Rozbite oddziały
Ostatni miesiąc dużo jeździłem po Polsce, poznawałem nowych ludzi i rozmawiałem w wielu środowiskach konserwatywnych i niepodległościowych. Wiele osób ma przeświadczenie, że tegoroczne wybory były wielką bitwą, którą poważnie przegraliśmy, wciąż rozmawia się o przyczynach tej porażki i prowadzi się „długie nocne rodaków rozmowy”. Byłem zdumiony, że nawet bliscy doradcy Jarosława Kaczyńskiego (np. dr Fedyszak - Radziejowska) mają pewne poczucie zawodu i patrzą z jakimś przygnębieniem na czarne chmury zbierające się nad Polską. Słyszałem niedawno jak w ogłoszeniach parafialnych ksiądz uspokajał wiernych, że krzyż na kościele jest zwyczajnie zdjęty dla naprawy, a nie zabrany przez lewackie bojówki. To parafianie obawiali się, że jakieś większe akcje dzieją się w ich wspólnocie. Ludzie czują się zagrożeni, zaś najlepszym na to lekarstwem jest działanie!
Krajobraz po bitwie
Profesor Andrzej Zybertowicz przypomniał w swojej książce „Pociąg do Polski” o archipelagach polskości, to znaczy o rozrzuconych środowiskach niepodległościowych, które działają na własną rękę, walczą na krótkich odcinkach, ale nie stanowią spójnego frontu przeciwko działaniom postkomunistycznym i kosmopolitycznym. Te pojedyncze wysepki zostały połączone doraźnie przez lotniskowiec Prawa i Sprawiedliwości, który jednak nie zdołał stałej platformy porozumienia wytworzyć.
Określając to obrazowo, tworzyliśmy różnorodną zbieraninę, a to Klubów Gazety Polskiej, a to Kół Różańcowych Radia Maryja, także konserwatywnych wydawnictw, stowarzyszeń i trwających, acz dorzynanych instytucji trzymanych jeszcze, niczym reduta Ordona, przez prawicowych działaczy. Wezwani do boju, na pospolitym ruszeniu, próbowaliśmy zdobyć szańce połączonych nomenklatur, nawet -zdawało się– byliśmy już na wałach, ale ostatecznie nie tylko musieliśmy się cofnąć, ale też powędrowaliśmy każdy w swoją stronę, jak rozbite oddziały rozpierzchliśmy się do lasów i trwamy tam dalej.
Obława trwa
Przeciwnik jednak nie spoczął na laurach – nie tylko stworzył lewacką przeciwwagę medialną dla Prawa i Sprawiedliwości, aby plasować się w dającym złudzenie stabilności centrum, ale zaczął też umiejętnie podsycać niepokoje w nas samych.
I spór między Zbigniewem Ziobro a Jarosławem Kaczyńskim, ten marsz przez media, na jaki ludzie Tuska pozwolili ziobrystom, jest tego niezbitym dowodem. Problem jednak jest zastępczym ochłapem, którym mamy się zajmować, zamiast bronić swoich rozbitych w lasach oddziałów. Skłóceni w dyskusjach, na blogach, nieufni wobec kolejnych formacji i nowych ludzi, nie jesteśmy w stanie działać skutecznie, a tymczasem władza podwyższa podatki, niszczy niezalezny biznes, planuje ukrócenie SKOK-ów, likwiduje miękkie, bo miękkie, ale w miarę prawicowe gazety („Rzeczpospolita”, „Uważam Rze”). Nade wszystko jednak zastępczy temat secesji ziobrystów uniemożliwia nam działanie – tracimy nasze siły, czas, nasze relacje z ludźmi na dyskutowanie o konflikcie dwóch panów, którzy twierdzą, że mają te same poglądy! Jakże łatwo realizujemy marzenia Tuska, by się dzielić, spierać, szamotać. Znam stowarzyszenie o celach edukacyjnych, które na spotkaniach marnuje czas na przekonywanie ziobrystów do kaczystów i odwrotnie, a dni i tygodnie lecą na spowolnionym działaniu.
Szto diełat?
A tymczasem do następnej poważnej bitwy zostały cztery lata, właściwie 44 miesiące i ten kto od 10 października nie założył jakiejś grupy, stowarzyszenia, wysepki na tym archipelagu, albo kto nie zwerbował do już istniejących grup kogoś nowego, nie przygotował wykładu lub nie podgryzł lewackiego redaktora, prezesa, nie wpłacił 10 zł na Radio Maryja albo po prostu nie zrobił czegoś namacalnego dla archipelagu, ten dwa miesiące zmarnował. Bierzmy za analogię działalność w konspiracji, cóż w rządzie Polski Podziemnej się kłócą, trudno, ale partyzanci w lasach muszą napadać na konwoje niemieckie, gromadzić broń, odbijać rannych, a nie tracić czas na partyjne pogawędki przy ognisku.
Bitwa przegrana, lecz…
"...nie skończyła się obława i nie śpią gończe psy
I giną ciągle wilki młode na całym wielkim świecie
Nie dajcie z siebie zedrzeć skór! Brońcie się i wy!
O bracia wilcy! Brońcie się nim wszyscy wyginiecie!"
Siłę naszą stanowi suma naszych dokonań, setki lokalnych gazetek, grup, stowarzyszeń, środowiska zgromadzone wokół lokalnych elit, profesorów, biskupów. Przyjdzie czas i wezwanie wodza, to pójdziemy w bój. Ale gromadźmy zasoby w każdej chwili, aby w swoim czasie nie wyjść z lasu z gołymi rękami.
Tutejszy
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3993 odsłony
Komentarze
Tutejszy
29 Listopada, 2011 - 12:38
Witaj,
to ważny głos w dyskusji "co dalej".
"...Siłę naszą stanowi suma naszych dokonań...".
Bo Polska to nie Warszawka, a lokalne społeczności i wspólnoty.
Jak najwięcej spotkań i działań.
Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Dzięki
29 Listopada, 2011 - 12:51
Nie wiem, czy ważny głos, ale wiem, ze nieostatni. Myślę, że się zrozumiemy ;)
---
A na drzewach, zamiast liści...
---
A na drzewach, zamiast liści...
Tutejszy
29 Listopada, 2011 - 13:16
Jak sądzę już się rozumiemy. A każdy ma w okolicy i drzewa i liście. Teraz opadają, mamy czas do wiosny.
Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
tutejszy
29 Listopada, 2011 - 14:28
no w koncu się odezwałeś,bo na niepoprawnych jakoś /poza morskim/jakoś ostatnio starych wilków brakuje!Pewnie liżą rany po wyborach,sama tak czynię.Tekst ważny,podtrzymuje na duchu,wzywa do działania,prawie tyrtejski!Dzięki,masz 10!
Re: Rozbite oddziały
29 Listopada, 2011 - 15:57
Bo często umyka nam cel. Szybko wyliżemy się z ran, gdy nie damy sobie wcisnąć postkultury. Gdy w gmachu usunie się jeden, nawet nie największy, element to zostaje nam tylko ciepła woda w kranie.
Andrzej Popiel, Uwaga kultura, 1978, linoryt, metal, 55,5x50
Chciałem napisać wiele,
29 Listopada, 2011 - 16:05
ale posłużę się adekwatną metaforą:
"Myśliwy jeszcze ma broń i trzyma smycze,
lecz las jest nasz i łąki też są nasze".
Róbmy swoje. W przyrodzie nic nie ginie i zniknąć nie może. Sumuje się.
Bez powtórek z historii
29 Listopada, 2011 - 17:08
Tym razem, nie ma już ani czasu, ani miejsca,
na usprawiedliwienia i powtórki z historii.
Nie stać już nas na:
Zima wasza, wiosna nasza.
Czas leniwych usprawiedliwień minął.
Każdy dzień drogi, kiedy nikt nie wie, jak wiele tych dni zostało.
Pozdrawiam serdecznie
"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma
Rospin
29 Listopada, 2011 - 17:14
Bardziej mi chodziło o to, że się miejsca na gałęziach pozwalniały i do wiosny liście nie wrócą.
Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Czas ruszać do walki
29 Listopada, 2011 - 17:25
Walki, z głupotą i lenistwem.
Głupotą, która Nas otacza.
I lenistwem, które Nas ogarnia.
Pozdrawiam serdecznie
"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma
Odopczynek po bitwie
29 Listopada, 2011 - 18:05
Nawet po przegranej bitwie należy się odpoczynek .Dla wszystkich którzy się angażowali dla Polski przy wyborach to duży ubytek sił fizycznych ale także przygnębienie ,i pytanie co dalej ?Odpocznijmy trochę .Uzupełnijmy straconą energię wzajemną pomocą i nie przypominajmy ciągle o przegranej bitwie ,bo to nie nic nie da a tylko siły odbiera .Jest tylu mądrych i zacnych ludzi ,którzy potrafią pobudzic do działania innych , nakreślic nowe zadania i wyznaczyc cele .Przeciwnik cały czas atakuje ,ale też jest już zmęczony i zacznie popełniac błędy .Wtedy wypoczęci nasi przywódcy ruszą do przodu .Najbardziej wyczerpuje kłótnia w rodzinie .Więc nie kłócmy się tylko wzajemnie wspierajmy.Pozdrawiam .
jagoda
O takim postępowaniu
29 Listopada, 2011 - 21:37
należy pamiętać cały czas.Dyszka.
Odpowiedz
14 Stycznia, 2012 - 19:17
Archipelag Polskości to naprawdę świetny pomysł.