Religa przestrzega Dekalog czy jakiś Katalog?

Obrazek użytkownika Łażący_Łazarz
Kraj

Pierwsze: Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną. Drugie: Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno. Trzecie: Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.

 

 

Miałem pozostawić poniższy wywiad ze Zbigniewem Religą bez komentarza i pozostawię. Ale dodam jeszcze kilka pytań od siebie:

 

Żyję dalej, staram się żyć normalnie. Zakładam, że jeszcze pożyję. Ale też nie czepiam się życia kurczowo. Jestem ateistą. Obserwacja życia i doświadczenie lekarskie utwierdzają mnie, że Boga nie ma - mówi w rozmowie z "Dziennikiem" Zbigniew Religa (30.10.2008).

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Religa-utwierdzam-sie-w-przekonaniu-ze-Boga-nie-ma,wid,10523341,wiadomosc_prasa.html

"Dziennik": Nadal się pan nie boi śmierci? Czy, aby zaakceptować śmierć, trzeba być lekarzem?

Zbigniew Religa:
Trzeba być człowiekiem, który ma na ten temat przemyślenia. Moje przemyślenia są proste: nie ma człowieka, który by nie umarł. Łącznie z papieżem. Skoro jest to nieodwołalne i nieodwracalne, to nie ma się czego bać. Każdy musi umrzeć, panie też. Dla mnie śmierć jest niczym, śmierć jest snem. Tłumaczę to sobie jeszcze tak: miałem ukochane miejsce w świecie - Wyspy Zielonego Przylądka. Ukochane było dawno temu, kiedy nie było tam tych wszystkich hoteli, tłumu turystów, hucznych imprez, a ja mogłem łowić ryby. Ale mnie na tych Wyspach nie ma. Nie żyję tam, nie żyję i już. To samo dotyczy innych miejsc na świecie. I naturalną koleją rzeczy kiedyś nie będzie mnie też tu.

I nie zastanawia się pan, gdzie pan będzie, kiedy tu pana nie będzie?

- Nie muszę, wiem, gdzie będę. W ziemi.

Rozumiem, że jest się ateistą, kiedy jest się młodym, zdrowym, świat jest piękny i wszystko przed nami. Ale im bliżej końca tym - wydawałoby się - więcej pytań o to, co będzie dalej.

- U mnie jest na odwrót. Jestem ateistą coraz bardziej.

Kiedyś był pan bardziej skłonny uwierzyć w siły nadprzyrodzone?

Ja pochodzę z rodziny katolickiej. Był taki okres w moim dzieciństwie, kiedy wierzyłem w Boga. Potem zacząłem się nad tym wszystkim zastanawiać i z tego zastanowienia wynikło, że nie wierzę w to wszystko. Ale muszę jasno powiedzieć: ja nie jestem wojującym ateistą. Wydaje mi się, że jestem przykładem osoby tolerancyjnej. Moje dzieci były wychowane tak, jak same chciały. Jeśli chciały chodzić na religię, to mogły. Nigdy im nie zabraniałem. Zresztą nigdy na ten temat nie rozmawiałem z nimi, dawałem im pełne prawo wyboru.

I co wybrały?

- Wydaje mi się, że ateizm, choć chyba nie tak zdecydowanie jak ja, bo mają w głowie jakieś znaki zapytania. Swoje dzieci wychowują tak samo. Ale jeśli panie myślą, że zbliżam się teraz do śmierci i w związku z tym zmieniłem zdanie w sprawie wiary, to nie mają panie racji. Nie widzę powodu, żeby zmieniać zdanie. Jestem coraz bardziej niewierzący, ale to jest prywatna sprawa. Nigdy tego nie manifestowałem na zewnątrz.

Więc jakim kodeksem etycznym się pan kieruje? Chrześcijanie mają dekalog, a pan?

- Dekalog, który ma kilka tysięcy lat, przyjęła znaczna część ludzi na świecie, w tym również ja. Ale to nie ma nic wspólnego z wiarą. Nie trzeba być wierzącym, by przestrzegać dekalogu. Myślę, że ja przestrzegam tych zasad bardziej niż niejeden wierzący. Ja je w pełni akceptuję. Bo to nie jest tak, że ateista wszystko może, że żadne normy go nie obowiązują. Żyje wśród ludzi, ma wobec nich zobowiązania i dlatego właśnie przyjąłem dekalog. Ale nie ma w tym nic religijnego.

Nie widzi pan na świecie cudów? Ręki Boga?

- Nie. Obserwacja życia i doświadczenie lekarskie utwierdzają mnie, że Boga nie ma.

Nie widział pan cudu medycznego?

- Jeżeli nawet widziałem rzeczy, których nie potrafię wytłumaczyć, to nie wierzę, by stała za nimi siła wyższa. Przyjmuję po prostu, że brak wytłumaczenia musi wynikać z mojej niepełnej wiedzy.

„Łażący Łazarz”:  Mówi Pan, że nie trzeba być wierzącym by przestrzegać dekalogu. Jak pan zatem godzi poglądy ateisty z pierwszymi trzema przykazaniami?

 ....... 

„ŁŁ”: Czy w ten sposób nie przestrzega Pan zamiast Dekalogu jakiegoś swojego Katalogu, który stworzył Pan wybierajac tylko te przykazania, które są Panu wygodne? 

……. 

Czy każdy może wybrać dal siebie te punkty z dekalogu które mu pasują i dalej uwarzać się za dobrego człowieka przestrzegającego „dekaolog”? 

…… 

Czy usprawiedliwi Pan zabójcę, który skorzysta z tak pojmowanego prawa i wyłączy ze swojego „dekalogu” przykazanie piąte lub każdego kłamcę nie przestrzegajacego przykazania ósmego? - Np. mówiącego, że jest ateistą i jednocześnie przestrzega „Dekalog”?

 ...... 

Czy lekarz może mieć tak relatywną moralnosć? Czy to nie jest niebezpieczne dla pacjentów? Jakie normy ma ateista żyjący w toksycznym społeczeństwie środowiska lekarskiego? Czy zmienia je za każdym razem zmieniając środowisko i charakter zobowiązań?

  

BARDZO PROSZĄ O ODPOWIEDŹ PANIE PROFESORZE

Brak głosów

Komentarze

Thinker
Ciekawy jestem odpowiedzi Profesora. Myśle, ze jesli się o nią pokusi może byc ciekawa a moze niezwykle prosta. Nie śmiem się równać z Prof Religą i tym bardziej komentować jego poglądów w jego imieniu. Gdyby rzecz miała tyczyć mej osoby, moze nie az tak pewnej swoich poglądów jak Prof Religa to powiedziałbym tak:
Drogi Łazarzu... trochę (używając dużego eufemizmu) się zagalopowałes w sądzeniu p. Religii. A pisanie o relatywnej moralności było co najmniej niestosowne. Ale od początku... Pierwsze 3 przykazania
Pierwsze: Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną... Religa jest mu jak najbardziej wierny. Nie mając żadnego Boga, nie ma żadnego przed czym czy kimkolwiek. Drugie: Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno. Nie wiemy czy jak coś Relidze upadnie albo zobaczy rzecz straszną mówi "o Boze" czy "o Jezu". Z drugiej strony czy to aż taki grzech... Przy okazji widoków okropnych - np wypadek samochodowy czy Bóg się obrazi ze ktoś użyje zworotu.. "o Boże tyle osób nie żyje"??? Moze to wrecz swoista modlitwa do Boga? Trzecie: Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. Czyli robił co? A moze nie robił czego? Nie robił prania czy zakupów... Szedł do kościoła. Czy jeśli Ty Łazarzu jestes w supermarkecie w Niedziele a nie uczestniczysz np we Mszy św to moge Ci zarzucić relatywizm moralny? Nawet jeśli to jedyny Twój grzech? Oj nie śmiąłbym tak ferować wyroków.
Nie chce wdawać się w polemike co do ważności punktów dekalogu. Ale większość chyba sie zgodzi ze "nie zabijaj" jest ważniejsze niż "nie wzywaj imienia...." Więc tu na pewno nie chodzi o wybieranie ale o CZŁOWIECZEŃSTWO, PRZYZWOITOŚĆ, której BARDZO CZESTO BRAKUJE TYM KTÓRZY NIGDY NIE GRZESZA W PRZYPADKU 3 PIERWSZYCH PUNKTÓW.

A teraz się zastanów ŁAzarzu jakie znaczenie ma dla Ciebie lekarz ateista, buddysta, katolik, protestant. Ja bym się chyba leczył u protestanów wyzbytych takiego przywiazania do wartości materialnych tego świata o którym to przywiazaniu nie zapomina choćby kilku słynnych księży. Czy dla ks Rydzyka MAMONA nie jest więszkym bogiem od BOGA?
Lekarz to powołanie i przysięga. A pacjentowi nic sie nie stanie jesli p. Religa nie pójdzie na Msze w niedziele albo powie "O BOŻE TOŻ TO OSTATNIE STADIUM RAKA"... Biedny człowiek... tylko cud może go uratować. Ale w ten cud musi uwierzyc pacjent

Vote up!
0
Vote down!
0

Thinker

#6945

że nie oceniam Religi tak źle jakby to mogło wygladać. Ale też prostu się nim rozczarowałem. Postanowiłem zadać te pytanie i zwrócić na parę spraw uwage ponieważ jest to postać bardzo wpływowa jesli chodzi o ocene rzeczywistosci. I juz dziś z rana słyszałem jak to religa mądrze prawi, że ma racje i już. Bez watpliwości.
A co do szczegółów Twojej wypowiedzi:

To co mówisz jest wbrew logice. Jeżeli podważasz istnienie punktów odniesienia i aksjomatów to na ich podstawie nie możesz budować niczego ani ustalić swoich przekonań.

Np. jeżeli podważasz istnienie Boga to znaczy, że on jako argument jest dla Ciebie na końcu lub go nie ma. Więc wszystko jest albo przed nim (np. wiara w medycynę, w człowieka, w naukę, w Lema, w Lenina czy w dzieci) albo zamiast niego. Nie można zatem powiedzieć, że nie ma cudzych bogów przed

Poza tym co to znaczy dla ateisty dzień święty? Puste słowo. Jak go więc święcić (drugie dla ateisty puste słowo). Trzecie przykazanie dla ateisty wiec wyglada tak:
1. pamietaj aby dzień jakiś czniać (lub robić z nim cokolwiek innego).

Co to ma wspólnego z Dekalogiem?

Gdy tracimy fundamenty to wszystko zaczyna zależeć tylko od naszego punktu widzenia i wyobraźni. Pełna dowolność w ocenie.

Nie miałbym chyba zaufania do lekarzy działajacyh według zasady: "po pierwsze, nie przejmować się".

Ateizm odrywa człowieka od wartości. to pokazuje historia. Zobacz jak kończyły społeczeństwa i co siędziało gdy ateizm stawał się dominujacą religią: Rosja - 100 mln istnień. Niemcy - kilkadziesiąt milionów istnień. Czy to przypadek, że ateistyczni republikanie hiszpańscy zaczęli od mordowania?

Jeśli nie ma Boga to tylko człowiek tworzy prawa. A co mu szkodzi stworzyć prawa bedące zaprzeczeniem dekalogu?

Kradnij
Zabijaj
Kłam
Eliminuj starych schorowanych rodziców
Uwódź czyjeś żony i sam sie puszczaj
Bezcześć świętości innych ponieważ żadnych nie uznajesz.

wracając do lekarzy:
Czy poszedłbyś spokojnie na operację np. krwiaka mózgu do lekarza który słynie z ateistycznych pogladów i prywatnie uważa, np. że osoby starsze lub przewlekle chore należy bez ich wiedzy eutanazować by sie nie męczyły. Tak z dobrego serca. Albo że zgodnie z ponad stuletnia tradycja eugeniczną słabsze jednostki powinno sie eliminować ze społeczeństwa i że lekarz jest własnie od tego?

Bo ja jakoś nie.

Staruszkowie holenderscy też wolą opieke medyczną w Polsce. Bo wiedzą iż polacy nie uważają zabijania za coś normalnego. Nawet w imię póxniejszej wygody całej rodziny i przekazania pieniedzy ze spadku na wykształcenie młodego pokolenia.

Poza tym Profesor nielogiczny traci wiarygodnosć takze w innych sprawach. Brak logiki jest przy tym zarzutem najmniejszym.

Co to za dekalog składający się z 7 przykazań. Coś jak "demokracja ludowa", "sprawiedliwość społeczna" czy "małżeństwo homoseksualistów"?

Stąd tytuł mojego postu.
I co to za Katalog ten dekalog Religi? Jakie prawa sie tam znajdują jeżeli odnosi sie do stosunków społecznych?

Czy np. prawo do autokreacji jest wyżej niż obowiązek mówienia prawdy czy niżej?

Co jest źródłem Etyki dla Religi jeżeli wierzy w NIC ?
Czyli tylko połowę informacji. Bo najmniejszy bit informacji to NIC lub JEST.

Poza nawiasem jest to, że trzeba mieć wielką wiąrę w brak Boga by w niego nie wierzyć pomimo znaków, pytań i watpiwości.

No rozczarował mnie profesor. A notka moja jest zapobiegliwością, by ten wybitny chirurg z nienacka nie zjawił nam sie jako kolejny autorytet moralny.

Pozdrawiam

Ps. tak często polemizuję z Tygrysem, że poczatkowo pomyłkowo zamiast do Ciebie to do niego skierowałem tą odpowiedź. Bardzo Cię przepraszam.

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#6946

Thinker

Nie wiem czemu zostałem nazwany Tygrysem... ale cóż ostatecznie myślący Tygrys jest też niezłe....

Obawiam się, ze znów nie masz racji albo nie do końca rozumiesz co inni chcą powiedzieć zasłaniajac się swoją - wyczuwalnie jedynie słuszną koncepcją. Próbując na chwile przyjać stronę Religi, choc znów wole powiedziec za siebie niż wkłądac w czyjeś usta swoje słowa... to:

Punkty odniesienia, dekalog, a może prawa natury to sprawy do których się odwołujemy bo są próbą ukonkretyzowania tego co w sumieniu człowieka normalnego funkcjonuje jako CZŁOWIECZEŃSTWO. TY jako człowiek wiary odnosisz sie do Dekalogu. Co powiesz na Islamistę? dla niego punkt nie zabijaj nie będize miał żadnego znaczenia,a przynajmniej bedzie zakładał możliwosci a nawet zachęty. A to też człowiek wiary i to pewnie większej niż niejeden katolik. CZy wiedziąc to nie lepiej się w imie dobra ludzikiego kierować sie prawami natury? Natura nie tworzy Bogów by ich wielbić i oddawać cześć. A czy wiesz Drogi Łazarzu ze Dekalog, który tak widze znasz jest w rzeczywistości nieco inny? bo ostatnie przykazanie zostało wymazane a przedostatnie rozbzite na 2. Ha? Ciekawe czy do tego nawiązesz.... Wtedy trzeba by zniszczyć wiele dzieł. Ale nawet ja jako człowiek wątpiący tego nie zrobiłbym... z zasad człowieczeńśtwa a nie religii.
Widzę, ze jestes wielkim konserwatystą, choć nie wiem czy w kazdym tego słowa znaczeniu. Zaznajomiłem się nieco z Twoimi działami na forum i komentarzami. Mimo, ze jestem facetem, to poruszył mnie komentarz dotyczący kobiety o odmiennych poglądach. Moze nie ze wszystkim się zgadzam ale już te Istotę lubie. Za to komentarz ze co to się na swiecie porobiło, kobieta ma czelność wypowiadac się co jest niepoprawne z p. widzenia konserwatysty wydaje mi się znów wysoce niestosowne. A czy to nie konserwatyści oddają czesć płci pięknej? Otaczają ją szacunkiem? ech... coś tu mi nielogiką bądx niekonsekwencją pachnie...

Ale odszedłem zupełnie od tematu...
Gdyby Religa nie użył słowa dekalog tylko zasady człowieczeństwa, bądź reguły bycia dobrym człowiekiem to nie byłoby mu czego zarzucić. Co dla ateisty oznacza dzień swięty pytasz... A co to jest dzień święty? Niedziela? Tak głosi nauka kościoła katolickiego. Jak go należy śiwęcic? dla katolika jest to tylko pójście do kościoła. Potem można już lać żone. albo sie schlac. I gra gitara....

Troche Cię tu podpuszczam ale sedno leży w tym iż dekalog to nie jest JEDYNY FUNDAMENT który może stanowić o tym ze ktoś wie co dobre a co nie. Równie dobrze dekalogiem moze być PRAWO KARNE I CYWILNE. TYlko dla mnie ważna jest jeszcze miłość bliźniego. "a moze kochaj bliźniego swego jak siebie samego" to kwintesencja?

Takie trzymanie się każdego słowa i jedynie słuszna koncepcja to nic innego jak zasady komunizmu. Oczywiscie ja tu nie porównuje dekalogu z socjalizmem, ale jeśli coś komuś narzucac to moze warto myślec o takich zasadach które trafiają do wsyzstkich ludzi bez względu jakiego są wyznania. Gdyby ludzie nie walczyli w imię obrony bogów, w których wierzą moze mniej by ich zginęło?
Dowolności w ocenie nie ma. Sądy też wydają wyroki nie w oparciu o religię. I lepiej by tak pozostało. Bo jeszcze nie długo będziemy pakować do więzień ateistów. Jestesmy już czasem na dobrej drodze. Bo "nie poszli w niedziele do kościoła" CZy czasem nie dążymy do czasów świętej (o ironio!!!) inkwizycji?

Żaden lekarz nie ma zasadu "nie przejmowac sie". Oczywiście trzeba wyćwiczyc psychikę bo jeszcze bardzije nie chciałbym aby operwał mnie ktoś kto by tylko zapłakał, zdenerwował sie a potem tylko się modlił.

Piszesz ze ateizm pochłonął tyle istnien. To nie ateizm ile IDEOLOGIA. Ideologia obłońkańcza, jest równie groźna jak wojująca religia. A ile pochłonęły wojny religijne???? I teraz nie chodzi mi o licytowanie gdzie było więcej ofiar, ale o fakt, ze WSZELKI FANATYZM jest tragiczny w skutkach.

"Jeśli nie ma Boga to tylko człowiek tworzy prawa. A co mu szkodzi stworzyć prawa bedące zaprzeczeniem dekalogu?" - to już chyba rozważanie nie na miejscu! ODSYŁAM DO KODEKSÓW i przypominam ze żyjemy w 2008 roku.

wracając do lekarzy:
Czy jeśli idziesz do lekarza na konsultację i masz do wyboru 3 internistów to na co zwracasz uwagę? na tytuł, lata doswiadczenia, wiek, płec czy pytasz w recepcji a kto tu jest najbardziej wierzący?
Ateizm nie ma nic wspólnego z eutanazją. Eutanazja to sprawa dla etyków. Tylko wsyzstko bierze w łeb jeśli katolik, etyk, ateisata, buddysta, czarny czy zółty cierpi na tyle ze nie jest w stanie tego znieść. To decyzja TYLKO tej osoby. Nie śmiem sie znów wypowiadac, ale jestem przeciwny mieszania do tego ateistów. Oni mają wątpliwości, ale nie zamykają dyskusji tylko z faktu, ze BÓG dał życie to tylko on moze je odebrac. Bo to jednak ludzie dają sobie życie i oni sami je tez zabierają (niestety)

"Staruszkowie holenderscy też wolą opieke medyczną w Polsce". ---- opieki w Polsce Łazarzu Drogi NIKT NIE LUBI!!!! ZNIECZULICA, OPRYSKLIWOŚĆ, WYCIĄGANIE ŁAPY... czemu mnie to nie dziwi.... a przecież to kraj niemal w 99% KATOLICKI. Widac medycy to ten 1 procent:)

Odnoście równania 7-punktowego Dekalogi z małzeństwem homoseksulaistów to już czas na osobną dysputę. DZiś już czas nie pozwoli...

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Thinker

#6948

Napisze nieco krócej bo czas mi się kończy. Za co przepraszam z góry ale też na pewno wrócę do tematu.

Niestety jestem blizej Dixi i Danzasa niż Ciebie. W mojej ocenie Taki lekarz jak Religa powinien emanować pokorą inaczej bedziemy zdani na jego przekonanie o nieomylnosci swojej i że jest ostatnia instancją. Jak skutek: jak nie widzi szans - odpuszcza, zamiast walczyć o pacjenta za wszelką cenę i liczyć, że z Bożą pomocą sie uda go uratować.

Poza tym pacjentowi oraz czekającej rodzinie nie daje nadziei typu: może modlitwa pomoże. A wiesz jak wiara i morale są ważne w takich sytuacjach.

Wojny były w imie IDEOLOGII. To prawda. Jednak te ZABÓJCZE IDEOLOGIE mogły powstać tylko w umysłach ludzi odrzucajacych wartości chrześcijańskie i nie bojacych się Boga.

Nie jestem wojujacym katolikiem. mam wiele wątpliwości. Ale sama historia podpowiada jak warto postepować i gdzie szukać fundamentalnych zasad. Otóz jestem zdania, że nie zdarzyło sie do tej pory nic, co by mogło je podważyć. Więc co, to człowiek był taki mądry? Ten sprzed kilku tysiecy lat? W imię czego silny uznał że nie można okradać słabszego? Kogo miałby sie bać?

Piszesz o CZŁOWIECZEŃSTWIE. Ja jednak jestem zwolennikiem teorii zderzenia cywilizacji Konecznego. Koneczny udowadnia, że uniwersalne człowieczeństwo nie istnieje bowiem cywilizacje róznia się od siebie diametralnie, kanonicznie i fundamentalnie. Nie ma żadnych cech uniwersalnych. Najpierw jesteś członkiem CYWILIZACJI ŁACIŃSKIEJ a dopiero potem Społeczności Ogólnoludzkiej.

I nie wrzucaj do worka z Katolikami innych religii. Islam się myli. Katolicy to wiedzą bo wierzą w Boga a nie Allaha. A kontestujacy katolicy widzą Dżihad, traktowanie kobiet, wielożeństwo i fundamentalizm i... tez dochodzą do wniosku, że takich zasad Bóg by nie ustanowił. Więc Islam się myli.

Nie jestem bez wad i grzechów, więc za potkniecia na swoim blogu przepraszam. jeżeli to były potkniecia.

A teksty starożytne na które się powołujesz zostały zinterpretowane przez Rabina Jezusa z Nazarethu oraz zastepców Syna Bożego na Tronie Piotrowym ogłaszajacym ex catedra na mocy prawa bożego.

Co do wartosci. Tu się róznimy. Prawo Cywilne i Karne nie może być oderwane od prawa naturalnego (czyli u nas Dekalogu własnie). Jeśli jest, to jest to pozytywizm prawniczy który ZAWSZE prowadzi do katastrofy. Już to nie raz przerabialismy np. u bolszewii lub nazistów.

Pozdrawiam

Ps. Miło że polubiłes moja zadziorna kobietę. Przekażę Agnieszce ;-)

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#6953

mój wywołałes... tak wybiórczo bijąc się w piersi. Przepraszając za potknięcia (JEŚLI TO POTKNIĘCIA BYŁY). To tak jak na mszy moja wina moja wina, bijmy sie w piersi nie na niby, jeśli już to robimy to moze pokuśmy się o odrobinę refleksji.

Ja nie jestem zagorzałym przeciwniekiem prawicy i konserwatywnych pogladów, dopuszczam jednak myslenie, wątpienie, spekulacje, dyskutowanie. Nie śmiem mówić ze coś jest tak i AMEN. Zawsze można ukrócic rozważania stwierdzeniem ze Bóg jest i tak! i finito i bój sie jeśli nie wierzysz. Tu dochodzimy do tego co chyba najbardziej mi w religii przeszkadza.... i o czym Ty piszesz Łazarzu. BOGA NALEŻY SIĘ BAĆ! Ten strach przed piekłem / wiecznym potępieniem/ niekończącą sie męką jest nurtem przewodnim we wszystkich naukach prowadzących rzekomo do największej miłości. DO żadnej miłości nikogo nie można zmusić a chyba gorsze osiąga sie rezultaty jeśli sie próbuje zastraszać. Byc moze tym właśnie kościół katolicki i jego wyznawcy zrażają coraz większe rzesze ludzi. Oczywiście tych, którzy mają odrobinę odwagi by mieć swoje zdanie, by kontestować.
Wróćmy jeszcze na chwilę do Religi... Powinien emanować pokorą a nie byc przeświadczonym o nieomylności... piszesz... Nic takiego on nie powiedział byś doszedł do takiego wniosku. Pewnie wiesz w jakim profesor jest stanie... choruje poważnie na raka, byc moze z tego sie nie wyleczy... coraz bliżej mu do końca. Wiekszość teraz zachowałaby się inaczej - gorliwie modliła, chodziła do kościoła. Jeśli on tego nie robił a zacząłby komentarz by był "no tak, jak trwoga to do Boga", a jak on wątpi, podsumowuje, ocenia pewnie ilość cierpienia jakie widział.. dochodzi do swoich smutnych wniosków. Jest pogodzony z NATURA rzeczy jaka jest prze,mijanie. Wierzę, ze jest dobrym, uczciwym człoiwiekim, zapewne ułomnym jak każdy z nas. Moze mile go zaskoczy jeśli cos znajdzie po drugiej stronie. A Bóg, będący samą miłości (chce przecież w to wierzyć) wybaczy mu jego ludzkie wątpienie.
Nie straszmy wiec Bogiem ale traktujmy jako największą miłość a wówczas inaczej religię sie bedzie postrzegać. ALe to dla przeciętniaków byłoby za mało. O ile wiec przewyższają nas pożadni ateisci, którzy postępują godnie i ucziciwie nie ze strachu przed karą czy licząc na nagrodę. Moze po porstu robią to bo są ludźmi.
I jeszcze jedno, lekarz ma nie liczyć na Boga... bo Bóg NIE ZAWSZE CHCE / MOŻE / JEST W STANIE / POMÓC. Modlitwe pozostawmy rodzinie, bo lekarz nigdy nie bedize się wypowiadał czy rodzina ma sie modlic czy nie. To każdy robi w swoim sercu, niezależnie czy ktos mu mówi ze to ma sens czy nie. Gdyby mi lekarz powiedział ze mogę się już tylko modlic, to własnie bym wiedział ze odpuścił...

Widze ze powołujesz się na Konecznego, bo przeraża Cię współczesny globalizm chyba. Teporie kilkudziesieciu cywilzacji powoli zaczynają zatracac swą aktualność. Wartości życia stają sie uniwersalne, i całe szczeście. Niech wszędzie szacunek dla życia i drugiego człowieka zacznie obowiązywać!

Obawiam sie ze religie powinny być w jednym worku z napisem religie. Tam mogą być podworeczki z napisami: religie szkodliwe i stosunkowo najmniej szkodliwe. I w tym jednem przypadku przyznam wyższość KATOLICYZMU nad ISLAMEM. Islamista powie tak samo jak TY "To ja mam rację bo wierze w Allaha a nie Boga". Przypominam ze Bóg dał wsyztskim wolną wole, i z tej woli tworzą sie owe wsyztskie religie. Niektórzy nawet przypiszą im miano objawionych. NAwet na potrzeby lepszego poruszania się wsród biednych wierzących z całej plejady ksiąg wybrano akurat te a nie inne Ewangelie. A niby dlaczego?

I bardzo Cie prosze Łazarzu nie utożsamiaj dekalogu z prawem naturalnym. To prawo nie musi sie odwoływać do Boga a jedynie do natury. a TA BY TRWAC NIE MOZE SIE NISZCZYC. Polecam lukture Droschera. Natura nie musi też dni świętych święcić

Ukłony dla Twojej cierpliwej - jak sadzę - Agnieszki

Vote up!
0
Vote down!
0

Thinker

#6957

Wbrew pozorom istnieje skrócona wersja, a brzmi ona "Będziesz miłował Pana Boga swego, a bliźniego swego, jak siebie samego". Ile procent z tego Religa uznaje? Bo mnie się zdaje, ze jego zasada brzmi: "Będziesz kochał siebie samego". Bliźniego trzeba traktować z konwencjonalną przyzwoitością, bo tak się opłaca, ale bez przesady.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#6947

W świecie lekarskim, etyka, pieniądze i Bóg to wybory indywidualnego lekarza. A lekarze są tak różni, jak różni są ludzie.
Jednak to proste przykazanie, które zacytowałeś ("Będziesz miłował Pana Boga swego, a bliźniego swego, jak siebie samego".), potrafi uprościć wiele dylematów.
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#6949

Świat lekarski operuje (czasem dosłownie) bardzo blisko spraw życia i śmierci. W tej sytuacji potrzebna jest szczególnie duża pokora, ale można też poczuć się Bogiem. Można też nie filozofować, tylko kosić kasę. Ateizm sprzyja temu ostatniemu, czyli odberaniu nagrody za życia, bo po śmierci nic nie ma.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#6950

Tak jak w starym dowcipie, jaka jest różnica między Bogiem i lekarzem?

Bóg nie uważa, że jest lekarzem.  Co do ateizmu w środowisku lekarskim, to na pewno taka postawa pomaga pewnym osobom, w byciu cynicznym i bezwzględnym.

 Pzdr.

 

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#6951

Thinker

Czy nie sądziesz, ze skoro dla ateisty po śmierci nie ma nic, to tym więszky jest kkult życia doczesnego???? Przedłużenia go za wszelką cenę? Moze wiec warto oddać sie w ręce lekarza - ateisty, bo on zakładając ze nic nas już nie czeka zrobi wszystko byśmy jeszcze trochę pocieszyli sie doczesnym padołem?

Religia to rodzaj psychoterapi... I całe szczescie ze tak jest. Czy nie uspokajamy sie modlac? Czy odmawianie różańca to nie swoista hipnoza, mantra? Oddalamy się od problemów. liczymy ze Ktos nam pomoze. A czy wiary nie wykorzystują wielcy tego świata by móc kierowac masami? Po co starożytność grzebała jednych Bogów, a zastepowała innymi?
A czy wiara tak na prawde nie jest pocieszeniem i usankcjonowaniem niedoli ludzkiej. Przeciez nagroda jest dopiero po śmierci... teraz można znieść wsyztsko i się jeszcze tym nie przejmować.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Thinker

#6952

... dobrego lekarza. Uczciwego i kompetentnego.
Prowadzimy spekulacje na marginesie rzeczywistości, bo można być ateistą i altruistą, a także powoływać się co chwila na Dekalog i Boga, a robić świństwa.
Niemniej trudno mnie przekonać, że ateizm nie sprzyja postawom konsumpcyjnym. Jedną z nagród za życia jest na szczęście "dobre imię", choć to można sobie załatwić także sprytem, a nawet przy pomocy pieniędzy.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#6954

SONET V
O nietrwałej miłości rzeczy świata tego

I nie miłować ciężko, i miłować
Nędzna pociecha, gdy żądzą zwiedzione
Myśli cukrują nazbyt rzeczy one,
Które i mienić, i muszą się psować.

Komu tak będzie dostatkiem smakować
Złoto, sceptr, sława, rozkosz i stworzone
Piękne oblicze, by tym nasycone
I mógł mieć serce, i trwóg się warować?

Miłość jest własny bieg bycia naszego,
Ale z żywiołów utworzone ciało
To chwaląc, co zna początku równego,
Zawodzi duszę, której wszystko mało,

Gdy Ciebie, wiecznej i prawej piękności
Samej nie widzi, celu swej miłości.

Mikołaj Sęp Szarzyński

Jesteśmy przed "zaduszkami", więc może to na rzeczy?

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#6955