Pamiątki
Wiadomość dotarła do mnie rano, jej świadomość zaś na raty przez cały dzień.
Umarł Przemysław Gintrowski. Myślę sobie, że większość Polaków kojarzy go wyłącznie z piosenki ze „Zmienników”. Większość ze znającej całą podziemną, a później naziemną, lecz jednak niszową twórczość Gintrowskiego, wspaniałego kompozytora, muzyka i wokalisty mniejszości pewnie kojarzy głównie stare kasety. Sam, wychowany na „Pamiątkach”, nie mogłem do końca przekonać się do twórczości z lat 90-tych. Brakowało mi już tej siły i tych emocji. Po wielu latach sięgnąłem po „Tren”.
Teraz jednak znów słucham „Pamiątek”. Słuchałem ich jeszcze z kasety, wydanej przez „Nową” i wziętej z małej półeczki z kasetami moich rodziców. Potem, słuchane już z kasety całkiem oficjalnej i legalnej, nie budziły może takich ciarek na plecach. Czasy się zmieniają, wiec dziś słucham po prostu mp3, nie mam pojęcia z jakiej zrobionych kasety czy płyty, jednak rozpoznaję każde słowo i każdy dźwięk. Kiedyś nie wszystko rozumiałem, kiedyś też inne piosenki budziły we mnie najwięcej emocji. Do dziś często chodziły za mną dźwięki i słowa „Posiłku” czy „Osłów i ludzi”. Jeszcze czymś innym było „Przesłuchanie anioła”. „Autoportret Witkacego”, kiedyś , chyba jeszcze przed odkryciem kasety rodziców usłyszany… w radiowej Trojce, która pod koniec lat 80-tych w audycji „Móżdżek po polsku” kabaretu Długi puszczała czasem takie perełki, jak piosenki Kaczmarskiego, Gintrowskiego czy nawet Stanisława Staszewskiego (tak, tak...) – dla mnie tu o wiele mocniejszy, niż w porywającym przecież wykonaniu Kaczmarskiego. Cały czas piszę o „Pamiątkach”, a przecież Gintrowski to też „Mury”, to też „Raport…”.
Na żywo widziałem Gintrowskiego chyba tylko raz, bardzo dawno temu, w innym czasie i w innym kraju – na koncercie „Śpiewnik uliczny i domowy” w warszawskiej Sali Kongresowej. Gdy popatrzeć na kolejne lata, to przygnębiające wspomnienie. Na tym koncercie, wśród publiczności, widziałem ludzi, których spotykałem trochę wcześniej w ochockim Komitecie Obywatelskim. Roznosili ulotki, kleili plakaty, pomagali, jak tylko mogli. Wówczas mogli (a ja, jedenastolatek, jeszcze bardziej naiwnie, mogłem razem z nimi) przez chwilę wierzyć, że historia wreszcie oddaje im sprawiedliwość, że spełniają się ich sny o Polsce. Co z nich zostało widać w ostatnich wypowiedziach Gintrowskiego. Kończę pisać, a w słuchawkach „Kwestia smaku”. I cóż, teraz kusi się lepiej i piękniej, a nie ma już ani Herberta, ani jego największego interpretatora.
Pamiętam, jak ucieszyliśmy się w naszym redakcyjnym gronie, gdy w jednym z wywiadów Gintrowski wymienił niepoprawnych wśród chętnie czytanych portali internetowych. Myślę, że teraz też nas czyta, więc niech wie, że pamiętamy.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2586 odsłon
Komentarze
Nie jestem pewna, czy z tymi "Zmiennikami" masz rację.
21 Października, 2012 - 21:33
Gintrowski należał do tej grupy artystów, których się w ogóle kojarzyło, znało i słuchało, więc i przy okazji była też i piosenka z tego serialu.
Jak ktoś nie miał pojęcia, kim on jest, to - oglądając "Zmienników" - mógł nawet nie wiedzieć, kto śpiewa.
Z podobny zjawiskiem się zetknęłam przy serialu "Droga". Ludzie znali, oglądali, słuchali i nucili piosenkę przewodnią nie wiedząc, że to Młynarski.
A tak w ogóle, to ciepłe te Twoje "Pamiątki".
@Budyniu78,
21 Października, 2012 - 22:17
Na tym koncercie w Sali Kongresowej to my byliśmy obaj...
Przemysław Gintrowski miał wtedy owacje na stojąco.
Sądzę, że nie był mile postrzegany przez obecną ekipę, a swoje poglądy na współczesność wypowiedział także w jednym z numerów "Uważam rze" przed około rokiem. Sa zgodne z moimi, co było dla mnie bardzo ważne. Słuchałem Go najchętniej od czasów stanu wojennego. Chyba w trzydziestą rocznicę powstania "Solidarności" Jego piosenkę "Gdy tak siedzimy nad bimbrem..." śpiewał Ferdynand Kiepski. Nie umiał dorównać Artyście, i wtedy wyłączyłem telewizor.
"Przesłania Pana Cogito" w Jego wykonaniu słucham zawsze gdy potrzebuję jakiegoś radykalnego wsparcia. Nikt Mu w tym nie dorównał. Moim ulubionym utworem poznanym w ostatnich latach jest "Jaki miły i mądry facet". Oczywiście część zasługi przypada też autorowi słów, ale bez Gintrowskiego zapewne nie poznałbym tego utworu.
Co do "Zmienników": młodzi nie pamiętają, że takich utworów, fatalnie nagranich pod względem technicznym, kopiowanych po kilka razy przez głośnik, słuchało się w stanie wojennym. Chodzi mi o utwór odtwarzany w jednym z odcinków z magnetofonu kasetowego przez "pisarza młodego pokolenia" Jana Oborniaka, a także jako podkład muzyczny pod "Obywatel Monte Christo".
Dziś "Nikt cię nie pocieszy".
Pozdrawiam
Honic
Re: Pamiątki
21 Października, 2012 - 22:31
Został jeszcze Jak Krzysztof Kelus, ale on od dawna ani nie tworzy nic nowego, ani nie występuje.
Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A
Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A
Re: Pamiątki
23 Października, 2012 - 07:29
łandie powiedziałeś Budyniu. Ja pierwsze utwory uslyszalem w 80tym roku z jakiejś kasety która była chyba 5-tą kopią oryginału. Epitafium dla Jesienina zrobiło na mnie duże wrażenie chociaż nie wszystko rozumiałem.
Non omnis moriar!
wielu moich przyjaciół spędziło weekend słuchając piosenek Gintrowskiego. Ja też zdryfowałem na internecie w kierubku Herberta i K. Sieniawskiego...
naszym zadaniem jest nie przynosić im wstydu jako rodacy.