Czytam z autentycznym przygnębieniem, jako o przykładzie psucia państwa polskiego, a wręcz jego przecwelenia, o 20 tysiącach odszkodowania, jakie przyznano Januszowi Kaczmarkowi. A on żądał jeszcze wiecej, wiec nie wiem, czy się teraz cieszy, że dostał kase , czy raczej jest wściekły, że tylko tyle. Może z tej radości powiedziałby w końcu, co robił w tym Mariotcie, co się stało z jego krawatem,...