Od dawna toczymy z Toyahem spór o tak zwanych „naszych”. Ja się upieram, że to spryciarze i cwaniacy, a on, że to niestety ludzie po prostu głupi, a w dodatku pyszni. Ta ostatnia cecha powoduje, że nie mają oni ani krzty szacunku dla czytelnika i prezentując mu te, tak zwane, przemyślenia, uważają je za skończoną doskonałość i prawdę objawioną.
Dzień wczorajszy przyniósł nam odpowiedź na tę...