Unia się wreszcie poznała na aferałach …

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Po pięciu latach picowania, lizania rączek Angeli, popierania każdej bzdury wymyślonej przez euro-biurokratów, umizgach do euro-entuzjastów i zwyczajnego prostytuowania Polski na europejskich salonach – Unia wreszcie pojęła, że ten „ciąg na Europę” państwa Tuska jest zwyczajnym oszustwem, za którym kryje się dostęp aferałów do olbrzymiej kasy, która przypłynęła po naszym wejściu do Europy. To gigantyczne bogacenie się niewielu musi szokować w porównaniu z losem zwyczajnych ludzi, którzy wreszcie także zaczęli kontaktować, że zostali oszukani mającymi nastąpić cudami, a na których zaczyna teraz spadać cała zgnilizna III RP. III RP: gdzie nie ma pracy, gdzie ma żadnych perspektyw, gdzie bez żadnych skrupułów osoby ze świecznika okradają społeczeństwo z ciężko zarobionych pieniędzy, gdzie nie da się już ukryć afer i nadchodzącego krachu państwa Brunonem K., transwestytką Grodzką czy ekspertem Laskiem. 
 

Zawieszenie dalszego finansowania budowy autostrad przez Unię Europejską ujawnia, że czas poklepywania Donka po plecach już się skończył i nikogo w tym kraju, kto zachował zdolność do samodzielnego myślenia nie da się zmylić, że ktokolwiek z nami się jeszcze liczy. Z nami nie liczy się nie tylko Europa ale i Rosja, z której ramion ponoć wyzwoliliśmy się 20 lat temu. I choćby się rządzący Polską chłopcy poubierali w najnowsze kreacje Bossa, czy Prady – niczego w Unii nie wywalczą, a tym bardziej 300 miliardów złotych, które obiecał Tusk wraz z Buzkiem i Lewandowskim. Sądny dzień już bowiem nastał i co paradoksalne - nie z woli oszukanego społeczeństwa, które w milczeniu znosi nakładane mu nowe ciężary -  lecz z woli Unii, której wszystkie zachcianki realizowali chłopcy z podwórka, którzy porzuciwszy na  chwilę grę w piłkę, przeszli do polityki. Bynajmniej nie po to, by „żyło nam się lepiej” – lecz by sami ustawili się na całe życie, mając nieograniczony niczym dostęp do kasy państwowej.

Porażająca jest pazerność tych wszystkich, którzy uchodzili za „autorytety” państwa Tuska, z Tuskiem na czele. Skalę „skoku na kasę” państwa obrazuje nie tylko wysokość przyznawanych sobie „nagród” za dokonane „sukcesy”, ale właśnie fakt odebrania Polsce możliwości dalszego finansowania budowy autostrad. Jednak te „nagrody” ujawniają mechanizm rozkradania Polski, gdzie na okoliczność wypłaty „nagród”  brak jest w Sejmie III RP jakiegokolwiek dokumentu wewnętrznego, który by uzasadniał dokonane wypłaty z kasy „zakładu pracy” gigantycznych pieniędzy za „szczególne osiągnięcia”.  A przecież - w sytuacji prawdziwego zakładu pracy – pobranie przez jego kierownictwo pieniędzy z kasy przedsiębiorstwa - bez żadnego dokumentu uzasadniającego wypłaty, stanowiłoby wystarczający powód nie tylko do natychmiastowego zwolnienia z pracy całego kierownictwa przez właściciela zakładu, ale i wystąpienie z wnioskiem o aresztowanie  złodziei.  A tu cisza – Naród śpi, usypiany jazgotem nad niedolą transwestyty i konferencjami „eksperta” lotniczego, opłacanego z hojnej kasy państwa, nad którą „czuwają” chłopcy z ferajny Tuska.
 

Bo jest czego i kogo bronić przed atakami wroga.... Na listach „kierownictwa zakładu pracy” znajdziemy bowiem same „autorytety” gnijącej  III RP, jak  Bronisław Komorowski, który dodatkowo sobie przyznał 110 tysięcy złotych,  Stefan Niesiołowski ( 130 tys. zł) i Donald Tusk z kwotą 180 tys. zł. Niestety, nikomu nie udało się ustalić, ile  z kasy „zakładu pracy”, jakim jest prezydium Senatu, wyciągnął największy „autorytet” państwa Tuska -  można nawet powiedzieć: legendarny bojownik o wolność i demokrację, czyli marszałek Borusewicz. Ta kwota poraziłaby każdego, potwierdzając ostatecznie, że folwark zwierzęcy pt. III RP, nie różni się niczym od folwarku zwierzęcego pt. PRL – poza jedynie kwotami, które w III RP osiągnęły wartość nie do pomyślenia dla marszałków Wycecha,  Gucwy, czy Romana Malinowskiego. Nie ma zatem wielkiej różnicy pomiędzy Sejmem z czasów Wycecha i Gucwy – a obecnym Sejmem i Senatem, które stały się maszynką do głosowania najbardziej bzdurnych ustaw przygotowanych przez partię i rząd.

Tu w pośpiechu przegłosowano „reformę emerytalną” – nie oglądając się na złożone 2 miliony podpisów o referendum, że nie wspomnę o innych ustawach. Dlatego prezydiom sejmu i senatu nie były potrzebne żadne uchwały, aby samemu się wynagrodzić za trud przekształcenia polskiego parlamentu w jego karykaturę.

W sytuacji państwa, które chce uchodzić za Europę, a w którym 10 milionów dzieci żyje w biedzie a ponad dwa miliony osób jest bez pracy – ta pazerność musi porażać. Tak jak Anglików poraziła informacja, że były brytyjski premier Tony Blair został odznaczony przez polski Business Centre Club za otwarcie brytyjskiego rynku pracy dla Polaków. Jest bowiem ewidentne, że bez Blaira bezrobocie w Polsce już dziś przekroczyłoby 20 procent ! To zatem Blair został  de facto uznany za najlepszego „polskiego” premiera po naszym wejściu do UE, skoro Donald Tusk właśnie wygenerował kolejne dziesiątki tysięcy nowych bezrobotnych, po wstrzymaniu finansowania inwestycji drogowych...

Unia się wreszcie połapała, że pieniądze, które przeznaczyła na budowę dróg w Polsce, z jednej strony kreują fortuny, z drugiej zaś – są przyczyną bankructw setek drobnych polskich podwykonawców, wyzyskanych na przekrętach drogowych. Co ciekawe – inni podwykonawcy otrzymywali wynagrodzenia i na tym polegał cały przekręt w ustawianych przetargach na projekty drogowe zarządzane przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad w ramach programów Infrastruktura i Środowisko oraz Rozwój Polski Wschodniej.  Teraz Unia chce sprawdzić wszystkie przetargi na okoliczność ustalania między głównymi wykonawcami - kto miał wygrywać przetargi na poszczególne inwestycje drogowe. Wg. prokuratury - uczestnicy zmowy nie byli stratni, gdyż zostawali wiodącymi podwykonawcami, którym nie zalegano z płatnościami...

A gdyby tak jeszcze Unia nakazała Polsce sprawdzić przetargi na orliki, stadiony, czy słynną już „prywatyzację” polskich stoczni – że nie wspomnę o zamiecionej pod dywan aferze Amber Gold, w której swój udział mieli nie tylko włodarze Gdańska i Pomorza, ale nawet twórcy filmu o tym, któremu zawdzięczamy Polskę aferałów ? Nie ! To nie jest możliwe, gdyż 24 stycznia br. minister finansów Jacek Rostowski w czasie rozmowy w Davos w Szwajcarii powiedział:  - Chcemy dołączyć do strefy euro…

 – To fantastyczne uczucie, kiedy dowiadujemy się, że nic nam nie grozi – pieją dzisiaj z zachwytu euro-entuzjaści - jeszcze wczoraj przestraszeni rozpadem Unii, po jej opuszczeniu przez Wielką Brytanię.  Nikt się jednak nie zastanawia,  gdzie Unia upchnie miliony polskich bezrobotnych bez jednego euro w kieszeni, a  których wygenerował Tusk z Rostowskim ? Zresztą po co się zastanawiać , skoro za Hitlera  trzeba było Polaków siłą wywozić na roboty, a teraz Polacy sami dziękują za to, że mogą na roboty wyjechać?  I to bez żadnej okupacji, bez żadnych łapanek, bez Hitlera, bez Anschlussu i bez "postępowej" idei: "Rzesza od Atlantyku, aż po Ural"…

Brak głosów

Komentarze

Śmiesznie brzmią pretensje do Unii, że to przecież Polska ujawniła "nieprawidłowości". Polskie władze MIAŁY NIEDOPUŚCIĆ DO NIEPRAWIDŁOWOŚCI. Jeżeli MOGŁO do tego dojść, to znaczy, że nie dopełniono obowiązku zabezpieczenia, a za to ponosi się konsekwencje. To obciąża bezpośrednio premiera, który powołuje na odpowiedzialne stanowiska, niekompetentnych i nieodpowiedzialnych ludzi. Warunki wykorzystania przyznanych środków są ściśle określone. Czekam teraz na dalsze decyzje UE (odnośnie wstrzymania funduszu drogowego), które będą sprawdzianem, czy środki unijne są przyznawane na cele rozwoju gospodarczego państwa, czy na cele propagandowe, popierania założeń politycznych (posłuszni dostają więcej). Biorąc pod uwagę, że dzielone są pieniądze, które każdy z członków wpłaca do wspólnej puli, mam nadzieję, że kontrola nie bedzie fikcją.

Vote up!
0
Vote down!
0

Anka1

 

#328096

Unia nie tyle poznała się na aferałach , ile prowadzi dobrze przemyślaną i zaplanowaną politykę wobec Polski . Jeśli ktoś wierzy w to , że Unia ( Niemcy ) , nie widzieli i nie widzą nadal ogromu przekrętów i afer kruszących nasz kraj , to jest tylko dzieckiem we mgle . Naszą uwagę kieruje się w stronę naszego odwiecznego wroga Rosji , i jest to celowa robota służb . Może to teoria z kosmosu , ale moim zdaniem największy " interes" na zamachu smoleńskim zrobili Niemcy , a jak wiadomo beneficjent zysków , z zabójstwa , powinien być głównym podejrzanym . Możliwe , że te niemieckie dranie chciały z Rosji zrobić kozła ofiarnego , ewentualnie kierując na Rosję podejrzenia , ukryć swój współudział . . Należy to też brać pod uwagę .

Prezydent Kaczyński , jak i wolna , niezależna Polska , była i nadal jest solą w oku rządów kilku krajów , zatem nie należy odrzucać żadnej teorii , choćby nawet wyglądała na spiskową .

Zastanawia widoczna niechęć zachodu , do pomocy w rozwiązaniu zagadki tej tragedii .

Vote up!
0
Vote down!
0

TYBERIUSZ

#328135

się nie dziwisz, że pojawiają się kolejne kręgi "zainteresowanych", które nie wierzą w banialuki głoszone przez Tuska tudzież Vincenta bez pesela???

10/10

Vote up!
0
Vote down!
0
#328142