale budzą poważne zastrzeżenia forma i sposób, do których uciekli się zleceniodawca i wykonawcy by tablica ujrzała światło dzienne – ukradkiem i z zaskoczenia. No, ale znane są upodobania naszych elyt do załatwiania wszystkiego przez tylne drzwi....
Poważne zastrzeżenia budzi również tekst wykuty w kamieniu. Gdyby fundatorem tablicy był szary statystyczny Kowalski, uchybienia można by było mu wybaczyć. Niestety fundatorem nie jest ani Kowalski, ani żaden inny Malinowski czy Nowak.
Tekst zamieszczony na tablicy, zamierzonej jako pamiątkowa, głosi:

„W tym miejscu w dniach żałoby po katastrofie smoleńskiej, w której zginęło 96 osób - wśród nich prezydent Lech Kaczyński z żoną i były prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, obok krzyża postawionego przez harcerzy gromadzili się licznie Polacy zjednoczeni bólem i troską o losy państwa”.

Tajemnicą poliszynela jest „sympatia” fundatora do śp.Prezydenta RP, Lecha Kaczyńskiego, do Jego wspópracowników, otoczenia i w ogóle do wszystkiego co kaczyńskie jest, tak za życia Lecha jak i po Jego śmierci. Jednak sprawowanie najwyższego urzędu w państwie do czegoś zobowiązuje, a przede wszystkim (poza znajomością sztuki dyplomacji) do bycia ponad wszystko. Zobowiązuje do wysokiej klasy i dobrego stylu w sposobie bycia i postępowania. Zobowiązuje również do znajomości pisowni języka ojczystego w stopniu wyższym od przeciętnego. Niestety, fundator nie dość, że nie zna zasad stosowania prostego myślnika to z rozbrajającą ignorancją przypina łatkę „były” prezydentowi RP na uchodźctwie. W języku polskim pojęcie „były prezydent RP na uchodźctwie” NIE ISTNIEJE, szanowny fundatorze! Czy się to panu podoba czy nie – zawsze był, jest i będzie tylko prezydent RP na uchodźctwie !

Jeśli fundatorowi już tak bardzo zależało na zmarginalizowaniu i poniżeniu osoby zmarłego w katastrofie prezydenta i wszystkich jej ofiar z prezydentem RP na uchodźctwie włącznie, jeśli chodziło mu (fundatorowi) o kolejne zmarginalizowanie samej katastrofy smoleńskiej (nota bene największej tragedii narodowej w powojennej Polsce) to miał szansę zatwierdzić tekst tablicy bez rażących byków. Miał, ale z niej nie skorzystał. Aż strach pomyśleć, że fundator podpisuję dokumenty nie znając ich treści?

Prymitywna szopka z „tablicą pamiątkową” miała za zadanie poniżyć nie tylko zmarłego prezydenta, ale również społeczeństwo polskie i wskazać mu gdzie jego miejsce. Miała też odwrócić jego uwagę od innych spraw, które kartuje aktualnie elyta. Niestety osiągnęła efekt odwrotny – obnażyła nicość fundatora i jego świty oraz spowodowała, że od teraz społeczeństwo z jeszcze większą uwagą będzie patrzeć na ręce rządzącym i śledzić wszystkie ich przedsięwzięcia.
Nie ma dwóch zdań – jaka elyta, takie metody, jaki fundator – taki styl... Mam nadzieję, że następny lokator Pałacu Namiestnikowskiego namiestnikiem nie będzie. Mam nadzieję, że będzie prawdziwym prezydentem i z klasą. Mam nadzieję, że usunie z centrum stolicy ten poniżający i niechlujny pod każdym względem „dowód pamięci”, będący jedynie pomnikiem ignorancji władzy. W stylu adekwatnie oddającym jej... brak stylu.

contessa