Czego nauczyło mnie Jedwabne?

Obrazek użytkownika matka trzech córek
Idee

„Sąsiadów” czytałam przez łzy.
To nie były wcale łzy żalu po Żydach, ale oznaka wściekłości, zażenowania i wstydu.

Książkę „wydobyłam spod ziemi”, bo pierwsze wydanie zniknęło w oka mgnieniu i trudno było dostać egzemplarz.

Dyskusje w telewizji, radiu i na łamach rozlicznych gazet jednoznaczne w swojej wymowie, nie pozostawiały złudzeń.

Fora internetowe trzęsły się z oburzenia nad czynem ”bydła ze wschodu” – „faszystowskiej dziczy” zamieszkującej Podlasie.

Jako córka Podlasia, przyjmowałam zniewagi, szyderstwa i złorzeczenia wprost do siebie. To w moją stronę kierowano pytający wzrok podczas wizyt u krewnych i znajomych, wszędzie tam, gdzie byłam znana jako Podlasianka z pochodzenia.

Trudno było znieść presję otoczenia, która choć z reguły milcząca, to tym bardziej wymowna była i przykra.

Szczególnie bolesne dla mnie stały się docinki tych, którzy od lat nie darzyli mnie sympatią z racji kontrowersyjnych poglądów i zdeklarowanej sympatii dla niepopularnych wówczas w moich kręgach, podobnie jak dzisiaj, wszelkich ruchów patriotycznych i narodowych. Stałam się przykładem „faszystki” o podejrzanych „żydożerczych korzeniach”.

To nieco później, po paru latach okazało się, że Jedwabne było preludium do uderzenia we wszystkich Polaków, a Gross swoim „tryptykiem”: Sąsiedzi, Strach i Złote Żniwa, zaatakował całą Polskę.

Wtedy jednak było inaczej. Szkoda, że tak mało ludzi o tym pamięta, mieniąc się dzisiaj zagorzałymi obrońcami honoru Jedwabnian.

Wówczas, postanowiłam przyjrzeć się sprawie osobiście, by zrozumieć, co takiego wydarzyło się w Jedwabnem 10 lipca 1041 roku.

Pojechałam do tego miasteczka i zanim zapytałam o pomnik, przyjrzałam się tamtejszym ludziom. Porozmawiałam sobie i w sklepiku, podczas drobnych zakupów, i na ryneczku, gdzie miejscowi lubią sobie pogadać, podobnie jak wszędzie na Białostocczyźnie.

Tam czas płynie wolniej. Ludzie nie pędzą w pośpiechu przed siebie i zawsze znajdą chwilę na towarzyskie pogawędki przy okazji przypadkowego spotkania.

Nie zobaczyłam w tych ludziach niczego, co by ich różniło od innych mieszkańców Podlasia. Byli tacy sami jak oni. Byli tacy jak ja.

Co więc się stało owego feralnego dnia lipca 41 roku? Co sprawiło, że wszyscy miejscowi Żydzi spłonęli w stodole, jakoby za przyczyną całej jedwabieńskiej społeczności, jak twierdził Gross i jemu podobni?

Przy pomniku kręciło się kilkoro Żydów. Nie mieli chałatów, ale rysy zdradzały pochodzenie. To byli polscy obywatele. Też przyjechali z Warszawy.

Kilka zniczy, jakieś kamyki ułożone żydowską ręką. Na tablicy napis, że hitlerowcy, że 1600 ofiar…


Skromny kamień przy polnej drodze. Po prawej pola, po lewej jakieś chaszcze i stary, żydowski cmentarz w głębi.

W drodze powrotnej, po raz pierwszy w życiu „zahaczyłam” o Treblinkę. Ten pomysł, tych parędziesiąt kilometrów nadłożonej drogi, okazał się dobrą decyzją.

Pośród licznych mniejszych i większych głazów, rozrzuconych chaotycznie wokół głównego placu z pomnikiem, z których większość „podpisano” nazwami miejscowości, z jakich trafiali do obozu zagłady Żydzi, napotkałam wiele znajomych.

Moją szczególną uwagę zwrócił jeden głaz. Na kamieniu wyryto nazwę „Jedwabne”! Zdumiało mnie to i zreflektowało. Uwieczniłam na zdjęciu wspomniany monumencik, by dołączyć go do swoich „śledczych materiałów”.

Skoro jedwabieńscy Żydzi trafili do Treblinki, to w żaden sposób nie mogli zginąć w stodole. Nie wszyscy! Tak jak to twierdził Gross.

Po powrocie skontaktowałam się z muzeum w Treblince, żeby zapytać o ewentualną dokumentację niemiecką, która pozwoliłaby „policzyć” ofiary z Jedwabnego.

Odpowiedź niestety nie była dobra. Dokumentacja zaginęła, chociaż zapewne była, bo niemiecka skrupulatność znana jest powszechnie. Może jest w Izraelu?

Po sympatycznej , luźnej dyskusji z osobą kompetentną, moja wiedza nie pogłębiła się, niestety.

Próbowałam nawet zająć fotografią pewnego Bubla, ale nie był zainteresowany.

Drążyłam temat sama. Czytałam wszystko, co tylko pojawiało się na rynku wydawniczym, w prasie, w internecie. Śledziłam dyskusje w telewizji i w radio.
Słuchałam ludzi, którzy mieli coś do powiedzenia w tej sprawie i zadawałam mnóstwo pytań.

Kilkakrotnie jeszcze odwiedziłam to miasteczko. Byłam tam podczas odsłonięcia nowego pomnika.

Nie zdziwił mnie wynik ekshumacji, bo wiedziałam o Treblince. Nie zaskoczyły łuski , bo wiedziałam kim był Karolak i klika i orientowałam się na czym polegał udział Niemców. Nie zmyliły ustalenia biegłych o nieobecności tychże, bo wiem, jak oni działali i na czym polegały akcje Einsatzgruppen.

http://users.rcn.com/salski/z_Jedwabne_Neighbors/Einsatzgruppen.htm

Film „Nasze matki, nasi ojcowie” otoczyli opieką ekspercką szczególni „niemieccy”historycy. Może i tacy jak oni, w ten sposób opracowywali akta wspomnianej grupy, by wykazać to, co wykazano?

Teraz już nikt nie ma wątpliwości, że „wybuch Jedwabnego” był "kontrolowany'.

Z ulgą przyjmowałam kolejne dowody świadczące o prowokacyjnej formie zarzutów. Z ogromną satysfakcją przyjęłam odnotowany fakt nieuczestniczenia ogółu mieszkańców w zbrodni, która miała miejsce 19 lipca w Jedwabnem.

Potwierdziło się moje przekonanie o bezpodstawnym oskarżeniu, co do antysemityzmu wśród mieszkańców Podlasia.

Nigdzie w Polsce nie przechowano za Niemca tak wielkiej liczby Żydów, jak właśnie na mojej Rodzinnej Ziemi.

I nigdzie w Polsce tak bardzo Żydzi nie zaszli ludziom za skórę po 17 września 1939 roku, jak właśnie na Podlasiu.

Bo Podlasie, to specyficzne miejsce – Mohortowe Dziedzictwo.

 

Czego nauczyło mnie Jedwabne?

Nauczyło mnie słuchać ludzi, którzy dobrze mi życzą.
Ich nauka, to słowa: Co wiesz, zostaw dla siebie. Nigdy nie pchaj palców pomiędzy drzwi, a twoje intencje, choćby najlepsze i tak będą zdeptane przez tych, których twoja prawda siecze po oczach i nieważne, czyje to oczy: polskie, czy żydowskie.

Tylko…

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

"Fora internetowe trzęsły się z oburzenia nad czynem ”bydła ze wschodu” – „faszystowskiej dziczy” zamieszkującej Podlasie." i dalej o presji otoczenia.

Cóż to były za fora i co to za otoczenie?

Przecież od początku wiadomo było, że to hucpa. Krótko po ukazaniu się "Sąsiadów" wydał prof. Nowak swoją książkę o 100 kłamstwach Grossa. Kto chciał, ten wiedział.

Może dlatego nie jesteśmy się w stanie porozumieć. W kręgu moich znajomych nie trafiłem na nikogo, kto by się poczuwał do winy za Jedwabne i kto traktowałby serio łgarstwa Grossa.

Poza tym, w tekście o Jedwabnych niciach i wklejonym, po raz kolejny zresztą, wpisie "elzbieta23", na który najostrzej zareagowałem,nie ma nic wskazującego na poglądy opisane w dzisiejszym wpisie. Wręcz przeciwnie. To są teksty, jak z Grossa.

Zaznaczam też, że książkę tego kłamcy znam tylko z opisów w internecie. Nie wyobrażam sobie, abym miał łajdakowi dać zarobić ani abym miał choć 10 minut poświęcić na lekturę jego konfabulacji.

Vote up!
0
Vote down!
0
#376299

Fora były takie i nawet teraz, kiedy poruszysz sprawę na Onecie, czy TVN, albo w Gazeta.pl, doczytasz się podobnych treści.Wiesz o tym doskonale.
Wiesz, co pisano na forach o profesorze Nowaku i jego "100 kłamstwach"? Nie wiesz? Bujasz zatem.

Mam tę książkę. Oczywiście.

.........

Tamten tekst miał za zadanie udowodnić przedstawioną w Gazecie Wirtualnej moją tezę, że POLACY NIGDY NIE BYLI ANTYSEMITAMI.
Tyle.

Vote up!
0
Vote down!
0
#376300

Wklejam zatem, dla zainteresowanych, przykładowy tekst udowadniający tezę, że Polacy nigdy nie byli antysemitami.

"Fakty, które miały miejsce feralnego lipcowego dnia 1941 roku nie przysporzyły chwały naszemu narodowi i co by nie mówić, jak nie tłumaczyć, czego nie prostować... i tak rozgrzeszenia nie otrzymamy. Stało się i już.

Można tylko pokusić się o zrozumienie akceptacji tego czynu, którą sprawcy otrzymali w swoim środowisku. Jak to możliwe, że większość polskich mieszkańców miasteczka, uległa agresywnej, pałającej krwawą zemstą mniejszości?

Co takiego tkwi w polskiej naturze, że każe odsunąć się, zejść z oczu, zamknąć i zasłonić przysłowiowe okna? Nic nie widzieć! Nic nie słyszeć! Nie reagować!

Mówi się o Polakach, że są dzielni, waleczni i nawet brawurowi w swoim działaniu. Tacy jesteśmy w walce. Takimi potrafimy być.

Jak szybko spala się słoma? Zapewne w błyskawicznym tempie, bo inaczej nie mówiono by o Polakach, że są słomianym ogniem. Nie potrafimy utrzymać zapału. Znika szybko i pozostawia nas na powrót w stanie hibernacji, spowolnienia i apatii. Trwamy w tym do następnej krótkotrwałej pożogi, kontemplując ze smakiem, a często, niestety, z goryczą swoje uniesienia.

Jeden z mieszkańców miasteczka, właściciel stodoły - krematorium, symulując nagłą chorobę, legł na łożu boleści, dowiadując się o szykowanej dla żydowskich sąsiadów gehennie. Pozwolił jednak swoim bliskim przyglądać się wydarzeniom. Być może w trosce o los swojego mienia przetrzymywanego stodole, albo chciwy relacji z pierwszej ręki, nie zatrzymał ciekawskiej rodziny w czterech ścianach własnej chałupy.

Czy niemi gapie wspierają agresywnych bandytów swoją obecnością? Wiemy doskonale, że tak."

To jest tekst z roku 2011. Wtedy już od dawna nikt nie miał co do wartości dzieł Grossa najmniejszych wątpliwości. Nawet, gdyby był o 3 lata starszy (piszesz o tekście sprzed pięciu lat), to niczego to nie zmienia.

Ty te oszczerstwa wklejałaś na niepoprawnych chyba ze trzy razy! Niczego nie korygując.

Dalej brnąć się mi faktycznie nie chce.

Do tego zwyczajowe insynuacje:

"Wiesz, co pisano na forach o profesorze Nowaku i jego "100 kłamstwach"? Nie wiesz? Bujasz zatem."

Na tych forach, na których bywałaś, mogę się domyślać co pisano o J R Nowaku.

Nie wiem jakie niby znaczenie miałoby mieć dla mnie, co wypisują jacyś onetowi debile.

A zatem nie brnę już dalej.

Vote up!
0
Vote down!
0
#376304

Czy to dlatego, że odniosłam się do artykułu w popularnej gazecie, który kazał Polakom czcić pamięć Żydów z Jedwabnego, nazajutrz po rocznicy, czyli 11 LIPCA - w dniu, kiedy gehenna Wołynia przybrała największy wymiar?
Dlaczego pominąłeś te fragmenty?

W artykule tej gazety przytoczono wypowiedź córki tego człowieka od stodoły, który "zachorzał" i tylko przez firankę oglądał zdarzenie.
Potępiam tych, którzy mogli, a nie zareagowali, bo i tacy tam byli. Jak wszędzie.
Tutaj także.
Traube. Czepiasz się już wszystkiego i żałuję, że Redakcja usunęła twój komentarz - obelgę.
Przecież drażni i obrzydza cię wszystko, co napiszę i nieważne, czy dotyczy to psa, czy cokoliwiek, lub kogokolwiek innego.

Zwłaszcza, kiedy przypadkiem twoja komórka wpadnie do...

Oto pełny tekst:

Jedwabne sumienie Polaków
elzbieta23, 11 Lipca 2011, 17:06

Wczoraj, 10 lipca, w rocznicę mordu dokonanego na kilkusetosobowej grupie żydowskich mieszkańców podlaskiej mieściny, w miejscu ich kaźni, zebrali się mędrcy, by wspólnie uczcić pamięć ofiar.

Fakty, które miały miejsce feralnego lipcowego dnia 1941 roku nie przysporzyły chwały naszemu narodowi i co by nie mówić, jak nie tłumaczyć, czego nie prostować... i tak rozgrzeszenia nie otrzymamy. Stało się i już.

Można tylko pokusić się o zrozumienie akceptacji tego czynu, którą sprawcy otrzymali w swoim środowisku. Jak to możliwe, że większość polskich mieszkańców miasteczka, uległa agresywnej, pałającej krwawą zemstą mniejszości?

Co takiego tkwi w polskiej naturze, że każe odsunąć się, zejść z oczu, zamknąć i zasłonić przysłowiowe okna? Nic nie widzieć! Nic nie słyszeć! Nie reagować!

Mówi się o Polakach, że są dzielni, waleczni i nawet brawurowi w swoim działaniu. Tacy jesteśmy w walce. Takimi potrafimy być.

Jak szybko spala się słoma? Zapewne w błyskawicznym tempie, bo inaczej nie mówiono by o Polakach, że są słomianym ogniem. Nie potrafimy utrzymać zapału. Znika szybko i pozostawia nas na powrót w stanie hibernacji, spowolnienia i apatii. Trwamy w tym do następnej krótkotrwałej pożogi, kontemplując ze smakiem, a często, niestety, z goryczą swoje uniesienia.

Jeden z mieszkańców miasteczka, właściciel stodoły - krematorium, symulując nagłą chorobę, legł na łożu boleści, dowiadując się o szykowanej dla żydowskich sąsiadów gehennie. Pozwolił jednak swoim bliskim przyglądać się wydarzeniom. Być może w trosce o los swojego mienia przetrzymywanego stodole, albo chciwy relacji z pierwszej ręki, nie zatrzymał ciekawskiej rodziny w czterech ścianach własnej chałupy.

Czy niemi gapie wspierają agresywnych bandytów swoją obecnością? Wiemy doskonale, że tak.

Wystarczy popatrzeć na ekscesy palikotowego towarzystwa w starciach z grupką staruszków przed Pałacem Prezydenckim. Zachęcani obojętnymi spojrzeniami przechodniów, lub gapiów, bez żadnych skrupułów , lżą, poszturchują i obrażają modlących się ludzi.

Ktoś powie: więc po co starcy tam tkwią? Czego szukają w miejscu urzędowania kolejnego prezydenta, który jest zdrowy, wesoły i niezadowolony z obecności "krzyżowców"? Umarł król - niech żyje król!

W zasadzie: tak, ale... nie umarł, a zginął tragicznie wraz z całym mnóstwem nietuzinkowych postaci. Stracił życie podczas pełnienia obowiązków państwowych, w warunkach zadziwiająco niezwykłych. W gąszczu kłamliwych informacji, w zawiłościach rozmijających się zeznań i mętnej, brudnej wodzie okoliczności zdarzenia, nie można mieć pretensji do tych, którzy żądają prawdy.

Wszyscy jesteśmy zainteresowani wynikiem śledztwa. Chcemy poznać przyczyny katastrofy i sprawiedliwie osądzić odpowiedzialnych za nią ludzi. Więc, może warto powstrzymać napastników szykanujących prezydenckich żałobników, chociażby po to, by w momencie poznania całej prawdy, kiedykolwiek ta chwila nastąpi, nie odsuwać z niesmakiem wspomnień z Krakowskiego Przedmieścia.

Dzisiaj jest 11 lipca. Data, która zapisała się krwawo w kalendarzu polskiej Historii. Co w nas - Polakach jest takiego, że to nie koszula naszemu ciału jest bliższa, ale importowany frak?

Od rana z trudem, poprzez gąszcz rozmaitych doniesień, przebija się wspomnienie Rzezi Wołyńskiej. Dziesiątki tysięcy pomordowanych w barbarzyński sposób kobiet, dzieci, mężczyzn, do dzisiaj spoczywają w nieoznakowanych, ukrytych w chaszczach i zagajnikach masowych grobach na Ukrainie.

Popularny Przekrój, znany jest z ambitnych tekstów dotyczących sfery życia kulturalnego Polaków. Dzisiejszy numer woła swoją okładką:"My, Polacy, zabójcy Żydów"! W środku obszerny tekst zilustrowany ciekawymi fotografiami. Czyta się jednym tchem, ze ściśniętym z żalu sercem. Wstyd, zażenowanie, wyrzuty sumienia, gorycz. Współczucie dla ofiar i potępienie dla sprawców.

Jednak rocznica mordu w Jedwabnem nie powinna zdominować tamtej. W Przekroju Wołyń pominięto. Polacy w zestawieniu z Żydami przegrali. Rzesze pomordowanych Wołyniaków nie zasługują, w opinii redaktorów, by pisać o nich na łamach tej samej gazety.

Przywykłam już do tego, że co i rusz media donoszą, iż tam, czy ówdzie, nas- Polaków nie lubią. Że pogardzają nami i szydzą.

Trudno jednak pogodzić się z tym, że zaczyna się Polaków lekceważyć, nie lubić i ignorować w naszym własnym kraju. W dodatku staje się to już rutyną i jak zwykle nic się nie dzieje.

Zamykamy okno i spuszczamy roletę?

Vote up!
1
Vote down!
0
#376308

i każdy go sobie może bez problemów przeczytać.
Z tego samego powodu nie wkleiłem do komentarza całej dyskusji pod tekstem.
Wybrałem fragmenty najbardziej drastyczne.

Nie widzisz tego, jak niedorzeczne jest sugerowanie mi jakiś manipulacji, kiedy - powtarzam to - rozmawiamy o tekście sprzed miesiąca, dostępnym kilkoma kliknięciami.

Pisałem też o tym, że Administracja usunęła mój komentarz-obelgę, jak go określasz, NA MOJĄ WYRAŹNĄ PROŚBĘ.

Ja naprawdę chcę zakończyć udział w tej rozmowie. Trudno jednak nie reagować na tak absurdalne zarzuty.

Vote up!
0
Vote down!
0
#376312

poczytaj sobie nie tylko to co ma do powiedzenia kłamca i Polakożerca - URATOWANY przeciez min. przez
"polskich antysemitow", ktorzy nie donieśli
niemieckim Nazi_ojcom=oficerom
ze jakas kobieta przechowuje zyda - swojego przyszłego meza.
Jak widac , szumowiny nie wziely przewagi !
http://www.naszawitryna.pl/jedwabne_528.html

calkiem niedawno trafilem na film Poreby o Laudanskim
[jutuba ], Laudanskim, ktroego Gross miesza z blotem i oskarza - obejrzyj sobie co do powiedzenia ma Laudanski z Jedwabnego[bez wzgledu na to co sie sadzi o Porebie ].

http://www.youtube.com/watch?v=uUnT29NDDsQ

Vote up!
0
Vote down!
0
#376318

Szkoda, że nie nauczyło korzystania z literatury przedmiotu, zamiast ograniczania się do mniej lub bardziej przypadkowych linków. Ten, który załączyłaś jako uzupełnienie tematu Eisatzgruppen, roi się wprost od nieścisłości. Oto tylko kilka przykładów z fragmentu tekstu:

"Einsatzgruppen zostaly utworzone na kilka miesiecy przed atakiem Niemiec na Zwiazek Sowiecki. Juz w styczniu 1941 roku Reinhard Heydrich, ktory organizowal podobne oddzialy przed kampania wrzesniowa w Polsce[1], zlecil podleglym sobie sluzbom z RSHA przygotowanie jednostek do duzych akcji policyjnych w szerokim zakresie. W maju 4 Einsatzgruppen byly gotowe do wkroczenia na zajmowane tereny sowieckie zaraz za armia niemiecka w czasie operacji Barbarossa. Mialy one rozkazy zabijania na miejscu komisarzy sowieckich, funkcjonariuszy komunistycznych oraz mordowania "elementow wywrotowych" i "wszystkich Zydow w sluzbie partii i panstwa". Otrzymaly one tez praktycznie "wolna reke" w mordowaniu ludnosci cywilnej na zajetych terenach. Poniewaz zadan tych nie moglyby wykonywac bez wiedzy i pomocy poszczegolnych dowodcow armii niemieckiej, ci byli poinformowani o tym, ze maja udzielac wszelkiej pomocy SS-manom z Einsatzgruppen.[2] Kazda z Einsatzgruppen liczyla pomiedzy 600 a 1000 policjantow skierowanych z roznych oddzialow policyjnych, z uzupelnieniem otrzymanym z oddzialow Waffen-SS. Kazda z nich skladala sie z 4 lub 5 Einsatzkommando (sil do zadan specjalnych), lub Sonderkommando (sily specjalne). Wiele z tych grup bylo dowodzonych przez czlonkow SD lub RSHA.[3]

1. Nie podobne, ale takie same! Kampania polska była tu poligonem doświadczalnym, a wypracowane w jej trakcie rozwiązania zastosowano podczas kampanii rosyjskiej.

2. Dowódcy armii niemieckiej nie "byli poinformowani". Byli zobowiązani do współpracy w ramach określonych rozkazem feldmarszałka von Brauchitscha, szefa OKW z 28.04.1941.

3. Nie "wiele", ale wszystkie. Zarówno podczas kampanii w Polsce, jak i kampanii w Rosji. SD i RSHA nie miało "członków", ale funkcjonariuszy. Członków to miało Allgemaine SS. SD i RSHA nie były strukturami odrębnymi. SD było częścią RSHA.

Listę błędów i nieścisłości można rozbudować.

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#376303

Odważysz się?

Vote up!
0
Vote down!
0
#376305

To ja decyduje o tym, za jakie tematy się biorę. Ty natomiast zacznij czytać literaturę, a nie linki.
Już dowodziłaś za pomocą linków, że krew żydowskich więźniów KL była wykorzystywana do transfuzji dla rannych żołnierzy niemieckich, oraz że oddziały AK podczas Powstania Warszawskiego co rano ćwiczyły musztrę...
Może sama się odważ napisać bez ogródek, kto zamordował tę dziewczynkę w Rzeszowie?

Vote up!
0
Vote down!
0
#376306

Tł....szkoda słów

Vote up!
0
Vote down!
0
#376315

Dziwne, że szkoda komuś, kto słów z upodobaniem nadużywa. Lub używa w niewłaściwych kontekstach.

Vote up!
0
Vote down!
0
#376319

Do komentarza z 14.12. W punkcie 2 powinno być nie "feldmarszałka von BrauchitsCHA, szefa OKW", ale "feldmarszałka von Brauchitscha, szefa OKH".

Vote up!
0
Vote down!
0
#376316

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika Kazek nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

Vote up!
0
Vote down!
-1

Kazek

#376307

Pamiętam jakie zdanie miał Lech Kaczyński na temat ekshumacji.
Do dzisiaj brzmią mi w uszach jego słowa: Polska to nie Izrael i w Polce obowiązuje polskie prawo, nie izraelskie.

Czy zarzucisz mi głuchotę?

Vote up!
0
Vote down!
0
#376320

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika Kazek nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

 

Wiem ,że ekshumacje przerwano i nie ma tu nic do tego stan twojego słuchu.

Jedwabne to kamień węgielny antypolonizmu i L. Kaczyński nie zrobił nic aby twierdzenia oszczerców obalić.

Kazeka

Vote up!
0
Vote down!
-1

Kazek

#376321

Kaziu, ty to się mało znasz na kamieniach węgielnych antypolonizmu. Bo gdybyś się znał, to może byś wspomniał o filmie Lanzamanna "Shoah" z 1985 roku i wielu innych, wcześniejszych kamieniach węgielnych...

Do budy, Kaziu! Zrobiłeś kupkę i wystarczy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#376322

EOT

Vote up!
0
Vote down!
0
#376323

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika Kazek nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

W Jedwabnym Niemcy spalili mniej niż 250 Żydów (około 150) w stodole (innych miejsc egzekucji nie znaleziono). By Żydzi nie uciekali z płonącej stodoły Niemcy strzelali do Żydów (świadczy o tym 100 łusek znalezionych przez IPN w maju 2001 w ruinach spalonej stodoły). Łuski po amunicji znalezione w Jedwabnym były łuskami do niemieckich karabinów Mauser z 1938 i niemieckich pistoletów Walter używanych przez niemieckich oficerów. Jedwabne nie było podczas II wojny światowej terenem walk jednostek niemieckich – łuski więc najprawdopodobniej pochodziły z masowego mordu. Wbrew polskiemu prawu nie przeprowadzono ekshumacji (ówczesnym ministrem sprawiedliwości był Lech Kaczyński) bo przeciw ekshumacji protestował Związek Gmin Żydowskich w Polsce (pomimo że we wszystkich miejscach zbrodni na Żydach ekshumacje przeprowadzono).

 

Kazek

Vote up!
0
Vote down!
-1

Kazek

#376317

Chcialem sobie wyguglowac cos o tych Nazi-Vaterach,
ktorzy przeprowadzali dzialania w 41' na Bialostocczyznie
Jakos wyskoczylo mi po angielsku:

http://en.wikipedia.org/wiki/Einsatzkommando

a tam jest zdjęcie myśliwych, którzy wybrali sie na polowanie na Zydow i inne mniej wartościowe narodu,
by "dobic watahe", Powiesic skore chocby w postaci abazurka,
lub POkazac koledze piekny portfel z ludzkiej skory?
Nazi-Vaterzy w pelnej krasie

http://en.wikipedia.org/wiki/File:Bundesarchiv_Bild_101I-380-0069-37,_Polen,_Verhaftung_von_Juden,_SD-M%C3%A4nner.jpg

Dziwnym zbiegiem okolicznosci jeden z tamtych mysliwych
[jego POtomek ] nadal poluje w Polsce
na portfele mniej wartościowej ludności tubylczej

No i dlaczego
dowodca tych Nazi-Vaterow chwali sie w raporcie
http://en.wikipedia.org/wiki/File:Map_used_to_illustrate_Stahlecker%27s_report_to_Heydrich_on_January_31,_1942.jpg

Vote up!
0
Vote down!
0
#376326

"...W 1941 prowokacja była łatwiejsza niż w 1939r. np.nie były potrzebne mundury Polskiego Wojska, lub polskich organizacji, jak Związek Powstańców. Wystarczały chłopskie kurtki. Także przekroczenie granicy, nie stanowiło problemu, Niemcy panowali nad całym terenem. Można przypuszczać, że „Einsatzkommando” podobne, lecz większe od „oddziału dyspozycyjnego SS” z Gliwic, zostało sformowane w Prusach Wschodnich. Po krótkim, intensywnym szkoleniu, przekroczyło czasowo opróżnioną dawną granicę Rzeszy. Potem, wzdłuż dawnych szlaków przemytniczych, prowadzone przez przewodników z dawnej agentury Abwehry, przesunęło się w dolinę Biebrzy. Jedyna trudność, dla zachowania tajemnicy trzeba było zrezygnować z transportu motorowego. Niemcy nie przywykli do dłuższych marszów. Ale przecież chodzi o odległość, którą przemytnicy przebywali w ciągu jednej nocy. Przebrani mordercy posługiwali się wozami konnymi (tak wynika z opisów). Prawdziwi chłopi bardziej niż własne życie chroniliby i ukrywali konie, nigdy nie ryzykowali jazdy wozem w strefie przyfrontowej gdzie zaprząg mógł zostać zarekwirowany przez Wehrmacht. Zapewne, część Niemców wzięła bezpośredni udział w zbrodni, reszta otaczała teren kordonem i ubezpieczała akcję, na wypadek gdyby prawdziwi chłopi okazali solidarność z Żydami, jak za carskich czasów. Jednak szansa była mała, świeżo po przejściu frontu, obowiązywały przepisy prawa wojennego, zakazujące wszelkich zgromadzeń ludności. Ogłoszono, że wojsko niemieckie ma prawo bez ostrzeżenia, otworzyć ogień do każdej grupy liczącej ponad 3 osoby. To, że Niemcy zezwolili na wielkie zgromadzenie, dowodzi niezbicie ich udziału, mimo, że ci w mundurach, to jest kilku żandarmów i grupka przejezdnych oficerów nie zbliżała się do miejsca zbrodni, siedzieli na pokaz, cicho i spokojnie. Nawet zrezygnowali z filmowania zajść, w aktach procesowych jest wzmianka, że jeden z przejezdnych oficerów miał kamerę i chciał ją użyć, po krótkiej dyskusji zrezygnował, robili tylko zdjęcia i wkrótce odjechali.

Oczywiście, decydujące znaczenie miał wybór na burmistrza w Jedwabnym, Karolaka, jak się później okazało wieloletniego rezydenta Abwehry i Niemca, czasowo pełniącego obowiązki Polaka. Wybrał on najgorsze szumowiny i udekorował przybyłą niemiecką ekipę polskimi przestępcami. Karolak został skazany przez polskie podziemie na karę śmierci, jednak wyroku nie udało się wykonać, jego mocodawcy wycofali go w porę i ukryli. Ilu Polaków zdołał skłonić do współpracy w Jedwabnym? Trudno dokładnie ustalić, ale chyba nie wiele więcej, niż wymieniono w śledztwie i akcie oskarżenia, ok. dwudziestu. Z tego, kilku pozornie posłuchało go, a następnie schowało się. Szacunkowo, w Jedwabnym mogło być około 225 polskich mężczyzn, 22 odpowiadałoby w przybliżeniu 10% ludzi o złych skłonnościach, zbliżone do przeciętnej średniej. Oczywiście, absurdem i niedorzecznością jest przypuszczenie, że taka liczba, 22, zdołałaby dokonać egzekucji 1600 osób, w tym ok. 400 mężczyzn. I to bez broni palnej, kije, pałki i miotły miały obie strony, baty i nawet siekiery też równo dostępne. Za posiadanie broni palnej pod okupacją karano śmiercią, wraz z wszystkimi w pobliżu, na zasadzie odpowiedzialności zbiorowej, rabunek też)..."

http://www.andrzejanonimus.icpnet.pl/pl/articles/volkspogrome.html

Vote up!
0
Vote down!
0
#376327

Tiaa... Bardzo ciekawy pogląd... Abwehra współpracująca z RSHA w 1941 roku...

Vote up!
0
Vote down!
0
#376330

i PROBA DZIELENIA SIE ODPOWIEDZIALNOSCIA ZA ZBRODNIE NIEMIECKIE W RZECZYPOSPOLITEJ, ktora przeciez okupywali,
wiec sa ODPOWIEDZIALNI ZA CALOSC BEZPIECZENSTAW,
NAWET ZYDOW.
Posluchaj sobie co do powiedzenia ma prof Pogonowski:

http://www.youtube.com/watch?v=7xG_Qdq8vvk

PALENIE WIOSEK LUB STODOL W EUROPIE TO NIEMIECKA PRAKTYKA I SPECJALNOSC, by zwiekszyc wydajnosc niszczenia
a oszczedzic kul i czasu.
Nazi - Ojcowie, z ktorych probujesz przerzucic wine na Polakow spalili w Europie kilkaset wiosek- wlasnie takimi metodami jak zrobione to zostalo w Jedwabnem.
Nazi-ojcowie bardzo sie ciesza na Twoje dzaialnia anty-polskie , rowniez bardzo cieszy sie klamca Gross.

Zydzi jak znieslawia Polske [min. przypisujac nam winy niepopelnione lub NIEUDOWODNIONE min.jak Jedwabne ]
to wydebia min od Twoich 3 corek, o ktore sie martwisz co z nich wyrosnie
bagatelk
65 miliardow dolarow USA.
65mld USA= ok 200 mld Zl.
To roczny dochod Polski[ wg. prof. Pogonowskiego ],
200mld zl/36,5 mln - kazda z Twoich trzech córek bedzie miec do zaplaty 5480 zl. M3C, szykuj kase na splaty dla Zydow skoro poczuwasz sie!

Wiec uwazaj i nie graj w Przedsiebiorstwie Holokaust
jako cymbalistka - bo ta gra ma rowniez finansowy wymiar.

PS , o M3C mnie zglosila?
czyzby nie podobala jej sie perespektywa wyludzenia od jej rodziny tysiecy dolarow?

Vote up!
0
Vote down!
0
#376373

" Nie mieści się w głowie, że obecnie ktoś może wracać do takiego trybu myślenia i na podstawie kłamstw propagandy hitlerowskiej, towarzyszącemu pasmu prowokacji, na serio powtarzać brednie o miejscowej ludności, która rzekomo rozpoczęła mordować Żydów. To, że z tego powodu i dopiero potem Niemcy rozpoczęli Holocaust, można by uznać za śmieszne, gdyby nie było tak makabryczne. Nie ulega wątpliwości, że te, rzekomo samorzutne wystąpienia były organizowane i kierowane z jednego ośrodka. Jedyną siłą, która to mogła przeforsować, były Niemcy. Podobne mechanizmy stosował Hitler już uprzednio, w odniesieniu zarówno do Żydów (jeszcze przed wojną, w Niemczech), jak i do Polaków (w lipcu i sierpniu 1939). Nikt nie ma obecnie wątpliwości, Kristallnacht i podobne gwałty były manipulowane przez władze.

Poznaliśmy to też, na własnej skórze. Jeżeli chodzi o tzw. płonącą granicę Polską, tylko niektóre prowokacje, np. gliwicką, udowodniono ponad wszelką wątpliwość, o wiele innych można by nas też kłamliwie oskarżać. Dobrze zorganizowana prowokacja jest trudna do udowodnienia. Dlatego powszechnie uznaje się, że jeżeli udowodniono niektóre, istnieje domniemanie w sprawie pozostałych. Przestaniemy wracać do kłamstw, skąd wzięła się rzekoma wrogość polsko – żydowska. Wnioski są oczywiste. Taka wrogość wtedy nie istniała, jest fałszem, sfabrykowanym i wmówionym ex post przez tubę propagandową Goebbelsa, po zbrodniach. Zwolennicy P. J. T. Grossa, idą na pasku tej propagandy. "

ten sam wpis

http://www.andrzejanonimus.icpnet.pl/pl/articles/volkspogrome.html

Vote up!
0
Vote down!
0
#376381

Cały tekst jest intrygujący.

Vote up!
0
Vote down!
0
#376382

"Historycy piszący o holocauście, szczególnie historycy żydowscy skrzętnie omijają dokumenty mówiące o kolaboracji samych Żydów z niemieckim oprawcą. Warto poznać z jakich ludzi i o jakim statusie społecznym składała się policja żydowska w gettach.

Przytoczę tu słowa Hanah Arendt:

„Ta kolaboracja części Żydów z Niemcami była tym bardziej szokująca i wstydliwa ze względu na społeczny charakter jej uczestników. W przeciwieństwie bowiem do Polaków, wśród których z Niemcami godzili się na ogół kolaborować głównie ludzie z marginesu społecznego, męty, wśród Żydów na kolaborację poszła duża część elit…” (Hannah Arendt, „Eichmann w Jerozolimie”, Kraków 1987).

Od grudnia 1940 pierwszym nadkomisarzem Żydowskiej Służby Porządkowej (SP) getta warszawskiego był Żyd Józef Szeryński, który przeszedł na chrześcijaństwo i zmienił nazwisko z Szenkman, Szynkman bądź Szeinkman. Szeryński od 1920 był komisarzem Policji Państwowej, wkrótce awansowany na nadkomisarza (1921) i w 1930 r. na podinspektora. Przed wybuchem wojny początkowo pełnił funkcję szefa wydziału organizacyjnego w kwaterze Komendy Głównej Policji Polskiej, następnie od maja 1935 piastował urząd oficera inspekcyjnego i zastępcy komendanta wojewódzkiego w Lublinie, gdzie zastał go wybuch wojny.

Podczas okupacji pracował w biurze ekspedycyjnym, aresztowany – został zwolniony i wyjechał wraz z żoną i córką do Warszawy, gdzie w getcie pracował jako urzędnik w biurze transportowym. 9 października 1940 prezes warszawskiej gminy żydowskiej Adam Czerniaków powierzył mu sformowanie Żydowskiej Służby Porządkowej.

Jako komisarz Judischer Ordnugsdienst był odpowiedzialny za pobicia i prześladowania ludności getta, uczestniczył w rewizjach i zatrzymaniach, był jednym z koordynatorów wysyłki ludzi z Umschlagplazu do obozu zagłady. To on wpadł podobno na pomysł, aby pod pozorem „rozdawania marmolady” ściągnąć biedotę żydowską na Umschlagplaz, gdzie zostali brutalnie załadowani do wagonów i wywiezieni do Treblinki. Był zwolennikiem i wyrazicielem tezy, że kierując do obozów dzieci, starców i chorych da możliwość przetrwania najsilniejszym. W getcie był osobą uprzywilejowaną, jako jeden z nielicznych był uprawniony do nienoszenia opaski z gwiazdą Dawida.

Według dostępnych źródeł Szeryński jawi się jako człowiek moralnie zły. Poza tym, że był zdeklarowanym kolaborantem, informujących Gestapo dwa razy w tygodniu o nastrojach w getcie, to znany był z agresji wobec Żydów mieszkających w getcie, obsadzania stanowisk swoimi znajomymi, łapówkarstwa i z prowadzenia w getcie nielegalnych interesów.

Niemcy aresztowali Szeryńskiego za pospolitą kradzież jednego ze skonfiskowanych futer i próbę przemycenia go na aryjską stronę (1 maja 1942). Osadzono go na Pawiaku. Został zwolniony 26 lipca 1942 r., pod warunkiem koordynacji udziału Judischer Ordnugsdienst w akcji wysiedleńczej oraz ostatecznej likwidacji getta, powrócił na stanowisko nadkomisarza. Skazany zaocznie na śmierć za kolaborację przez podziemie w getcie, był obiektem nieudanego zamachu dokonanego przez Izraela Kanała, prawdopodobnie 21 lub 25 sierpnia 1942. Szeryński w końcu popełnił samobójstwo zażywając cyjanek.

W czasie, gdy Szeryński został aresztowany jego obowiązki nadkomisarza pełnił Jakub Lejkin, który przed wojną był adwokatem, a w getcie był zastępcą komendanta Żydowskiej Służby Porządkowej. Lejkin pełnił czołową rolę w deportacjach Żydów do obozów zagłady i słynął ze szczególnej brutalności. Został zastrzelony przez Eljasza Różańskiego, bojowca z ŻOB, na ulicy Gęsiej w drodze powrotnej z komendy do domu w dniu 29.10.1942 roku.

To tylko kilka przykładów świadczących o pochodzeniu społecznym członków żydowskiej policji, ale są one wymowne. Z takiego środowiska, ludzi wykształconych, inteligencji wywodziła się zdecydowana większość członków i dowódców Judischer Ordnungsdienst. Funkcjonariuszami byli zwykle młodzi ochotnicy, w dużej liczbie byli studenci lub absolwenci wyższych uczelni przed wojną, zajmujący się utrzymaniem porządku w getcie, choć uczestniczący także w patrolach po getcie prowadzonych przez niemieckich żołnierzy oraz wartach przy wejściach do dzielnicy żydowskiej.

Szczególnie negatywnie wśród mieszkańców gett odbierano udział funkcjonariuszy w pacyfikacji dzielnicy oraz ich pomoc w organizacji wywozu ludzi do obozów zagłady. W wyświetlanym niedawno serialu pt. „Czas honoru” jest pokazany jeden z policjantów, który był asystentem profesora z Uniwersytetu Warszawskiego. Jest to bodajże pierwszy przypadek, kiedy pokazano prawdziwe oblicze żydowskiego policjanta w getcie, bowiem dotychczas wszyscy Żydzi z getta uznawani byli bez wyjątku za ofiary. Trudno przyjąć, że ci ludzie nie zdawali sobie sprawy z tego jakiemu celowi służą i za jaką cenę przedłużają swoje życie. O policji żydowskiej zwanych też „Odemanami” (od Ordnungsdienst – OD) w getcie krakowskim mówi dr Schlang:

„Służba porządkowa żydowska została zorganizowana z polecenia Gestapo jeszcze w r. 1940. Początkowo znaleźli się w szeregach OD ludzie przyzwoici, pod kierownictwem kapitana W.P. Aleksandra Chocznara, znanego działacza społecznego i sportowca z Krakowa. Następnie jednak ludzi tych usunięto lub sami wystąpili, a służba porządkowa została opanowana przez 30-tu ludzi, którzy złożyli przyrzeczenie wierności i bezwzględnego podporządkowania się rozkazom gestapo krakowskiego na ręce Untersturmführera Branda.

Ta 30-tka została następnie przeniesiona z końcem marca do getta na Podgórzu 4 i pod kierownictwem Simche Spiry uformowała się jako niezależna od rady żydowskiej instytucja, podległa bezpośrednio rozkazom gestapo. Część członków OD otrzymała mundury z odznaką JOD (Judischer Ordnungsdienst), bez dodatku „Judische Gemeinde” i pałki gumowe, a część chodziła w ubraniach cywilnych, tworząc specjalny oddział pod nazwą „Zivilabteilung”. Ta ostatnia grupa złożona z 10-u zaufanych, spełniała rolę niejako policji politycznej (…). Brali oni udział w różnych akcjach (łapanki) wespół z gestapo. Kontaktowali się stale z urzędem „Sicherheitspolizei” przy ul. Pomorskiej 2, gdzie mieli resortowych szefów gestapowców (…).

Do tej grupy należał znany mi osobiście Szymon Spitz, Wigdor Werthal, Leopol Blodek, mgr Artur Löffler, znani konfidenci gestapo i ścigani przez podziemną organizację polską. Kierownikiem tej. „Z.A.” (Zivilabteilung) był Michał Pacanower. Mundurowi odemani (…) w czasie wysiedleń lub łapanek wykonywali również funkcje doprowadzania z listy osób przeznaczonych do aresztowania. (…)

Wiadomo mi, że niemal wszyscy byli przekupni i ludność żydowska, która usiłowała przez bramkę przenieść żywność do getta, zmuszona była opłacać się drogo członkom OD. OD miało nieograniczoną władzę policyjną, sądową i administracyjną. Spory między mieszkańcami getta załatwiał arbitralnie kierownik OD, który za zgodą gestapo uzurpował sobie nieograniczoną władzę sądową i administracyjną. OD miało własne więzienie przy ul. Józefińskiej 37, gdzie przetrzymywano ludzi przywiezionych przez gestapo, policję kryminalną i inne władze policyjne niemieckie.

Z tego więzienia wybierano ludzi do obozów koncentracyjnych w czasie ogólnej represji przeciwko ludności polskiej i żydowskiej, przeznaczając ich jako zakładników do stracenia. Ponadto z więzienia tego wysyłano ludzi do Bełżca lub innych miejsc stracenia, dołączając ich do transportów przechodzących przez Kraków. Z chwilą likwidacji getta dnia 13 marca 1943 roku część odemanów przeniesiono do obozu w Płaszowie, a część „Z.A.” pozostała do dnia 14 grudnia 1943 roku. W tym czasie członkowie „Z.A.” spełniali niebezpieczne dla ludności polskiej funkcje śledzenia i informowania gestapo o różnych ruchach oporu i organizacji podziemnej polskiej. W dniu 14 grudnia 1943 władze niemieckie, uważając, że członkowie „Z.A.” spełnili swoją „powinność”, wywiozły wszystkich członków „Z.A.” z rodzinami na tzw. „górkę stracenia” w obozie w Płaszowie i tam po rozstrzelaniu spalili”.

A już sam fakt, iż w ostateczności podzielili los swoich wcześniejszych ofiar nie upoważnia do zaliczania ich do ofiar holocaustu, bowiem jest to policzek dla tych bezbronnych, którzy zginęli przy ich wydatnej pomocy.

I na koniec przypomnijmy raz jeszcze cytat ze wspomnień Emanuela Ringelbluma, którego trudno posądzić o złą wolę wobec Żydów:

„Policja żydowska miała bardzo złą opinię jeszcze przed wysiedleniem. W przeciwieństwie do policji polskiej, która nie brała udziału w łapankach do obozu pracy, policja żydowska parała się tą ohydna robotą. Wyróżniała się również straszliwą korupcją i demoralizacją. Dno podłości osiągnęła ona jednak dopiero w czasie wysiedlenia. Nie padło ani jedno słowo protestu przeciwko odrażającej funkcji, polegającej na prowadzeniu swoich braci na rzeź. Policja [żydowska – dop. aut.] była duchowo przygotowana do tej brudnej roboty i dlatego gorliwie ją wykonała. Obecnie mózg sili się nad rozwiązaniem zagadki: jak to się stało, że Żydzi –przeważnie inteligenci, byli adwokaci (większość oficerów [policji żydowskiej - dop. aut.] była przed wojna adwokatami-sami przykładali rękę do zagłady swoich braci”. (E. Ringelblum, „Kronika getta warszawskiego”, Warszawa,1988, s.426)

Z najbardziej zaufanych policjantów żydowskich utworzono organizację „Żagiew” – Żydowską Gwardię Wolności – która była kolaboracyjną organizacją żydowską w getcie warszawskim powołaną przez żydowski referat Gestapo z członków Grupy 13, do infiltrowania żydowskich i polskich organizacji podziemnych, przede wszystkim tych niosących pomoc Żydom. Żagiew pozostawała w ścisłej konspiracji, udając grupę przemytniczą, dzięki czemu mogła kontrolować kanały przerzutu żywności do getta. Według różnych opinii zajmowała się też szmalcownictwem, tropiąc i wydając Niemcom Żydów ukrywających się w tzw. aryjskiej części Warszawy.

W przeciwieństwie do Judischer Ordnugsdienst kolaboranci z Żagwi posiadali wydane przez Gestapo pozwolenie na broń. Na początek przytoczę nieco informacji o tzw. Grupie 13, która swą nazwę wzięła od budynku przy ul.Leszno13, gdzie była ich siedziba. Grupa 13, „trzynastka”, Urząd do Walki ze Spekulacją – kolaboracyjna formacja policjantów żydowskich z warszawskiego getta. Kierował tą grupą Abraham Gancwajch, który miał oficjalnie za zadanie zwalczanie przemytu oraz spekulacji, a faktycznie kontrolowanie działalności Judenratu (nie było to potrzebne, bowiem jak poznaliśmy wcześniej, Judenraty były bardzo gorliwe w kolaboracji z Niemcami) oraz infiltrowanie podziemnych organizacji, szczególnie Żydowskiego Związku Wojskowego i ŻOB działających w getcie.

Grupa została założona w grudniu 1940 roku i liczyła 300-400 osób. Była zatem grupą bardzo elitarną, w porównaniu z liczącą 2.500 osób żydowską policją w getcie, o czym przekonamy się w dalszej części tekstów. Była, co istotne, całkowicie niezależna od Judenratu, podlegała bezpośrednio Gestapo. Była odmiennie umundurowana i, co ciekawe, posiadała własne więzienie. Uprawnienia Grupy 13 i przywileje pozwalały im poruszać się poza terenem getta, gdzie udawali bojowników żydowskich organizacji w getcie, pełniąc także rolę tzw. „łapaczy”. O „łapaczach” napiszę w dalszych częściach tego tekstu. Obie organizacje bojowe, zarówno ŻZW oraz ŻOB a także AK likwidowały rozpoznanych członków 13-tki, ale samego Gancwajcha, mimo wydania na niego wyroku nie udało się zlikwidować. Gancwajch nie poniósł kary za swoją działalność i gdzieś zniknął. Wcale nie byłbym zaskoczony, gdyby okazało się, że przeżył i… działał w żydowskich organizacjach ofiar holocaustu."

Materiał ze strony jak niżej.

Ireneusz T. Lisiak
http://sol.myslpolska.pl/

Vote up!
0
Vote down!
0

"Ar­mia ba­ranów, której prze­wodzi lew, jest sil­niej­sza od ar­mii lwów pro­wadzo­nej przez barana."

#376363

Żydzi tłumaczą, że w każdym narodzie znajdą się kanalie.
Nie pojmują nas, a my nie potrafimy zrozumieć ich.
To kwestia mentalności.
Dlatego dumna jestem, że urodziłam się Polką.

Wiele z informacji, które podałeś są mi znane, inne z zainteresowaniem i uwagą przeczytałam.

To ważne treści i warte przyswojenia. Ot tak, dla jasności umysłu.

Dziękuję i pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#376372

1. W sprawie książki Grossa od początku było jasne, o co chodzi. M.in. z tego powodu nie wchodził dla mnie w grę zakup "Sąsiadów".
2. Mam zupełnie inne wspomnienia odnośnie dostępności tej książki. Kojarzy mi się raczej ze stertami książek w paru miejscach w empiku, niż z pozycją, o którą trzeba się starać i zdobywać.
3. Dyskusje w tv, zwłaszcza w tvn, faktycznie nie pozostawiały złudzeń.
Pamiętam, że się zastanawiałem dlaczego takiego gnoja wpuszcza się w ogóle do Polski, nie mówiąc już o wpuszczaniu go studia telewizyjnego.
4. Już wspomniałem, że poruszaliśmy się pewnie po innych forach, bo ja nie przypominam sobie żadnego miejsca w necie, w którym dominowaliby głupcy gotowi prawić złośliwości mieszkańcom Podlasia.
5. Podobnie, nie stykałem się z głupcami, którzy prawiliby jakieś złośliwości osobom pochodzącym z białostoczcyzny z powodu książki Grossa. Połowa rodziny mojej byłej żony się stamtąd wywodzi, więc chyba bym się zetknął.
Aha, żeby było jasne, bo zaraz przeczytam, że "mam problem". Raz, że chodzi o żonę byłą, a dwa, że ta rodzina raczej spod Hajnówki, Kruszynian czy Bohonik, ale też Podlasie chyba, ale kto z takich złośliwców wie takie rzeczy?

JESTEM AUTENTYCZNIE CIEKAW, KTO JESZCZE Z NIEPOPRAWNYCH MIAŁ W TAMTYM CZASIE PODOBNE DO MATKI TRZECH CÓREK PRZEŻYCIA I DOŚWIADCZENIA.

I czy to ja jestem tutaj jakimś dziwacznym wyjątkiem.

Vote up!
0
Vote down!
0
#376374

Od Hajnówki do Bohonik i Kruszynian też ładny kawałek:)
Te dwie ostatnie miejscowości są znane z mieszkańców o tatarskim rodowodzie. Ciekawe i warte zauważenia, bo Tatarzy, w odróżnieniu od Żydów, zawsze z Polakami w dobrej komitywie żyli. Chociaż islam wyznają do dzisiaj, co warte podkreślenia, przy ocenie relacji międzykulturowych.
Sterty były, masz rację, ale znacznie później.
Co do forów, to wtedy głównie Onet"wojował" z antysemityzmem.Mam gdzieś nawet co smakowitsze komentarze. Wydrukowałam na "pamiątkę".
Po Strachu TVN24 Był taki artykuł; "Moi chłopi wymordowali moich Żydów" czy jakoś tak. Ciekawe, czy jeszcze jest w sieci?
Trochę tam "wojowałam". Aż sprawdzę zaraz.
Twoja żona, a ja. Wiesz, ja to zołza jestem:)

Vote up!
0
Vote down!
0
#376377

poprawione, co możesz sprawdzić.
Teściowa miała dwoje rodziców, stąd i Hajnówka i Kruszyniany.
Moje dzieci są w 1/8 tatarskiego pochodzenia.
Na dziś kończę dyskusje.

Vote up!
0
Vote down!
0
#376379

"Ciekawe i warte zauważenia, bo Tatarzy, w odróżnieniu od Żydów, zawsze z Polakami w dobrej komitywie żyli." - coz za wierutne klamstwo ?
Czy uczylas sie kiedykolwiek Historii i cokolwiek z niej pamietasz?

Henryk Pobozny? - jeden z lepiej zapowiadajacych sie przyszlych kroli Polski
http://www.wiw.pl/historia/poczet/termin.asp?et=henryk_pobozny

Krakow? Legnica? Malopolska, Podole, ziemie ukrainskie - ponad 450 lat tatarskich napadów!

Byłabyś tam brana i gwałcona przez pohancow
[ niczym corka Nowowiejskiego ...],
może potraktowana jak na Wołyniu w 43'
lub łaskawie wywieziona do bisurmańskiego burdelu
czy sprzedana Turkowi na targowisku za niewolnice.

Moze przypomniec Ci jak to Tatarzy najechali wielokrotnie
Polske w Sredniowieczu a potem nawet bili sie z nami, porywali w jasyr jeszcze w XVII w.?
Czy wiesz ile razy taki np. Stanisławów byl plądrowany, palony i niszczony przez Tatarów?
Tak srednio co 30 - 70 lat przez pare setek lat.

Obawiam sie ,ze ten rachunek krzywd wygląda bardzo niekorzystnie...
Wroc może chociaż do lektur szkolnych - Sienkiewicz sie kłania - dowiesz sie co Tatarzy narobili w Rzeczypospolitej
podczas wojny kozackiej Chmielnickiego.

A Tatarzy z Kruszynian i okolic - coz potomkowie osadzonych tam tatarskich jeńców,spolonizowanych, ucywilizowanych w Rzeczypospolitej, których jest może 2 tys?

http://www.niedziela.pl/artykul/44818/nd/Tatarskie-najazdy-na-Polske-i-Europe-cz-1

Vote up!
0
Vote down!
0
#376396

Poczytaj sobie, za jakie zasługi nadano im ziemię na Podlasiu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#376398

[quote=Traube]I czy to ja jestem tutaj jakimś dziwacznym wyjątkiem.[/quote]

Może jest nas tylko dwóch dziwacznych wyjątków, bo ja bym się spokojnie podpisał pod wszystkimi pięcioma punktami.
Zbieżność jest 99%.
1% pozostawiam dla punktu 5 i sformułowania "była żona", moja jest nadal obecna ale za to proporcje są identyczne - również w połowie stamtąd i to nawet lepiej, bo z okolic rzutu beretem od Jedwabnego.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#376389

"Skoro jedwabieńscy Żydzi trafili do Treblinki, to w żaden sposób nie mogli zginąć w stodole. Nie wszyscy! Tak jak to twierdził Gross." Wystarczy,że zginęło "kilku". Nikt raczej nie oskarża wszystkich mieszkańców Jedwabnego. Jaka jest różnica w zabiciu np. pięciu czy stu, morderstwo pozostaje morderstwem...

Vote up!
0
Vote down!
0
#376394

Ogromna różnica.
Tak samo ważna jak to, ilu było sprawców.

Wrzask Grossa o dwóch tysiącach ofiar, zwrócił oczy całego świata na Polskę.
Jaki był jego rzeczywisty cel? Widać to przecież wyraźnie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#376397

http://xiezyc.blogspot.com/2012/12/jedwabne-dla-dociekliwych-cd.html

http://xiezyc.blogspot.com/2011/03/kiedy-putin-przeprosi-za-jedwabne.html

Vote up!
0
Vote down!
0
#376399

Rzuca nowe światło na sprawę.
Wszyscy wiedzą, jak wyglądały przesłuchania na UB i kto w tej formacji przywdziewał wtedy polskie mundury.

Mściwa nacja korzystała ze wszystkich sposobów, by pomścić swoich.
Doskonały przykład tego dał Marek Chodakiewicz w swojej książce "Po Zagładzie":
Tabela 1. Polacy, którzy padli ofiarą działań żydowskich

Źródło Działanie

Frydzia Baldinger 1 Polak zadenuncjowany
Mark Verstandig 5 Polaków zadenuncjowanych, 2 zabitych
Szulim Sznycer 5 Polaków zadenuncjowanych i aresztowanyc
Chaim Shapiro 39 Polaków aresztowanych i zastrzelonych
Maurice Shainberg "kilkuset" Polaków aresztowanych...

Jest więcej tego. Jak pisze Chodakiewicz, "...to tylko na podstawie relacji żydowskich przywołanych w niniejszym rozdziale..."
I chociaż nie odnosi się to do Jedwabnego, to i tak jest bardzo wymowne.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#376410

przynajmniej ci w rodzaju Szlomo Morela i spółki. Bo tak - były żydowskie obozy zagłady w 1945 na ziemiach zachodnich i działający w nich Żydzi - ludobójcy - przynajmniej ok 20.
Żydowscy zbrodniarze wojenni mordujący jeńców - to juz idzie w setki.
NkWD - to już tysiące i wreszcie zdrajcy i konfidenci chętni do współpracy z Rosją i Niemcami ,często z najniższych materialnych pobudek ,co idzie już w dziesiątki tysięcy.

Mierzi mnie "dyskusja" o Jedwabnem. Nawet gdyby wersje takich Grossów były blizsze prawdy - kwestia proporcji.

Vote up!
0
Vote down!
0
#376404

I mnie mierżą te dyskusje o Jedwabnem. Wolałabym, by ich nie było.
Dlatego trzeba postawić kropkę na końcu zdania i zamknąć raz na zawsze ten "kajet".

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#376412

na pewno dobrze sie czujesz?
sorry czy Ty jestes zrownowazona?
Moze jednak pojdziesz do psychoanalityka - jak nie ze sobą to moze chociaż z psem /kotem?

1 ] którys raz z kolej SAMA wyciagasz sPRaWE Jedwabne
wskutek którego to:

>> "Sąsiadów” czytałam przez łzy.
To nie były wcale łzy żalu po Żydach,
ale oznaka wściekłości, zażenowania i wstydu."<<

NO to po pierwsze mnie jest bardziej zal tamtych spalonych/zastrzelonych Zydow niz Twoje lzy wscieklosci{ no zla jestes bo ktos wytykal Cie palcem,ze jestes z Podlasaia a tam ...Jedwabne }.
Sprawy nie sa do konca zbadane wiec jak mozna rozstrzygac o winie skoro
sa tam matactwa i brunatnego
i czerwonego terorysty?
No chyba, ze sie jest Grossem.
Skoro zginelo nie wiadomo ile (jedni 250 a Gross az 1600 ) a znamiennym jest ze....żydowskie UB nierzetelne sledztwo z wymuszaniem zeznań ( Podobno 50 zeznań pisanych prawie na jedno kopyto, kobieta podpisująca zeznania UBkowi....krzyżykiem itd)

2] skoro jak piszesz "mnie mierżą te dyskusje o Jedwabnem"
po jakiego djabla SAMA wyciągasz temat
ODGRZEWASZ KOTLETA
i ciągniesz go jak mewy flaka.

3] Zaprowadź może pieska do psychoanalityka - co?
Albo pokaz mu swoje książki - moze przepisze Ci lepsze?

PS. a oczywiście z Tatarami wiąże nas przyjaźń trwająca od zaledwie 1241 ? do 1690', takie małe nic nie znaczące [?}
450 lat grabienia, palenia gwaltow.
Nasi tatarzy z Dzikich Pol i mongolskich/azjatyckiech stepow=Sasiedzi.[ A MOZE TO NIE BYLI TATARZY ?ze zlych ksaizek sie uczyłem ? ]

Vote up!
0
Vote down!
0
#376580

Nawet nie chce mi się zgłaszać twojego bełkotu. Zadławiłeś się zawiścią i wyszło jak zwykle...................

Vote up!
0
Vote down!
0
#376581

zawiscia,ze napisalas gienialny text?
Nie rozśmieszaj bo dostane zajadów.
bez odbioru
MCF

Vote up!
0
Vote down!
0
#376588

Że zabijanie tysięcy Polaków,to nie ludobójstwo.
A tylko zabicie paru żydów,to już ludobójstwo.

Że żydzi mordowali Polaków i to na dużą skale,gdy weszli do Polski jako NKWD,Bergman i spółka do pomogli.

POjednanie,a co to ku..a jest,gdzie naród który mordował stawia się na piedestale,a ich ofiary Polaków,robi się że to ci żli.

Że POlactwo skundlone tylko umie przepraszać i prosić o litość na kolanach.

Tego mnie nauczyło Jedwabne.

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#376418

Jako pierwsi na kolanach klękają ci, co to Polakami tylko z obywatelstwa i przykład niby dając, pociągają za sobą co słabszych i głupszych naszych rodaków.
Ile może propaganda, dowiesz się z nowego wpisu Godziemby.
Pozdrawiam serdecznie:)

Vote up!
0
Vote down!
0
#376422

TO mam propozycję sprawdźmy rodowód obywateli polskich 30 pokoleń wstecz, a tych co nie wykażą się czystością pochodzenia usuńmy z kraju...

oraz oczywiście tych głupich

Vote up!
0
Vote down!
0
#376564

Nie chcę jednak, by Hartman, czy Michnik wyznaczali mi "polskie" ścieżki, którymi mam kroczyć.
Nie są dla mnie wiarygodni.

Vote up!
0
Vote down!
0
#376568

To już niemożliwe,za duże wymieszanie po 1944r.

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#376577

I żeby różne "Emiry" jasność umysłu posiadły:

Tylko jeden jest powód dla którego poruszyłam temat Jedwabnego:

KONSEKWENCJA

Nagabywana przez co złośliwszych użytkowników (sami wiecie kogo),przy każdej okazji, a nawet i bez okazji, postanowiłam wyjaśnić mój związek ze sprawą.
Rozłożyłam go na czynniki pierwsze.Od "A" do "Z" wyartykułowałam każdą kolejną "zwrotkę" tego "poematu".
I co?

I Emir do Tatarów się przyczepił!

Zgroza! Już mi się odechciało. Na amen.

I jeszcze te "pałki" pod tekstem "Geny"!

Mam odruch wymiotny. Przepraszam, kończę

Vote up!
0
Vote down!
0
#376589

Dlaczego hasło “Nie przepraszam za Jedwabne!” powinno zostać zastąpione hasłem “Niech za Jedwabne przepraszają Niemcy!”?

http://myslnarodowa.wordpress.com/2013/07/09/pogrom-w-jedwabnem-niech-niemcy-przeprosza-zydow-za-swoja-zbrodnie/

Pozdrawiam PS

Vote up!
0
Vote down!
0
#380396

O ziemi łomżynskiej nieco inaczej... nawet ze “Strachem”, i ” nas z Jedwabnego”

PARE UWAG O POCHODZENIU

Od kilku lat wiele napisano o tej ziemi , nie tylko pochwał , ale przede wszystkim kontrowersji...ktoś może sie zapytać dlacego jeszcze coś na ten temat.
Nie dlatego , aby jeszcze dodać jedna pozycję, ale przde wszystkim dlatego , aby uporzadkować kilka pojęć, spróbować pokazać trochę inny obraz tych własnie ziem i ludzi mieszkajacych od wieków tamźe.
Szczegolnie okolice , Jedwabnego stały sie podmiotem dociekań historyków , polityków, sociologów ,moralistów, a co za tym idzie wysuwanie najrózniejszych tez , nie zawsze pochlebnych dla mieszkanców tego zakątka kraju. Nieśmiało zadałem sobie pytanie : Czy mam prawo wypowiadać się w kwestii Jedwabnego?. Kiedy to własnie tylu, wydaje sie naukowców najróżniejszego pokroju , jak też i najróznorodniejszych publicystów, łacznie z tymi , którzy chcieli “upiec” swoje jawne lub ukryte plany typu politycznego z finansowymi włacznie.
Ziemia ta jest mi bardzo bliska...
Urodziłem sie własnie w czasie Drugiej Wojny Światowej, 9 km od Jedwabnego 10 km od Stawisk, 8 km of Radziłowa, 18 km od Wizny.
Spedziłem dzieciństwo we wsi Przytuły (najpierw mieszkalismy z dala ode wsi potem w samej wsi). Moi krewni mieszkali w Radziłowie, Jedwabnym, Wiznie Zanklewie( Mama moja urodziła sie w Zanklewie. Byla przyjaciołką Dobkowskich, ktorzy przechowali Żydow). Dotychczas czuje się uczuciowo związany z tymi terenami, myśle ze rozumiem psychikę tych ludzi jako jeden z nich, mimo doktoratu z Sorbonny, czy ponad 30 letniego pobytu poza granicami Polski( Z resztą prawie co roku jeżdzę do Polski). Z nostalgią wspominam pagórkowate tereny , okalajace lasy czy strumyki , lub też, rzeki: Biebrzę ( 1 km od Radziłowa) , jak rownież rzekę Narew ,przepływajace przez Wiznę.
Jak zwykle pierwszymi nauczycielami historii tej najnowszej jak i dawnej byli moi Rodzice. Z rożewnieniem wspominam opowiadania mego ojca ( który z resztą jak młody człowiek wyjechał do Francji na zarobek, aby zdobyć pieniadze na kupno ziemi, bo zawsze marzył o kilkudziesięciu hektarowym gopodarstwie. Gdzy chodzi o
mnie to byłem we Francji nie jako wyrobnik, ale już jako stypendysta rządu francuskiego w celu pogłebienia studiow uniwersyteckich).

Terror wojenny

Pamietam jak ojciec opowiadał mi o swej kompanii wrzesniowej, o ucieczce z niewoli niemieckiej , jak tez o przymusowych robotach w Niemczech hitlerowskich czy tez strasznym terorze podczas okupacji, ktorego sam doswiadczyl na wlasnej skorze.
Ciagle mam w oczach jego powiedzenie;” jak cos sie Niemcowi nie podobalo to albo bil albo strzelal”.Oczywiscie opowiadal mi o tragedii Zydow w Jedwabnem czy Radzilowie, wspominal tez o Wizinie. Wspominal mi o tych Niemcach , ktorzy jechali z Radzilowa Do Jedwabnego Byli na furgonetkach (5-7) lub samochodach dokładnie nie pamiętam jak mi mowił. W każdym badż razie zapamietałem ze byli bardzo uzbrojeni z Ckm zainstalowanym na przyczepie.
Mówił mi też często o Stawiskach, bo własnie urodził się w Sokołach ,5 km od Stawisk. W swoim miejscu urodzenia spedził młodość tj do czasu wyjazdu do Francji. Opowiadał mi o Żydach handlujacych z jego ojcem, czy tez pryjeżdzajacych do zamożnych gospodarzy w Sokołach.
Wspominał kiedys mi rownież , jak jechał do swego brata w Radziłowie ,dwa tygodnie po spaleniu Żydow w tamtejszej stodole, to czuł straszny smród spalonych ludzkich ciał, jak również widział części ciał ludzkich niepochowanych w ziemi.
Z kolei moja Mama mówiła mi o karmieniu , czy dawaniu ubrania Żydom czy partyzantom, ktorzy przychodzili nocą do naszego skromnego domu. Wspominała o tym jak Rodzina Dobkowskich przechowywała Żydow, jak wiedziano o tym we wsi Zanklewo( Nikt nie doniosl okupantom niemieckim). Mowiła mi o tym ze w Kubrze rowniez przechowywano Zydow . Ten , ktory brał udzial w przechowaniu nawe t ożenił sie z przechowywana żydowką. Z reszta , z ich dzieckiem chodziłem od tej samej podstawowej szkoły.
Juz po wojnie widziałem nieraz Żydow jeżdzacych po wsi i handlujacych szmatami ,sprzedajacych garnki i inne przedmioty gospodarstwa domowego.
Zanim jednak posunę sie dalej w rozważaniach ,
z metodycznego punktu widzenia pojawia sie pytanie , a nawet watpliwość:Ten
kto sie urodził na omawianym terenie jak rownież identifikuje sie ze wspomianą społecznoscią, czy może bezstronnie wypowadać się w sposób w miarę obiektywny i naukowo uporzadkowany.

Spoleczne spojrzenie : socjologiczne uwarunkowania

. Majacych watpliwosci w tym względzie odsyłam do powaznego
naukowego periodyku “Organizational Research Methods “,No 10 2007( por.Teresa Brannick and David Coghan “ In Defense of Being” Native”: The case for Insider Academic Reasearch p.59 I nastepne).
Oczywiscie że wiele możnaby napisać o wspomnainym terenie. Nie jest moim głównym celem przedstawienie topografii terenu ,lub też wyczerpujacej historii.
Chce tylko wspomnieć, jak chce legęnda czy rzeczywistość historyczna, ze właśnie niedaleko Łomzy ,czy Wizny miał ponieść śmierć męczenską Sw. Wojciech . A Łomza ,klikanacie lat temu obchodziła 1000 lecie swego istnienia.
Tam własnie na łomżynskim cmentarzu wieczny odpoczynek znazła s.p. matka Kardynala Stefana Wyszyńskiego. A ostatnio w Jedwabnem szkoła nosi imie tego Kardynala Tysiąclecia.
Nie gdzieindziej , a własnie w Wiznie, Królowa Bona miała swoj zamek , a właściwie letnią siedzibę , ufundowała kosciół w miasteczku , nawet miała do niego podziemne przejscie z zamku. Dla krolewskiego otoczenia, tereny wokoł Wizny nie tylko były trudno dostępne, a jednoczesnie stanowiły wspaniałe miejsce polowań.
Z resztą, ksiązeta Radziwiłłowie urzeczeni prawdopodobnie nadbiebrzanskimi kniejami też chcieli tam polować , a nawet założyli miasto Radziłłow.
-Omawiane tereny były znane kupcom. Tamtendy własnie wiodł szlak handlowy, niemalże od niepamiętnych czasow. Dodam nawiasem ze własnie , ostatnio w Przytułach znaleziono dużo monet z czasow rzymskich.
Gdybyśmy chceli śledzic historię terenu , to możemy znależć wzmianki o pospolitym ruszeniu szlachty w 1446 ( dokumęnty w Muzeum polskim w Chicago). O dziwo , mamy te same nazwiska walczacych pod Wodza króla Wladyslawa IV spotykane obecnie. Nazwy tych samych wsi , skąd wlasnie szlachta zasciankowa wyruszała , aby bronic Ojczyzny…
Pózniej , oprocz szlachty zaściankowej, byli tam chłopi pańszczyźniani, jak rownież dosc duże majatki w Stawiskach, Przytułach, czy Jedwabnem… nie mowiąc już o dobrach Radziwiłłow.
Własnie przez Stawiski wiodł szlak napoleoński na Rosję. Mial być tam bity trakt.
Nie trzeba dodawać , ze własnie idee niepodlegości narodowej niebyly obce mieszkancom tej ziemi.
Wieść niesie ,ze własnie mój pradziad ( ze strony matki mego ojca) z Rodziny Konopka (Adam Konopka prawdopodobnie wyksztalcony w carskim wojsku ) , byl generałem w wojsku Napoleona, a potem dostał sie na dwor krolowej angielskiej.
Znane sa równiez nazwiska innych , którzy walczyli przeciwko rozbiorom Polski a później równiez brali udział w Powstaniu Styczniowym 1863.
Moi pradziadowie o nazwisku Bagenski( tak tez podpisywal sie moj ojciec, brali własnie udział w powstaniu styczniowym i musieli uciekać z zaboru rosyjskiego pod zabór pruski).
Własnie wtedy, po nieudanym powstaniu styczniowym, car wydał nakaz parcelacji niektórych majątkow jak w Sieburczynie nad Narwią..
Natepna parcelacje odbyły sie po pierwszej i drugiej wojnie Światowej.

Z spolecznego punktu widzenia ,
wbrew pozorom , można mowić o zaawansowanej stratyfikacji społecznej w omawianej okolicy.
Mamy dość wyrażnie wyrozniajacą się bogata szlachtę(duże majątki), jednocześnie dużo szlachty zuboźalej zaściankowej, oprócz tego mamy uwłaszczonych chłopow po 1863 roku, którzy nie mogli zasymilowqc sie ze szlachta zasciankowa (Jak to mialo miejsce w okolicach Wizny i Zanklewa).
Następnie wyróżniamy uwłaszconych wyrobników, ktorych nazywano fornalami( dlatego że kiedyś pracowali w majątkach szlacheckich).
Grupa tych ludzi znacznie odrózniala się od innych posiadaczy ziemi. Nie zawsze umieli gospodarzyc, czesto pozbywali się nadanej ziemi. Pracowali dalej jako wyrobnicy u dużych gospodarzy lub w okrojonych szlacheckich majątkach. Ta grupa ,często byla poniżana świadomie czy nieświadomie przez uwałszczonych dawniej chłopow , lub przez szlachtę zasiankową..
Jak dodamy to tego że ludność wyrobnicza zamieszkała w małych maisteczkach, trudniaca się handlem czy rzemiosłem, bądz też drobnym rolnictwem to widzimy jasniej zaistniałą sytuacje
.Dla pełniejszego obrazu
dodajmy , że własnie na owych terenach zaczeęi pojawiać się nasi bracia wyznania Mojżeszowego.
Wedlug niektórych Zydowskich historykow , Zydzi zaczęli przybywać już w 16-tym czy 17-tym wieku.na omawiane tereny.
Na poczatku 20-go wieku w powyzszych maisteczkach mamy prawie 50 procentowa , czy wieksza , w zaleznosci od miasteczka ,ludnosc zydowska, zajmujaca sie handlem, rzemioslem …innymi zajeciami, a nawet rolnictwem.
Jednoczesnie, jak w Stawiskach, Zydzi maja wlasne organizacje , wlasne szkoly , polityczne partie, nie mowia c juz o wlasnych synagogach.. (Stawiski czy innych okolicznych miasteczkach)...
Prawie 50 procentowa obecnosc Zydow nie swiadczylaby o jakims przesladowaniu, czy tez niechetnym stosunku polskiej populacji w stosunku do Zydowskiej.
Oni prostu, od wiekow zyli na tej samej ziemi, mieli swoje zajecia, stanowili czesc tamtej spolecznosci, wprawdzie oddzielnie jesli idzie o identifikacje narodowa , ale tym niemniej wydawalo sie ,ze niezaleznosc narodowa Polski nie byla im obca.
Oczywiscie pozostaje kwestia jak byli zasymilowani, na ile czuli sie odrebna czescia spoleczenstwa. A jednoczesnie na ile nie bylo im obce dazenie do niepodleglosci narodowej Polakow,
szczegolnie w czasie zaborow

Swiadomosc I umilowanie niepodleglosci; identyfikacja z wartosciami niezaleznosci.

Temat identyfikacji spolecznej u Zydow w polaczeniu z podstawowym dozeniem ogolu Polakow do niepodleglosci domagalby sie oddzelnego opracowania . Ostatnio temat asymilacji, patriotyzmu jak tez szczegolnej odrebnosci zydowskiej jest opracowywany I poruszany dosc doglebnie przez Kevin McDonald i innych.
Nie jest moim zadaniem wypowiadac sie autorytatywnie na ten temat , chociaz jego rozwiazanie moze rzucic wiecej swiatla na zachowania Polakow w czasie Drugiej Wojny Swiatowej.
Jak Slusznie zauwazyl Jan MarekChodakiewicz :najwyzszym stopniem identifikacji ze spoleczenstwem jest sluzba w Armii danego kraju.
(Na prawie 300 tysieczna polska armie w czasie drugiej wojny swiatowej, Mowi sie o Pieciu tysiecy Zydow . Kilkunastu Zydow rangi oficerskiej zostalo zamordowanych w Katyniu. Jednym z bardziej znanych zolnierzy w wojsku Andersa tworzacym sie w Rosji w czasie Drugiej Wojny Swiatowej Byl Monahem Begin premier Israela, z reszta urodzony w Lomzy czy na jej przredmiesciu).
Nas interesuje jednak klimat polityczny po pierwszej Wojnie swiatowej. Mieszkancy oawianej ziemi odzyskali upragniona wolnosc.. Byli swiadkami zwycieskiej wojny Pilsudskiego z Bolszewizmem, a jednoczesnie idee narodowe I niepodleglosciowe nie byly im obce. Dmowski mial spedzic ostatnie piec lat swego zycia w Drozdowie , miejscowosci odleglej kilka kilometrow od Stawisk.
Jednoczesnie “sanacja’ jak to nazywano rzady Pilsudskiego czy tez nastepne lata po smierci Pilsudskiego nie byla przyjmowana bezkrytycznie w tamtych okolicach. Niektorzy swiatlejsi czy tez miejscowa inteligencja( Ksiadz Aptekarz, lekarz, nuaczyciele)czy nawet chlopi, widzieli niedociagniecia rzadzacych. Generalnie jednak byla duza nieufnosc, nawet wrogosc w stosunku do odwiecznych wrogow niepoleglosci Polski : Rosji I Niemiec
.Posag Pilsudskiego na rynku w Jedwabnem byl znakiem ze idee narodowe , jak niepodleglosci I niezalesnosc sa bardzo zywe wsrod tamtejszej ludnosci.

Postawa spolecznosci zydowskiej .

Jedoczesnie trzeba zauwazyc z cala stanowczoscia , a nawet trzeba przyjac za pewnik ze populacja zydowska stala na uboczu ruchow majacych za cel ochrone nie podleglosci, jak tez sama niepodleglosc Polski .Wprost przeciwnie wiekszosc Zydow byla zwolenikami ruchow socialistycznych faworyzujacych zecydowanie idée komunistyczne. Jak mowia zrodla historyczne w Jedwabnem mielismy tylko jednego komuniste Polaka , reszta to wyznawcy religii Mojzeszowej nalezacy do ruchow politycznych o pokroju komunistycznym, z gruntu rzeczy faworyzujacym mysli uniwersalizmu komunistycznego.
Wiecej, Ruch Sionistyczny dazacy do utorzenia haretz Israel byl bardzo popularny wsrod tamtejszych Zydow. Szczegolnie byl rozwiniety w Stawiskach wedlug samych Zydow.
Podobnie bylo w Radzilowie.

Nieporozumienie” miedzysasieckie”; jego zrodla w aspekcie moralnym.

Stad tez nalezy wnioskowac ze owczesni Polacy, w Zydach niekoniecznie widzieli inna “rase”, ale przede wszystkim przeciwnikow politycznych, ktorzy przez “przypadek” byli wlasnie Zydami. Jesli byly jakies tarcia czy nieporozumienia to wlasnie mialy one czesto podloze polityczne, czy ekonomiczne ,a niekoniecznie roznice narodowosciowe. Zniszczenie pomnika Pilsudzckiego po 24 wrzesnia 1939 roku bylo pewnego rodzaju symblem nietylko utraty niepodleglosci , ale rowniez uderzeniem w uczucia patriotycczne owczesnych mieszkancow Jedwabnego.
Gdy dodamy do tego pragnienie I obrone niepodleglosci narodowej zakorzenionej w polskiej swiadomosci a bedaca obca dla metalnosci Zydow mieszkajacych razem z Polakami.. Nasz obraz bedzie pelniejszy dla zrozumienia przyszlych zachowan zarowno Polakow jak tez I Zydow w czasie Drugiej wojny swiatowej.

Szczcegolna wrogosc katolickiej populacji do idei komunistycznych byla na pewno zrodlem niecheci zarowno do Polakow- komunistow jak tez Zydow komunistow ze strony wiekszosci Polskiej. Przyjmujac za oczywiste kategorie walki politycznej jak tez wyznawanie religii katolickiej mozna latwiej zrozumiec pewne przyszle zachowania, co wcale to nie znaczy ze sa one wystarczajace do wytlumaczenia lub usprawiedliwienia pewnych poczynan niezgodnych wlasnie z nakazami moralnymi religii, czy spolecznymi normami etycznymi. Pozostaje jeszcze kwestia politycznych pogldow elit Zydowskich, ktore wsprawdzie bardziej zroznicowane, ale tez byly raczej obce dozeniom niepodleglosciowym za wszelka cene.
Trzeba tez zaznaczyc ze zachowania moralne byly wowczas kontrolowane opinia spoleczna , ktora aprobowala lub tez potepiala pewne postawy moralne. Uczciwosc, umilowanie wolnosci czy niepodleglosci byly czesto bardzo uwazane za najwazniejsze przes poszczegolne jednostki , lub przynajmniej wazne w opinii spolecznej.
Akoholizm, kradzieze, czy oszukancze praktyki byly napietowane, a autorytet moralny I wypowiedzi duchownych byly bardzo wazne w tym wzgledzie( Stad tez czeste prosby Zydow kierowane do duchowienstwa w spawie azchowan moralnych polskiej populacji).. Napietnowanie z ambony bylo nieraz wieksza kara niz wiezienie.Gdy dodamy ze wlasnie zarowno poplulacjcja zydowska (wprawdzie bogatsza w wiekszosci) jaki polska nie nalezali do najbogatszych w tamtych terenach to mamy jeszce pelniejszy obraz I uzupelniajacy sie nawzajem.
Honor, jak tez pozostalosci z postawy “zastaw sie a postaw” nie byly obce metalnosci owczesnej polskiej populacji na tamtych terenach, stad tez szacunek dla cudzej wlasnosci byl wpajany przez pokolenia jak tez byl jednym z glownych nakazow moralnych scisle przestrzeganych . Zlodziej byl bardzo napietnowany przez owczesne spoleczenstwo, a jednoczesnie szacunek dla cudzej wlasnosci byl swego rodzaju cecha I wartoscia spoleczna.
Mowienie o powyzszych uwarunkowaniach, wprawdzie pobieznie, mialo za zadanie przygotowac nas do lepszego zrozumienia zajsc , jak tez wyjasnienia ekscesow niektorych ludzi mieniacych sie jako polska populacja, badz tez okreslanych przez innych jako polska populacja.
Na zakonczenie tych rozwazan jako hypoteze robocza moznaby przyjac: nieraz domniemana ofiara moze stac sie przestepca, jak tez domniemany przestepca moze stac sie ofiara.Jest to mozliwe w wyjatkowych okolicznosciach takich jak dzialania wojenne , lub rozruchy na tle rasowym lub narodowosciowym. W razie najwyzszego zagrozenia egzystencji ludzkiej , czlowiek popelnia czyny majce cechy samozachowawcze, zapobiegajace samodestrukcji, bez nalezytego brania pod uwage samozachowawczego instynktu innych.
Po przeczytaniu wiekszosci , badz prawie wszystkiego co zostalo napisane na ten temat wydaje mi sie rzecza rozsadna zwrocic uwage na niektore mity o wydarzeniu w Jedwabnem , skad inad bardzo tragicznym , bo morderstwie.

MITY O JEDWABNEM
Jacek Kuron we wstepie do “My z Jedwabnego “, stwierdza”Mit mordercow wspoltworza nie tylko mordercy, ale i ci wszyscy potarzaja ich wersje.” Bez wiekszego rozwazania na temat pojecia mitu i jego zastosowania w jedwabienskiej sytuacji nalezy stwierdzzic ,ze
Zapewne jednym z mitow szeroko rozpowstrzestrzenionym jest liczba ofiar smiertelnych masakry dokonanej na Zydach. Liczby wymieniane przez Jana F. Grossa, czy innych nic nie maja z rzeczywistoscia wspolnego. Wydaje sie ze liczba zamordowanych jest bliska 200stu osob. Niestety ze wzgledow politycznych a nie rytualnych nie przeprowadzono do konca ekshumacji. Po prostu dla zatrarcia klamstw rozpowszechnianych przez okreslonych pochodzeniem mieniacych sie za naukowcow , stwierdzono ze bedzie lepiej jak nie dokona sie calkowitej ekshumacji.
Jednoczesnie ze wzgledow politycznych IPN nie opublikowal wszystkich dokumentow, mimo wydania dwoch tomow , dotyczacych zaglady w Jedwabnem. Na koncu zabraklo rzetelnosci naukowej dla ludzi majacych dociekac tylko I wylacznie prawdy “Tak Jak Bylo” nie “co my myslimy jak bylo”.

Nastepny mit: to posiadanie broni palnej przez Polakow majacych za zadanie pilnowanie Zydow I zganianie ich na rynek.
Bron mogli miec tylko zandarmi tam obecni ( obojetnie jakiej narodowosci), lub tez przedstawiciele okupanta niemieckiego.

Inny mit ; to sprawczy czyli bezposredni udzial mieszkancow Jedwabnego lub okolic w wspomnianym mordzie.
Dokumenty, zeznania swiadkow, powazne opracowania naukowe, dochodzenie evidencyjne,czesciowa ekspertyza na miejscu zbrodni, archiwa, swiadcza o bezposrdniej obecnosci Niemcow na miejscu zbrodni jak tez ich sprawczy I bezposredni udzial w strzelaniu do ofiar. Przyjazd prawdopodobie 7 samochodow specjalnej grupy Gestapo z Radzilowa.

Nastepny mit : to obojetnosc ludnosci Jedwabnego na opisywana zbrodnie. Dokumnety, zeznania swiadkow, wykopane drogocenne przedmioty , uratowani lub ukryci Zydzi w czasie nagonki , czy tez reakcje sasiadow ( topienie wlasnych dzieci przez Zydowki) swiadcza o emocjonalnym wspolczuciu mimo realnej grozby smierci ze strony Gestapo( ucieczka wielu Polakow do zganiania Zydow na rynek).

Inny mit : wiarogodnosc swiadkow I dokumentow uznanych za prawdziwe I odnoszace sie do opisywanej zbrodni. Wedlug dokomentow I zeznan swiadkow Koronny swiadek Grossa nie byl obecny w Jedwabnem 10. lipca 1941. Dokumenty sadowe sa watpliwej wartosci ze wzgledu na typowo polityczny character procesu. Sam sad uznal je w wiekszosci za niewiarygodne.

Nastepny mit : brak cienia winy ze strony pomordowanych. Dokumenty, swiadkowie, archiwa, opracowania naukowe I zrodlowe mowia o udowodnionej , szeroko zakrojonej kolaboracji I wydawaniu patriotow, zsylce na Sibir , udzialu bardzo wielu Zydow z bronia w reku w aktywnym przesladowaniu Polakow. Z czego jaskrawym dowodem byla obecnosc Zydow w domach I posiadaniu wlasnosci Polakow , ktorych nie zdazono wywiesc na Sybir , a ktorzy wrocili z Lomzy do swoich domow I zastali w nich Zydow w dniu 24 czerwca 1941 .

Inny mit; Jednosc Zydow I Polakow w dazeniu do niepodleglosci Polski, badz tez jej odzyskaniu.
Archiwa, czynny udzial wiekszosci Zydow w administracji rosyjskiej w Jedwabnem I innych miejscowosciach,czynna wspolpraca z NKWD, radosc z rosyjskiej okupacji Jedwabnego I okolic, niszczenie inteligencji,zabijanie partyzantow, opracowania naukowe, naoczni swiadkowie. Budowa pomnika Lenina na miejscu pomnika Pilsudskiego.Ucieczka z wojskiem rosyjskim sprawcow przesladowan, pozostawienie ich Rodzin w Jedwabnem, badz niemoznosc ucieczki.

Nastepny mit: jedyna pobudka Polakow z marginesu spolecznego w udziale we wspomnianej zbrodni : to antysemityzm.
Wspolpraca Rosyjsko-zydowska uznana przez Polakow jako zagrozenie dla walki o niepodlewglosc I wyzwolenie z niewoli.
Zydzi- to przede wszystkim przeciwnicy polityczni a wtornie jako z innej “rasy”, a potem czesciowym motywem to wymierzenie ” kary” za popelnione zbrodnie na Polakach ,niekonicznie na tych ktorzy dokonywali zbrodni osobiscie , ale zgodnie z zydowska tradycja na ich rodzinach , szczegolnie dzieciach… lub tez kogo ma sie pod reka.
Moznaby hipotetycznie dopuscic, gdyby zamiast Zydow w Jedwabnym znalezli sie Bialorusini czy Tatarzy I potepowali identycznie jak Zydzi to prawdopodobnie gniew ludzi moglby sie wyrazic w podobny sposob, a dokonany rekami z marginesu spolecznego , lub zagorzalych I zaslepionych “patriotow” majacych dawne porachunki z Zydami lub z przedstawicielami innej narodowosci.

Inny mit : Brak wyraznego nakazu zaglady narodu zydowskiego w pierwszym rzedzie a potem innych wlaczajac Polakow wydanego przez przedstawicieli III-ej Reszy nazistowskiej.
Rok 1940 ,1941 , nowy etap poczatek 1942 Archiwa, opracowania naukowe, utworzenie specjalnych sil wojskowych, wydany rozkaz niemiecki w tej sprawie.

Dodatkowy mit: Niepohamowana chec zysku jako glowny motyw zbrodni z e strony przesladowcow.
Exhumacja, documnty archiwa , opracowania naukowe swiadcza o czym innym. Znalezione drogocenne przedmioty przy ofiarach.

Nastepny mit: Miejscowa zandarmeria poslugujaca sie( lub skladajaca sie z) nieraz wyrzytkami spoleczenstwa jedwabienskiego, kilku niezadowolonych z zachowan zydowskich w czasie ostatnio przezytej rosyjskiej okupacji, jak tez cywilne wladze miasteczka narzucone przy okupanta niemieckiego(Karolak I inni przybysze z poza omawianego terenu) byli w stanie dokonac powyzszej zbrodni.
Swiadkowie naoczni, archiwa, dokumenty, opracowania autorytetow naukowych w tym temacie, jak tez niemiecki terror zaprowadzony na powyzszych ziemiach w tym czasie , czy tez zakres zbrodni mowia zupelnie cos innego.

Jeszcze jeden mit; Jan F. Gross byl pierwszy, kto zwrocil uwage na temat historiografii I udzialu Polakow w mordowaniu Zydow.
Juz w latach 80-ytch poruszano ten temat , a badan byly obfitosci. Niestety Pan Gross nie chcial, mie mial czasu, a moze byl niezdolny zapoznac sie z nimi. Miejscowi ludzie mowili o tym czesto, uczcili ofoary budujac pomnik.
O innych mitach zarowno J. Grossa , jak mieniacych sie naukowcow jego pokroju, wiele mowi sie w publikacjach na powyzszy temat, a jest tego bardzo duzo, nie wylaczajac publikacji na Interenecie.
A jaka byla”realnosc” Jedwabnego ( nalezaloby tez wlaczyc inne sasiednie mordertwa z lipca 1941 pod ten sam mianownik) wydaje sie niezaprzeczalna w swietle tak obfitej obfitej dokumentacji?
Co tez probuje zrobic Anna Bikont “My z Jedwabnego” wydanej w 2004 w Warszawie przez Proszynski I spolka.
Przeczytalem ta ksiazke nie tylko dlatego, ze opisuje ludzi nieraz mi znanych osobiscie, lub tez z opowiadan Rodziny czy innych swiadkow, ale tez datego , ze jej format jest dosc originalny.
Zakonczyl mnie bo dosc niespotykany jako pamietnik inwestygacyjny ukazujacy poszukiwawcza prace Pani Anny Bikont na temat Jedwabnego w ciagu prawie 4-rech lat. Wydawalo mi sie ze to szmat czasu, aby zapoznac sie nie tylko z bezposrednimi swiadkami(Szkoda tylko ze z wieloma pochodzenia zydowskiego, a o wiele mniejsza iloscia Polakow, zyje jeszce wielu partyzantow, ktorzy przetrwali przesladowania komunistyczne) , ale z wieksza iloscia dokumentow , niz to
Zrobila autorka , badz tez z opracowaniami naukowych innych autorow poza Prof. Strzemboszem czy K. Jasiewiczem..
Nie mozna miec do autorki pretensji , boc przeciez nie zamierzala pisac pracy naukowej „pro se”.
Osobiscie dla mnie , Opisywane niektore wydarzenia znam tez od bezposrednich swiadkow,ktorzy predstawiali je nieco inaczej i umieszcali w nieco czasie
Mnie jednak najbardziej niemile zaskoczylo to , ciagle przedstawianie w krzywym swietle prawie karykaturalne niezgodnych opinii z linia rozumowania Autorki.
Mam tutaj na mysli sugerowany przebieg wydarzen przez innych lacznie z owczesnym Proboszczem, nie mowiac juz o innych tak kontrowersyjnych jak Laudanscy.

Mozna to byloby jej wybaczyc, gdyby chiala nadrobic te obiektywne niedociagniecia umieszceniem tragedii Jedwabienskiej w owczesnych warunkach socio-ekonomicznych, a przynajmniej aby wspomniala, ze wlasnie byla to hitlerowska okupacyjna wladza niespotykanego terroru, gorszego niz poprzedni: rosyjski. Mogla przciez dodac , ze wlasnie niektorzy z bioracych udzial w zganianiu Zydow na placu nalezeli do zandarmerii niemieckiej. Wlasnie Niemcy po 24 czerewca 1941 ustanowili wladze terroru w Jedwabnem, za nalezenie do partyzantki, lub nieautoryzowane przechowanie Zyda grozila kara smierci. Jak wiadomo nie zawsze dzialalo przekupstwo.
Na prawde Niemcy zabijali na miejscu bez pardonu. Nie od rzeczy bylolby dodac, ze mimo tragedii bylo wiecej wspolczucia niz znecania.
Z reszta nie bylo tez sielanki po 1945. Jak slusznie zauwazyla Autorka, nieraz mimochodem narzucony sytem komunistyczny z jednej strony , a ruch nieodlegosciowy z drugiej tez nastreczaly wiele strachu i trudnosci, zmeczonym ludziom podwojna okupacja.
Tymniemniej autorka wydaje sie nie widziec roznicy miedzy terorem w polowie 1941 i pozniej , po 1945 roku.
Trzeba przyznac, ze jezyk , jakim opisuje wydarzenia , zwierzenia czy swiadectwa jest zaskakujacy. Oprocz opisowego i wybiorczego przedstaawiania faktow , jak tez omijania decydujacych szczegolow o wydarzeniu, wklada w usta swoich swiadkow, czy rozmowcow , wlasne sformulowania, wlasne przemyslenia , szujajac potem ich autoryzowania , ale juz po napisaniu. Ciekawy zabieg litereacki, a jednoczesnie trudno mi uwierzyc ze ludzie z podstawowym dwu klasowym wyksztalceniem wyrazali sie wedlug poziomu intelektualnego Anny Bikont.. Sa Eugeniusze , ale bardzo malo jest geniuszy..
Zatem spposob wyrazania Pani Anny moznaby nazwac „wishful thinking” (jezyk:wedlug naszego zyczenia).
Nieraz jej jezyk wydaje sie byc typpwo normatywny i moralizatorski.
Oto kilka przykladow:
Pod data ;11 wresznia 2002, autorka zapisala:”Po powrocie do Warszawy wyzalam sie do Joasi Szczesnej, ile to juz razy wracam z marnym uzyskiem, majac jdnoczesnie pewnosc, ze pamiec zbrodni istnieje, tylko nie mam do niej dostepu.-Wszystko przez to-komentuje Joasia-ze mordowanie Zydow jest w dzisiejszych czasach politycznie niepoprawne. Gdyby przyznawano za to dodatki do emerytury i ordery, pod twoim mieszkaniem stanelaby kolejka uczestnikow zbrodni. Inna rzecz, ze tez moglabys nie dowiedziec sie tu prawdziwej prawdy”(Nie wiem co to znaczy prawdziwa prawda, ale to juz inna kwestia).
Stwierdzenie autorki wlozone w usta Joasi jest chyba najwyzszym szczytem cynizmu i merkatylnosci zycia ludzkiego, a jednoczesnie przywolaniem istoty poprawnosci politycznej . Obie autorki sugeruja ze bylyby ludzie zdolni nawet do wszystkiego aby dostac dodatki do emerytury czy ordery w ime poprawnosci politycznej. Swoja droga niespotykana koncepcja porowanosci politycznej, do czego moze ona byc zdolna...

Autorka jednoczesnie , dotknela w tym zdaniu problemu zdentifikowania sie ze spolecznscia do ktorej nalezy, badz tez uwaza ze nalezy.
Dajac tytul swej ksiazki „My z Jedwabnego” sugerowalaby ze chce identyfikowac z wspolczesna spolecznoscia Jedwabienska. Niestety nawet wkladajac swoje mysli, pragnienia oczekiwania w usta wybranych przedstawiceli wedlug jej tylko wiadomego klucza nie widzi mozliwosci zdentyfikacji . A moze miala na mysli owczesna spolecznosc z lipca 1941 roku, cz tez chcialaby sie z nia identyfikowac?
Probowala i prubuje zachowywac pewene rytualy z Judaizmu, ale jej dzieci nie zawsze chca czy rozumieja i akceptuja , jak to widac z zwierzen autorki w ksiazce,a ona sama wydaje sie byc w rozterece.
Sladzac wypowiedzi autorki z innych publikacji wydaje sie ze chcialaby sie identyfikowac z polskimi wartosciami politycznymi.. ale tez ma problem bo inni nazywaja ja „Zydowica”.
Z reszta autorka jest swiadoma tego dylematu , gdy idzie o polityczne zycie. Zastanawia sie : Czy ci , co wyjechali w 1968 maja sie uwazac Polakami , czy sa uwazani za Polakow. Dotyka ona bardziej uniwersalnej kwestii: na ile spolsczone elity polityczne sa polskimi i dbajacymi o intresy Polski..
Czym jest niepoprawnoscia polityczna , stawiac taka kwestie przed politykami w terazniejszej Polsce?

Ten problem posrednio ujawnil sie tragicznie i w Jedwabnem w czerwcu i Lipcu 1941.Idac tokiem myslenia Anny Bikont,

dosc niespotykanie brzmi jej stwierdzenie ,odnotowane pod 30 pazdz 2002 „Ale siwiadczyc nieprawdy i dyskredutowac Grossa nie powinien.”(s.321), a nieco wyzej dosc nietypowe rabinowskie tlumaczenie „zla” u tych wasnie ludzi z Jednwabnego””Dzisiejsze Jedwabne sklada sie w 90 procentach z osob. Ktorych nie bylo w czasie wojny, a bardzo wielu dawnych mieszkancow po wojnie wyjechalo. Dlaczego? . Obawiali sie kary bozej. A jesli zalowali grzechow i bali sie Boga, znaczy, ze nie byli z gruntu zlymi ludzmi”. Czego wlasciwie nie aprobuje autorka :”My z Jedwabnego”.

Wprawdzie , ksiazka Anny Bikont nie miala tak szerokiego rozglosu jak wypowiedzi Jana F. Grossa , moze i dobrze , Ann Bikont nie wnosi, ani nic nowego ani nic oryginalnego z wyjatkiem powielania „egzotyki” Grossa tylko w innej formie. Jak w „Sasiadach”, jak tez „My z Jedwabnego”
sprawy zydowskie maja byc” punktem centralnym tresci polskiej pamieci”., Niestety, wedlug autorki, jeszcze dotychczas to sie nie stalo.
Wystarczy jednak , nawet pobieznie przesledzac najrozniejszego rodzaaju publikacje ,aby miec inne zdanie niz autorka.
Od Feliksa Koniecznego, poprzez najrozniejsze studia ostatniego 100-lecia , naukowe instytuty, periodyki z codziennymi pismami wlacznie poruszaja najrozniejsze aspekty kwestii polsko-zydowskich, w roznych aspektach poruszajac „zbiorowa Pamiec”.
Niestety,problem je4dnak tkwi w czyms innym mimo tego autorzy tacy jak Anna Bikont i jej podobni , nie moga sie zdentyfikowac jeslli idzie o ich miejsce i przynaleznosc narodowa, nie mowiac juz o systemie wartosci jaki chca czy chcieliby wyznawac, jako czujacy sie „narodem Wybranym”.
Najroznorodniejsze elity, jakie tworza lub tworzyli chca eliminowac innych zgodnie z zasada: my way or no way.(Albo wedlug mojej woli, lub w ogole nie).Wladza i kontrola powinna byc w ich reku.

Nalezy tez dodac ,ze swiadomosc traumatycznych tresci , gdy idzie o Jedwabne byla w wyobrazni tam mieszkajacych,mowiono o tym czesto miedzy sasiadami , nie tylko w literaturze naukowej czy publikacjach, jak to z reszta wspomina Anna Bikont, obce byly tylko , ciagle ich znieksztalcanie . Wbrew opozorom, ludzie wiedzieli co sie stalo . nawet ci prosci z Jedwabnego oribowali odpowiedziec na pytanie :Dlaczego?. Jednoczesnie jako „wrosnieci” w to ssrodowiskko byli swiadomi jednostkowej odpowiedzialnosci w zbiorowej pamieci omawianego okresu.
Niestety, karykatury przedstawione po 60-ciu latach , odnosnie wydarzen w Jedwabnem staly sie czyms nowym, powielanym prze okreslone srodowiska zydowskie wcelu osiagniecia celow , ktore nie zawse maja sluzyc „zdrowiu psychicznemu”. (str 325), nie tylko tego srodowiska, ale rowniez wspolnotowym dosiadczeniom w Polsce.

REALNOSC JEDWABNEGO
Niestety dokonano tam zbrodni okrutnego zabicia ludzi (okolo 200 osob)po czesci niewinnych, z nakazu wladz nazistowskich okupujacych Polske. W odecnosci i czynnym udziale umunrorowanych Niemcow ,nastepnie ,wielu Pod przymusem , jak rowniez wlaczajac niewielu z marginesu spolecznego ( badz przybylych z innych terenow), lub tez Polakow ubranych w niemieckie mundury ktorzy brali pomocniczy udzial , a chcieli pokazac swoja odwage. Moze niektorzy mieli osobiste porachunki z Zydami wykorzystujac zawieruche wojenna doszli do wniosku ze ujdzie im to bezkarnie.
Wszyscy jednak byli tylko przypdkowymi (opportunity crime),
badz z “urzedu” pomocnikami Niemcow ( Gestapo
, Eisatzgruppen) wypelniajacych rozkazy I polecenia Hitlera , jego powiernikow nie wylaczajac niektorych pochodzenia Zydowskiego. Dla wiadomosci zainteresowanych, szzcegolnie wspomnianych autorow , chce wspomniec,
ze wlasnie mord ludnosci zydowskiej w Radzilowie, 3 dni wczesniej wydaje sie byc bardziej okrutny niz w Jedwabnem.
Wedlug naocznych swiadkow, ekscesy Satkiewicza ( z reszta pijanego)I jego wspolnikow wydaja sie byc bardziej okrutne niz te, ktorych dokonano w Jedwabnem. Mozna dodac ,ze wlasne zyja jeszce naoczni swiadkowie mowiacy o fizycznym znecamiu Niemcow nad Polakami, ktorzy odmowili pomocy z zganianiu Zydow na rynek (Augustyna Zaborowska), jak tez przebieg zajsc w Radzilowie.

Niestety, czasem badania majace miano naukowych , w rzeczywistosci opieraja sie na niesprawdzonych zrodlach, czesto nie istniejacych, ale sa podawane do wiadomosci szerokiej publicznosci zostaja przyjeta jako zgodne z rzeczywistoscia. Nawet jak zostana zupelnie zdyskredytowane , co stalo sie w wypadku Feliksa Jana Grossa, zostaja powielane ze wzgledow politycznych, aby osiagnac zamierzony cel propagandy .
Jednoczesnie trzeba dodac ,ze niektore srodowiska katolickie skladajace sie z niedawnych neofitow ( Zydzi nawroceni na katolycizm) bezkrytycznie zaakceptowali wyssane z palce postulaty Jana Grossa i probowali je rozpowszechniac skladajac wine tam gdzie jej nie bylo, a jednoczesnie kierowali badania naukowe w innym kierunku wylacaajac swiadomie problem asymilacji z polska spolecznoscia identyfikacyjnych wartosci narodowych wyrazonych w doazeniu do niepodleglosci ,c zy dotbawspolengo anrodu.
Jak po 1945-tym roku , tak teraz . politycy wychowani , lub w jakikolwiek sposob zlaczeni z traducja zydowska nie moga zidetyfikowac sie z polska tradycja narodowa majaca za zadanie obrone niepodlegosci jak tez i wspolnote celow , z ekonomicznymi wlacznie.
Z ubolewaniem trzeba dodac ,ze nawet niektorzy naukowcy z Insytytutu Pamieci Narodowej ulegali pokusie wybiorczosci dokumentow, wziecia pod uwage I opublikowania nie wszystkich w powyzszej sprawie, zaniechania dalszych badan, gdy nasuwaly sie wnioski niezgodne z ich oczekiwaniami, badz z linia aktualnej polityki rzadu, czy innych grup nacisku. Ostatnio dostrzezono ten mankament , IPN wydaje ododatkowe dokumenty o Jedwabnem.

Nieprzemyslane reakcje I emocje

Niektorzy Hierarchowie Kosciola , nie mowiac juz o politykach , zbyt pochopnie, bez znajomosci sprawy zaczeli wypowiadac sie w sposob bezkrytyczny na temat , ktorego nie poznali, badz tez nie chcieli poznac., bagatelizujac jego znaczenie.

Tak samo , wladze centralne, gdzie czlonkowie pochodzenia zydowskiego mieli decydujacy glos wypowiadali sie w sposob narazajacy nie tylko dobre imie Polski, ale przeciwny interesom narodowym I polskiej racji stanu.
W sposob namacalny, mozna bylo zauwazyc stronniczosc w srodkach masowego przekazu, szczegolnie reprezentowanych przez srodowiska wlasnie niechetne polskiej racji stanu (mozna to powiedziec o Gazecie Wyborczej, jak tez Tygodniku Powszechnym, czy Rzeczypospolitej , czasem z zachowaniem pozorow bezstronniczosci). Nie byla to tylko pogon za sensacja, ale przemyslany sposob co przekazac, aby urabiac opinie w okreslonym kierunku.

Razace braki w poszukiwaniach naukowych

Z zazenowaniem trzeba stwierdzic , ze trudno jest o calkowita niezaleznosc srodkow masowego przekazu( nawet po smutnym doswiadczeniu z komunistyczna propaganda) ,jak tez calkowita bezstronnosc badan naukowych, gdzie wrecz posunieto sie do falszerstw documentow , jak tez podstawionych niby naocznych swiadkow.
Raz wyciagniete pochopnie wnioski dostaly sie w obieg , czasem naprawienie szkod wyrzadzonych przez nie jest do odwrocenia.
Jednoczesnie mozna zaobserwowac ograniczone postawy niby naukowcow , badz gdzie bierze sie pod uwage niby przekonania naukowe , mimo faktow majacych miejsce w okreslonym czasie I przestrzeni , autorzy ich nie maja cywilnej odwagi ani do uznania zaistnialej rzeczywistosci , jak tez korekty pochopnie wypowiedzianych tez .
Jest po prostu nie dopomyslenia aby w xx piewszym wieku wciskac ludziom zdaje sie wyksztalconym I obeznanym na interencie takie dziwaczne postulaty jakby wziete zywcewm z jednokierunkowej propagandy, ublizajacej nawet sladowym zasadom jaiejkolwiek uczciwosci nie wspominajac juz o zalozonej z gory “ciemnocie ” , lub nieznajomosci poruszanego tematu u uwaznych czytelnikow.

Co gorsze , wydaje sie ze ostatnio rozpetana dyskusja
Na temat “Strachu” wydaje sie potwierdzac powyzsze stwierdzenie. Prof. Jerzy Robert Nowak w “Naszym Dzienniku “ z 17-tego stycznia 2008. Wspomniana dyskusja odbyla sie np. programie telewizji Publicznej miala wlasnie takie znamiona.
Poza prof. Janem Chodakiewiczem I Bogdanem Musialem, inni nie mieli pojecia o czym mowili , ba nawet wygladalo, ze nie przeczytali “Strachu”.

Struganie Greka

Niestety media w Polsce daly glos Grossowi, nieswiadomie czy z premedytacja, aby promowal swoje jakze zalosne wywody, z reszta nazwanego przez Janusza Kurtyke “wampirem”hisoriografii”. Bo jakze uznac za powazne posadzanie ludzi o wiare w mord rytualny… czy stawianie pomnika Hitlerowi… Czyz mozna potraktowac powaznie nastepujaca rozmowa miedzy przyjaciolmi “ ja ciebie zabije jak nie przyjdziesz na przyjecie”, lub” nienawidze cie bo nie chcesz bawic sie za mna.” Czy Gross jest asz tak naiwny, aby powyzsze zdania uznac za odzwierciedlajace rzeczywistosc.. Czy juz tak zrozpaczony I bezradny ze az po tego typu siega argumenty? A moze tylko chce zarobic I sprzedac ksiazke??? Sugerowana chciwosc u innych moze jest Grossa wylacznoscia? Oto kilka swierdzen Grossa z wywiadow …
Gross powiedzial miedzy innymi w wywiadzie “Zydow mordowali normalni ludzie, nie zaden margines”. Dla wiadomosci Grossa mozna podac ( bo ani Pan, an panscy wspolpracownicy nie chcieli zapoznac sie z zeznanaimi na ocznych swiadkow, bo to bylo niewygodne dla panskich insinuacji) , ze wlasnie Ekstowicz byl obecny przy stodole w Radzilowie, gdzie spalono Zydow. To Ekstowicz wzial do swego domu dziecko Zydowskie , ktore wyszlo z swiezego grobu z pomordowanymi Zydami. Niemiec pozwolil mu to zrobic.
Ekstowicz dzielil sie z dzieckiem zydowskim tym co mial do jedzenia , jak karmil swoje czworo dzieci. Dodam ze wlasnie Klimaszewski, ktory uchodzil miedzy sasiadami za niespelna rozumu wylal benzyne na ta wlasnie stodole,a nie Ekstowicz jak mylne podala Anna Bikont.
Tymczasem,Sadkiewicz(wraz z innymi , nieraz ubranymi w mudury nieneickie) z okolic Radzilowa , ktory pijany znecal sie nad Zydami, ale mial z nimi porachunki z przed wojny.
Na prawde ,nie potrzeba duzo czasu aby zapoznac sie z pracami naukowymi innych historykow jak Jana Marka Chodakiewicza, Prof. Musiala, Strzembosza I innych aby nie wypowiadac tak egzotycznych uoglnien o Polakach o wspolnotowych doswiadczeniach zbiorowych.

A byly one rozne nie tylko wsrod rdzennych Polakow . Msciwosc, zemsta , rabunek,identyfikacja z pewnymi wartosciami nie sa wylaczna cecha Polakow.
Czy nie jest znana Panu Grossowi dokumentacja: “51 documents:Zionist Collaboration with the Nazis 2002, wiecej na stronie internetowej:www.marxists.de/middleast/brenner/index.htm.Warto tez wspomniec przy okazji Bryan Mark Rigg I jego zrodlowa pace o Zydowskich Zolnierzach Hitlera., czy Jana Marka Chodakiewicza o Zydach w sluzbie Hitlera.
Czy tez olbrzymia literetura na temat problemu palestynskiego- izraelskiego, uwazanego przez wielu za kluczowy w polityce ogolno-swiatowej.
Moze pan Gross pokaze , a nawet pomoze zrozumiec przewrotnosc niektorych wyznawcow religii Mojzeszowej. Nie zawze mamy choldowac zasadzie:Jak nie mozna zaprzezyc faktom to trzeba je ignorowac I uwazac za nieistniejace, badz nie na temat.
Jak to ma miejsce w ksiazce Jana F. Grossa , „Strach”, gdzie
Wracil do rozwazan “pogromu”(umieszczenie w cudzyslowie swiadczy o tytm ze do konca nie wiemy co bylo ostateczna przyczyna pogromu jak tez kto byl zasadniczym inicjatorem a nie podrzednym wykonawca) kieleckiego. Juz teraz wiadomo o istnieniu dokumentow jest jeszcze nieznanych I nie przestudiowanych. Wystarczylo by tylko zajrzec do IPN, czy archiwow rosyjskich, jak tez wziac pod uwage ze niektore dokumenty zostaly zniszczone, czy tez mozliwe do odtworzenia.
Niestety Jan F. Gross w dyskusjach na temat jego ksiazek przyjmuje dosc niespotykana postawe , jak na czlowieka mieniacego sie naukowcem.
Jakze egzotycznie brzmi odpowiedz Grossa na zarzut Marcina Wojciechowskiego; “formuluje pan ostre tezy, dosc swobodnie uzywa kwatyfikatorow I nie niuansje ogolnych stwierdzen. Gross: Nie zgadzam sie z tym . Moja ksiazka jest bardzo zniuansowana, bo opiera sie na calym mnostwie szczegolowych zdarzen. Trzeba je potem jakos zrozumiec”. Mnostwo szczegolowych zdarzen , ile ? 10 20 50 100? O dziwo to mnostwo oznacza u Grossa dwa, czy trzy zdarzenia I od razu wyciaganie ogolnych wnioskow.
Slusznie zauwazono
w dyskusji internetowej Azrael napisal:”Zapomina sie oczywiscie, ze praca Grossa to nie jest opracowanie naukowe, czy nawet popularnonaukowe-lecz esej. I to esej oparty o zydowskie swiadectwa oraz wspomnienia. I Gross nie ma obowiazku konfrontowania ich z zadnymi materialami zrodlowymi. Ksiazka Grossa jest subjektywna,w czesci manipulatorska, ale materialy ktorymi sie posluguje-sa niepodwazalne.”
Po prostu jest to niezrozumiale ze pod tym samym wzgledem zaistniala rzeczywistosc moze byc jednoczesnie rzeczywstoscia niepodwazalna bez mozliwosci konfrontowania , a jednoczesnie mitologia. “Gross jest prowokatorem I histerycznym obuzem”(tamze).

“Zachwyty” nad “Strachem”

Tymczasem, wbrew pozorom, jak by temu co bylo powiedziane, juz na okladce ksiazki “Fear”,
recenzje wyrzaja sie z zachwytem:”Gross supplies impecable documentation”(Gross przedstawi ldokumentacje nie do zastapienia)(Baltimore Sun”.One of the best book of the Year”(Jedna z najlepszych ksiazek) Washinghton Post Book World.Compeling(zmuszajacy do myslenia)… Gross builds a meticulous case”(Gross buduje bardzo wszechstronny przypadek)_Publishers weekly.Fear’s anguishing expose is brialliantly scholary, analitical, sober, yet compellingly readable(STRACH- niepokojace expose jest zrobione blyskotliwie naukowo,analitycznie,trzezwo, I mile zachecajace do czytania) - The Austrlian.

Strach sie zachwycac

Przeczytalem Fear w jezyku angielskim (wg Prof. Jerzego Nowak w polskim tlumaczeniu , Gross wyrzucil okolo 100 stron angielskiego tekstu.), jak jednoczesnie wiele innych pozycji o pogromie w Kielcach , jak tez stosunkach polsko-zydowskich tamtej epoki (See The Road to the Israel-Polish Rapprochement ( Midle eastern Studies vol 41 nov. 2005 jak wile innych), niestety , z intelektualnym wstretem do insinuacji tamze zwartych.
Dla przykladu ,
trudno zrozumiec ezoteryczne uogolnienia Grossa,badz insinuowanie n.p. mordu rytalnego w opisie komitetu zydowskiego ze str. 148..’the bishop(kar. Wyszynski) clarified that during the Beilis trial, a lot of old and new Jewish books were asembled, and the matter of blood was not definitevely setteled.*reference to the Mendel Beilis trial in 1913in Kiev, when he was acquitted.( tlumaczenieM.B. Biskup wyjasnil ze w czaasie przewodu sadowego wytoczonego Mandelowi Beilis bardzo duzo starych I nowych zydowskich ksiazek bylo zgromadzonych I kwestia krwi nie zostala definitywnie roztrzygnieta .W doniesieniu do tego przewodu sadowego M. Beilis sostal uniewinniony w Kijowie w roku 1913).
.Jest rzecza godna pozalowania ze wlasnie “Znak” mieniacy sie katolickim (wprawdzie kierowany przez neofitow) opublikowal ksiazke Grossa. Mozna sie przypodobac swoim pobratymcom w inny sposob a niekoniecznie publikacja ksiazki o tak mitycznej tresci, ubranej w pozory rzeczywistej, a co gorsze swiadomie podsycajacej i podzegajcej tworzone antagonizmy miedzy ludzkie, jak to wyrazil sie kardynal Dziwisz „demony Przeszlosci”.

Jako przeciwwage mozna proponowac “Znakowi” opublikowanie po polsku: The Massacre in Jedwabne July 10 1941 Jana Marka Chodakiewicza,badz innych bardziej informujacych polska publike o skomplikowanych stosunkach polsko-zydowskich na przestrzeni wiekow, badz tylko w czasie Drugiej wojny Swiatowej I besposrednio po niej. Sledzac dalej
dyskusje o ksiazce Grossa, publicysci zastanawiaja sie “ kto sie boi “Strachu” . Niektorzy, lacznie ze piszacym sugeruja , ze wlasnie sam Gross, ktory wyjechal ze” strachu” w 1968, bo bal sie ze nie zdentyfikowal sie zadna z grup pobratymcow w walce o decydujacy wplyw na owczesna wladze i poczul sie odrzucony (siedzial w wiezieniu w 1968 roku), badz tez wspolnie ze starszymi kolegami nie byli zdolni wystawic diagnozy i sposobu wyjscia z ideologicznego I programowego impasu i zapasci w owczesnym czasie zajsc marcowych.
Jest tez mozliwe, ze wlasnie juz wtedy jako Mlody” naukowiec” PRZECZUWAL ZE OD TEGO MOMENTU ZACZAL SIE SCHYLEK I UPADEK IDEI KOMUNIZMU W EUROPIE, a szczegolnie w Polsce .
Stad tez moze wlasnie juz wtedy , Gross zdobyl sie na lansowanie mitu zaprzeczenia zydowskiego zwiazku z idea komunizmu w okupowanej Polsce, po drugiej Wojnie Swiatowej, jak tez rzekomej krzywdzie wyrzadzanej resztce Zydow pozostalych po wojnie. Owa , rzekoma “ Krzywda” miala byc wyrzadzana przez wladze komunistyczna, ktorej wlasnie w ogromnej czesci skladala sie wlasnie z Zydowskich komunistow. Jeszcze jeden paradoks z Grossa pomowien.
Jako jeden z jego ezoterycznych pomowien , Gross przedstawia , w swojej konkluzji w “Strachu”, a nawet stwierdza “autorytatywnie:”Wprawdzie Zydzi w sposob oczywisty uciekali od Komunizmu, tak samo jak Komunisci politycznie uciekali od Zydow”.(While Jews were literally running away from Comunismm, the Comunsts were ppolitically running away fromm the Jews.) str. 245. Jak mozna uciekac od grupy ludzi, ktorych jest sie integralna czescia. Niestety, jest to nic innego jak tylko mityczne przepisanie I potraktowanie historii ruchu idei socializmu I komunizmu , a jednoczesnie zaprzecznie faktom, ideom, osobom, dzialaczom od Wiosny Ludow , az do obecnych czasow.
Juz w 1944 ,jak wlasnie mowia dokumenty, nazwiska, sprawozdania, ze Zwiazku Radzieckiego przyjechala do Polski obsadzona Zydami Krajowa Rada Narodowa,- przedstawiciel nowej rosyjskiej okupacji, potem Lubelski PKWN tez w olbrzymiej ilosci Zydowski- uwazany za marionetke rosyjska.
Nastepnie, objecie decydujacych stanowisk wladzy w panstwowej administracji i dyplomacji podporzadkowanej Moskwie , szczegolnie Aparatu ucisku obsadzony Zydami, badz tez polskimi figurantami za ktorymi stali Rosyjscy decydenci , ktorzy “przypadkowo” tez byli Zydami. Statystyki, (47% w rzadzie Zydow, kluczowe posady w przedsiebiorstwach,sadownictwie czy szkolnictwie), nazwiska, oswiadczenia pamietniki, spawozdania, opracowania naukowe sa bezposrednimi swiadectwami.
Mozna tu dadac, ze w koncu Rosjanie nie robili nic innego jak nasladowali poprzednich okupantow, zrzucajac badzstarali sie zacierac wlasna wine , rekami Zydow zaczeli uciskac znowu Polakow, z tym ze zrobili to juz innymi ,bardziej wyszukanymi sposobami dostosowanymi do powojennej sytuacji, w miare pokojowej , w imie odwiecznej zasady “Dziel I rzadz”. Idac za insinuacjami autora,
wesmy pod uwage jeszcze inne
stwierdzenie Jana Grossa:”Postwar hatered of the Jews in Poland was too lethaal,too widespread,too untamed to be grounded in anything else but concrete palpable fear str.247 I dalej Until somebody offers an alternative explanation, we must cosider that it was ordinary Poles’widespread collusion with the Nazi-driven extermination of the Jews which alone could produce such callousness str 248.

(Powojenna nienawisc Zydow w Polsce byla tak bardzo rozpowszechniona, tak zabojcza tak niepohamowana , ze mogla miec tylko podloze nie w czym innym jak tylko w bojazliwym(palpitujacym) strachu…. Dotad jak ktos inny nie zaoferuje innego alterantywnego wyjasnienia, musimy przyjac , ze byla to postwa zobojetnienia Polakow wobec Nazistowskiego sposobu extrminacji Zydow. co tez moglo wywolac taka obojetnosc). W tym samym tonie , chodz w innej postacji literackiej wypowiada sie Ana Bikont.
”My z Jedwabnego”, to jeszcze jeden niewypal w plejadzie wypowiedzi w tej knotrowersyjnej kwestii Jedwabnego , gdzie autor swoje wewnetrzne problemy identyfikacji probuje zrozumiec w uzewnetrznieniu drastycznych zachowann innych mieszkajacych w sasiectwie, ktorego niebyla czescia.
W tym kotekscie jakze groteskowe jest stwierdzenie Jana Feliksa Grossa , czy Anny Bikont mowiacych , ze gdy pisali swoje ksiazki; „Czuje sie Polakiem”.
Z chronologicznego punktu widzenia , Pan Jan czul sie Polakiemm w 1968 roku, jak tez w 2006. Niestety nie wiem jakiej Polski, czy tej tworzonej w morzonkach w Galicjii, a moze tej planowanej na Madagaskarze. Jeszce prychodzi mi na mysl tak zwana Polska zaprzeczajaca istnienia zbrodni katynskiej, a nawet moze takiej Polski , ktora pomylila jej sprawcow. To jeszcze jeden chwyt i wymysl intelektualny Grossa o Polsce marginalnej?
W Opisach Polski Feliksa Jana Grossa , czy Anny Bikont nie znajdujemy Polski jaka ma na mysli przecietny Polak, gdy „czuje sie Polakiem”.
I tu dochodzimy do sedna sprawy:
Zgodnie z dokumentami , badaniami publikacjami naukowymi :, ani strach , ani zmowa obojetnosci, czy chec posiadania pozydowskiej wlasnosci, oraz zapatrywanie sie w nazistowskie sposoby eksterminacji Zydow nie byly ostatecznym powodem niecheci Polakow w stosunku do Zydow okresie po 1944.

Proba innego spojrzenia

Przyczyn nalezy szukac gdzie indziej, niekoniecznie w pewnych stereotypach:”Zyd “- to oszukujacy handlarz bez zasad moralnych, to komunista, to przeciwnik ideologiczny,to wygodny konformista ideologiczny(jak choragiewka, czy rzodkiewka), to sojusznik okupatna Rosyjskiego reprezentujacego komunistyczne idee, przesladujacego niezawislosc, I katolicyzm , to potencjalny , czy rzeczywisty’ zdrajca’polskich interesow narodowych , to zwolennik “poprawnosci politycznej”(Chrzest dla korzysci politycznych, czy ekonomicznych-mamy zywe przyklady), to ktos”obcy” nie identyfikujacy sie z interesem narodu, badz nie dazacy do niepoldleglosci Polski , niezawislosci czy matrialnego dobrobytu Ojczyzny, lacznie z dbaniem o dobre imie tego narodu…to czlonek „narodu wybranego” wedlug tradycji zydowskiej.
Istnienie i tworzenie stereotypow wydaje sie byc nieraz obiegowym uproszczeniem pewnych procesow spolecznych, wygodnych do przyklejenia latki poszcegolnym jednostkom czy nawet zbiorowosciom, ale w dyskursie naukowym rzadko uzywane, traca racje bytu.
Niestety , spolecznosc Zydowska1941roku w Jedwabnem i okolicznych miasteczkach nie byla zintergrowana, z brakiem identyfikacji wlacznie, ze spolecznoscia Polska aby wspolnie dbac o niezalnosc narodowa i niepodleglosc swiezo utracona , badz tez wspolnie o nia walczyc, czy sie jednoczyc .
Tu chyba trzeba szukac ostatecznego wytlumaczenia jedwabienskiej tragedii, przy uwzgkednieniu moralnego aspektu calej sprawy , jak tez niemieckiego terroru i swiezo przezytej okupacji sowieckiej z konca 1939 i az do 23 czerwca 1941.

KORZYSCI Z UPUBLICZNIENIA TEMATU O JEDWABNEM I” POGROMIE” KIELECKIM

Ksiazki Grossa , jak tez Anny Bikont pokazaly przede wszystkim zlozonosc, wielowarstwowosc tematu stosunkow polsko-zydowskich, jak tez posrednio uzewnetrznily ideologiczne braki w zagadnieniach niepodleglosci , pewnych elit mieniacych sie polskimi.
Mozna bylo zobaczyc destrukcyjne dzialanie machiny propagandy pod plaszczykiem domniemanych badan naukowych, czy tez wykorzystywanie przez Niemcow nieporozumien narodowosciowych.
Wielu naukowcow , tych bezstronnych, jak tez pragnacych poznac temat zaczelo badania naukowe , siegnieto do zrodel historycznych, dokumentacji, naocznych swiadkow. . nieraaz w spoosob niewysrtarcajacy i wybiorczy. Niestety wielu bezkrytycznie probowalo lansowac bezpodstawne tezy ,bez pokrycia w dokumentach a tylko zgodnie z gory zalozonymi celami , jak tez zaczeto propagowac pomowienia, czy tylko percepcje jako solidne badania w powyzszym temacie.
Historiografia Holocaustu stala sie znow tematem na czasie.
Jednoczesnie bardziej zaczelismy zdawac sprawy z dzialania grup nacisku(wszechpotezne Lobby w USA, szczeglonie zydowskie), jak tez zaawluowanych interesow, pod plaszczykiem badan, zwanych naukowymi.
Niestety , ostatnio,w Polsce, wydana ksiazka “Strach” Jana Grossa jest dalszym niezbitym dowodem kontynuowania tej wlasnie polityki .” Strach “, jak poprzednia ksiazka “Sasiedzi” nic nie maja wspolnego nawet gatunkiem literackim jak: esej czy powiesc fantastyczna.” Strach”, na podstawie jednostkowego wydarzenia, nawet jeszcze dokladnie nieokreslonego jego powodow , wysuwa mityczne tezy(zapominajac o partyjnej walce polityczznej, jak tez dazen niepodleglosciowych) o zrodlach rzekomego antysemityzmu w Polsce w latach powojnnych, a jednoczesnie probuje lansowac ezoteryczne tezy wbrew dokumentom tamtej epoki. Usiluje sie przedstawic rzadzacych Zydow jako niekomunistow , lub uciekajacych od komunizmu,badz tez zaprzeczyc ze w ogole tam byli.
A juz szczytem nieuczciwosci jest nazywac wewnatrz partyjne zydowsko- komunistyczne tarcia jako rzekome przesladowanie. 40-lecie 1968 roku moze spowoduje wiecej badan na ten temat, kiedy to dzialanie propagandy jest juz ogranizone.
Tym niemniej, Jan Feliks Gross,, wbrew dokumentom, stara sie przekonac czytelnika o zasymilowanych Zydach komunistach z polskim spoleczenstwem., Przy okazji calkowicie “zapomina”, gdy tylko nadarzyla sie okazja” zasymilowany” Zyd- komunista-niby Polak wyjezdzal za granice, porzucal Polske , stawal sie znowu Zydem, a nawet wiecej dzial na szkode, poprzednio przybranej Ojczyzny.
Niestety , Jan Feliks Gross nic nie “nauczyl “ sie , po wydaniu ksiazki “Sasiedzi”, gdyz pozniej opublikowal „Strach”. Kiedy to nie tylko wykazano jemu razace bledy najrozniejszego typu , ale jednoczesnie w miare mozliwosci odtworzono “jak bylo W Jedwabnem 10 lipca 1941.” To samo odnosic sie moze do „My z Jedwabnego”.
Trzeba powiedziec wiecej , wydajac “Strach” Gross, jeszcze bardziej pogwalcil elemntrane zasady nauki, jak tez nawet sladowe poczucie jakiejkolwiek uczciwosci, niz to zrobil za pierwszym razem. A co najgorsze to jeszcze znalazl pretorianow schlebiajacych jego deus ex machina tezom , majacym okazje przypodobania sie przedstawicielom najrozniejszych grup nacisku .
Trzeba jednak zauwazyc, ze

pod wplywem krytycyzmu, jak tez rzetelnego wysilku naukowego inni naukowcy
udoskonalili metodologie badan naukowych w powyzszym temacie.

Polityczne uwiklania z materialistyczna nadzieja

Niestety gdy idzie o badaczy omawianego zagadnienia ze srodowiska Grossa , ze wzgledow im tylko wiadomych pozostali w tym samym miejscu, przez powielanie bez przerwy tezy antysemityzmu. Dalej stosuja zasade :Klam i zaprzeczaj, nie dopusc do glosu innego,a co myslisz wloz w usta innego, jak to zrobila Anna Bikont.
Z zadowoleniem trzeba stwerdzic , ze obecnie srodowisko naukowe , przynajmniej w Polsce,a czesciowe i za granica jest bardziej przygotowane i uwrazliwione na wywody Jana Grossa.
Niestety , jednak u Grossa i niektorych mu podobnych nie wyzbyto sie propagandowego i instrumentalnego traktowania badan naukowych w celu osiagania okreslonych celow , badz bardziej przyziemnych celow finansowych, czy tez lansowania bezpodstawnych pomowien zenegatywnymi stereotypami wlacznie.
Swietnie ta mysl rozwinal , Profesor marek J. Chodakiewicz w „Poland in America’s Crooked Miror:An Instollment in Culture Wars (artykul przedstawiony w Columbia University 18-tego lutego 2008). Zwraca tam uwage nie tylko na anytesimtyzm w Europie, ale jednoczesnie wskazuje razace niedociagniecia w przedstawieniu stosunkow polsko-zydowskich w ostatnim czsie. Tym bardziej ze ich karykaturalna wizja rozpowszechniana w USA jest ujeta w kategorii walki kultur, gdzie kultura dla Grossa Stala sie propaganda.
Niestety wydaje sie ze J.F. Gross ze wzgledow ideologicznych nie chcial albo nie umial badz tez celowo “zapomnial” o elementarnych wymogach jakiejkolwiek metodologii,nie wspominajac juz , nawet o sladowych znakach myslenia dedukcyjnego, nie mowiac juz o jakimkolwiek indukcujnym czy analogicznym.

Metodologia Grossa

Metoda klamstwa i zaprzeczania jest z katalogu uzywanych przez Grossa i zywcem zastosowana w jego wywodach..
Innymi slowy: jak cos niewygodne to zaprzeczyc lub uznac za falszywe i uzywac taki sposob zawsze i na codzien( Falszywi swiadkowie, falszywe , czy sfalszowane dokumenty), zapreczanie istniejacych faktow ( jak bezposrednia obecnoscNiemcow na miejscu zbrodni), badz tez podkladanie innych po nie tresci.
Jednoczesnie dowoli, Gross poslugiwal sie
Inna medoda : wybierz to co Ci sie podoba, lub dostosuj fakty i dodumenty do tego co juz poprzednio zamierzyles (Kazdy Polak jest antysemita, a tylko zdarzaja sie wyjatki) udowodnic.
A przeciez plotki i pomowienia naukowe to tez jest metoda, aby innych wprowadzic w blad. Jak to ladnie brzmi:”Jedna Pani usluszala od drugiej Pani.. ze ta Pani.... Po co czytac co inni napisali,badz tez sprawdzic co inni juz opublikowali lub tez prowadzic doglebnie wyczerpujace badania .. wystarzy tylko rzucic okiem, a juz wszystko jest jasne i jednoznaczne. A recenzje beda pochlebne ,boc plynace z wlasnego srodowiska, ktoremu zalezy na tego typu insynuacjach.
Jest to o tyle smutne, ze po prawie 20-tu latach wydawaloby sie , ze juz skonczono pisanie na zamowienie najrozniejszych “ dziwologow “ historycznych, lub traktatow o przydatnosci walki klasowej. Niestety mamy z podobnymi tez teraz tezami do czynienia, a co gorsze moga byc nieraz uznane za majace wartosc merytoryczna.
Co wiecej ich sprostowanie , gdy chodzi o powielane powszechnie obelgi narodu nie moze byc dokonane, bo srodki masowego przekazu, czy nawet osrodki naukowych publikacji nie sa dostepne dla obiektywnych badan, w tym stopniu jak moze to robic J.F. Gross ,czy ludzie zwiazani z tym srodowiskiem(doswiadczylem to na wlasnej skorze).
To wcale nie zwalnia nas z obowiazku ,ze powinnismy zdawac sobie sprawe z razacych niedociagniec w “pisaniach” J.F Grossa i probowac wykazywac zupelna niezasadnosc podejscia do tematu jak tez razaca ubogosc jego argumentow, lacznie z zupelnym brakiem zapoznania sie ze zrodlami istniejacymi na dany temat ,czy tez poparcia jakichs hipotez, nie mowiac juz o falszych czy naciagnietych do danej sytuacji dokumentach.
Z niesmakiem , trzeba stwierdzic , ze Jan Feliks Gross moze byc uznany za klasyczna postac polskiego anytpolonizmu obecnych czasow podobnie jak Goebels za Ojca nowoczesnej teorii propagandy.
Co jeszcze dziwniejsze , ze własnie Gross umiał wykorzystać środki masowego przekazu i zainteresować swoją propagandą szerokie masy społeczeństwa( co nie udało się w duzym stopniu Annie Bikont).
Tymczasem wydaje sie że słuszna sugestia Grossa:”wyrwać antysemityzm z korzeniami”, jest o tyle niezrozumiala, ze źrodło antysemityzmu według Grossa tkwi w strachu odebrania rzekomych czy rzeczywistych posiadłości pożydowskich, jak rownież w rzekomej polskiej zmowie wojennej z nażizmem, czy chęci doraźnej korzyści materialnej.
Niestety one to nic nie mają wspolnego ze żrodłami antysemityzmu postrzeganym przez innych(Chodakiewicz,Strzembosz, Musial), z wyjatkiem Grossa.
Stad tez nasuwa sie sugestia : więc nie ma co do wyrwania idąc śladami rozumowania Grossa.
Niestety , takie podejscie do delikatnego zagadnienia jak podstawienie mitu o zródłach antysemityzmu jako realnej diagnozy danej sytuacji nie ulatwia wzajemnego poznania, jak też dialogu miedzy stronami, jednocześnie jest niedzwiedzią przyslugą dla słusznie nieraaz poruszanego tematu .

A co z dialogiem?

Dialog , jaki jest czy będzie prowadzony na zasadach partnerskich z jednakowym dostępem do środkow masowego przekazu , między zainteresowanymi może okazać się tylko wtedy owocny , gdy lepiej poznajemy śiebie i rzeczywistość jaka jest wokoł nas.(Niekoniecznie taka, jaka sobie wymyślimy, bądz wyobrażamy) .
Objektywność , autentyczność dokumentow, zaniechanie prekoncepcji , pierwszych wrażeń, czy intuicji jak też wielopłaszczyznowy sposób rozumowania i podejscia do rozpatrywanej kwestii, czy też jeszcze nie wyjasnionych okolicznosci, usadowienia wydarzeń w kontekscie społeczno-historycznym moze okazać się rzetelną odpowiedzią na dręczące innch, czy też nas samych watpliwosci.
Niestety środowisko “Gazety Wyborczej”, ani nawet “Tygodnika Powszechnego” nie jest w stanie upowszechniać tego typu wypowiedzi, z prostego powodu:”nie jesteś z naszej paczki”.
Niezależne srodki ,też katolickie , masowego przekazu są krytykowane , niekoniecznie dlatego ze mowią coś innego niż tzw elity katolickie ze środowisk krakowskich , ale przede wszystkim dlatego że nie sa poporzadkowane ponadnarodowym korporacjom medialnym. Tymczsem
odpowiedzialność, szczerosc,łacznie z moralnymi wartosciami maja i mogą zapewnic jeszcze wiekszą potrzebę poruszania tematów ,nawet jak ten, drażliwych.
Niewąpliwie badania naukowe relacji polsko-zydowskich na poziomie mikrospołecznym , mikroekonomicznym ,mikrohistorycznym moga nam pomóc ,a nawet ułatwic zadanie dojscia do zrozumienia istniejących żródeł ewentualnego anysemityzmu(a co za tym idzie tzw wzajemnego narodowego, teżżzydowskiego “oczyszczenia”) co byłoby doskonłym krokiem do wzajemnego szacunku, a w dalszej perspektywie może ulatwić , a nawet zapewnić modus vivendi między zaiteresowanymi stronami polsko-zydowskimi , obecnie jak i w przyszlosci.

Umiejscowienie danych wydarzeń, lub ich serii w kontekscie socio-ekonomicznym,jak tez ideologicznym pomoże znaleść wymiar polityczny i w koncu zaczniemy budowac Polskę, przede wszystkim Polakow ,a nie Polskę z bolszewickim czy innym obcym nalotem.

Wydaje się, że nawet w wypadku J.F. Grossa , popularne powiedzenie, że:” nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło” moze też zastosowanie do powyższego tematu.
Marian Baginski Ph.D.
marian.baginski@gmail.com

Vote up!
1
Vote down!
0

prosto z mostu

#421089