Atmosfera, czyli pokazucha w Wilnie
Ile to się nasłuchaliśmy i naczytaliśmy, jak to się radykalnie zmieniła ATMOSFERA, z akcentem na O, żeby było bardziej patetycznie, po koszmarnych czasach Kaczyzmu- Macierewizmu, gdy Polska rzekomo jedynie potrząsała szabelką i nic z tego nie miała. A jednak miała. Za rzadów „kaczorów” Litwa nie odważyła sie robić takich numerów, tego się nie da zakitować żadną propagandą.
Rurociąg Nord Stream, czy obecne represje wobec ludności polskiej na Litwie, sprawa zakazów mówienia po polsku do dzieci z mieszanych małżeństw w Niemczech, to wszystko dzieje się już za rządów przyjemniaczków z PO, dla których najważniejsze jest, by wszyscy się do nich uśmiechali i poklepywali po pleckach. Żeby właśnie ATMOSFERA była miła. Otóż atmosfera jest i będzie miła, jeśli będziemy robili wszystko to, co chcą nasi sasiedzi i nie psuli tej atmosfery jątrzącym przypominaniem, że my akurat mamy na to , czy owo inne zdanie i że byśmy chcieli czegoś innego.
Niedawno pewien znajomy zapytał mnie, że skoro Tusk jest taki beznajdziejny, jak mu tłumaczę, to dlaczego „go tak szanują za granicą?”. Po pierwsze, skąd taka wiadomość , że go za granicą szanują? Zapewne z lektury krajowych „zaprzyjaźnionych z rzadem i tych drugich” gazet i tygodników, bo za granicą, a bywam tu i ówdzie, żadnych takich wyrazów szacunku zauważyć nie sposób. Wszystko to show na użytek wewnętrzny. Oczywiście, owi partnerzy doskonale wiedzą, jaki jest priorytet Tuska, czy Sikorskiego, zostać poklepanym po pleckach wśród szczerych uśmiechów i dostarczają to w dowolnych ilościach (w końcu, to ich zawód) pod warunkiem wszakże, że owi Mężykowie Stanu nie będą nawet wspominać o rzeczywistych interesach i rzeczywistych problemach.
Dla tego show wszystko są nasze piłkarzyki poświecić, w tym także Polaków na Litwie, jak widzę z ostatniej pokazuchy Donalda Tuska w Wilnie.
Przypomina sie słynny już, kultowy wręcz Tusk- bohater, w kryzysowej kurteczce bez krawata z nadludzką odwagą zwalczający pedofilów, dopalacze, wprowadzający Euro ( to już chyba od kilku miesięcy Euro miało być wprowadzone, jeśli mnie pamięć nie myli, niestety, jeśli mnie ta pamięć myli, żaden z niezależnych publicystów mi nie przypomni, bo i po co jątrzyć i dzielić), zwalniający Bondaryka ( hi,hi, to było już wyjątkowo zabawne, prawdziwa brawurowa jazda po bandzie), czy ministra- magika od kolei, czy od katarskiego inwestora.
Oczywiscie, zdziwienie musi budzić fakt, że wciąż wielu z nas daje się nabierać na ten sam numer, ale to już inna historia, kiedyś zbadamy, czy to jakaś zbiorowa hipnoza, brom w wodzie, chip wstrzelony za uchem, czy też cokolwiek innego, ale sprawa jest dziwna. Kiedyś się obudzimy , rozglądając w zdumieniu, że daliśmy sie tak dziecinnie nabierać.
No, ale to rzeczy- właśnie Premier Tusk odbył wyprawę do Wilna, by wygasić strajk w polskich szkołach i obiecać, że się zajmie, że komisja itp., no, tak samo, jak zwalniał Grabarczyka, czy kastrował pedofilów. To znaczy, jak to on w swoim ezopowym języku- bedzie namawiał litewskich przyjaciół.
Strajk się skończył, zdjęcia w Ostrej Bramie zrobione, można wracać triumfalnie do domu. A tymczasem na Litwie Pan Premier Litwy Kubilis oświadczył:
„Nie planujemy zmieniać ustawy i nie widzę ku temu żadnych powodów”
Nie wiem, czy Pan Premier Kubilis poklepał Tuska po pleckach, czy tylko wymienili szczere uśmiechy, w każdym razie ubaw musiał mieć niezły, obcując z takim Mężykiem Stanu i odprowadzając go do samolotu. Zapewne jednym z punktów protokołu jest „nie podchodzić z ostrymi przedmiotami do Premiera Tuska”, bo ten nadęty balon może ulec przekłuciu, a zapach wtedy będzie niemiły. My też byśmy mieli z tego ubaw, gdyby nie to, że przedmiorem tej zabawy są nasi rodacy na Wileńszczyźnie.
Jak czytam, ta kompromitację rządowi propagandziści kontrują przypomnieniem, jak to Prezydent Kaczyński też pojechał , tuż przed śmiercią na Litwę, by doznać upokorzenia w sprawie polskich nazwisk . Tak, tyle, że wtedy rząd Tuska robił wszystko, by polskiego Prezydenta, głowę polskiego państwa ośmieszyć, zdezawuować, przypomnieć jemu i całemu światu, że to rzad prowadzi politykę zagraniczną i że jeśli ktoś chce Prezydenta upokorzyć, to spotka się to jedynie z aprobatą i uznaniem rządu i rządowych mediów. I tak też stało. I za to też podziękujemy kiedyś Donaldowi Tuskowi, czy kto tam tym wszystkim rządzi.
P.S. Poniedziałek, zatem zachęcam do przeczytania felietonów w Rzepie i w Freepl.info
http://www.wsieci.rp.pl/opinie/seawolf
http://freepl.info/seawolf
http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/
http://niezalezna.pl/bloger/69/wpisy
http://seawolf.salon24.pl/
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2152 odsłony
Komentarze
Dobosz 10/100
5 Września, 2011 - 21:45
Dobosz
10/100
Dobosz
Poklepywanie
5 Września, 2011 - 21:54
Przypomiał mi się stary żart
"Czym się różni lew od osła?
Osła można poklepać..."
"Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie"
"Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie"
I klepią tego osła
5 Września, 2011 - 23:40
i klepią ,a on stoi zadowolony.
Pacynkowe podrygi
5 Września, 2011 - 22:13
Obserwując ostatnie działania matoła, jak otwieranie bezpłatnej obwodnicy, czy wizytę w Wilnie, to mam mocne wrazenie, że moskwa spóźnia się z instrukcjami.
Te podrygi szmacianej lali są coraz bardziej nieskoordynowane.
Nie należy się dziwić, w piłkarzyku ani w pacynce mózgu nie uświadczysz.
Pozdrawiam myślących.
podrygi
6 Września, 2011 - 00:24
Jak to mawiał jeden z "pra-protoplastów" naszego rządu
- jedną reką dawac sakiewkę drugą walić w mordę.. albo cos koło tego, to by tłumaczyło podrygi
wp
wp
Wrecz przeciwnie
6 Września, 2011 - 05:39
obserwujac zachowanie narodu raczej po tej stronie jest" cos nie tak", mowiac oglednie. Ten matol niestety jest czlowiekiem do specjalnych zadan , pracujacym dla grupy ludzi likwidujacej nasz kraj Polske. I patrzac na to co sie dzieje na calym obszarze dzialania matola , on wykonuje dla swoich zwierzchnikow niezwykle sprawnie wyznaczone mu zadanie.