Rzadko sie zdarza, by zdrajcy występowali otwarcie, właściwie, niczym z neonami na czołach , jak jakiś związek zawodowy volksdeutschów w Generalnej Guberni , na przykład. Zawsze się to towarzystwo trochę tajniaczyło, udawało, ze niby oni nic takiego, no, wicie, tego, racja stanu, reset, wszystko warto poświęcić na ołtarzu dla umocnienia przyjaźni , no, takie zwyczajowe pieprzenie. No, ale co tam...