Te niedobre Iwany

Obrazek użytkownika xiazeluka
Historia

Jedną z legend okołopowstaniowych jest historia o rozmyślnym zatrzymaniu sowieckiego natarcia na Warszawę. Bajeczka jest nośna do dziś, występuje chociażby (aczkolwiek w oględnej wersji) w biblii entuzjastów demolowania miast, czyli w Powstaniu’44 Normana Daviesa i jest regularnie rozpowszechniana przez oddanych mu aoidosów. Rozumowanie to wygląda następująco: Sowieci chcieli zająć Warszawę, ale na wieść o wybuchu powstania złośliwie stanęli, pozwalając Niemcom dokonać rzezi miasta i obalając w ten sposób jakże słuszne zamierzenia Bora-Komorowskiego. W odmianie hardkorowej baśń ta ma bonus: dzięki powstaniu Stalin zatrzymał pochód na zachód o pół roku (w bujdę tę mogą uwierzyć jedynie ci, którym wydaje się, że na wschód od Odry na mapie Europy znajduje się jedynie Polska).

Skąd w ogóle pomysł, że Sowieci w istocie zamierzali zająć na przełomie lipca i sierpnia 1944 roku Warszawę? Dla dowództwa AK sprawa była jasna:

Jan Ciechanowski: - Czy uważał Pan Generał to za pewne, że Rosjanie wejdą do Warszawy?

Tadeusz Bór-Komorowski: -Tak, uważaliśmy to za pewnik. Były wszelkie dane, że wejdą. O ile na wojnie może być coś pewnego.

Jakie „wszelkie dane” miał na myśli strateg nie wiadomo, nie raczył ich ujawnić, a przeprowadzający wywiad nie nalegali. Jak aksjomat, to aksjomat.

Sytuacja była jednak nieco bardziej skomplikowana od zerojedynkowego wyobrażenia generała Bora. To i owo zależało od samych Rosjan, a także od Niemców (choć tych ostatnich także wykluczano z procesu myślowego uznając, że przewaga Sowietów jest zbyt duża, by mogli stawić opór). Zamierzenia Niemców były czytelne, nawet Komorowski zmuszony był przyznać, że wiedział o przybyciu w rejon Warszawy dywizji pancerno-spadochronowej „Hermann Goering”; aby jednak usprawiedliwić swoją pochopna decyzję o wszczęciu powstania bez skonsultowania się z szefem wywiadu, kłamał w żywe oczy:

My nie wiedzieliśmy o zgrupowaniu niemieckiej broni pancernej pod Warszawą. Wiedzieliśmy tylko o przybyciu dywizji "Hermann Goering". Sądziliśmy, że przeciwuderzenie niemieckie nie będzie miało skutku. Iranek-Osmecki po południu 31 lipca nic nowego do zameldowania nie miał i nic dodatkowego nie wniósł.

Co innego pisze Jan Matłachowski, członek zarządu Stronnictwa Narodowego:

Dzięki znakomicie zorganizowanej sieci wywiadu kolejowego, Komenda Główna AK miała rozeznanie, że w dniach 21-22 lipca w rejon Warszawy przybędą dwie niemieckie wyborowe dywizje pancerne. Szef wywiadu KG AK płk. Iranek Osmecki 25 lipca znał nawet ich nazwy.

Przyłapać Bora na kłamstwie jest bardzo łatwo – sam przecież pisze jednym tchem o swojej wiedzy na temat niemieckiego przeciwuderzenia, które nie mogło być tylko wykonane przez pojedynczą dywizję. Doniesienia o szykowanym kontrataku były przecież powodem odłożenia 31 lipca rano decyzji o wywołaniu powstania w ciągu najbliższych dni:

… Iranek określił położenie na froncie podwarszawskim jako niejasne. Postępy lewego skrzydła wojsk sowieckich marszałka Rokossowskiego "były szybkie", natomiast prawe skrzydło, "opóźnione było zdobywaniem Brześcia nad Bugiem".[…] Iranek przewidywał możliwość przeciwnatarcia niemieckiego na wysunięte jednostki lewego skrzydła Rokossowskiego. "Należy przewidywać - oceniał - zwycięstwo Niemców przez jakieś trzy do czterech dni, jakich potrzebują dwie armie Sacharowa na odrobienie swego opóźnienia". […] "Rosjanie - oceniał dalej Iranek - mogliby wtedy wznowić marsz do przodu i otoczyć Pragę, zresztą bardzo słabo bronioną". Iranek zakończył sprawozdanie wnioskiem, że "natarcie sowieckie na Warszawę nie rozpocznie się przed upływem czterech do pięciu dni", wobec czego wydanie już teraz rozkazu powstania byłoby całkowicie bezzasadne. Do wniosku tego przychylił się i dowódca AK.(podkr. moje, XL)

Tak więc zamierzenia Niemców można było wydedukować, chociaż wiara w aksjomat zdobywania Warszawy przez Rosjan zdawała się ograniczać wątpliwości. Jak zatem wyglądała sytuacja operacyjna z punktu widzenia strony Sowietów?

Dyrektywa Stawki z 27 lipca wyznaczała 1 Frontowi Białoruskiemu następujące zadania:

Po opanowaniu rejonu Brześcia i Siedlec prawym skrzydłem frontu rozwijać natarcie w ogólnym kierunku na Warszawę z zadaniem nie później jak 5 - 8 sierpnia opanować Pragę i uchwycić przyczółek na zachodnim brzegu Narwi w rejonie Pułtuska i Serocka. Lewym skrzydłem Frontu uchwycić przyczółek na zachodnim brzegu Wisły w rejonie: Dęblin - Zwoleń - Solec. Uchwycone przyczółki wykorzystać dla wykonania uderzenia w kierunku północno - zachodnim, zwinąć obronę nieprzyjaciela wzdłuż Narwi i Wisły i tym samym zabezpieczyć forsowanie Narwi przez lewe skrzydło 2 Frontu Białoruskiego i Wisły armiami centralnego zgrupowania swojego Frontu. Następnie mieć na uwadze natarcie w kierunku Torunia i Łodzi.

Najkrótsza droga między Brześciem i Warszawą wiedzie szosą brzeską. Gdyby Sowieci planowali zdobywanie Warszawy, ich główny wysiłek oparłby się o tę oś. Tymczasem z rozkazu dla Rokossowskiego wyraźnie wynika, że nacisk miał położyć na uderzenia skrzydło, na północ i południe od Warszawy. Ruscy planiści, w przeciwieństwie do strategów z KG AK, potrafili czytać mapy, zauważyli pewien ważny geograficzny fakt: między własnymi wojskami a Warszawą znajduje się ogromny, trudny do pokonania rów przeciwpancerny, zwany przez tubylców Wisłą. Dlatego wydano realistyczne rozkazy, sprowadzające się nie do nieuzasadnionego względami wojskowymi rajdu na Warszawę, lecz uchwycenia za rowem przeciwpancernym solidnych przyczółków. W rezultacie pod koniec lipca wojska lewego skrzydła były już nad Wisłą i próbowały forsować rzekę, zaś jednostki centralne, chociaż poruszały się najkrótszą drogą szosą brzeską, znalazły się daleko w tyle, ok. 80 km na wschód od Warszawy (dlatego w bitwie pancernej pod Radzyminem Niemcy mogli nacierać ze wschodu). Drugie ramię 1 FB w ogóle nie kierowało się na stolicę Polski.

W razie uchwycenia przyczółków na zachodnim brzegu Wisły Stawka ostrożnie zalecała możliwość wyzyskania sukcesu kontynuowaniem natarcia na północny zachód. Jak widać Warszawa nie była celem ruskiej ofensywy, zamierzano ją obejść głębokim manewrem skrzydłowym. Na linii Wisły i Narwi między Dęblinem a Serockiem zamierzano jedynie wyrównać front w oparciu o te rzeki – dlatego w rozkazie mowa o opanowaniu Pragi, a nie zajęciu Warszawy.

Dwa dni później Stawka przysłała nowy rozkaz, w którym jednoznacznie iż z naciskiem żądała podjęcia prób forsowania Wisły przez wszystkie związki Frontu:

Rozkaz Stawki o forsowaniu rzeki Wisły i uchwyceniu przyczółków wymienionych w rozkazie dla armii nie należy pojmować w ten sposób, że inne armie winny siedzieć z założonymi rękami i nie próbować sforsować Wisły. Dowództwo Frontu obowiązane jest maksymalnie zaopatrzyć w środki przeprawowe te armie, w pasie których Wisła winna być sforsowana w myśl z rozkazu Stawki. Jednakże i inne armie w miarę możliwości także powinny sforsować Wisłę. Przywiązując duże znaczenie do sprawy forsowania Wisły, [podkr. moje, XL] Stawka zobowiązuje Was do podania do wiadomości wszystkich dowódców waszego Frontu, że żołnierze i dowódcy, którzy wyróżnią się przy forsowaniu Wisły, zostaną udekorowani najwyższymi odznaczeniami do otrzymania tytułu Bohatera Związku Radzieckiego włącznie.

Dyrektywa ta wprost dowodzi, co było głównym celem sowieckiego naczelnego dowództwa – zdobycie przyczółków za Wisłą, a nie opanowanie Warszawy. Warszawa nie była celem nawet podrzędnym. Jest to z punktu widzenia sztuki wojennej całkowicie zrozumiałe: szturm wielkiego miasta to kosztowna i czasochłonna impreza, natomiast otoczone miasto samo wpadnie w ręce oblegających.

Optymistyczne plany kontynuowania natarcia zostały rozwiane krótko potem rozwiane. W wyniku kontruderzenia niemieckiego II korpusu pancernego SS z wideł Wisły i Narwi czołowe korpusy 2 Armii Pancernej zostały pobite i zmuszone do odwrotu. Impet ofensywy się wyczerpał, dowódca 2 APanc., generał Bogdanow, zmuszony był wydać rozkaz przejścia na kierunku warszawskim do obrony. Rozkaz ten, podpisany przez szefa sztabu armii, generała Radzewskiego, rozesłano do podległych jednostek o godzinie 4 rano 1 sierpnia – 13 godzin przed planowanym początkiem powstania. Co oznacza, że jeśli Bogdanow nie był jasnowidzem, to poniższy rozkaz wydał wyłacznie z powodów militarnych:

1. Przeciwnik częściami 73 DP, dywizji pancernych "Hermann Goering", SS "Totenkopf", 5 SS "Wiking", 19 DPanc., 6 warszawskiego pułku ochronnego, w oparciu o warszawski rejon umocniony, stawił zacięty opór 2 APanc. na rubieży: Jabłonka, Legionowo, Czarna Struga, Marki, Okuniew, Cechówka, Zbytki

2. 2 APanc. przechodzi do obrony. Przedni skraj obrony na rubieży: Kobyłka, Ossów, Sulejówek, Stara Miłosna, Zbytki; należy zasłonić się od wschodu i częsciowo pólnocnego-wschodu od nadchodzących częsci brzeskiego ugrupowania nieprzyjaciela. Gotowość do obrony na 12.00 1.8.44.

[...] Być gotowym do kontrataków na kierunkach: 1) Mińsk Mazowiecki, 2) Stanisławów, 3) Żurawka, 4) Stara Miłosna, 5) Karczew.

Sowieckie korpusy pancerne poniosły w tych walkach poważne straty. 4 sierpnia w najbardziej poharatanym 3 KPanc. zostało zaledwie 35 czołgów T-34 (etat dla trzybrygadowego korpusu pancernego to 195 czołgów) i 15 dział samobieżnych różnych typów (wg etatu powinno być ich 189). 8 KPanc. miał 29 T-34, 57 Shermanów i 14 ciężkich IS-2, 16 KPanc. 82 T-34 i 10 IS-2. W sumie w całej armii pancernej tego dnia doliczono się 267 czołgów. Biorąc pod uwagę stan własnych jednostek oraz problemy z zaopatrzeniem wojsk (od podstaw wyjściowych sowieckie korpusy przebyły ponad 500 kilometrów) zarządzenie Bogdanowi jest całkowicie zrozumiałe.

5 sierpnia sztab 2 APanc. zawiadomił sztab 1 FB, że w walkach tego dnia utracono kolejne 58 czołgów, z czego aż 42 pozostały na terenie zajętym przez przeciwnika. Oznacza to, że sowieckie wojska znajdowały się w odwrocie pod naporem nieprzyjaciela.

8 sierpnia Rokossowski i Żukow skierowali do Stawki projekt operacji warszawskiej, w którym w punkcie 4 zakładano gotowość frontu do rozpoczęcia operacji warszawskiej na 25 sierpnia. Dokument ten zrobił wielką karierę w środowiskach wędrownych aojdów, uznawany jest za dowód na gotowość zdobycia Warszawy jeszcze pod koniec sierpnia 1944 r. Oto żołnierze frontowi meldują: „Jesteśmy gotowi!”, a towarzysz Stalin milczy.

Milczenie Stalina miało swoje uzasadnienie polityczne – właśnie negocjował z Mikołajczykiem, kwestia pomocy dla powstańców była wygodnym narzędziem szantażu dla Rosjan, a nie argumentem dla Polaków, jak to sobie rojono przed wylotem premiera do Moskwy. Był to kolejny dołek, który strona polska wykopała i sama do niego wpadła.

Niemniej sprawy wielkiej polityki to jedno, a ocena sytuacji wojskowej to drugie. W projekcie z 8 sierpnia Rokossowski i Żukow najpierw postawili warunki wstępne operacji warszawskiej, zdobywanie samej Warszawy nie było podstawowym wymogiem planu, choć przekonanie takie pokutuje w felietonistyce historycznej (oto pierwszy przykład z brzegu). Zdobycie Warszawy uzależniono od:

1. Operację warszawską front może zacząć zaraz po tym, jak armie prawego skrzydła wyjdą na rubież rzeki Narew i zdobędą przyczółki na jej zachodnim brzegu w rejonie Pułtusk, Serock. Jednostki tych armii oddalone są od rzeki Narew na 120 km; dla pokonania tego dystansu potrzebujemy 10 dni. [...]

2. W tym czasie na lewym skrzydle frontu siłami 69 armii, 8 armii gwardii, 7 gwardyjskiego korpusu kawalerii i 11 korpusu pancernego podjąć działania w celu rozszerzenia przyczółka na zachodnim brzegu rz. Wisły z wyjściem na rubież Warka, Stromiec, Radom, Wierzbica. [...]

3. Po wykonaniu tych operacji [...] wojska będą potrzebowały minimum 5 dni na zorganizowanie dostaw, podciągnięcia artylerii i tyłów [...]

Realizowanie punktu 4 (zdobywanie Warszawy) uzależnione było od spełnienia trzech wcześniejszych. Czy udało się je wykonać?

Serock został zdobyty po ciężkich walkach 20 października. Pułtusk dopiero 17 stycznia 1945 roku, tego samego dnia, co Warszawa.

Na południowym skrzydle lepiej nie było. 9 sierpnia Niemcy rozpoczęli kontrataki siłami dwóch dywizji pancernych, wiążąc sowiecką 8 A Gw. Warka pozostała niezdobyta do 16 stycznia 1945 roku.

Wyczerpane kilkusetkilometrowym skokiem wojska sowieckie nie zrealizowały całkowicie rozkazu Stawki z 27 lipca, niemniej zdobyły przyczółki, które w styczniu 1945 stały się podstawami wyjściowymi do ofensywy zimowej. Niemniej nawet wówczas Warszawa nie była głównym celem natarcia.

Czy towarzysz Stalin w sierpniu sabotował swoją własną ofensywę, zatrzymując cały Front tylko dlatego, że Polacy wzniecili powstanie? O ile można domniemywać, iż z rozmysłem nie udzielił powstańcom pomocy we wrześniu, to zahamowanie sowieckiego natarcia w kierunku Warszawy w sierpniu było niemal na pewno spowodowane uwarunkowaniami pola bitwy.

Brak głosów

Komentarze

- z forum Muzeum PW

28 lipca 1944 roku marsz. Rokossowski, dowódca 1 Frontu Białoruskiego,
otrzymał z Kwatery Głównej dyrektywę nr 220-162, w której nakazano mu
uderzać na Warszawę całym pasem natarcia, by najdalej 5 - 8 sierpnia
zdobyć Pragę i uchwycić przyczółki na Narwi w rejonie Pułtuska i
Serocka. Lewe skrzydło wojsk 1 Frontu Białoruskiego miało forsować
Wisłę w rejonie Dęblina, Zwolenia i Solca i ze zdobytych przyczółków
zwrócić się w stronę północno - zachodnią. W dalszej kolejności miano
rozwinąć natarcie na Łódź i Toruń. __________________

teraz
więc skupię się na rozkazach wydawanych przez dowództwo 1 Frontu
Białoruskiego poszczególnym związkom operacyjnym w dniach 29 - 30 lipca
oraz 2 – 3 sierpnia.


28 armia (dziewięć dywizji) wraz z 1
korpusem zmechanizowanym i 9 korpusem pancernym – w myśl rozkazu z 30
lipca - miała posuwać się w kierunku na Warszawę, przy czym linia jej
rozgraniczenia od 47 armii biegła po osi Siedlce – Mińsk Mazowiecki, a
od 65 armii – po osi Sokołów Podlaski – Węgrów – Radzymin.
65 armia
(dwanaście dywizji) wraz z 1 korpusem pancernym gwardii miała nacierać
na Serock. Obie te armie, tj. 28 armia i 65 armia, winny były wziąć
aktywny udział w bitwie, która rozgorzała pod Radzyminem i Wołominem,
gdyż miejscowości te znajdowały się w pasie ich natarcia.
47 armia
(dziesięć dywizji) miała posuwać się w kierunku na Warszawę (do jej
południowej części), zająć Pragę i podjąć próbę forsowania Wisły
(znajdująca sie w jej składzie 234 dywizja już rano 2 sierpnia
przystąpiła do forsowania Wisły w rejonie Góry Kalwarii). 70 armia
(cztery dywizje) otrzymała rozkaz podjęcia marszu w drugim rzucie za 47
armią i nawet taki marsz podjęła.
Działajace na lewym skrzydle
Frontu - 8 armia gw. (dziewięć dywizji), 1 armia WP (trzy dywizje) oraz
69 armia (dziewięć dywizji) otrzymały rozkaz sforsowania Wisły i
posuwania się w kierunku ujścia Narwii celem oklamrowania Warszawy od
zachodu.
Z armiami 28 i 47 miały współdziałać 2 i 4 korpusy
kawalerii. 7 korpus kawalerii gwardii pozostał w rejonie na zachód od
Lubartowa jako odwód związków nacierajacych na Warszawę. Działania 69
armii miał wesprzeć 11 korpus pancerny, który w tym celu został
przerzucony (rozkaz z 31 lipca 1944 roku) z rejonu Siedlec w rejon
Kazimierza Dolnego.

Tymczasem co się dzieje 2 sierpnia 1944
roku? 47, 28 i 65 armie otrzymują rozkaz zatrzymania się i
przegrupowania się celem zwrócenia się w kierunku północnym
(prawdopodobnie podobny rozkaz musiały otrzymać wojska 48 armii oraz 2
Frontu Białoruskiego, gdyż w przeciwnym wypadku doszłoby do
skrzyżowania się pasów natarcia).
O ile w przypadku 47 armii było to
w jakimś sensie uzasadnione zagrożeniem ze strony niemieckich dywizji
pancernych prowadzących natarcie na Radzymin i Wołomin, o tyle rozkazy
wydane 28 i 65 armiom są zupełnie niezrozumiałe (28 armia, miast na
Wołomin, ma teraz nacierać na Wyszków, a 65 armia, miast na Radzymin –
wzdłuż prawego brzegu Liwca).
Wygląda to tak, jakby Rokossowskiemu
zależało, żeby armie te nie wzięły udziału w walkach pod Radzyminem i
nie wsparły potykającej się tam 2 armii pancernej (sabotaż ze strony
Rokossowskiego? )

Jeszcze
ciekawiej wygląda to w odniesieniu do 8 armii gwardii. Otrzymuje ona
rozkaz ugrupowania się do obrony wobec spodziewanego natarcia
niemieckiego z kierunku Garwolina. Ma ona w związku z tym wydzielić ze
swego składu trzy dywizje i pozostawić je na prawym brzegu Wisły.
Oznaczało to – co jednoznacznie stwierdza w swych wspomnieniach gen.
Czujkow (dowódca 8 armii gw.) – wstrzymanie ofensywy z przyczółka
magnuszewskiego w kierunku lewobrzeżnej Warszawy. Gen. Czujkow daje
przy tym wyraźnie do zrozumienia, że nie rozumie sensu tego rozkazu.
Należy
spytać, skąd u Rokossowskiego taki gwałtowny przypływ braku wiary w
swoje wojska. Skąd taki wybuch paniki? Czyżby spodziewał się, że
prowadzące natarcie przeciwko 3 korpusowi pancernemu 2 armii pancernej
dywizje niemieckie nie tylko rozniosą w puch całą 2 armię pancerną, ale
dodatkowo jeszcze – 47 armię, 70 armię oraz 2, 4 i 7 korpusy kawalerii
(28 i 65 armie sam kazał posłać w inną stronę, prawdopodobnie, żeby też
nie zostały zniszczone
)?. Byłoby to wręcz wydarzenie nie spotykane w dziejach wojskowości,
aby przy użyciu pięciu dywizji pancernych udało się dokonać takich
zniszczeń w szeregach przeciwnika.

Wiemy, że także 69 armia
otrzymała rozkaz wstrzymania ofensywy (wobec wstrzymania natarcia przez
8 armię gwardii, prowadzenie przez nią działań ofensywnych nie miało
już sensu).

Analizując to wszystko, musimy uznać, że :
-albo
Rokossowski (bądź jego przełożeni, gdyż mało jest prawdopodobne, aby
takie decyzje zapadały na tym szczeblu) był niemieckim agentem, albo
- że był niezrównoważonym psychicznie dyletantem, albo
że zagrały zupełnie inne czynniki, do której to tezy ja się przychylam.

A
jeśli ktoś pisze o "rozgromieniu sowieckiego zagonu pancernego pod
Radzyminem", to dla mnie osobą jest po prostu osobą niekompetentną. Pod
Radzyminem 2 armia pancerna straciła raptem 114 czołgów i dział
pancernych (przy stanie wyjściowym w dniu 30 lipca - 679 czołgów i
dział pancernych), tj. dokładnie dwa razy tyle co w walkach o Lublin.W
okresie 1-10 sierpnia (a więc - gdy toczyła się bitwa radzymińska) 2
armia pancerna straciła 409 zabitych, 1271 rannych, 589 zaginionych.

A teraz - straty Rosjan za okres 23 czerwca – 29 sierpnia:

1 Front Nadbałtycki 166.301
3 Front Białoruski 200.282
2 Front Białoruski 117.736
1 Front Białoruski 281.394

Razem: 765.713 ludzi /zabitych, rannych, zaginionych/

Wynika
stąd, że średnie dzienne straty w odniesieniu do tych czterech frontów
kształtowały się na poziomie 11.097 ludzi. Widać tu jak na dłoni, że
bitwa radzymińska była jedynie nic nie znaczącym epizodem i dopiero
komunistyczna propaganda uczyniła z niej ważne wydarzenie o przełomowym
znaczeniu, które sprawiło, że Armia Czerwona nie mogła wkroczyć do
Warszawy, gdy trwało Powstanie Warszawskie.

Co więcej:

- W okresie 20-31 lipca (11dni) 2 armia pancerna utraciła 582 zabitych, 1591 rannych i 52 zaginionych. Średnio 201 na dzień.
- W okresie 1-10 sierpnia (10 dni) armia ta utraciła 409 zabitych, 1271 rannych, 589 zaginionych. Średnio 226 na dzień.

Widać,
że nawet w odniesieniu do samej tylko 2 armii pancernej (stanowiącej
niewieki trybik w ogromnej machinie, jaką był 1 Front Białoruski)
straty poniesione w bitwie radzymińskiej nie były jakoś szczególnie
dramatyczne (stan wyjściowy na dzień 18 lipca 1944 roku to 35.457
ludzi).

Bój pod Radzyminem

Posuwając się wzdłuż szosy Lublin – Warszawa,
27 lipca czołowe oddziały 8 korpusu pancernego dotarły w rejon
Garwolina i Stoczka, gdzie natknęły się na zaporę ustawioną wzdłuż
Wilgi przez 73 dywizję piechoty. Po nadejściu sił głównych 8 korpusu
Rosjanie wykonali uderzenie, które doprowadziło do rozbicia niemieckiej
73 dywizji piechoty, która przestała w tym momencie istnieć jako zwarty
związek taktyczny.
Idąc dalej, 29 lipca 8 korpus, nacierając na
kierunku Siennicy, natarł na Okuniew, zaś 16 korpus po dłuższej walce
zajął Kołbiel. Od rana 30 lipca 3 korpus pancerny, który tymczasem
wysunął się do pierwszego rzutu, wychodząc z rejonu Stanisławowa,
zwrócił się na Wołomin, który opanował jeszcze tego samego dnia, a
następnie Radzymin.
Do tego ostatniego Rosjanie wkroczyli bez walki.
Już wcześniej zajęty on został przez wykonujące akcję „Burza” oddziały
AK (1 kompania i kompania zapasowa I/32 pp AK oraz w szwadron 7 puł
AK). Oddziały AK opanowały nadto Tłuszcz oraz teren wokół niego w
promieniu ok. 10 – 15 km (1 i 2 kompanie I/32 pp AK oraz 5 szwadron 7
puł AK).
Sytuacja, jaka się tu wytworzyła groziła odcięciem drogi
odwrotu jednostkom niemieckiego VIII korpusu, a po części także XX
korpusu, których gros w tym czasie znajdowało się na wschód od linii
Mińsk Maz. – Radzymin.
Niemcy postanowili wobec tego wykonać
przeciwnatarcie, do którego skierowali pięć dywizji pancernych; były to
– 3 dywizja pancerna SS „Totenkopf”, 5 dywizja pancerna SS „Wiking”, 4
dywizja pancerna, 19 dywizja pancerna oraz spadochronowo - pancerna
dywizja „Hermann Göring”. Wysunięty do przodu radziecki 3 pancerny
znalazł się w niezwykle trudnej sytuacji, mając przeciwko sobie aż pięć
dywizji pancernych nieprzyjaciela.
Gros 2 armii pancernej znajdowało
się w tym czasie jeszcze w rejonie Międzylesia Cechówki i Okuniewa i
nie mogło wziąć udziału w początkowej fazie boju pod Radzyminem.
Nacierające
z kierunku Siedlec dywizje IV Korpusu pancernego SS przecięły na pewien
czas połączenie między 3 i 8 korpusem radzieckiej 2 armii pancernej.
Uderzenie 8 korpusu doprowadziło co prawda do zdobycia Okuniewa, ale
dalszy jego marsz został powstrzymany.
2 sierpnia 3 korpus pancerny
został wyparty z Radzymina. Następnego dnia zmuszony został do
opuszczenia Wołomina. Niewiele brakowało, a zostałby on doszczętnie
rozbity. Tak się jednak nie stało. W ciągu 3 sierpnia niemieckie
natarcie zaczęło wyraźnie tracić impet, aż w końcu zupełnie się
„wypaliło”. Następnego dnia Niemcy zaczęli wycofywać z rejonu Radzymina
i Wołomina 19 dywizję pancerną, a następnie - spadochronowo - pancerną
dywizję „Hermann Göring”, kierując je w rejon Warki i Magnuszewa.
W
dotychczasowych walkach nie brał praktycznie udziału 16 korpus
pancerny, który zajmował pozycje w rejonie na zachód od Starej
Miłosnej. Jego ewentualne uderzenie mogło tymczasem wyjść na odsłonięte
skrzydło nacierających z kierunku Pragi na Wołomin pododdziałów 19
dywizji pancernej oraz spadochronowo - pancernej dywizji „Hermann
Göring”. Stąd kontynuowanie natarcia mogło okazać się dla Niemców
bardzo groźne w skutkach.

Można ostatnio spotkać się ze
stwierdzeniem, że przy stosunku sił 1 : 1 Rosjanie nie byli w stanie
skutecznie walczyć z Niemcami. Akurat przebieg boju pod Radzyminem,
gdzie 3 korpus pancerny przez cztery dni skutecznie odpierał kolejne
natarcia znacznie od siebie silniejszego przeciwnika, a który zdołał
poczynić jedynie niewielkie postępy terenowe, zdecydowanie przeczy tej
opinii. Co prawda Rosjanie w boju tym ponieśli znaczne straty, ale
Niemcy nie mniejsze. Do tego - dla wojsk 1 Frontu Białoruskiego straty
te stanowiły równowartość kilkunastu procent ich potencjału czołgów z
31 lipca, zaś dla niemieckiej 9 armii i gros 2 armii (bez LV KA i gros
Korpusu Kawalerii „Harteneck”, które znajdowały się w pasie działania 2
Frontu Białoruskiego) oznaczało to stratę niemal 50% wszystkich ich
czołgów.

Wieczorem 4 września, gdy walki pod Radzyminem
zaczynały dogasać 2 armia pancerna miała w swym składzie jeszcze 383
sprawne czołgi i działa pancerne (3 korpus pancerny – 50, 8 korpus
pancerny – 126, 16 korpus pancerny – 134, inne pododdziały 2 armii
pancernej – 24). Niemieckie dywizje pancerne raportowały w dniu 5
sierpnia następujące stany czołgów i dział pancernych: 3 DPanc.
„Totenkopf” – 56, 5 DPanc. „Wiking” – 45, Spad.-Panc. Dyw. „Hermann
Göring” – 51, 19 DPanc. – 28, 4 DPanc. – 40. Razem dawało to 220
czołgów i dział pancernych.

Należy jedynie dziwić się (albo i
nie), że pozostałe związki operacyjne 1 Frontu Białoruskiego nie
wykorzystały faktu, że najbardziej wartościowe niemieckie dywizje 2 i 9
armii przez pięć dni wiązane były przez jedną jedyną armię - 2 armię
pancerną.

Reasumując:

- nie ma wątpliwości, że Rosjanie
zamierzali zająć Warszawę już w pierwszych dniach sierpnia 1944 roku,
co jednoznacznie wynika z treści wydawanych w ostatnich dniach lipca
tegoż roku rozkazów;
- między 28 lipca (kiedy to wydana została
dyrektywa nr 220-162) a 1 sierpnia 1944 naprzeciw wojsk 1 Frontu
Białoruskiego nie pojawiły się żadne istotne siły niemieckie, które
wpłynęłyby w zasadniczy sposób na zmianę stosunku sił (przeciwnie -
wybuch powstania w Warszawie dodatkowo skomplikował i tak już niezwykle
ciężkie położenie Niemców).

Nie ma też wątpliwości, że w okresie
między 28 lipca (data wydania dyrektywy nr 220-162) a 1 sierpnia także
na kierunku działania wojsk 1 Frontu Ukraińskiego i 2 Frontu
Białoruskiego nie miały miejsca żadne niekorzystne dla strony
radzieckiej zdarzenia (wręcz przeciwnie - Rosjanie odnotowali tu szereg
spektakularnych sukcesów).

Altogether, between 1st and 10th of August the 2nd Tank Army lost 409
killed in action, 1271 wounded and 589 missing. In addition, it lost
284 tanks and self-propelled guns (40% of these losses were
non-recoverable, amounting to 113 armored vehicles lost permanently )
out of 679 available to the army on July 30. After the World War II,
the communist propaganda used the example of the Battle of Radzymin of
1944 as a proof that the German counter-attack prevented the Red Army from helping the Warsaw Uprising. However, it remains unknown why the Soviet assault was halted as the Russian archives are still closed to historians.

http://en.allexperts.com/e/b/ba/battle_of_radzymin_(1944).htm

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#27584

Odpowiedziałem na to C+V na Zalonie, nie będę się szczegółowo powtarzał, napiszę jedynie, że 2 sierpnia rano w Moskwie jeszcze nie wiedziano o tym, że AK wszczęło powstanie. A zatem jeśli Rokossowski wydawał (za zgodą Stawki) jakieś rozkazy, to z innego niz powstanie powodu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#27623

to, że nie atakowano bezpośrednio na Warszawę, nie ma najmniejszego znaczenia. znaczenie ma wstrzymanie działań.

zatrzymanie frontu na tak długi czas nie było spowodowane warunkami pola bitwy, podobnie jak odmowa użyczenia lotnisk aliantom zachodnim.

są dowody na to, że bolszewicy nie musieli leżakować pół roku:
http://www.tvp.pl/publicystyka/polityka/minela-dwudziesta/wideo/31072009-2010

Vote up!
0
Vote down!
0
#27681

Wojownicza ignorancja - Tobie naprawdę wydaje się, że front wschodni to 20 km na północ i południe od Warszawy? Nie jest prawdą, że front stanął - toczyły się walki na przyczółkach wiślanych oraz w rejonie Serock-Pułtusk, we wrześniu także nastąpiło wyrównanie frontu na linii Wisły na Pradze. Walki trwały także w krajch bałtyckich i w Rumunii - weź spójrz na mapę i se zobacz gdzie leży Warszawa, a gdzie Kiszyniów.

No, ale skoroś takis pewien, to pewnie masz jakieś dowody na rozmyślne "wstrzymanie działań frontu"?

Vote up!
0
Vote down!
0
#27683

tak, walki trwały, tylko plany się zmieniły. jasne.
dałem Ci linka do historyka, bo ja jestem ignorantem, a Ty posiadłeś ogromną wiedzę propagandową

Vote up!
0
Vote down!
0
#27684

Tobie się wydaje, że podczas walki planów się nie zmienia?

"Historyk" z linka niczego nie wyjaśnił, ponieważ nie zna przyczyny takich a nie innych ruchów sowieckich armii.

Vote up!
0
Vote down!
0
#27690

dla mnie jest jasne, że bolszewicy mogli być w Berlinie jeszcze w 1944 roku (znane są opinie niemieckiech dowódców na ten temat), tak jak dla tego historyka, który powołuje się na źródło radzieckie. priorytety się zmieniły do podjęcia zaklepania decyzji na drugiej konferencji. wtedy było już pewne co stanie się z Polską, jak podzielona zostanie Europa i Niemcy. decyzje zmieniano ze względów politycznych, a nie militarnych - najpierw polityka potem rozkazy - tak dowodził Stalin i nie liczył się z ofiarami. pewnie chciałbyś dowodów w postaci przyznania się Stalina do tego na piśmie. pewnie coś tam by się znalazło, może w jego rysunkach np. o wieszaniu dowódców Powstania.

mam do dodania tylko to, że bolszewicy, żeby utrzymać zajęte kraje w swojej strefie wpływów musieli występować z pozycji siły. Stalinowi udało się to znakomicie. brał co udało mu się wymusić. zatrzymanie ofensywy na Zachód było podyktowane zgromadzeniem odpowiednich sił i środków, żeby w razie jakiejkolwiek odmowy ze strony Zachodu doprowadzić do konfliktu i zająć całą Europę. widzę XL, że uwierzyłeś w dobrą wolę i wielkie serce Wielkiego Wodza i Ojca Narodów - batiuszki Stalina.

Vote up!
0
Vote down!
0
#27692

Słyszałeś kiedyś o wojnie w Afryce Północnej? Wiesz jak wyglądały tamtejsze kampanie? Znasz przyczynę powolnych postępów Aliantów w Europie Zachodniej po czerwcu 1944? Wiesz w jakim stanie dowlokły się wojska niemieckie pod Moskwę?

Wiem, że nie wiesz. Nigdy nie słyszałeś o liniach komunikacyjnych, dowozie paliwa i amunicji, uzupełnieniach i transporcie rannych oraz jeńców. Tobie bez róznicy - jak Sowieci przeszli jednym skokiem 500 km, to znaczy, że mogą przejść drugie 500 - napełnią baki czołgów wodą i hajda do przodu. Zamiast amunicji uzyją kamieni. Zużyte silniki zastąpiłaby moc dostarczana przez bujną wyobraźnię.

Vote up!
0
Vote down!
0
#27706

dobrze, że Ty słyszałeś i mogę się zapoznać z argumentami o kamieniach. a Ty słyszałeś, że historycy i byli dowódcy mają odmienne zdanie od Twojego? to też polscy hurrapatrioci i ignoranci? :D

propaganda zrobiła swoje

Vote up!
0
Vote down!
0
#27708

Którzy historycy i dowódcy twierdzą, że Sowieci mogli w 1944 roku osiągnąć Berlin?

Vote up!
0
Vote down!
0
#27711

dałem nie tego linka, o którym myślałem, a wypowiedzi dr Andrzeja Kunerta (hurrapatrioty) w tvp info 31.08 nie ma w sieci. twierdzi on, że pojawiły się wiarygodne źródła rosyjskie potwierdzające to, że Rosjanie mogli zdobyć całe Niemcy i Bałkany (przed zachodnimi sojusznikami - stąd Berlin 1944). Guderian podobnie oceniał sytuację w jakiej znalazły się w lipcu 1944 roku wojsk hitlerowskich. skoro mówi to poważny historyk i znawca tego okresu, to chyba jest coś na rzeczy. inni historycy też o tym mówią, tylko nikt poza nimi tego nie słyszy.
dlaczego zdobycie Berlina w 1944 roku?
skoro bolszewicy potrafili w ciągu 4 miesięcy przejść do Berlina pomimo półrocznych przygotowań niemieckich do obrony (m.in. fortyfikacje), to nawet znacznie zmniejszając tempo, ale siedząc na karkach Niemcom mogli tego dokonać w pięć miesięcy. przecież wstrzymanie rzeczywistych działań na tym kierunku było korzystne politycznie dla bolszewików. mogli znacznie się wzmocnić militarnie w czasie, gdy na zachodzie Niemcy zadawali straty Amerykanom, i w poźniejszym okresie występować w negocjacjach z pozycji siły. swoim zatrzymaniem się dawali wyraźny sygnał, że nawet w taki sposób mogą mocno zaszkodzić sojusznikom. nie bez znaczenia jest też zrobienie "porządku" z Polską. nie mogli pozwolić na wrogie działania na zapleczu, co się równa czystkom i wywózkom AK-owców bez praw kombatanckich czytaj: z ewentualną czapą

ps - jak nie słyszałeś w tym roku to może usłyszysz za rok, albo dwa... ale w końcu usłyszysz. kiedyś mało kto wiedział o Katyniu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#27798

Co Ty za nonsensy wypisujesz? Jeden historyk powołuje się na niczym nie poparte pogłoski, wedle kórych coś tam mogło być spełnione, bo komus się tak wydaje. A Szkopów o zdanie spytano? Mieli zamiar się bronić czy nie? Nie uważasz, że i od nich coś zależało?

Guderian napisał w swoich wspomnieniach, że sytuacja była poważna, ale mimo to powstrzymano napór sowiecki na Warszawę dzięki własnym działaniom. Uznał, że to atak II korpusu pancernego SS powstrzymał sowieckie natarcie, a nie decyzja Kremla o rzekomym wstrzymaniu działań.

A skoro zdobycie Berlina to taka pestka, to dlaczego w styczniu i lutym 1945 roku Sowieci znów stanęli, tym razem na linii Odry? Zostało im przecież tylko 60 kilometrów do Berlina, dlaczego nie poszli dalej, skoro "mogli" to zrobić juz w 1944 roku?

Nie jest prawdą, że Sowieci w 1944 roku stanęli - prowadzili operacje w krajach bałtyckich i na Bałkanach, w ich ręce wpadła Rumunia i Bułgaria, wkraczali na teren Węgier i Jugosławii. I chciałbym sie jeszcze dowiedzieć, gdzie to w sierpniu 1944 roku "Niemcy zadawali straty Amerykanom", bo szkopski odwrót z Francji mozna spokojnie nazwać ucieczką. Gdzie więc Patton poniósł te straszne straty?

Choroba, na którą cierpisz, nazywa się "polonocentryzm". Jak widać - jest nieuleczalna.

Vote up!
0
Vote down!
0
#27938

nonsensy? czym mają być poparte te pogłoski skoro nie ma pełnego dostępu do archiwów? jeśli historyk tego okresu mówi, że są takie poszlaki, a inni przyjmują hipotezę jako prawdopodobną tzn., że nie wszystko jest takie klarowne jak Ci się wydaje.
Guderian też powiedział, że "wydawało się" im. a sytuacja nie była poważna a krytyczna. może lepiej opisz straty Niemców i zdobycze bolszewików w operacji Bagration i jej konsekwencje np. skąd się wziął zamach na Hitlera.

dlaczego stanęli na Odrze? spytaj ich - oni wiedzą na pewno na podstawie swoich archiwów, a ja domyślam się, że dlatego, że to było w innym czasie i innych okolicznościach :D

w krajach bałtyckich kocioł dla Niemców już był przygotowany. kontrnatarcie stamtąd było nieprawdopodobne.

bolszewicy uderzyli na południe (zamiast przejść Wisłę jak stało w rozkazach) i na to nie potrzebowali pół roku, żeby uzupełnić stany i zapasy. sam sobie zaprzeczasz. pewnie, że bolszewicy nie stanęli. już to pisałem. priorytety się zmieniły. stanęli tam gdzie stanęli, a uderzyli tam gdzie uderzyli, bo Stalin tak kazał. i trzeba przyznać, że dbał o swoje.

jeśli gdzieś wyżej napisałeś, że Stalin nie wiedział o wybuchu powstania, bo musiał czekać, aż z Londynu nadejdzie "iskrówka" i to uważasz za dowód, to o czym my rozmawiamy.
Stalin wiedział o postanowieniu przeprowadzenia powstania zanim wydano rozkaz, a jednocześnie wcześniej brał pod uwagę taką ewentualność, co dało mu sporo do myślenia. podejrzewam również, że miał szpiegów. z Hitlerem nie musiał się kontaktować, bo rozumieli się bez słów.

Amerykanie i Niemcy wzajemnie się WZMACNIALI. najpierw Amerykanie wzmacniali Niemców, a potem, korzystając z nadwiślańskich słabości Ruskich, Niemcy wzmacniali Amerykanów. w tym czasie Ruscy, oczywiście ci będący na siłach, wykańczali resztówki i zajmowali należne im kraje.

cierpisz na polakofobię, bo jeśli rozpatruje się hipotezę, która nie może być poparta dowodami ze względu na ich niedostępność, to nie można nazywać zwolenników hipotezy idiotami.

Vote up!
0
Vote down!
0
#27940

Wybacz, ale te Twoje dyletanckie popisy są kompromitujące.

Vote up!
0
Vote down!
0
#29048

Twoje utwierdzanie się z roku na rok we własnym geniuszu i nieomylności jest imponujące :D
będę Ci podrzucał materiały w Polecankach

Vote up!
0
Vote down!
0
#29085

Wy mnie utwierdzacie w... nie, nie w geniuszu, jako że geniusz tu nie ma nic do rzeczy - lecz w mojej opinii o Was. Ja przedstawiam dokumenty, źródła, kontekst, a Wy jedynie polonocentryczne wyznanie wiary. Przykładowo - jest jakiś konkret w Twojej przedostatniej wypowiedzi?

Vote up!
0
Vote down!
0
#29365

XL Kuka - Panowie, Panie, (...?), czy obojga razem:
Śledziłem ten wątek z ciekawością do momentu gdy nie zaczął on zbaczać na a płaszczyznę osobistą.

Po tem to już była dla mnie wymiana emocji, argumenty odgrywały rolę drugorzędną.

Dlaczego Państwo oboje potwerdzają starą kliszę, że jakoby Polacy potrafią się tylko kłócić i na nic więcej ich nie stać?

Ponoć to typowe dla słowian i element naszej tożsamości. Może wreszcie nadszedła czas tej ostatniej pozwolic się bozbyć zbędnych balastów? Zachęcam do pozostawania na płaszczyźnie chłodneej wymiany argumentów, a nie eufemizmów inwektyw, bo to dla osób jak ja - temacie w ogóle nie znających - jest ważniejsze niż jakieś nieświadome ale głęboko odczuwane osobiste czucie się zranionym/ą wypowiedzią adwersarza.

Proponuję oddzielić fakty od interpretecji a wszystko razem od własnej osoby. Nasze poglady sa tylko jej okruchami i jako takie nic nam się nie staje gdy któreś z nich okazują się jako błędne.

Po co się denerwować? Fakty, argumenty mówią same za siebie jeśli są dobre, jeśli nie to: "mądrej głowie ...", a jeśli uważamy, rozmówca takowej nie ma, to po co dalsza dyskusja?

To się tyczy obu stron tego sporu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#29446

przepraszam, jeśli tak zostałem odebrany - tzn., że kierują mną emocje. następnym razem postaram się bardziej je maskować ;)

zapraszam do śledzenia w Polecankach serii pt.: Te niedobre Iwany.
mam nadzieję, że XL odnajdzie w nich tropy do pożądanych przez niego źródeł, dokumentów i kontekstów.

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#29516

tam są same konkrety.
przykład:
zapytałeś: dlaczego bolszewicy stanęli na Odrze?
uznałem, że to nie ma żadnego związku, bo Odra to nie Wisła, a poza tym nad Odrą nie stali pół roku. nie ma sensu podnosić tego typu kontekstu itp. itd.

widziałem... widziałem, że wielu dostało od Ciebie podobną opinię jak ja - stąd mój podziw dla rosnącego geniuszu wojennego.

nie będę się z Tobą spierał. podrzucam Ci polecanki. dzisiaj będzie trzecia. radzę czytać.

pozdrawiam, EOT ;)

Vote up!
0
Vote down!
0
#29514