Jak zbudować przerażenie wśród ludności tuskolandii ?

Nagle ujawnione doniesienia na temat rzekomego udaremnienia zamachu terrorystycznego, który miał być wymierzony m.in. w Sejm i prezydenta przypominają mi końcówkę 1981 roku. Wtedy to komunistyczna władza, która nie miała nic innego do zaoferowania społeczeństwu, jak tylko strach, rozsiewała informacje o zbrojeniu się „Solidarności”, której siły zbrojne miały zaatakować i obalić gen. Jaruzelskiego i co oczywiste – nasz postępowy już wtedy system. 

Wprawdzie w każdym kraju znajdują się wariaci, ale złapanie psychopaty nie jest zbyt trudne dla służb, które nie rozgłaszają tego, aby nie budować paniki.Takich wariatów aresztuje się w świecie setki – bez rozgłosu. Co innego będzie u nas. Od dzisiejszego poranka rozpocznie się budowanie na ekranach naszych telewizorów przerażenia, aby naród – podobnie jak w 1981 roku, uznał Tuska za zbawiciela, który uchronił Polskę przed mniejszym złem. Jak ów generał z sowieckiego nadania, którego udało się wykreować na obrońcę przed sowiecką inwazją, by mógł spokojnie ogłosić stan wojenny. 

Dzisiejsze budowanie przerażenia stanowić będzie fundament do wzięcia za mordę społeczeństwa tuskolandii w sytuacji, gdy obecni generałowie nie mają już niczego do zaoferowania oprócz strachu i pijaru. Ale chcą sprzedać Polskę do reszty, a ze społeczeństwa zrobić niewolników, co im się już w dużej części udało – bez sprzeciwu opozycji. Doświadczenia PZPR i totalitarnych reżimów wskazują, że społeczeństwo pogodzi się z delegalizacją „wrogów ludu” – a więc dzisiejszych organizacji „faszystowskich”, do których zaliczyć będzie można wszystkich przeciwników dyktatury partii obywatelskiej. Mało tego. Od dzisiejszego ranka usłyszymy głosy słusznego oburzenia „autorytetów”, organizacji i partii satelickich – nawołujących do ograniczenia wolności i ukarania winnych siania nienawiści.

Usłyszymy po raz tysięczny, kto za to odpowiada i kogo należałoby jeszcze zaaresztować, w związku z groźbą wysadzenia Sejmu i Pałacu Namiestnika. Ale jak dotychczas, jedyne znane przypadki siania nienawiści to katastrofa pod Smoleńskiem i ewidentna próba zamachu na Jarosława Kaczyńskiego, zakończona śmiercią członka PIS i to w biurze PIS-u…

Jednak ta władza, garściami czerpiąca z doświadczeń nieboszczki PZPR przed niczym się nie cofnie. Oni nas będą straszyć tym, że jak tej władzy zabraknie, to grozić nam będzie wojna domowa, więc lepiej będzie, gdy damy sobie zamknąć usta i damy się do końca wydrenować, byleby był spokój, podobny do stanu wojennego. Może nawet z inspiracji SLD i Palikota powstanie jakiś Front Obrony przed Faszyzmem – na wzór PRON, co pozwoli Tuskowi i całemu, temu zgniłemu systemowi przetrwać kolejne 10 lat ? Tak, to możliwe. Tak jak możliwe są teraz ujawniane w postępowej prasie „zeznania” osób już nieżyjących, którzy zaświadczali o burdelu w Kancelarii ś.p. Lecha Kaczyńskiego. W dziele budowania strachu udział biorą – na wzór „nawróconych” w stanie wojennym działaczy b. „Solidarności” – różnego typu mendy – stali bywalcy reżimowych telewizji... De ja vu -chciałoby się powiedzieć.

Ale z tego całego straszliwego pijaru państwa Tuska, bo opierającego się na psychologii strachu – pozostaną w tym kraju zniszczenia nie mniejsze, niż pod koniec rządów generałów. Już dzisiaj atomizacja społeczeństwa jest dramatycznie wysoka, wkrótce zaś społeczeństwem być przestaniemy. I jak głodne i bite -zagryzające się nawzajem kundle - damy się poprowadzić każdej kanalii, która obieca kość na dalekim horyzoncie…