Zielona Wyspa za Zieloną Budkę. Machniom?

Przepraszam, że się spóźniam. Zamieniłem się z kolegą zegarkami i ten jego zegarek mi stanął. Mój , który dostałem od rodziny na urodziny nigdy nie zawodził i nie wiem, czy nie powinienem wobec tego i wobec kolegi podjąć kroków prawnych, bo przecież klimat taki, że nic tylko do sądu w takich sprawach.

Podobnie jak Beata Sawicka jeszcze nie myślałem, czy wystąpić o oszkodowanie, ale pewnie wystąpię, zaraz po niej. Mam nadzieję, że już nigdy nikomu w Polsce, nic takiego się nie przydarzy, bo przecież kręcić lody od dzisiaj każdy może.

Spokojnie! Chwila, moment. Żeby nie było potem, że mi ktoś zarzuci, że mi się litera z duchem prawa myli. Jak rozumiem, można lody kręcić etycznie i nieetycznie, moralnie i niemoralnie, jeszcze tylko nie wiem, co przysługuje, albo może grozi tym, którzy nie kręcą w ogóle. Wychodzi na to, że ja i mnie podobni frajerzy zmarnowaliśmy życie tracąc czas na głupie skrupuły.

No dobrze. Wiem, że nie jestem posłanką. No, ale jakby mnie, ktoś teoretycznie wybrał na posła i jakby jakaś agentka, weźmy na to Tola, chciała mnie uwodzić, co – proszę się nie śmiać – jest całkiem możliwe, bo większość, że tak powiem, parametrów mam całkiem zbliżonych do parametrów posłanki Sawickiej, to przecież Tolę – nie mnie – należałoby wsadzić, a mnie odpuścić i najwyżej paluszkiem pogrozić, że be z tymi lodami, że kręcić nieładnie, a ładnie – polizać.

Czy jest może jakaś Tola w pobliżu? Mnie w domu uczyli, że jakby się taka chciała napatoczyć, to owszem, z damami trzeba elegancko, nie zaraz – spierdalaj kusicielko! - ale jakoś inaczej, na przykład, że to nie wypada, że przyzwoitość nie pozwala, albo coś takiego …

No, chyba, żebym się w Toli zakochał. Znów teoretycznie, bo w moim wieku to raczej wspomnienia niż snucie hipotez, ale – jakby nie było – jakoś nie pamiętam bym w chwili miłosnych uniesień pytał poprzedniczki Toli: jestem Twój, ale za ile?

Słyszałem dzisiaj: to przełom, będziemy wreszcie żyli w państwie prawa. Serdecznie dziękuję. Ja wyjeżdżam. Na razie na weekend. Jak wrócę – zobaczę.

Jak się komuś państwo prawa myli z państwem prawników, to albo emigrować, albo się z tym pogodzić.

Da się tak Zieloną Wyspę bezkarnie w Zieloną Budkę zmienić?

Nie da. W Zielonej Budce kręci się lody etycznie i całkowicie moralnie.