Straszno i śmieszno - nowa koncepcja człowieka wg Platformy

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Co jakiś czas mam okazję komentować koszmarne zjawiska zachodzące w polskim systemie edukacji. Koncepcje rządowe co do edukacji są jedynie echem rozwiazań przyjętych dawno na Zachodzi, ktore zdążyły już się zupełnie skompromitować, doprowadzając do upadku cywilizacyjnego, ktorego efektem są miotające Europą kryzysy. Wszystkie posunięcia ekipy Tuska mają charakter imitacyjny i kontrproduktywny.

Moja koncepcja systemu edukacji jest odwrotna i opiera się na zdrowym rozsądku, ktory podpowiada,że taka będzie Polska jak młodzieży chowanie. Nic nowego - jezęli jednostki będą wykształcone to i kraj będzie w dobrym stanie. W mojej koncepcji edukacja jest kolem zamachowym rozwoju, podczas gdy system dotychczasowy, opanowany przez durniów, traktuje ją jako piąte koło u wozu.

W ostatnich paru dniach zetknąłem się z wypowiedziami, ktore potwierdzają moje tezy. Portal "wpolityce" publikuje alarmującą wypowiedź prof.Ewy Nawrockiej z Uniwersytetu Gdańskiego, odnosząca się do fatalnego stanu uczelni polskich oraz zapaści w szkolnictwie, ktore dostarcza marnego materiału do dalszej obróbki. Ale większe wrażenie zrobił na mnie wywiad prof. Janusza Erenca z UG dla "Dziennika Bałtyckiego", rysujący obraz polskiego maturzysty. Erenc unika oceny ale logika wywodu jest jest jednoznaczna i miażdżąca dla systemu.Zacytuję parę fragmentów:

"Na pewno są (maturzyści) lepiej dostosowani do obecnych oczekiwań. Jako konsumenci towarów, żywnośći,techniki i wytworów kultury, nie potrzebują na ich temat głębokiej wiedzy. Wystarczy popatrzeć jak dziś wyglądają instrukcje obsługi jakiegokolwiek urządzenia, pokazujące krok po kroku, co należy zrobić, by je uruchomić. Nie jest to na pewno wiedza wynikająca z klasycznego wyksztalcenia, o głębokim podłożu."
/.../
" Dawny program nauczania pomagał w ćwiczeniu pamięci i umysłu, a po opanowaniu go pozwalał na zajęcie miejsca w strukturze społecznej. Za to maturzysta z pokolenia 1993 dysponuje większą wiedzą uzytkową. Zasada jest taka, by nie obciążać zbytnio dzieci nadmiarem informacji i by uprościć system nauczania. A to ma się przełożyć na praktyczne funkcjonowanie w realnym życiu. Z drugiej jednak strony,nie jest tak idealnie, jak mówią założenia. Nie jestem przekonany, czy każdy absolwent liceum umie wypełnić formularz PITi czy umie odpowiednio wykorzystać istniejące przepisy do swoich potrzeb."

Po czym Zaprzecza temu co wyżej zostało powiedziane:

" Praktyczna wiedza daje niewiele w sytuacji, gdy każdy z tych młodych ludzi ma przed sobą perspektywę co najmniej kilkakrotnej zmiany miejsca zatrudnienia i specjalizacji. Dziś nie zdobywa się zawodu na całe życie. Studia powinny przygotować młodego człowieka do samodzielnego podejmowania czasem ryzykownych decyzji, nauczyć go przedsiębiorczośći i samodzielności."
/.../
"Porozumienie się z nimi będzie bardziej skomplikowane niż z 19-latkami rozpoczynającymi studia przed dekadą.Dziś młody człowiek, wybierając uczelnię, nie myśli o niej w kategoriach studiowania, ale raczej ukończenia szkoły - szkoły wyższej, ktora jest dodatkiem do pracy."
/.../
"Zmieniło się, a raczej zanikło tak zwane życie studenckie, z jego kultur,a, muzyką,trendami."

Co nas czeka ? Po prostu pogrzeb. Pogrzeb edukacji.

Ale przeanalizujmy jeszcze jeden aspekt sytuacji w szkolnictwie. Popatrzmy jaka koncepcja antropologiczna wyłania się spoza ideologii sterującej zmianami w systemie edukacji. Jest to koncepcja niezwykle specyficzna jeżeli porównamy ją z innymi. Oto człowiek przestaje być bytem autonomicznym, staje się bytem wtórnym wobec produktu. Jest wobec niego dodatkiem. Uzasadnieniem bytu człowieka staje się konsumpcja towarów a celem edukacji jest wyposażenie go w umiejętność korzystania z produktów, oparta na zdolności czytania instrukcji obsługi. Bez produktu, człowiek traci rację bytu. Czegoś podobnego w historii jeszcze nie było. Platformersi poszli jeszcze dalej niż komuniści. Ci ostatni przynajmniej deklarowali,że ich priorytetem jest zaspokojenie potrzeb człowieka. Platformersi jawnie deklarują odwrotność - to nie człowiek ma potrzeby - to produkt ma potrzebę, by ktoś potrafił go obsługiwać.

Ta koncepcja stanowi znakomite podsumowanie i ujawnienie celów dotychczasowych trendów konsumpcjonizmu, ktorych błędności dowiódł jednoznacznie obecny kryzys. Platforma Obywatelska jawi się mi jako znakomita ilustracja systemu kumulującego wszelkie możliwe błędne koncepcje z jakimi mieliśmy dotychczas do czynienia w historii i dostarcza znakomitego materiału dydaktycznego w tym zakresie.

Dodajmy jeszcze jedną uwagę typu makro. Do tej pory w kulturze Zachodu obowiązywał paradygmat "Człowiek dostosowuje świat do siebie." Oczywiście w praktyce człowiek wchodził w rozmaite relacje zwrotne ze środowiskiem, ale to założenie dominowało. Teraz w praktyce platformerskiej widać odwrócenie założeń - "Człowiek dostosowuje się do świata." Jest to nic innego jak przyznanie się do intelektualnej, moralnej oraz praktycznej bezradności.

A gdyby komuś ten obraz nie wystarczał, to proponuję lekturę wywiadu Mazurka z fachowcem od edukacji, prof.Nalaskowskim w ostatnim Plusie/Minusie.

Brak głosów

Komentarze

Dobry wpis. Sam chciałem poruszyć ten temat. Jako "przedłużenie" Twojego artykułu proponuję http://www.youtube.com/watch?v=ShZtvPSiqAM

Vote up!
0
Vote down!
0

http://www.kontrowersyjnekontrowersje.pl - zacznijmy działać!

#252795

Dopiero wstałem i być może będąc jeszcze lekko zaspany przeczytałem w pierwszym zdaniu "koszerne" zamiast "koszmarne". Najpierw zrobiło mi się śmieszno, potem kiedy zastanowiłem się nad tym, zaczęło być straszno.

 

 

 

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0

ość

-----------------------------------

gdy prawda ponad wszystko, życie bywa piękne

wtedy żyć się nie boisz i śmierci nie zlękniesz

#252798

 Tak "na zimno" można niszczyć własny naród, jego przyszłość jedynie z pozycji "obcego" lub płatnego nadzorcy.

Straszne to!

 

Z drugiej strony patrząc, jak liczyć się ze społeczeństwem tak ogłupionym jak nasze?

 

Pozdrawiam 

Vote up!
0
Vote down!
0
#252864

Wykształcenie też staje się takim wirtualnym produktem. Dyplom studiów jest dodatkiem do poczucia własnej wartości, ale ten uzyskany na byle jakiej uczelni nadaje się bardziej do zawieszenia na ścianie niż do szukania sensownej pracy.

Jeśli jest problem z wtbranym kierunkiem można... poprawiać swoją maturę (nawet przez 5 kolejnych lat, do uzyskania ocen, które pozwolą dostać się na - powiedzmy - medycynę. TAK!).

Brak weryfikacji i skrócenie studiów medycznych o staż spowoduje, że lada rok będziemy mieli niedouczonych młodych lekarzy, z poprawianymi maturami - a kryteria i wymagania na studiach medycznych już się obniżyły, w końcu potrzeba nam więcej lekarzy, no to niech ilość zastapi jakość. Już nie musimy produkować "wersji eksportowych", a na wewnętrzny rynek wystarczy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#252997