Ot, taki drobiazg ...
Wysnuwanie poważnych wniosków z błahych zdarzeń jest zapewne błędem, ale pewnie mniejszym niż relatywizowanie spraw całkiem poważnych.
Za poważną sprawę uważam żenujące zawirowania wokół tekstu uchwały sejmowej dotyczącej 70 rocznicy Rzezi Wołyńskiej, a błędem wielkiej wagi obawę platformerskiej większości aby nie urazić Ukraińców słowem „ludobójstwo”. Sam słyszałem potem jak jeden z jej prominentnych przedstawicieli, poseł Szejnfeld, zarzekał się w telewizji, że on nie ma przecież wątpliwości, że na Wołyniu ludobóstwo miało miejsce, lecz proteza w postaci żałosnych „znamion” była potrzebna w imię wyższych racji …
Czyżby? Od kiedy to hipokryzja ma kojące działanie?
Dzień potem byliśmy świadkami incydentu z jajkiem. Niewielu komentatorów zwróciło uwagę, na moim zdaniem, znamienny szczegół – moment, w którym prezydent tym jajkiem dostał w ramię. Było to dokładnie wówczas, gdy ściskał dłoń młodego Ukraińca, jak rozumiem, w imię pojednania. Nie mam zamiaru zgłębiać motywów działania młodego „zamachowca”, lecz trudno komukolwiek mnie będzie przekonać, że obrzucanie jajkami mieści się w kanonach chęci pojednania. Ba, mam wrażenie, że nawet jeśli nie znał treści uchwały poskiego sejmu, to znał komentarze ukraińskiej prasy – krótkie i treściwe: polski parlament odrzucił zapis o ludobójstwie. Chętnie bym przeczytał komentarz o polskiej wielkoduszności, lecz mocno wątpię, że taki się kiedykolwiek pojawi w ukraińskich mediach.
Stąd blisko do przypuszczenia, że miękki tekst uchwały ośmielił młodego, który zwyczajnie poczuł, że mu nic nie grozi. A jeszcze mi bliżej do opinii, którą w niedzielę wygłosił arcybiskup Mokrzycki stwierdzając, że częściej się broni dobrego samopoczucia katów i oprawców, niż czci i pamięci ofiar. Nieszczęsne „znamiona” są tego najlepszym, niechlubnym przykładem …
Wydaje się jasnym, że stygmatyzowanie winnych zbrodni nie powinno dotykać młodego pokolenia. Równie oczywistym jest jednak fakt, że kłamstwa i milczenie nie równoważą uprzedzeń.
Pisałem tu kiedyś o równie niewinnym incydencie, który przeżyłem osobiście w latach 80-tych. Na zwróconą uwagę chłopcu, których rodziców ZSRR wysłał na zagraniczną placówkę, gdzie mnie także przyszło pracować, usłyszałem: a my was, wsio taki, riezat' budiem …
Od wczoraj zastanawiam się czy to czasem nie był ukraiński chłopiec. No i gdzie żyli jego przodkowie ...
Czyżby na Wołyniu?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3061 odsłon
Komentarze
@Mohair Charamassa
15 Lipca, 2013 - 15:01
Rąsia,buzia, klapa ;-)?
Pozdrawiam
@tł
15 Lipca, 2013 - 15:06
A juści - jak widać :)
Pozdrawiam
charamassa
@Mohair Charamassa
15 Lipca, 2013 - 15:13
I tak się upiekło Panu Prezydentowi. Jajko mogło być na twardo... ;-)! Nie mówiąc już o możliwości zmasowanego ataku Femenu... :-)))!
Jajko powinno było byś starym śmierdzącym zbukiem
16 Lipca, 2013 - 00:58
takim, żeby ten smród został w pamięci prezydenta do końca życia.
Anka1
Żadnego pojednania!
15 Lipca, 2013 - 15:52
To są ludzie o tak odległej mentalności od naszej, że nie może być jakiegokolwiek porozumienia. Bo jak można porozumieć się z kimś, kto wczoraj bawił się z nami, razem z nami pracował w polu, jadł nasz chleb i dzielił się swoim, dzisiaj wymordował współtowarzyszy pracy, zabawy i modlitwy, często rodzinę i przyjaciół, a jutro niedobitkom odpowiada: -Tak było trzeba.
Kedyś, gdy słuchałem opowiadań starszych, gdy czytałem ksiażki publikacje, zastanawiałem się, jak chyba połowa Polaków (ta która o ukraińskich zbrodniach chce słyszeć), skąd się wzięła ta ich nienawiść do nas?
I chyba nareszcie zrozumiałem: z ich strony NIE BYŁO żadnej nienawiści!
Do diabła z nimi!
<p>ro</p>
Jeśli nie była to nienawiść,
15 Lipca, 2013 - 16:58
to co nimi kierowało?
Tylko z nienawiści i to takiej najgorszej, najbardziej zaciętej można mordować w taki sposób.
...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5
...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5
Szary Kocie, coś o chłopcach od Szeli
15 Lipca, 2013 - 17:26
Kiedy szli zakatrupić własnego księdza, a był to środek tygodnia, ten powstrzymał ich pytaniem: A kto wam mszę odprawi w niedzielę?
Chłopi odstąpili, zapowiadając powrót na początku następnego tygodnia, ale emocje ustały i ksiądz przeżył.
Taka to była nienawiść.
Ponoć autentyczne zdarzenie:)
Pozdrawiam
Matko!
15 Lipca, 2013 - 17:33
Wymiękam przy takich tematach, nie potrafię pojąć....
Gdy wyobraźnie podsuwa obrazy, chłodna ocena znika.
...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5
...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5
Szary Kocie!
15 Lipca, 2013 - 18:58
Przykład który podała Matka Trzech Córek doskonale oddaje mentalność tych ludzi. Fakt, że trudno zrozumieć - od ponad pół wieku zbrodnie popełnione na konkretnych przecież, bliskich mi osobach, stanowią sporą część mojego życia, a przecież dopiero teraz zaczynam to jakoś ogarniać rozumem. Ciężko pisać o szczegółach, których słuchałem przy niejednej okazji, od rodziców - bardzo nawiasem mówiąc powściągliwych w opisach wobec siostry i mnie, od babci, od innych krewnych i sąsiadów, którzy to przeżyli.
Swego czasu myślałem, że to była szydercza nienawiść, gdy (w opowieści babci) Ukraińcy z jej wsi przecinając właściciela majątku piłą w korycie, mówili jeden do drugiego:
-Rżnij powoli, bo to był dobry pan".
Teraz myślę, że oni mówili to bez szyderstwa, bo człowiek ów autentycznie był dla nich dobry: pomagał na przednówku, dawał konie, gdy trzeba było jechać po lekarza, wstawiał się za swoimi fornalami, gdy było trzeba, przed policją i sądem. On był dla nich dobry, więc zasługiwał na "specjalne traktowanie".
-Tak było trzeba – odpowiadali swoim dawnym sąsiadom na pytanie: "dlaczego?"
To jest jakaś niepojęta zdolność oderwania się od człowieczeństwa, rzecz zupełnie dla nas obca. Coś takiego, jak składanie ofiar z ludzi (i ze zwierząt).
Dlatego powtarzam: do diabła z Ukrainą!
Ktoś zapyta - A co z tymi sprawiedliwymi, którzy – jak tarnopolski adwokat Furtok, sprzeciwiali się ludobójstwu? I z tymi, którzy dzisiaj przepraszają za winy swoich rodaków?
Nic - odpowiem! To są sprawy prywatnego wyboru, nie mające związku z ich narodową przynależnością. Tak jak prywatną sprawą po naszej stronie jest to, czy ktoś wierzy, że w przypadku danej osoby mimo wszystko "nie nadejdzie jej dzień".
Do diabła z Ukrainą.
<p>ro</p>
Ro!
15 Lipca, 2013 - 19:06
To odczłowieczenie poraża i przeraża, że ludzie zdolni są do tego. Niedawno w którymś komentarzu Tł napisał: "cywilizacja to cienka powłoka". No właśnie cienka, a co pod nią?
...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5
...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5
Ro....
15 Lipca, 2013 - 19:35
Brody, Rowno, Łuck... To dzieciństwo, szkoła i służba wojskowa mojego Ojca.
Pułk ułanów wołyńskich, mobilizacja, front, oflag, koniec wojny, powrót w rodzinne strony i...
W domu, gdy byłam dzieckiem - podobnie jak u Ciebie opowieści, które się w głowie nie mieściły i trudne były do wysłuchania, a co dopiero do pojęcia. Najgorsze było gdy Ojcu załamywał się głos gdy opowiadał moment swego powrotu - połowa rodziny repatriowana na Sląsk (Brzeg i okolice), połowa... Babcia, Dziadek Ojca... i tu słowem "Ukraińcy" kończyła się zazwyczaj Ojca opowieść bo głosu mu na więcej nie starczało, a po policzkach płynęły mu łzy.
Gdy dorosłam do momentu przeczytania "Ogniem i mieczem" Ojciec na me pytania o kozackie krwawe orgie czy to prawda, mówił mi tylko - "to wszystko prawda, dziecino, w wojnę TAM było tylko... jeszcze gorzej i okrutniej".
Gdyby nie słowa w Twoim komentarzu - "Rżnij powoli, bo to był dobry pan", nie pozwoliłabym sobie na aż tak osobiste wspomnienia, ale w opowieściach Ojca ten obraz też pojawiał się niejednokrotnie.
To jest niestety prawda !
Pozdrawiam smutno.
contessa
_______________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być".
Lech Kaczyński
_______________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart
"Urodziłem się w Polsce" - Złe Psy :
http://www.youtube.com
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Bo najgorsza jest ich obłuda
15 Lipca, 2013 - 20:03
Na zdjęciu widać tę fałszywie uśmiechniętą facjatę i prawicę, która zdaje się przeczyć lewicy. Dobrze, że powstrzymana została przez ochroniarza, bo to jajo wylądowałoby na twarzy Komorowskiego.Hańba...
Roland, popatrz na to:
15 Lipca, 2013 - 22:14
Zanim milicjant zasłonił nadruk na plecaku, kamera zdążyła zarejestrować jego fragment. W internecie znalazłam plakat. zestawiłam obrazy i wyszło coś takiego. Może to fałszywe skojarzenie, nie wiem.
Hmmm...To herb Księstwa
15 Lipca, 2013 - 22:34
Hmmm...
To herb Księstwa Halicko-Wołyńskiego – Rusi Halicko-Włodzimierskiej (ukr. Галицько-Волинське князівство), który jest jednym z symboli narodowych Ukrainy: żółty lew na ciemnoniebieskiej tarczy.
Nie tylko...
15 Lipca, 2013 - 22:43
SS Galizien
Re: Nie tylko...
17 Lipca, 2013 - 00:13
No tak, wszelkie formacje militarne przyjmują ten lokalny czy regionalny symbol. Niemcy też chcieli się pod to podpinać.
Ja podałem tylko informację skąd się wziął znak - i nie ma się czemu dziwić, że nosi go policjant ukraiński.
contessa, 15 lipca, 2013 - 19:35
15 Lipca, 2013 - 20:33
.... cichaj, cichaj Ewko - otrzyj łzy.
Boże, co mam począć z moim sumieniem ?
*Ro*, ma rację ! Z tymi ludźmi nie można się jednać.
Popełnili takie zbrodnie, że tylko Bóg Ojciec, ma prawo im
odpuścić.
Dzięki za Twój komentarz. Tylko osobiste przeżycia, naocznych świadków pomogą uwiarygodnić ogrom Polskiej krwi, która została w tamtej ziemi.
Pozdrawiam ze łzą w sercu.
Marek
Zdrowy rozsądek i racjonalny stosunek do sprawy
15 Lipca, 2013 - 16:41
Może warto, wzorem naszych przodków traktować Rusinów i Kozaków tak jak na to zasługują.Z dystansem.
Człowiek doznaje upokorzeń wtedy, gdy oczekuje od partnera godnego zachowania, uznając go za równego sobie i oczekując wzajemności w działaniach.
Pozdrawiam
@matka trzech córek
15 Lipca, 2013 - 18:09
Ma Pani rację. Dzisiejsza uchwała rady obwodu wołyńskiego potwierdza, że sporo wody upłynie zanim znajdziemy z Ukrainą wspólny język w tej bolesnej sprawie. Tym bardziej nie powinniśmy dawać im pretekstu by pozwalać znieważać pamięć o ofiarach. A swoją drogą, czy forma tej uchwały i bijąca z niej arogancja czegoś nie przypomina? Mnie tak. Raport Anodiny ...
Pozdrawiam
charamassa
Nie ma przypadków, są tylko znaki?
15 Lipca, 2013 - 17:23
O ile dobrze słyszałam, to było na tle "Dies irae" z "Requiem" Mozarta właśnie, a fragment to był:
Quantus tremor est futurus,
quando iudex est venturus,
cuncta stricte discussurus.
Przekład znaleziony w necie:
Jakiż będzie płacz i łkanie,
Gdy dzieł naszych sędzia stanie,
Odpowiedzieć każąc za nie.
Przypadek?
O Boże! Proxenio
15 Lipca, 2013 - 17:28
NIE MA PRZYPADKÓW
Dopowiedzenie
15 Lipca, 2013 - 18:28
Otóż to, Matko.
PS. Mam nadzieję, że mimo braku uściślenia, było jasne, że ta muzyka towarzyszyła incydentowi z jajkiem.
Wklejam link do filmiku pokazującego to. Słychać końcówkę tej strofy:
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=hkKBbeu-gDY
@proxenia
15 Lipca, 2013 - 18:48
Dziękuję, Proxenio. To swoista pointa - najlepsza z możliwych dla naszych rozważań.
Pozdrawiam
charamassa
Re: @proxenia
15 Lipca, 2013 - 20:18
Miło mi :-), chociaż to zasługa... przypadku albo znaku.:-)
@Mohair
16 Lipca, 2013 - 01:00
[quote]Nie mam zamiaru zgłębiać motywów działania młodego „zamachowca”, lecz trudno komukolwiek mnie będzie przekonać, że obrzucanie jajkami mieści się w kanonach chęci pojednania.[/quote]
No jak to ?
Jajeczkiem chciał się podzielić.
Dobrze tak burakowi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart