Kościele, nasz Kościele, czemuś nas opuścił?
Wydaje mi się, że w tej sprawie zgodzą się ze mną i zwolennicy i przeciwnicy Krzyża.
Hierarchia kościelna zawiodła najbardziej. Zawiodła wszystkich. Władza państwowa i zwolennicy rządzącej opcji politycznej domagają się słusznie zajęcia stanowiska w tej sprawie. Już sam fakt, że władza świecka przypomina biskupom, że Krzyż – symbol Męki Pańskiej - jest przecież ich sprawą, to już rzecz niebywała. Chcecie przeczekać trudną sytuację? Umywacie ręce? Tak, to znany gest…
Ale hierarchowie zawiedli też wiernych. Nie dlatego, że nie bronią Krzyża. Dlatego, że zostawili nas samych. Biskup, jako przełożony lokalnej wspólnoty Kościoła powinien móc przyjść wszędzie gdzie trwa modlitwa. A tam trwa modlitwa szczególna – ludzie cierpią, są wyszydzani, płaczą wciąż po stracie z 10 kwietnia, są zagubieni. Bardzo zagubieni. Żaden z hierarchów do nich nie przyszedł. Może gdyby purpurat został z modlącymi na noc, poprowadził różaniec, modlitwę, może nawet Mszę Św. to ludzie by go posłuchali. Może. Ale nikt nawet nie próbował. Osiemdziesięcioletnia kobieta może kilka nocy z rzędu wytrzymać pod gołym niebem przed Krzyżem, a biskupi… No nie. Katolik więcej napisać nie może.
Podkreślam tylko jedno – nie chodzi o to, by biskupi upierali się przy zostawieniu Krzyża, upieram się jednak, że to oni – a nie Jarosław Kaczyński, jak absurdalnie sugeruje tvn – powinni zakończyć bolesny spór.
Wysłano kilku marionetkowych księży, kilku głupich harcerzy, a VIPy z oburzeniem przeklinały przed szklanymi ekranami. Co z tego, że bp Życiński czy bp Pieronek dali wyraz swojej opinii do Gazety Wyborczej? Czy my, wierni, mamy obowiązek ją czytać? Czy Chrystus też ma kupić Wyborczą? Choćbyśmy byli (my – Obrońcy Krzyża) najgłupszymi z wiernych, najciemniejszymi, najuboższymi ludźmi tej ziemi to przecież i dla nas Chrystus umarł na Krzyżu. My teraz czujemy, że hierarchia kościelna nas opuściła.
Nigdy nie zapomnę tego widoku, jak podczas próby usunięcia Krzyża jedna kobieta na kolanach podeszła do księdza. Ujęła go za rękę. Może chciała usłyszeć dobre słowo, może chciała się pomodlić, może przeprosić. Nie wiem. A pasterz wyszarpnął dłoń z jej uścisku z obrzydzeniem na twarzy, brzydka owca, brzydka. Niech cię wilki, owco, zjedzą, moherowa owco.
Kościół przetrwa. Choć w polskim kościele gorzej nie bywało nigdy, to jednak sam fakt, że pasterze zostawili stada, a stado wciąż wierzy w Baranka – to już jest cud, który trwa od dwóch tysięcy lat. Wierni w przeszłości widzieli już pornopapieży (X w.), widzieli w Polsce biskupa, który krzyczał, że „mogą nawet w kozła wierzyć, byleby płacili daninę”(XVI w.), a Kościół wciąż trwa. Liberałom i ateistom ten spór jest na rękę – bez względu na jego finał odczucie jest podobne – episkopat w tym kraju zaginął. Ale i nam to jest na rękę – nasze rany są niczym przy Jego ranach, a Bóg widać zesłał taki czas, w którym oddziela się ziarno od plew.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 7441 odsłon
Komentarze
Re; tutejszy
8 Sierpnia, 2010 - 22:00
Bardzo dziekuje za tekst.
Doszlo juz do tego,ze my WIERNI KOSCIOLA musimy bronic naszej wiary.
Purpuraci milcza. Ale "BOG NIE RYCHLIWY ALE SPRAWIEDLIWY tak mawiala moja Mama i Babcia". A ci z Lublina i Krakowa nas obrarzaja.
Gdzie sa Ci odwarzni ksieza? Broncie Boga i Narod Polski.!!
To prawda - czuje tak samo
8 Sierpnia, 2010 - 22:12
Mam duszę anarchisty - dziś na mszy ani słowa o Krzyżu - ...nic. Ale prawda jest taka ( Boże wybacz) jedni ze strachu skaczą w ogień inni w gówno. Hierarchowie wybrali to drugie - dla mnie nie mają juz moralnego prawa nauczać - bo nic nie zrozumieli z MĘKI PAŃSKIEJ - nic.. lepiej żeby odeszli w zapomnienie i oddali przywództwo innym kapłanom którzy mają odwagę i charyzmę ( ks. Isakowicz i inni) . Pozdrawiam - szczurołap
zwykły szczurołap
@ tutejszy
8 Sierpnia, 2010 - 22:35
Od dawien dawna byli KAPŁANI i ludzie wykonujący zawód księdza. Byli PASTERZE, i byli karierowicze w sutannach. Problem w tym, że KAPŁANI i PASTERZE są niestety w mniejszości i wykonują swoją pracę w pokorze i po cichu. A będzie ich mniej i mniej, bowiem są solą w oku dla tych którzy ich zwalczają i dla "parszywych" pasterzy. I jedni i drudzy starają się wyeliminować KAPŁANÓW i PASTERZY wszelkimi sposobami. Ci pierwsi poprostu ich mordują. Ci drudzy wysyłają ich na głęboką prowincję, na bardzo biedne parafie, gdzie jedynym bogactwem są ludzie, gdzie czasami przymierają głodem, bo oddają jeszcze biedniejszym od siebie oraz utrudniają możliwość studiów, choćby w Rzymie.
Dlatego nie zwracaj uwagi na ludzi wykonujących zawód księdza czy karierowiczy w sutannach. To nie jest NASZ KOŚCIÓŁ! Patrz na PASTERZY I KAPŁANÓW, to jest NASZ KOŚCIÓŁ! I na ten Kosciół zawsze możemy liczyć. A ten drugi? Prędzej czy później, tu na ziemi lub tam w górze ich zasługi zostaną policzone, zmierzone i odpowiednio "nagrodzone". To jest tylko kwestia czasu. A na przebaczenie, niech raczej nie liczą.
_______________________________________
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
@jurandzie
8 Sierpnia, 2010 - 22:57
Po raz drugi w historii mojej bytności na NP muszę przyznać Ci rację (ten pierwszy to zamiar stworzenia projektu konstytucji).
W. red
W. red
@tutejszy
8 Sierpnia, 2010 - 23:15
Wyraził Pan tym tekstem także moje odczucia
Pozdrawiam
Czarnowidz Były Jasnowidz
Precz z komuną! Chodżcie z nami!
Czarnowidz Były Jasnowidz
Precz z komuną! Chodżcie z nami!
tutejszy
8 Sierpnia, 2010 - 23:34
Przyznam z ręką na sercu że i mnie krew zalewa pomału jak ani słowa nie słyszę w tym temacie od mojego miejscowego kaznodziei ..
Co się stało z naszym kościołem ? Zgadzam się również ze słowami które napisał Jurand i chcę mocno w to wierzyć że jak najszybciej dla powagi samego kościoła jak i dla dobra wiernych Kościół wreszcie stosownie do sytuacji zareaguje ..
Pal licho pastuchów ale Wy Pasterze .,.obudźcie się i pomóżcie Narodowi w zmaganiu się z ta hydrą ...
pozdrawiam
............................
"Pozwól mi Panie bym stał się narzędziem Twej sprawiedliwości"
http://andruch.blogspot.com/
/Klub GP w Opolu/
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>
Purpurackie konie trojanskie ateizmu .
9 Sierpnia, 2010 - 00:11
T - REX Dokladnie tak . Pisalem niedawno komentarz do wpisu Chlodnego Zolwia , z 5/8 , gdzies strona 4-5 . Tytul wpisu Zolwia byl " Biskupow nie tylko dwoch " , czyli o killerach fanatyzmu . Opisalem tam roznorakosc nowych zakonow w polskim kosciele , celem zadnego z nich nie zdaje sie byc dobro wiernych . Wszyscy ci purpuraci maja natomiast czelnosc brac pieniadze od wiernych , by moc zaspokioic swe hedoniczno - sybaryckie wymagania . Na dodatek maja czelnosc wypowiadac sie w imieniu wierzacych .
Nastaly dziwne czasy , gdy wierzacy sa o wiele blizsi wiary niz administratorzy tejze wiary . W obecnej formie kosciol nie spelnia zadnej pozytywnej roli wobec wierzacych , wrecz przeciwnie , zdaje sie byc serwilnym pacholkiem odradzajacej sie totalitarnej monopartyjnej dyktatury . Mozna by bez zbytniej przesady nazwac ich zdrajcami , i to zarowno wobec wiary katolickiej jako takiej , jak i wobec suwerennosci wlasnego kraju . Hierarchowie kosciola zapomnieli co to Patriotyzm . Zaczynaja sie przeobrazac we wstretne obrzekle ropuchy w ornatach , obwieszone Krzyzami i bezpodstawnie przekonane o swej waznosci i niezachwianym gruncie egzystencji marionetki . Kosciol traci w blyskawicznym tempie cala swa , przez tysiaclecie zbudowana wiarygodnosc .
Jedna tylko rezerwacja , odnosnie opisu tych na prowincje zsylanych , marginalizowanych , prawdziwych Kaplanow . Jezeli takich jest duza grupa , to po pierwsze nie dotycza ich oczywiscie powyzsze slowa , zas po drugie jest w takim razie nadal pewna nadzieja dla Kosciola . A Patriotyzm bardzo by ich teraz potrzebowal , bo nawet swiecki i zlaicyzowany Patriotyzm potrzebuje strukturalnego wsparcia i potegi tradycji .
BOG - HONOR -OJCZYZNA byly osnowa Polskosci przez tysiac prawie lat , wiec dopoki nikt tego czyms lepszym nie zastapi nie nalezy dac tego zniszczyc zdegenerowanemu , ateistycznemu kosciolowi , ktorego hierarchowie sa karlami moralnymi i duchowymi .
Pozdrowienia .
T - REX
O Owieczkach, Wilkach i niestałych Pastuszkach
9 Sierpnia, 2010 - 00:41
W sytuacji tak dramatycznej - dla Polski, Chrześcijan (?!!!) i Tych Najwierniejszych, nocami, tam pod Krzyżem - zdumiewająca jest NIEOBECNOŚĆ Pasterzy. Zupełnie, jakby nie po Tragedii Smoleńskiej, nie w katolickiej Polsce i nie pod krzyżem, o Krzyż właśnie (!), a w jakiejś Francji, czy innej Szwecji, po przesadnej balandze, o któryś klub pederastów poszło!
- Nie macie dojmującego odczucia tego surrealizmu?
Biedni Bunuel i Dali musieli się nieźle natrudzić, by - i to nie bez przychylności "krytyki" - wycisnąć z publiki zdumienie. I rzeczywiście, za poprzedniej komuny, trochę rozdziawialiśmy gęby, nie tracąc jednocześnie z pola widzenia korespondencji [niestety niezamierzonej] pomiędzy tą ich poezją i naszą demoludyczną prozą.
Ale to była myszkamiki wobec osiągnięć dwudziestolecia - średniej wielkości państwa europejskiego, opartego na romantycznym, ale też walecznym oraz przywiązanym do wiary i tradycji narodzie - na przełomie ostatnich wieków.
Prawdziwe możliwości tego gatunku możemy podziwiać dopiero teraz [bez złudzeń, to na pewno jeszcze nie szczytowanie].
Bo oto - po 22 latach wałęsania się po bezdrożach i jałowych pastwiskach, pośród burz, susz i powodzi; ocalałe z rzezi planowych i pechowych, klęsk głodu i pomorów - zauważamy, że nas ubyło i trochę zmarniałyśmy, a Pasterze niczego sobie - całkiem, całkiem - rzec by można przybrali...
Owszem, wiemy, były trudności obiektywne. Te wszystkie klęski i kataklizmy, no i ta marna zawartość procentowa trawy w trawie. Tak, rzeczywiście, temu nie da się zaprzeczyć. No i nade wszystko te Wilki! Skaranie boskie albo fatum jakie złowróżbne. No, ale też trudno było oczekiwać, że po wielu tysiącleciach - akurat za naszego pokolenia, nagle, na oczach naszych Pasterzy - Wilki staną się wybitnymi humanistami i wegetarianami.
Nawet nie bardzo możemy mieć do nich pretensje. Nigdy nie ukrywały, że lubią nas jedynie na podniebieniach i w żołądkach, i nie powinnyśmy liczyć na nic więcej, niż czasowe zawieszenie kłów. Tak było.
Co innego Pasterze! Oni nas rzeczywiście kochali. Dbali o nas od brzasku do zmierzchu. A i potem...
Prowadzili nas krętymi i prostymi drogami. Przez góry i niziny, w słocie i w słońcu. Wskazywali łąki i pastwiska, na których możemy jeść bezpiecznie zdrową trawę. Starali się do tego stopnia, że sugerowali nawet, którą trawkę będzie skubnąć korzystniej. Wprost nieba chcieli nam przychylić.
No i nade wszystko obiecywali nam, że ocalą nas przed Wilkami, i to było najważniejsze. Mieli swoje sposoby - ufałyśmy im.
No ale różnie bywało - wiadomo - z Wilkami nie ma żartów. Co jakiś czas przelewana była krew nasza siostrzana, a kiedyś nawet Wilki porwały i rozszarpały jednego Pasterza. Długo nie mogłyśmy się z tego otrząsnąć, a zrozumieć nie możemy do dzisiaj, choć pozostali powiadali, że był wyjątkowo lekkomyślny, nieodpowiedzialny i uparty, i wcale to nie musiało się tak skończyć.
Co do nas, to zupełnie co innego, ale widać i Oni nie mieli lekko. Wspólnie przeżywaliśmy te same trudne czasy.
No właśnie. Wspólnie, te same...
Oczywiście, wiemy, jesteśmy głupsze od baranów, ale po22 latach coś nam zaczyna świtać…
Mimo wspólnego przeżywania tych samych trudnych czasów, my przetrzebione i zmarniałe, a Pasterze tacy bardziej pucułowaci i jakby liczniejsi…
I gdy tak zaczynamy się temu przyglądać, zauważamy rzeczy, których wcześniej nie było albo nie umiałyśmy ich zobaczyć. Jak to np., że poza pastwiskiem, w lesie, niektórzy Pasterze spotykają się z Wilkami i długo o czymś rozmawiają. Czasem podobno wyprawiają wspólne biesiady i …nie, to niemożliwe, ale widziano, że wspólnie handlowali naszą wełną i – o Boże! miej nas w swej opiece – naszymi skórami…
Spostrzegłszy te straszne rzeczy, zaczynamy sobie przypominać różne szczegóły. Pewne - wydawało się wtedy - dziwne, czy przypadkowe zdarzenia, w świetle nowej wiedzy i tych szczegółów, stają się rzeczowe i nabierają nowego znaczenia.
Wyłania się z tego wszystkiego obraz przerażający. Nasi Pasterze nie tylko handlowali z Wilkami strzyżoną z nas wełną i naszymi skórami, ale na tych biesiadach…, trudno w to uwierzyć, a co dopiero o tym mówić…
Ale okazało się, że zjadali nas jedni i drudzy, tyle że pozostałe role zdawały się być podzielone. Jedni nas hodowali na zdrową strawę i pilnowali, natomiast ci drudzy, w stosownym czasie, robili, co do nich należało. Po czym dyskretnie dzielili się „darem stworzenia”…
Teraz jest jeszcze gorzej. Wygląda tak, jakby wstydzili się ochraniać nas przed Wilkami. Może się ich boją z jakichś powodów. Może za dużo wspólnie biesiadowali. A może to tylko ten handel.
Chociaż instynkt nam, głupim owieczkom, podpowiada, że najprawdopodobniej chodzi o wszystko naraz. Ale dlaczego się wstydzą…?
Może te z nas, które ocaleją kiedyś się tego dowiedzą, ale teraz ważniejsze od tej wiedzy jest przetrwanie.
Jeśli ukryci w lesie, za firankami gałęzi, bez gestu sprzeciwu pozwalają, by Wilki robiły z nami, co tylko zechcą, i kiedy zechcą - a są to rzeczy nie tyko straszne same w sobie, ale wręcz zagrażające naszemu istnieniu – to nie są już naszymi Pasterzami… Przynajmniej w dawnym znaczeniu.
Są partnerami i sprzymierzeńcami naszych wrogów!
Wszak nieliczni, ale jakże boleśnie! Tacy światli i roztropni – kłaniali się im wszyscy pozostali Pasterze, nawet z najodleglejszych koczowisk – my patrzyłyśmy w nich, jak w obraz.
I cóż się z nimi stało?!
- Biskup Korytko, TW„Cappino”, TW„Filozof”, TW„Jankowski” oraz inne pieruny i gacki, a wreszcie popularna w całym lesie - Sowa Zwyczajnie Zeświniona!
– Czyż nie stali się, zatem, nieprzyjaciółmi naszemi…?!
poniżej link do pasterskich adresów:
http://blogmedia24.pl/node/34578
rav
Modernizm posoborowy oraz relatywizm
9 Sierpnia, 2010 - 02:03
są przyczynami rozkładu kościoła. Zmiany w odprawianiu Mszy Świętej jak np. tyłem do tabernakulum, błędy przy tłumaczeniu Pisma Swiętego z łaciny, miejsce z którego ksiądz czyta kazanie (kiedyś była to ambona), podawanie Komunii Świętej w pozycji stojącej (często też do ręki) oraz sama postawa (np. w przygotowaniu kazania) naszych kapłanów wpływa nieco demotywująco na wiernych. Do tego dochodzi relatywizm promowany przez środki masowego przekazu, rozwadnianie prawd wiary a w życiu społecznym promowanie dewiacji oraz ogólna demoralizacja społeczeństwa, rodziny. Te procesy dotykają tak samo kapłanów jak i zwykłych obywateli i w katolickiej Polsce pozostawiają głębokie rysy w społeczeństwie. Skutki tych zmian można zaobserwować pod Krzyżem w Warszawie. Tym niemniej Nasze społeczeństwo a przynajmniej jego część jest świadoma tych zmian jakie zaszły w ostatnich 20tu latach. To co teraz jest potrzebne to rozsądna organizacja w obronie Krzyża, w obronie narodowej tożsamości. Jeżeli w tej sytuacji obrońcy Krzyża się wycofają nie otrzymawszy żadnego wsparcia, nastąpi załamanie, degradacja, dalsze wyparcie katolicyzmu z życia społecznego. Lewackie i liberalne organizacje dostaną wiatru w żagle widząc małe zaangażowanie po stronie obronców Krzyża. Wzywam do MOBILIZACJI wszystkich sił patriotycznych! Gdzie jest SOLIDARNOŚĆ, gdzie MŁODZIEŻ WSZECHPOLSKA, gdzie są HUTNICY, GÓRNICY, gdzie są obywatele Warszawy którzy tak licznie składali hołd parze prezydenckiej i pozostałym tragicznie zmarłym? Ojczyzna wzywa na POMOC! Być może już ostatni raz.
„U boku Boga cały kosmos wyruszy w bój przeciw głupocie”
czuję się jak wśród swoich
9 Sierpnia, 2010 - 02:31
to był mój pierwszy wpis na niepoprawnych. Jestem zaskoczony ile ludzi o podobnych poglądach, którzy komentując potrafią wnieść coś nowego, bez względu na to na ile zgadzają się z przedmówcami.
I to chyba jest nasz zasadniczy cel na te trudne czasy - odnajdywać ludzi posiadających w sobie pierwiastek polskości, mających świadomość wyższą od widzów "Tańca z gwiazdami".
A w Kościele - cóż - po prostu są potrzebne zmiany. Prymas Wyszyński, nasz interrex, potrafił trzymać Kościół w ryzach, kto dzisiaj przez palce patrzy na rozkład wspólnoty, ten odpowie za to - jesli nie za życia, to po śmierci.
---
A na drzewach, zamiast liści...
diecezja zawodzi
9 Sierpnia, 2010 - 06:45
Szkoda, ze hierarchowie postanowili stac z boku.
Straca moim zdaniem wiarygodnosc w oczach czesci wiernych, natomiast nie jest jasne co niby na tym wygraja.
Naprawde zal czlowieka chwyta za gardlo, gdy widzi jak strasznie daleko jest tym naszym obecnym pasterzom do klasy herosow takich jak Nasz Papiez czy Kard. Wyszynski...
Oportunisci.
Wpowiadam Wam słułżbe KSIĄŻĘTA KOŚCIOŁA
9 Sierpnia, 2010 - 07:32
Postawa kleru wobec obrony sumbolu naszej wiary utwierdziła mnie że jesteśmy Im potrzebni gdy zbierają na tace.
Ciekawy jestem czy by też milczeli gdyby ich POpaprańcy chcieli opodatkować????????
Jestem wierzący,wiarą nie zachwianą.
Wiarę przekazali mi rodzice.Ale przekonanie do niej i pogłębienie jej,bezgraniczne zaufanie do Boga,to niestety nie kościół katolicki mnie bezgranicznie przekonał do wiary katolickiej.
Lecz(ironio losu)ale świadkowie Jechowych.
Gdy chodzili po domach i namawiali do swojej sekty,Myśle sobie.....
Jak to jest żeby ludzie znający tylko wyrywki Pisma świetego malnipulowali moją wiarą.
I sam sięgnąłem po Pismo.........................
Efekt taki,że już dziś nie potrzebuje pośredników między mną a Bogiem..............
Msze traktuje jak widowisko za które musze dać na tace.
A interpretacji słowa Pisma Świętego w całej liturgi Mszy Świętej co kot napłakał.
A ja oczekuje od nich słowa Bożego.A nie ogłoszeń o składkach i potrzebach finansowych.
Pokolędzie tylko o koperte im chodzi.
Ja chce rozmawiać onaszym kościele,o Bogu.
Ale niestety nie mają czasu.
Już od lat jest mi smutno żemoi pasterze są daleko,a ja pase się na uboczu tego stada.
Teraz jeszcze boleśniej się przekonałem jak daleko są odemnie.
Tak daleko że już nie widzą krzyża który niose.
My nie jesteśmy dla Nich owieczkami, ale złotymi cielcami.
Traktują nas tym lepiej im więcej Im płacimy za usługi chrztu,ślubu,pochówku,mszy intencyjnych itp.
A potrzebuje odnich nie wiele tylko,dobrego słowa,wsparcia w trudnych chwilach,wspólnoty włśnie teraz gdy nasz symbol jest bezczeszczony,wykpiwany.
Gdzie ONI są???????????????????!!!!!!!!!!!!!
Dodam że jestem kons.zabytków(rzeżbiarzem).
Wiele ołtarzy,i kościołów odrestaurowywałem.Znam doskonale to środowisko hierarchów kościelnych.
Wiele robiłem za Bóg zapłać.
Dzisiaj ja Im mówie.
BÓG ZAPŁAĆ Wam Książęta.
Moja wiara jest tak silna że dam sobie rade bez Was.
taca jako forma nacisku
9 Sierpnia, 2010 - 08:06
No wlasnie.
A moze przestaniemy dawac na tace w diecezjach Zycinskich, Dziwiszow, Pieronkow i Nyczow? Moz wtedy do nich dotrze,
ze ich obowiazkiem jest byc z najwierniejszymi z wiernych pod krzyzem?
też jestem rozgoryczony
9 Sierpnia, 2010 - 16:40
ale zwracanie się do Boga bez pośredników to protestantyzm. Niewiele z niego zostaje w dłuższej perspektywie - w kościele anglikańskim kobiety mogą być biskupami, akceptuje się homoseksualizm w związkach pseudomałzeńskich.
Nie, nie - my musimy pracować nad zmianą Kościoła, a nie odwracać się do niego. Nawet św. Piotr wyparł się Jezusa.
Książętom podziękujemy, ale Kościół to nasza opoka! Wrogowie chcą byśmy się od niego odwrócili!
---
A na drzewach, zamiast liści...
Re: Kościele, nasz Kościele, czemuś nas opuścił?
9 Sierpnia, 2010 - 11:41
Również dziękuję za ten tekst.
pozdrawiam
To jest tygiel, w którym wypala się wszystko co nie jest złotem
9 Sierpnia, 2010 - 17:30
Ze ściśniętym sercem patrzę na to, jak arcypasterze kryją się po kątach w chwili próby, gdy kierują się na nich wszystkie oczy. Pojawią się pewnie, jak trzeba będzie z wielką pompą poświęcić wznoszone właśnie Centrum JPII w krakowskich Łagiewnikach i kaplicę papieskich relikwii...
Ale są i zwykli księża, których imion nie zna szerszy ogół, a którzy godnie i dzielnie trwają tam, gdzie zostali postawieni. I jesteśmy my: wierni. My - Kościół. Pamiętajmy, co mówił Jezus: "gdzie dwóch lub trzech gromadzi się w Imię Moje, tam Ja jestem pośród nich". I pamiętajmy, co obiecał Piotrowi: "na tobie zbuduję Mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą"...
Kościele czemus nas opuścił
9 Sierpnia, 2010 - 15:23
Paweł106 Niestety mam podobne spostrzeżenia i odczucia. Kościół nie ma juz takich ludzi jak Jan Paweł II, Prymas Wyszyński, cz Jerzy Popiełuszko. A przecież bp. winien byc człowiekiem gotowym umrzeć za wiarę. Tymczasem są biskupi ktorzy ludzi wierzących nazywają fanatyczną sektą
Paweł106
Jakoś nie widzę powodu,
9 Sierpnia, 2010 - 18:36
dla którego Kościół (władze kościelne) miałby zająć stanowisko po stronie przeciwników Krzyża. Choć co poniektórzy przedstawiciele tzw. hierarchii niestety to robią, o zgrozo.
A inni hierarchowie zawiedli - dokładnie dlatego, że nie bronią Krzyża. Ja nie potrzebuję, żeby Episkopat opowiedział się za którąkolwiek grupą ludzi - tych broniących Krzyża (choć do nich właśnie należę) czy tych sprzeciwiających się mu. Rolą Kościoła jest bronić właśnie Krzyża i elementarnych wartości weń wpisanych - krzyża właśnie w miejscu publicznym, w centrum życia politycznego (czyli społecznego) Polski, tak jak to robił Prymas Stefan Wyszyński czy Bł. Ks. Jerzy Popiełuszko.
444Polska.bloog.pl
"Nasze miejsce po stronie odwagi bezbronnej" - Jan Pietrzak
Kiedy, nie bez racji,...
10 Sierpnia, 2010 - 17:25
Kiedy nie bez racji, wołacie moi przyjaciele, rodacy parafrazując słowa ukrzyżowanego Chrystusa "kościele mój, kościele mój,czemuś mnie opuścił" szukam słów pokrzepienia dla Was i dla...siebie.
To prawda, że zastęp "brukselskich biskupów" jest już całkiem spory. Ten poczet to przecież kardynałowie Dziwisz i Glemp, arcybiskupi Kowalczyk, Muszyński, Życiński, Gocłowski, Nycz i niezawodny "sekretarz generalny Biskup Pieronek. Przepraszam tych, których zasługi dla "kościoła otwartego" w pełni kwalifikowałby na umieszczenie w tym wykazie, a których tu nie umieściłem. To ci hierarchowie,wpierw w zakamuflowanej formie, dziś coraz odważniej występują przeciw zrozpaczonemu narodowi, który szuka oparcia w krzyżu, bo przecież jak uczy pieśń:
"gdy grom się zbliża,pośpiesz do krzyża,
on ciebie wesprze, ocali"
Przyszło nam żyć w czasach, które mocno przypominają okres przedrozbiorowy. Toteż i wymienieni hierarchowie posiadają w nim pierwowzory.
Saski agent Gabriel Junosza Podoski wpierw wiosną 1767 roku objeżdżał dwory by zorganizować konfederację generalną innowierców i prosić o ich ochronę carycę Katarzynę II (pozwalało to przyszłemu zaborcy wyznaczać na najwyższe stanowiska państwowe "wybranych" wyznawców prawosławia lub protestantów, a przy obowiązującym >liberum veto< decydować o przebiegu obrad sejmowych).
Za te zasługi ambasador rosyjski Repnin mianował go 17 lipca tegoż roku prymasem. Gorliwy hierarcha proponował nawet nowemu chlebodawcy odłączenie polskiego Kościoła od Rzymu!!! Niedługo jednak trwały jego rządy.
Sukcesy konfederatów barskich tak rozeźliły nowego ambasadora Rosji Salderna, że 26 VI 1771 roku wygonił prymasa do Elbląga i zakończył jego karierę.
Następcą Podoskiego był brat króla, Michał Poniatowski.
To on w pierwszą rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja położył kamień węgielny pod świątynię Opatrzności Bożej. W dwa lata później, podczas obrony stolicy przed wojskami rosyjskimi i pruskimi, powstańcy kościuszkowscy znaleźli list jaki chciał wysłać do króla Fryderyka Wilhelma, w którym informował go o ... słabych punktach obrony Warszawy. 11 sierpnia 1794 roku popełnił samobójstwo.
Przeszedł do historii, bo to właśnie o nim napisano: >a ksiądz prymas w tę godzinę wolał proszek niż drabinę<.
Innym zdrajcom w sutannach lud warszawski wymierzył także srogie kary; biskupa inflanckiego Józefa Kossakowskiego powieszono na rynku 9 maja, wileńskiego Ignacego Massalskiego 28 czerwca. Oby historia nie zatoczyła kręgu.
Nie miał szczęśliwej ręki ostatki prymas. Mija niemal 220 lat, a świątyni Opatrzności Bożej jak nie było, tak nie ma. I jak tu nie ufać Opatrzności?...
Mimo wszystko nie tracę nadziei, że Kościół dziś "parszywieńki" po kuracji >VaticanumII< (nie zapominajmy, że w soborze uczestniczyli jako obserwatorzy agenci KGB Kotlarow i Borowoj,choć oczywiście w strojach biskupów) odrodzi się, kiedy tak jak i naród dotknie go.... bieda. Może znów pojawią się postacie tak wielkie jak:
* Biskup gnieźnieński Jakub Świnka, który tak mądrze sterował Władysławem Łokietkiem w beznadziejnym wydawałoby się dziele odtworzenia polskiej państwowości
* Prymas Zbigniew Oleśnicki, który jako rycerz uchronił od śmierci Władysława Jagiełłę, a potem mądrze sterował państwem jako regent
* Arcybiskup lwowski Konstanty Zieliński, który całym sercem zaangażował się w konfederację barską. Potem odważnie 4.IX 1704 roku koronował Stanisława Leszczyńskiego przeciw Augustowi II Sasowi. Ostatecznie zmarł na syberyjskim zesłaniu.
*Biskup kujawski Stanisław Karnkowski, który wbrew woli prymasa Uchańskiego dokonał 1 maja 1576 roku koronacji Stefana I Batorego. Szczęśliwe 10 lat modrego panowania zabezpieczyło Rzeczpospolitą jeszcze na 45 lat niezbyt przecież rozsądnego królowania Zygmunta III Wazy.
To tylko parę spośród wspaniałych postaci jakich dał nam
polski Kościół i bądźmy Mu za to wdzięczni.
aaabsk
Pański komentarz
10 Sierpnia, 2010 - 20:12
nadaje się na osobną notkę, bo zawiera wiele interesujących wątków. Niegdyś na salon24.pl napisałem podobnie do tego co czytam w Pańskim komentarzu:
http://polskijuzniema.salon24.pl/212806,komorowski-a-rozbiory-polski-analogia
Bo nie tylko obecny Kościół jest podobny do tego z XVIII wieku, ale i inne aspekty polskiej polityki i kultury.
---
A na drzewach, zamiast liści...