Czy to transformacja czy planowa destrukcja ?
Przysłuchuję się, czytam uważnie rozmaite analizy sytuacji w Polsce, jakich dostarczają Barbara Fedyszak-Radziejowska, Andrzej Zybertowicz czy Jadwiga Staniszkis. Zadziwiające i wielce wymowne jest milczenie pozostałych socjologów czasem ograniczających się wyłącznie do prostackich filipik politycznych. Przy nich przeciętny dziennikarz "Rzeczpospolitej" czy "Uważam rze" okazuje się szczytem profesjonalisty. Albo się boją wyrazić własne zdanie, albo, jeszcze gorzej, własnego zdania nie mają, albo też biorą udział w tworzeniu projektów inżynierii społecznej wykorzystywanych do zarządzania naszymi emocjami. Stąd może to milczenie, bo jak zdradzać sekrety władzy kiedy się dla niej pracuje.
Ciekawy może być kontekst międzynarodowy w tej kwestii, ale polscy dziennikarze nie są mocni w tym temacie. Bardzo zastanawiająca przecież jest swoboda i nonszalancja z jaką środowiska rządzące , jeśli uwzględnić zobowiązania wynikające z członkowstwa w UE i z przynajmniej teoretycznie obowiązujących mechanizmów konstytucyjnych, pozwalają sobie lekceważyć te formalne uwarunkowania i ograniczenia. Bez aprobaty ze strony sił zewnętrznych nie odważyliby się, znając ich odwagę,na takie poczynania. Może to świadczyć o powiązanich polityczno-mafijnych na poziomie ponadpaństwowym dające politykom Platformy wolną rękę w doborze środków w polityce wewnętrznej. W swoich krajach promotorzy takich działań nie ośmieliliby się posuwać tak daleko, ale w "dzikim" kraju jak chlapnął nieostrożnie Drzewiecki, to jest dopuszczalne, szczególnie, że podoba to się lokalnym barbarzyńcom. Ciekaw jestem, czy mają w tym udział fachowcy z Rosji, bo na poziomie zupełnie nieformalnym na pewno.
To, że takie działania prowadzone są głównie na terenie Polski /Węgry na przyklad przegapiono?/, jest logiczne i historycznie uzasadnione, bo to polski opór przyczynił się w dużej mierze do rozmontowania systemu komunistycznego. Nie powinno więc dziwić, iż globalni macherzy chcą prewencyjnie zneutralizować Polaków by historia się nie powtórzyła.
Jednak nie przeceniałbym siły tych ośrodków dyspozycyjnych, gdyż widać wyraźnie z kryzysu, że nie reprezentują one pozytywnej mocy sprawczej, a jedynie negatywną, tak jak diabeł i tak jak on skuteczne są tylko do czasu. Destrukcja to to, co im wychodzi najlepiej a to może mieć już korzenie metafizyczne. A ta destrukcja zdradza wyraźny wzór i zatacza coraz szersze kręgi tak jakby kostki domina zostały trącone i wszystko zaczęło się sypać. Celowo czy przypadkowo ?
Na początku mogło się wydawać, że to tylko takie niezbędne i bolesne ,racjonalne posunięcia w ramach transformacji ustrojowej i przekształceń gospodarczych. Ale dezindustrializacja Polski okazała się zbyt kompletna, by można było uznać to za proces przypadkowy. Równolegle pojawiła się sieć hipermarketów i nastąpiły przejęcia polskich banków. Następnie zaczęła zanikać infrastruktura transportowa PKP, PKS, pocztowa, czyli infranstruktura publiczna. Daliśmy się naiwnie wziąć na lep rzekomo kapitalistycznego indywidualizmu i zastąpiliśmy transport publiczny kosztownym transportem zindywidualizowanym. A to miało swoje konsekwencje ogolnopaństwowe. W międzyczasie benzyna poszybowała do 6 zł za litr i transport zindywidualizowany okazał swoją nieopłacalność. Następnie fascynowaliśmy się telefonią komórkową, dzięki czemu mamy złudzenie dostępu do czegokolwiek ale tak naprawdę to oni mają dostęp do nas 24h. Większość banków sprzedano co pozwoliło na przejsćie na karty płatnicze, pociągające zmiany mentalne i obyczajowe związane z rozluźnieniem świadomej kontroli nad własnymi zachowaniami konsumenckimi. W komunikacji medialnej doszło do niekorzystnych zmian minimalizujących rolę komunikacji społecznej wypieranej przez medialną komercjalizację.
Następny krąg destrukcji to likwidacja pegeerów i wyludnianie się wsi wskutek zaniku dostępnej infranstruktury - zamykanie szkół,sklepów, ograniczanie upraw rolnych. Za nimi pójdą małe miasteczka, ktore jak dotąd pracowały na rzecz okolicznych wsi, więc teraz okażą się zbędne. Ludność zostaje wyssana najpierw do ośrodków miejskich w kraju lub bezpośrednio do centralnej metropolii.
Tak oto tworzy się nowy układ - już nie postkomunistyczny, ale jak najbardziej typowo kolonialny - z Warszawą jako peryferyjną filią odbierającą zlecenia z metropolii, rozdzielającą zadania do podwykonawców w Krakowie, Gdańsku czy Wrocławiu i egzekującą długi.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 999 odsłon
Komentarze
Fedyszak,Staniszkis,Zybertowicz nie milcza...
5 Kwietnia, 2012 - 10:27
Tylko miły internauto,oni ledwo mruczą...
Co do Pani Fedyszak...jakos nie mam zaufania.Bardzo mi przypomina wojownika siedzacego okrakiem na barykadzie,ale
z jedna nogą bliżej strony zwycięskiej.
Prof.Staniszkis...bardzo szanuję!! To jest naukowiec i dzielna
kobieta,która zawsze była tam,gdzie chodzilo o Polskę.
Zybertowicz...ciepłe kluchy! Coś tam bąknie,ale patrzy przez ramię,czy juz go biorą...
Pytasz,dlaczego reszta socjologów i inzynierów społecznych,
oraz osrodków kształtowania opinii społecznej-- milczy?
Mam Ci odpowiedzieć szczerze? Ale na tych łamach szczera
wypowiedź skutkuje ostracyzmem i naganą.
Kilka moich blogów,szczerych do bólu,spotkało się z ostra
repliką,bo prawda uderzyła w stół i zachlapała oczy.
Właśnie powoli usuwam swoje notki,zostawiam Rolexa,bo nie
uzgodniłem z nim,czy zostawić?
Mogę tu Ci puścić wykład,dlaczego inni milcza,ale lepiej
nie tu...
Przed Świętami nie mozna psuć nastroju :-)
pzdr
Coś w tym jest...
5 Kwietnia, 2012 - 11:27
Coś w tym jest Semper Idem. Kilka tygodni temy byłem na wykładzie prof. Zybertowicza w Bydgoszczy.To było właśnie takie mruczenie , cały czas miałem wrażenie jakby profesor sam siebie hamował, aby tylko kogoś nie urazić. Czy o taki ARCHIPELAG POLSKOŚCI nam chodzi, mówiący półgębkiem.
Re: Coś w tym jest...
5 Kwietnia, 2012 - 15:32
Mam niezłe rozreznanie co do wypowiedzi wymienionych socjologów i uważam,że lepiej już nie da się opisać sytuacji w Polsce. Warsztat socjologiczny ma przecież swoje ograniczenia i nie da się wykazać wszystkiego do dziesiątego miejsca po przecinku. Sam mam pewne rozeznanie co do sił politycznych i zaangażowanych ludzi ale poza pewne ogolne mechanizmy i przypuszczenia nie wyjdę, bo brak mi szczegółowych danych.
Szanowny zetjot!
6 Kwietnia, 2012 - 13:56
To jest utylizacja Polski i Polaków. Staliśmy i stajemy się odpadkiem Europy. Odwaga cywilna i obywatelska jest towarem poszukiwanym najbardziej wśród "autorytetów". Z psiało wszystko wokół.
Robert Helski