Czym sufrażystka różni się od pisowca
W początkach XX wieku panna Ewelina Pankhurst pracowała w londyńskim odpowiedniku naszej opieki społecznej. Zajmowała się sierotami. Opieka nad tymi nieszczęsnymi istotami w tamtych czasach polegała na tym, że różne panny Pankhurst przydzielały według list poszczególne dzieci tak zwanym dobrym ludziom. Wraz z sierotą dobry człowiek dostawał pieniążki w sakiewce na wyżywienie i wychowanie sieroty. Panna Pankhurst zauważyła po kilku miesiącach praktyki, że po sieroty w jej oddziale opiekuńczym zjawiają się ciągle ci sami ludzie. I od nowa żądają zestawu dziecko+sakiewka. A czemu? Bo tamto się nie uchowało, spadło z mostu do Tamizy, umarło na koklusz, albo powóz księcia York je przejechał. Panna Ewelina sądziła początkowo, że to tylko jednostkowe wybryki, ale zajrzała do statystyk, albowiem w Zjednoczonym Kurestwie, przepraszam - Królestwie, wszystko było dobrze policzone i odważone, sieroty także. Po wstępnych oględzinach tych danych panna Ewelina Pankhurst, choć była młodą osobą, posiwiała dość mocno. I od tego się zaczęło. Nie od burzy hormonalnej bynajmniej i nie od żądań dotyczących sfery obyczajowej. Prawo głosu było sufrażystkom potrzebne po to, by zmieniać ustawy i bronić życia tych dzieci. Okazało się bowiem, że w biznesie sierocym, tak samo jak w każdym innym panuje pewien porządek. To znaczy jest obszar eksploatacji – opieka społeczna – i obszar wymiany zwany także obszarem zysków – miasto Londyn ze swoimi burdelami, spelunkami, laboratoriami medycznymi oraz prosektoriami. Pomiędzy tymi dwoma obszarami krążą pośrednicy. To są bardzo poważni ludzie i mają bardzo poważne zamiary. Przede wszystkim interesuje ich zysk, a potem zachowanie wszystkiego takim jakie było do tej pory, wyznają bowiem owi ludzie poglądy konserwatywne. Pośrednicy w biznesie sierocym jak wszyscy pośrednicy mają swoje hierarchie i są zorganizowani. Kiedy coś się zaczyna psuć w sieci, która tworzą, tracą wszyscy. I oni zaczęli właśnie tracić pieniądze przez pannę Ewelinę Pankhurst i jej koleżanki. Te dziwne dziewczęta miast siedzieć w domu, przy kominku i haftować, pisały petycje do samej królowej, a nawet pozwalały sobie na demonstracje w Pałacu Buckingham. Jednak hierarchie biznesu sierocego sięgały prawie do samego tronu, więc trudno było im cokolwiek wywalczyć. I co się stało – ano to, że oburzone sufrażystki wyszły na ulice. Oczywiście na początku je wyśmiano. Nie miały bowiem własnych mediów, a te które wtedy istniały nazywały nasze bohaterki albo wariatkami, albo wręcz kurwami. Nie miały nasze bohaterki także swoich służb specjalnych. Co skutkowało tym, że były bite przez policję oraz ludzi wynajętych do tego celu przez najwyższe piętra hierarchii biznesu sierocego, a potem innych biznesów, w poprzek których sufrażystki stanęły. Cały świat z nich szydził i nie było ani jednej osoby, która wzięła by je w obronę. Ani jednego wyobraźcie sobie kolorowego tygodnika dla kobiet, w którym dziś może pokazać się każda kobieta, a nawet także Marek Migalski, kiedy jest mu smutno.
Czy rozumiecie już na czym polega różnica pomiędzy sufrażystką a pisowcem? Otóż na tym, że sufrażystka wychodziła na ulicę sama, z głębokim przekonaniem dla konkretnej idei. Wychodziła w dodatku świadoma, że nie może spodziewać się pomocy znikąd. Pisowiec zaś, lub sympatyk PiS jest na ulicę wyprowadzany, w takim momencie, w jakim jest to komuś tam potrzebne do właściwie nie wiadomo czego. Członek lub sympatyk PiS wychodzi na ulicę, żeby się solidaryzować, żeby zaznaczyć, żeby poprzeć jakąś ideę lub żeby poczuć jedność z innymi członkami i sympatykami PiS. Po czym kiedy już dokona tego bohaterskiego czynu, z ulicy schodzi. Dostaje sygnał, że już nie trzeba i schodzi. Po prostu. Potem rzecz cała opisywana jest w patriotycznych mediach, w sposób znany nam od dawna i dręcząco przewidywalny. Nie jest bowiem prawdą, że nie ma w Polsce „naszych” mediów. Chodzi o to, że nie ma „naszych mediów elektronicznych” gdzie wszyscy mogliby się wyjęzyczyć na dowolny temat i pokazać nowy makijaż. Media papierowe są i one we właściwym tonie i właściwej barwie przedstawią każdą demonstrację. Bo o co chodzi? O Polskę rzecz jasna i jej niepodległość. O odzyskanie Polski, cokolwiek by to nie znaczyło. Mamy demonstracja w obronie TV Trwam i przeciw emeryturom, ale one mają charakter pochodów żałobnych, jednorazowych eventów, bo przecież zbliżają się inne okazje i inne powody do demonstrowania i tamto musimy zostawić, żeby zająć się czymś bardziej aktualnym. To chyba jasne.
Telewizja „Trwam” właśnie dlatego nie będzie umieszczona na Multipleksie, bo tak naprawdę te demonstracje nie są autentyczne. To są tylko jakieś tam aranżacje, które mają pokazać, że my tu także w Polsce potrafimy się zorganizować. Otóż nie potrafimy. Nie obroniliśmy krzyża w 2010 roku, pozwoliliśmy skanalizować nasze emocje, a teraz jesteśmy rozgrywani jak dzieci, bo to jest właśnie konieczne dla dobra sprawy.
Toyah napisał wczoraj bardzo dobry tekst o spotkaniu jakie z członkami PiS odbył Jarosław Kaczyński na Śląsku i w Zagłębiu. Przeczytajcie to. Okazuje się, że Jarosław Kaczyński nie stawia na Internet, bo to zaledwie 15 procent społeczeństwa – tak powiedział. Organizowanie się więc przez Internet nie ma sensu, co innego media - „Uważam Rze” i inne. To jest dopiero sens. I byli tam ci wszyscy działacze, ci wszyscy ludzie, nie rozumiejący po co w ogóle ich tam posadzono i kiwali głowami i klaskali. I powiem wam, że ja bym bardzo chciał poznać tego mędrca, który powiedział Jarosławowi Kaczyńskiemu, że nie ma co się tym Internetem zajmować, bo to zaledwie 15 procent społeczeństwa. Kto to do cholery jest?! Kto ich tam werbuje i skąd przychodzą? Internet to tylko 15 procent? A „Uważam Rze” ile? 6 procent, 2 procent, 11 procent? A „Gazeta Polska”? Ile procent społeczeństwa czyta GP? 1,5 procent? 1 procent, 0,8 procent.
Ludzie, którzy nie potrafią wygrać wyborów mając za sobą moc i tragedię Smoleńska mówią, że Internet jest nieważny, bo to zaledwie 15 procent. I powiedział jeszcze Jarosław Kaczyński, że nie będzie mediów pisowskich, bo to kosztuje dużo pieniędzy. Przecież to jest skandal. Tam nie ma porządnie opłacanego administratora strony, nie ma nic. Nie potrafią zrobić absolutnie niczego poza wyciąganiem ludzi na ulicę właśnie. Niczego. I jeszcze twierdzą, że 15 procent społeczeństwa to jest mało. I nie ma te 15 procent żadnego znaczenia.
Po prostu brakuje mi słów. Wiem bowiem jak wiele można zrobić, nawet kiedy ma się skromne możliwości, a oni mają możliwości olbrzymie. A jedyną ich troską jest to czy dobrze wypadną w telewizji. I co będzie kiedy wypadną źle? Poparcie może im spaść gwałtownie. A wtedy wielu nie załapie się na stołki opozycji w sejmie. Bo o rządzeniu przecież nikt nie myśli. To zbyt kłopotliwe. Podobnie jak administrowanie stroną www, jak udzielanie ludziom informacji, jak komunikacja, jak zwycięstwo wreszcie. Oni mają dać nam zwycięstwo. Jeśli tego nie potrafią zrobić, niech się wynoszą na swoją planetę. Trzeba to powiedzieć wprost i głośno – precz. Dajecie nam sukces albo was nie ma.
Zapraszam na stronę www.coryllus.pl , można tam kupić książki i płyty, o czym na pewno wiecie.
Jeszcze jedno: 23 marca, w przyszły piątek odbędzie się mój wieczór autorski. Uczelnia Vistula, ul. Stokłosy 3, przy metrze o tej samej nazwie. Sala numer 113. Początek o godzinie 18.00. Na miejscu będzie można kupić książki
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2684 odsłony
Komentarze
A ile Pan ma szabel pod sobą Mości coryllus?
20 Marca, 2012 - 09:19
Że wychodzisz Pan przed szereg?
Przypomina mi się powiedzenie Stalina
20 Marca, 2012 - 10:09
Przeczytawszy pytanie o ilość szbel Coryllusa przypomniało mi się powiedzenie Josifa Wissarionowicza Dżugaszwili,zwanego Stalinem.Brzmiało ono szyderczo: A ile dywizji ma Papież?
Poza tym wszyscy zdrowi.
Prawdę się czasami uwalnia,bo nie ona jest najgorsza.Najgorsi są ci,którzy ją głoszą-tych się krzyżuje. Waldemar Łysiak "MW"
Prawdę się czasami uwalnia,bo nie ona jest najgorsza.Najgorsi są ci,którzy ją głoszą-tych się krzyżuje. Waldemar Łysiak "MW"
Empedokles
20 Marca, 2012 - 10:17
To przesadne i nieuzasadnione szyderstwo, kosztowało
batiuszkę obitą dupę nad Wisłą.
Dywizje formuje się ze zmobilizowanych CYWILI.
"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
To była odpowiedź na nie mniej szydercze słowa,
20 Marca, 2012 - 10:33
które odebrałam bardzo osobiście, jako uczestniczka wiekszości manifestacji organizowanych przez PiS i Jarosława Kaczyńskiego:
Pisowiec zaś, lub sympatyk PiS jest na ulicę wyprowadzany, w takim momencie, w jakim jest to komuś tam potrzebne do właściwie nie wiadomo czego. Członek lub sympatyk PiS wychodzi na ulicę, żeby się solidaryzować, żeby zaznaczyć, żeby poprzeć jakąś ideę lub żeby poczuć jedność z innymi członkami i sympatykami PiS. Po czym kiedy już dokona tego bohaterskiego czynu, z ulicy schodzi. Dostaje sygnał, że już nie trzeba i schodzi. Po prostu.
matka
20 Marca, 2012 - 14:04
A na niezależnej napisali mi, że to nie PiS organizuje demonstracje tylko GP. I co pani na to?
coryllus
Wystarczy wysłuchać przemówień Kaczyńskiego
20 Marca, 2012 - 14:26
wieńczących manifestacje. Za każdym razem zaprasza "za miesiąc".
Wiem, gdzie mam iść i nie Gazeta Polska kieruje tam moje kroki.
Powiem więcej: gdyby nie jego nawoływanie do pokojowej formy manifestacji, ludzie roznieśliby wszystko po drodze.
Emocje są tak wielkie, że wystarczy jedno jego słowo... i on o tym dobrze wie. Wiedzą nawet Niesiołowscy i klika, wrzeszcząc przed każdą manifestacją, że Kaczyński "podpala Polskę", a Pan tego nie zauważył?
coryllus
20 Marca, 2012 - 09:29
http://niepoprawni.pl/blog/2964/co-zrobicie-jak-baden-powie-ze-nic-sie-nie-stalo#comment-275169
W dalszym ciągu nie napisałeś sprostowania. Proszę to niezwłocznie uczynić!
Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
Coryllus
20 Marca, 2012 - 09:49
Ja także żądam sprostowania!
Oczekuje także wyjaśnienia, jakie powody mogą
uzasadniać zamieszczanie takiego steku wulgaryzmów
na NPPL.
Bo cytat i to nie udokumentowanego źródła, to stanowczo zbyt mało.
Pozdrawiam i oczekuję na odpowiedź.
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Do rospina!
20 Marca, 2012 - 10:17
A jakie powody miała moderacja,Redakcja do zamieszczenia
tego steku wymysłów,tych pomyj,tego szamba na portalu?!
Przeciez to zostało zgłoszone!!!Pojawił sie komunikat:
"treść zgłoszona"!
Nawet w domu publicznym w Stambule,nawet w Magnitogorsku
w chałupie dla hutników...jest kilku ochroniarzy...biorą
takiego delikwenta,który "robi bydło",za kołnierz i kopniak!
Coryllus ma tu immunitet? Szkoda...
Re: Do rospina!
20 Marca, 2012 - 10:28
Redakcja nic nie zamieszcza. To po primo, jak mawiał niezapomniany Kolega Kierownik w "60 minut na godzinę". :)
A po drugo: zgłoszenie poszło i dotarło. To, co znajduje się w komentarzu jest cytatem. Kto wobec tego, powinien ponieść konsekwencje: cytujący czy autor wypowiedzi?
A na bieżącą chwilę: trochę to "ucywilizujemy" :)
pozdrawiam
Max
20 Marca, 2012 - 11:08
Dzięki.
Wypada mi tylko oburącz podpisać.
Dodał bym tylko, że umieszczanie komentarzy bez
powiązania z treścią zasadniczą notki, jest czystą
formą spamu i jest wyraźnie zabronione Regulaminem.
Pozdrawiam serdecznie
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
rospin
20 Marca, 2012 - 14:05
O jaki cytat ci chodzi?
coryllus
" pompowanie dziurawej dętki.."
20 Marca, 2012 - 09:41
[quote=coryllus]"Ludzie, którzy nie potrafią wygrać wyborów mając za sobą moc i tragedię Smoleńska mówią, że Internet jest nieważny, bo to zaledwie 15 procent. I powiedział jeszcze Jarosław Kaczyński, że nie będzie mediów pisowskich, bo to kosztuje dużo pieniędzy. Przecież to jest skandal. Tam nie ma porządnie opłacanego administratora strony, nie ma nic. Nie potrafią zrobić absolutnie niczego poza wyciąganiem ludzi na ulicę właśnie. Niczego. I jeszcze twierdzą, że 15 procent społeczeństwa to jest mało. I nie ma te 15 procent żadnego znaczenia."[/quote]
"I powiedział jeszcze Jarosław Kaczyński, że nie będzie mediów pisowskich, bo to kosztuje dużo pieniędzy."
Jeśli to wszystko choć w części jest prawdą o czym autor wspomina to mamy do czynienia ze swego rodzaju obstrukcją , żeby nie użyć dosadniejszego określenia.
Takie pseudo działanie przypomina jako żywo pompowanie dziurawej dętki..
pozdrawiam
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Andruch z Opola
http://andruch.blogspot.com
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>
Re: Czym sufrażystka różni się od pisowca
20 Marca, 2012 - 10:01
Świetny tekst. A to o początkach sufrażystek to dla mnie zupełna nowość...
nawiązując do upierdliwej reklamy
20 Marca, 2012 - 10:35
23 marca jest Dzień Przyjaźni Polsko-Węgierskiej, dobrze byłoby zorganizować pod ambasadą Węgier jakiś spęd.
I piękna pieśń o Lajosu Kossucie:
http://www.youtube.com/watch?v=LkRv4-qQRTw&feature=related
Marzy mi się, aby ufonetycznić tekst, żebysmy MY Polacy potrafili ją zaśpiewać. A melodia jest łatwa i prześladuje mnie od Wielkiego Wyjazdu.
Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)
Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)
Re: Czym sufrażystka różni się od pisowca
20 Marca, 2012 - 10:38
Obawiam się,że strategia PiS-u to tylko liczenie na tzw.żelazny elektorat. Z takim podejściem nigdy się nie wygra wyborów.Szkoda.Rządy partii miłości są świetnym polem dla opozycji,która chce przejąć władzę.Ale czy PiS chce tę władzę przejąć?
markiza
Co racja,to racja
20 Marca, 2012 - 11:12
Co racja,to racja.Witaj ,Pani Skowronkowa. Od dzisiaj znowu fruwam po trzydziestodniowej niewoli.Dziękuję Ci za przyczynienie się do opuszczenia klatki przeze mnie.To był czas refleksji i zadumy,taki Wielkopostny.Teraz już starannie będę omijał sidła i blogi paskud rozmaitych.Obiecuję,bo jak mówiła moja ś.p. Babcia:"Lepiej z mądrym zgubić,niz ż głupim znaleźć".Howgh.
"Nie lękajcie się!" J.P.II
"Nie lękajcie się!" J.P.II
@Skowronek
20 Marca, 2012 - 11:27
Pozdrawiam i życzę samych,celnych komentarzy.Czyli jak zwykle :)
markiza
Re: Czym sufrażystka różni się od pisowca
20 Marca, 2012 - 11:18
Internet jest wyłącznie medium, środkiem służącym do komunikowania się. Jego specyfika polega na tym, że dopuszcza pewną interaktywnosc, czyli mozliwosć dwustronej komunikacji, czego nie dają inne media.
Ale to tyle.
Internetu nie nalezy zostawiać odłogiem, ale to prawda, że jego zasięg jest dalej ograniczony. chocbyśmy nie wiem jak bardzo chcieli myśleć, że jest inaczej.
Portale które mają dużą ilośc odsłon to onet, interia, wp.
Dużo mnie ma niezalezna.pl, a potem jest długo, długo nic.
Nie wiem o której stronie internetowej piszesz odnośnie nie opłacanego administratora - strony PiS wyglądają całkiem, całkiem.
A co do nieumiejętności wygrywania wyborów - znam tę tezę.
Mądra część społeczeństwa, do którego nie udało sięgłupim politykom dotrzeć. To, wybacz, ale trąci paradoksem.
Albo ci politycy ok, bo w sumie fajnie jak by byli wybrani - prawda?. No to jak oni ok, to czemu ludzie na nich nie głosują? Albo wyborcy głupi, albo ten PiS nie taki fajny, ale wtedy i lepiej, że nie rządza...
A jak się komuś wydaje, że to wina kampanii, strategii, wypowiedzi: niech popatrzy na PO i osmieli się powiedzieć, że prezentują się lepiej.
Nie, po prostu, ludziom podoba się PO, a nie podoba się PiS.
Idee lansowane przez PiS są niepopularne. To źle, że są niepopularne, ale tak jest. 80% wyborców ma w nosie patriotyzm, uczciwośc, kwestię Smoleńska...
Właściwe pytanie brzmi: jak to się stało, że po 10.04 naród się nie obudził i do jakiego poziomu, jako społeczeństwo, zostaliśmy zdegradowani.