Jak pięknie zabrzmiało to chóralne "hi-PO-kryta"!

Donald Tusk traktował ludzi jak bezrozumne stado, które można do woli okłamywać i szczuć na siebie. W tej chwili na na protestach ulicznych przeciw ACTA z tego dotąd otumanionego propagandą stada wyłania się młode Społeczeństwo.

Wiadomość o demonstracjach przeciwko ACTA to najlepsza wiadomość od czterech lat! Świadczy o tym, że są w tym kraju ludzie, którzy śmieją się z Donalda i boją się czegoś innego niż PiS. Moją radość pogłębia to, że demonstracje przeciwko ACTA gromadzą ludzi o różnych poglądach - od skrajnie lewicowych po skrajnie prawicowe. Po przeczytaniu informacji, że Janusz Palikot został wygwizdany, wykrzyczany (ach, jak pięknie brzmiało to chóralne hi-PO-kryta!) i przegnany z warszawskiej demonstracji zacząłem być brawo z radości. Oczywiście rząd i media zrobią wszystko, aby PiS-u bali się bardziej niż ACTA i forsującego cenzurę Tuska.

Czy to im się uda?

W ostatnich wyborach znaczna część ludzi głosowała na PO wyłącznie z powodu panicznego lęku przed rządami PiS i przed jej elektoratem (zwłaszcza tym w stylu "obrońców Krzyża"). Co z tego, że ten paniczny lęk jest wynikiem psychozy wywołanej niespotykaną w skali świata falą kłamstw manipulacji i socjotechniki. Co z tego, że stado zwane "wyborcami" jest najzwyczajniej ogłupione? Prawda, jest ogłupione! Ale to stado traktuje nas jak odizolowaną od reszty populacji niebezpieczną sektę.

Może być inaczej. Pojawia się pierwsza jaskółka!

Do tej pory zasada "dziel i rządź" działała bez zarzutu. Wystarczyło postraszyć ludzi jedynie słuszną interpretacją wyrwanego z kontekstu zdania o Angeli Merkel i paniczny strach przed wojną z Niemcami dodawał notowaniom PO 10% wystarczając na wygranie wyborów. Wystarczyło rzucić wyświechtany frazes "Kaczyński znowu dzieli ludzi" aby przestała być istotna drożyzna, a stało się ważne kto kupuje w "Biedronce", a kto nie. Można było spokojnie obiecać 300 miliardów EURO z UE, by w kilka dni po wyborach powiedzieć, że UE, to raczej my musimy pożyczyć niż od nich dostać... no, chyba że dostać karę, jak Węgry. Można było mówić o "wiarygodnym" inwestorze z Kataru, aby później stwierdzić, że nawet przez Google nie dało się o nim znaleźć jakiejkolwiek informacji. Można było podsłuchiwać, inwigilować i zwalniać dziennikarzy wmawiając jednocześnie, że "podsłuchy zawsze będą kojarzone z rządem PiS i IV RP". Można było rżnąć głupa udając, że kibice walczą nie o wolność i godność, a o prawo do wszczynania burd. Można było traktować ludzi jak debili, będąc przy tym pewnym, że i tak zagłosują wiadomo na kogo, bo albo będą się bali "kaczyzmu" albo będą przekonani, że skoro tak zrobią, to będą się zaliczać do inteligentnych i wykształconych ludzi sukcesu. Dotychczas Donald Tusk traktował ludzi jak bezrozumne stado, które można do woli okłamywać i szczuć na siebie. Nie było żadnej szansy, aby poniósł skutki takiego traktowania. W tej chwili na ulicach z tego dotąd otumanionego propagandą stada wyłania się młode Społeczeństwo. Chwilowo Społeczeństwo dziecinne, dopiero co narodzone, jeszcze niezbyt wyraźnie widzące na oczka (stąd niezbyt jasna ocena sytuacji, ale już czują, że Donald robi im "kuku"), dopiero raczkujące (stąd niezbyt imponująca frekwencja) i nieporadnie gaworzące z próbami powtarzania zasłyszanych od starszego pokolenia zwrotów typu "precz z komuną", "rząd pod sąd". Ale Społeczeństwo przez duże "S". I właśnie to Społeczeństwo połączone z innymi grupami niezadowolonych w przyszłości obali ten antydemokratyczny reżim. Rozpada się dogmat, że śmiać się można tylko z "kartofli", "kurdupli", "kaczorów" (celowo napisałem małą literą - język POgardy stosuje właśnie taką pisownię) i to zarówno tego żywego jak i zmarłego, "moherów" "pisdzielców", "pislamistów", "pisiaczków" itp. itd. zaś o cool Donaldzie, mega-cool Radku i miłościwie nam panującym Bronku mówić można tylko dobrze lub bardzo dobrze. Ogłupiani ludzie zaczynają podnosić głowy i podnosić głos. Wprawdzie jest to głos bardzo nieskoordynowany mizerny i incydentalny, w porównaniu chociażby z ogromną demonstracją w rocznicę Smoleńska, ale ważne, że nie jesteśmy sami.

Skończmy z pyrrusowymi zwycięstwami! Zyskajmy ich przychylność!

Niestety nawet na tym forum pojawiają się głosy, że to wszystko pic na wodę, że ci młodzi są "be" i pewnie poprą poprą Palikota. Do napisania tego tekstu skłoniła mnie AgataCz swoim artykułem http://www.niepoprawni.pl/blog/4729/do-przebudzonych
Co z tego, że wszystkie grzechy młodego pokolenia, o których napisała są prawdą. Wszystkie błędy, wszystkie niegodziwości, gesty i postawy świadczące o braku empatii, kultury, krytycyzmu, rozsądku a nawet instynktu samozachowawczego, a także najzwyklejsze chamskie zachowania... To wszystko prawda. I co z tego, skoro takim właśnie podejściem do sprawy Autorka skazuje nas na dalszą izolację - w tym także na izolację w stosunku do naszych naturalnych sprzymierzeńców - młodych zbuntowanych. Jeśli ktoś z "przebudzonych" przeczytał Jej artykuł, to wepchnęła go prosto w objęcia Palikota!
Co z tego, że w 2007 roku Dorn miał rację, pisząc o "wykształciuchach", skoro to nieszczęsne słowo na lata odstraszyło od naszych kręgów ludzi z mgr przed nazwiskiem? Co z tego, że w 2005 roku Jacek Kurski miał rację mówiąc o "dziadku z Wermachtu", skoro ta wypowiedź szkodzi nam po dziś dzień? Co z tego, że w 2012 roku AgataCz ma rację pisząc o "przebudzonych", jako o ludziach, którym do tej pory nie przeszkadzało łamanie praw człowieka w realu, a nagle ocknęli się, gdy przestraszyli się cenzury w necie, skoro takimi wypowiedziami można odstraszyć i nastawić przeciwko nam naszych naturalnych sprzymierzeńców? Skończmy z tymi pyrrusowymi zwycięstwami! Dobrze jest mówić, co się myśli, ale jeszcze lepiej myśleć, co się mówi!

Propozycje działań na przyszłość

Nie wylewajmy dziecka z kąpielą! Popierajmy bunt młodych przeciw ACTA! Niech się buntują! Niech krzyczą! Niech demonstracje trwają jak najdłużej, niech gromadzą jak najwięcej młodych ludzi i niech się zapiszą jak najmocniej w ich pamięci! Popierajmy ich! Zerwijmy wreszcie z idiotyczną zasadą "kto nie jest z nami ten jest przeciwko nam", a zacznijmy stosować biblijną zasadę "Nie zabraniajcie im, bo kto nie jest przeciwko nam ten nie będzie od razu mówił o nas źle" (tak Jezus skarcił Apostołów, którzy zabraniali ludziom nie będącym spośród ich grona wypędzania złych duchów w imię Jezusa). Jeśli chcą być opozycją wobec Tuska, to niech będą! Przestańmy wreszcie stosować odwieczną prawicową filozofię "jak by tu się podzielić", "jak by tu wytknąć", "jak by tu się spektakularnie oburzyć". Jeszcze raz mówię: popierajmy ich! Co więcej, przypomnijmy im ten protest przed 10 kwietnia! Powtarzajmy to jak najczęściej, że nie jesteśmy jedynymi, co wołają "precz z komuną", "stop cenzurze", "rząd pod sąd"! Mówmy im w tym dniu, że my wychodzimy po to, aby i ich nie nazywano "kibolami", "bandytami", "złodziejami", "piratami", "szantażystami", "cyber-terrorostami", "idiotami" (sam Niesiołowski tak o nich powiedział) lub tak jak nas "faszystami", "moherami". Zaprośmy ich na naszą manifestację. Nawet jeśli niewielu z nich przyjdzie, to z pewnością opowiedzą pozostałym jak wszystko wyglądało od środka i jak media kłamią w naszej sprawie! Apeluję, zróbmy tak! Bo stosując filozofię obrażania się na wszystkich dookoła nie wygramy wyborów do końca świata i o kadencję dłużej.