Echa faszystowskiej agresji na Kubę…

Wielu zapewne słyszało o agresji amerykańskiej soldateski na naszą bratnią Kubę Ludową w kwietniu 1961 roku. Miejscem tego ataku była Zatoka Świń, gdzie kubańscy rewolucjoniści pod wodzą Fidela Castro odparli faszystowski atak mimo tego, że amerykańska soldateska użyła m.in. bombowców B-26 Invader. W odparciu faszystowskiej agresji niebagatelny udział mieli przywiezieni na Kubę radzieccy doradcy, oraz rewolucjonista Che Guevara - dowódca lewicowych oddziałów partyzanckich w Kongu, Kubie, Boliwii - jedna z głównych postaci rewolucji kubańskiej.

Historia lubi się powtarzać, ale już wyłącznie w formie groteski. Bo oto w miniony poniedziałek doszło do ponownej agresji sił faszystowskich na Kubę. Ale tym razem nie na Kubę Ludową lecz na Wojewódzką. I nie w Zatoce Świń, lecz przed siedzibą postępowej radiostacji Eska Rock, gdzie występują na fonii następcy Che Guevary. O perfidii faszystów świadczy fakt, że do napadu na Kubę nie zastosowali tym razem bombowców B-2, lecz użyli żrącej broni chemicznej! Co symptomatyczne - broni w kolorze brunatnym, co ujawniło w całej rozciągłości faszystowski charakter inwazji na Kubę...

Z czym się kolor brunatny każdemu postępowcowi kojarzy nie trzeba wyjaśniać, chyba że debilowi. I takie właśnie wyjaśnienie przeprowadził dla postępowych debili lewacki żurnalista Najsztub - obecnie prezenter postępowej stacji TVN Style. Żurnalista zdobył się na wnikliwą ( oczywiście w ramach jego możliwości) analizę socjologiczno-historyczną. Zdaniem Najsztuba za brunatny atak na Kubę odpowiedzialni są ci, którzy... promują Żołnierzy Wyklętych, stwierdzając: „Różne postawy promowane są bez pewnego rodzaju refleksji. Ja uważam, że wieloletnie promowanie tzw. Żołnierzy Wyklętych, (…) bezkrytyczne promowanie, bo to były skomplikowane ludzkie losy, a potem przedstawia się to młodym ludziom w prawicowych mediach jako wzory do naśladowania. To promowanie po iluś latach zaowocuje tym, że ktoś się poczuje Żołnierzem Wyklętym, w okupowanym kraju, zacznie wyimaginowanych okupantów zabijać, albo ich w jakiś sposób atakować…”

Dzięki analizie Najsztuba już wiemy, że terroryści ukrywają się za pogrobowcami – a przynajmniej za jednym pogrobowcem Żołnierzy Wyklętych. Wprawdzie atak na Kubę nie przeprowadziła armia faszystowskich najemników, lecz tylko jeden pogrobowiec – ale za to jaki! To pogrobowiec nadal groźnych „Żołnierzy Wyklętych” , o których wspomnienie wywołuje ciarki na plecach każdego członka naszego postępowego salonu ! Zwłaszcza zaś Najsztuba. Wprawdzie władza ludowa skutecznie pozbyła się Żołnierzy Wyklętych przy wydatnej pomocy radzieckich doradców oraz takich sędziów jak m. in. Helena Wolińska-Brus ps. "Lena", (w rzeczywistości Fajga Mindla Danielak), polska działaczka komunistyczna pochodzenia żydowskiego, pochodzący z zamożnej, żydowskiej rodziny kupieckiej stalinowski sędzia Beniamin Wejsblech, a także Stefan Michnik, brat redaktora naczelnego Gazety Wyborczej, Adama Michnika – ale widać, nie do końca…

Najsztub, a za nim postępowe środowiska GW będą się zatem domagać słusznej kary dla prawdziwych sprawców agresji na Kubę, czyli kary dla wszystkich wyklętych w III RP. A lista przeciwników systemu jest długa, więc następcy Stefana Michnika będą mieli pełne ręce roboty, zaś Najsztub pełne usta do uzasadniania słusznych wyroków. Tak jak nasz premier, który już dziś zapowiedział, że będą konsekwencje dla tych, którzy podważają smoleńską prawdę, ustaloną według prawdy moskiewskiej. W przeciwnym przypadku Putin mógłby się zdenerwować...

To nic, że zaangażowana do badania żrącej substancji policja, nie znalazła niczego żrącego na Kubie - jak twierdzi starszy aspirant Mariusz Mrozek, rzecznik Komendy Stołecznej Policji. – „Zbadaliśmy w naszym laboratorium kryminalistyki koszulkę, którą dziennikarz miał na sobie w czasie zdarzenia. Stwierdzono na niej obecność różnych substancji, jednak żadna z nich nie była niebezpieczna dla zdrowia i życia człowieka” – mówi aspirant.Co innego człowiek ale zupełnie co innego Kuba – można by dodać.... – „Śladów różnych substancji jest kilka, dlatego trudno stwierdzić, która z nich akurat została użyta przez napastnika” – dodaje aspirant.

Policja twierdząc, że podejrzana ciecz nie mogła wyrządzić Kubie żadnej krzywdy,nie zdaje się jednak zauważać, że Kuba już został męczennikiem sił postępu. A to wymaga szczególnej atencji policji. Przecież sam obiekt brunatnej agresji Coca-Colą stwierdził: „Brunatnym terrorystom gratuluje, że zrobili ze mnie męczennika". Zatem oblanie Kuby brunatną Coca-Colą jest równoważne z aktem terroru, gdyż każdy postępowiec Coca-Coli się brzydzi…

Coca-Cola wywołuje do dzisiaj odrazę Kuby, gdyż skutkuje ona takimi objawami, jak wymioty, biegunka oraz długotrwałe zaćmienie umysłu. Dlaczego zatem policja stwierdzając „obecność różnych substancji na koszulce” Kuby nie powiedziała wprost, że są tam – oprócz wylanej przez terrorystów brunatnej Coca-Coli – także ślady po spożyciu blinów,śledzi marynowanych, kawioru, radzieckiego szampana, kwasu chlebowego i samogonu ???! A przecież policja miała informację o szczypaniu skóry, wymyciu się i wizycie u lekarza w klinice w Wilanowie na skutek kontaktu z brunatną Coca-Colą ! Po kwasie chlebowym lub samogonie pod śledzia, nigdy nie byłoby takich objawów !

W tej sytuacji można odnieść wrażenie, że Komenda Stołecznej Policji chodzi na pasku wiadomych sił, czyli pogrobowców Żołnierzy Wyklętych, za nic sobie mając męczeństwo Kuby, analizę Najsztuba i brunatną Coca- Colę. Przymykanie oczu na terror kokakolowy spowodowało, że pogrobowcy Żołnierzy Wyklętych już jawnie i w dodatku tłumnie spożywają Coca-Colę, śmiejąc się przy tym szyderczo na samą informację o agresji na naszą Kubę Ludową czy też Wojewódzką. W Zatoce Świń, czy też pod radiem Eska Rock…