Kochajmy celebrytów
Ryszard Kalisz osiągnął prawie 50% w sondażu zaufania dla polityków. Po pojawieniu się kiedyś Wojewódzkiego na szczycie rankingu autorytetów już nic nie może zdziwić, ale nie ukrywam, że moje widzenie rzeczywistości uległo rozdwojeniu. Na ulicy przyglądam się przechodniom i zachodzę w głowę: ta pani ufa, a ten pan - nie, czy może odwrotnie?
Po występach dyżurnych socjologów wiem przecież, ze ich analiz trzeba się wystrzegać jak zarazy, więc sam - chałupniczo - próbuję sobie tłumaczyć to ciekawe zjawisko. Owszem, taki ranking niewiele znaczy i rzadko się przekłada na rzeczywiste poparcie, ale biorąc także pod uwagę kto w nim prowadzi - ten wynik zastanawia i zmusza do refleksji: dlaczego? Jak to możliwe?
Pierwszym, oczywistym powodem jest sam rodzaj sondażu. Hasło „Shrek na prezydenta” też pewnie spotkałoby się z poparciem, a dowodem na to są niegdysiejsze sukcesy Leppera i Palikota, czy popularność Kononowicza z jakże nośnym hasłem „Nie będzie niczego”.
Drugim – niewątpliwie celebrycki charakter leaderów rankingu. Kto jak kto, ale Kalisz to celebryta pełną gębą, cokolwiek to miałoby znaczyć. To, że wśród jego fanów bywalcy Pudelków stanowią większość nie może zaskakiwać . Także rodzaj sympatii jaką darzą naszego bohatera da się wytłumaczyć: w galerii postaci od Gargantui do Ferdka Kiepskiego znalazłby poczesne miejsce potwierdzając tezę, że rubaszny czerep też znajdzie amatorów.
Wszystko rozumiem – nie rozumiem jednego: jakim sposobem udaje się Kaliszowi się przez tyle lat zwodzić frajerów gotowych oddać na niego głosy i wierzyć w farmazony, które wygłasza w trosce o los prostych ludzi? Trzeba być przecież ofiarą bezbrzeżnej tępoty by choć przez chwilę wierzyć facetowi, który jaguarem podjeżdża do tłumu bezrobotnych i mówi, że sercem jest z nimi. Jeszcze chwila i gotów jest obiecać, że dom za 2 mln odda bezdomnym. Akurat!
Wierzę w to tak samo jak w jego zapewnienia, że pewien trzeźwy magister chwiał się nad grobami pomordowanych polskich oficerów z powodu chorej goleni.
Niewątpliwie jestem oszołomem, członkiem sekty smoleńskiej, niewdzięcznym gburem, niezdolnym dostrzec poświęceń wybitnego obrońcy uciśnionych i może dlatego roi mi się w głowie, że głowną zasługą wyżej wspomnianego jest skrupulatne pilnowanie interesów kolegów, którzy od dziesięcioleci lud pracujący miłują i doją jednocześnie.
Z pewnością się mylę, lecz nie mogę oprzeć się pokusie by nie skomentować jednego z ostatnich występów ulubieńca tłumów, tym razem w radio...
Kiedy w trakcie audycji Adam Hofman poprosił rozmówców by zamiast skrótem PIS, posługiwali się pełną nazwą jego partii, Ryszard Kalisz odpalił: - Wiecie co PIS znaczy po angielsku? Siki!
Wtedy zrozumiałem co prof. Krzemiński miał na myśli tłumacząc tajemnicę popularności Kalisza: „ Dowcip, luz, rubaszność w dobrym tonie" …
Do dziś nie mogę przeboleć dlaczego Hofman do dobrego tonu się nie dostosował i nie zapytał:
- A wie pan, Ryszardzie, jak jest Rysio po angielsku? Dick! A może wiesz, Rysiu, co „dick” znaczy w tym samym języku?
Chociaż, bo ja wiem, może nie są po imieniu ...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1796 odsłon
Komentarze
@Mohair Charamassa
30 Listopada, 2012 - 22:30
Mecenas to dwa w jednym: spotted dick + little dick ;-).
A ogólnie: little red rooster :-))).
Pozdrawiam
@tł
30 Listopada, 2012 - 23:01
Tak myślisz? A nie punk rock w służbie disco polo? ;-)))
Pozdrawiam
charamassa
@Mohair Charamassa
30 Listopada, 2012 - 23:21
Jeśli już muzycznym tropem, to Al Yankelovich w parodii Jacksona ;-)
Hofman nie odrobił lekcji
1 Grudnia, 2012 - 02:23
Mała podpowiedź - akronimem SLD jest:
Severe Learning Disability
Specific Learning Disorder
Special Learning Disability
Slow Learning Disability
Severe Laziness Disease
czyli kilka mądrych określeń kolokwialnego pojęcia - tępak.
Speed Limiting Device - czyli dziadostwo leżące na drodze ograniczające prędkość.
Sex Linked Dwarfism - to akurat mogłoby walenia podniecić
I po naszemu - Sami Lewicowi Dranie
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
@
1 Grudnia, 2012 - 03:26
Ponieważ Rychu 'Dick' Kalisz jest lewicowym leaderem rankingu popularności, jest na czole tego peletonu, można powiedziec, że jest on a head of such competition, czyli koniec końców mamy: Ryszard 'Dickhead' Kalisz. Tys piknie ;))))
Re: Kochajmy celebrytów
1 Grudnia, 2012 - 13:58
Rysiu z powodu tuszy to bardziej Moby Dick