Zdrowy rozsądek
Droga naszej szpagatowej suwerenności, czy jak niektórzy mówią niepodległości, kończy się w tym miejscu, w którym nikt z nas nie chce być. Możemy powiedzieć, że po 35 latach wracamy tak, skąd przyszliśmy. I to jest zasadnicza konstatacja dziejów III RP.
Początek III RP nie miał miejsca w średniowieczu, w wiekach średnich, czy w Polsce międzywojennej, lecz w PRL. To tam cała niezależnie myśląca część polskiego społeczeństwa została albo zneutralizowana, albo zakuta w kajdany, a klucz schowano w Moskwie. Potem to się wszystko „uspołeczniło” i teraz ciągniemy je za sobą głosząc jakieś ideały wolności, prawa międzynarodowego, prawa człowieka lub narodów itd. nie zdając sobie sprawy, że kłódkę, która trzyma łańcuchy, można było po prostu rozbić młotkiem. W 1989 r. zbyt mało okazało się zdecydowanych, a zbyt dużo nie wiedziało o co chodzi.
Dziś o Koalicji Obywatelskiej nie będę wspominał, bo nie ma o czym pisać. Jej siła nie tkwi w kraju, lecz w Berlinie. I to należy do tajemnicy poliszynela. Natomiast PiS, który posiada jeszcze zdolności naprawcze, musi się zreformować (przegrupować), jak każda armia przed bitwą. To nieodzowny manewr strategiczny. I teraz proszę spojrzeć na niżej zamieszczony filmik (patrz od 22 min.), link:
https://www.youtube.com/watch?v=sXUQ9Tl_j98
Trzech najwyżsi rangą decydenci PiS. Jeden z nich wygłasza przemówienie tak oczywiste i tak wyraziste, że zdawałoby się, iż następnego dnia rząd Tuska powinien zostać zniesiony krytyką UE, dla której demokracja jest najwyższym dobrem, i zdecydowanym stanowiskiem polskiego społeczeństwa. A tu, konferencja się kończy i nie dzieje się nic. Nic.
Trzeba więc postawić pytanie – dlaczego tak się dzieje i dlaczego nikt nie reaguje? Odpowiedź jest stosunkowo prosta: po pierwsze, bo społeczne uszy i poczucie odpowiedzialności zostały zabetonowane a słowa prawdy straciły swoją moc; po drugie społeczeństwo przez ostatnie 20 lat jest prowadzone na haju sensacji i strachu; po trzecie, robią to obydwie strony. I co? Decybele rosną a lud nie reaguje. No, skoro nie reaguje, to co pozostało politykom? Pozostało podkręcać próg hałasu medialnego dotąd, aż wszyscy zwariują i rozprawią się z jednymi i drugimi – ale tego już politycy nie przewidują lub na tę okazję mają rozpisane scenariusze. Do kogo więc mówili trzej panowie?
Ale to nie koniec, bo skoro podkręcanie bębenka nic nie daje, to obydwa mury, które kiedyś stały i które „kiedyś runęły”, dziś ponownie stoją na swoich miejscach. Postawione zostały nie rękami nowych Pstrowskich, nie uwarunkowaniami geopolitycznymi, lecz działalnością polityków. Stanęły naprzeciwko gotowe runąć na siebie z całym impetem swojej masy. Runąć nie po to, aby na ich gruzach mogło powstać coś nowego, lecz po to, aby mogły pozostać ruiną. Co je spaja, co trzyma? Trzyma zacietrzewienie, a więc bardzo licha a jednocześnie bardzo toksyczna spoina. Żeby było bardziej głupio, to mury trzymają się wbrew sobie i wbrew zdrowemu rozsądkowi. „Wbrew sobie” dlatego, że obydwa mury tylko pozornie są sobie wrogie. Ich dawka wrogości stanowi zaledwie cząstkę masy, reszta, to albo ludzie jednego dnia, albo ślepcy, którzy nie widzą skutków swojego działania. Jest aż tak głupio, że mury nie stanowią żadnej obrony z zewnątrz, lecz barykadują to wszystko, co dzieje wewnątrz, ograniczają dopływ tlenu i prawdziwej informacji. I nie ma odwrotu, bo gdyby społeczeństwo jakimś cudem doszło do porozumienia, to i tak, zwłaszcza Niemcy, oskarżą nas o brak demokracji. I wówczas znajdziemy się na froncie z całą Europą. Dlatego przestańmy gadać o jakiejś obronie demokracji, lecz zacznijmy rozumować w kategoriach obrony Polski.
I teraz najważniejsze: co, czy nie wolno mówić prawdy, siedzieć cicho? Oczywiście, że nie, ale trzeba to do cholery robić w sposób inteligentny i odpowiedzialny. Bo z jednej strony, wygłasza się takie mowy, a z drugiej podpisuje ustawę, która pracownikom polskiej dyplomacji pozwala mieć podwójne obywatelstwo. To pełzająca utrata suwerenności i poważne osłabienie wyborów. Coś takiego cichcem przechodzi przez Sejm i prezydenckie sito. Jak to możliwe, że o niczym nie wiedzieli dziennikarze? Musimy wreszcie zdecydować czy budujemy państwo, czy je rozwalamy? Walczymy o państwo, czy o stołki? A oto stosowny link na ten temat:
https://www.youtube.com/watch?v=invNHLck8wc
Teoria spiskowa i samo życia podpowiadają, że w niedługim czasie, w polskiej dyplomacji może pozostać niewielu Polaków i tylko takich, którym wszystko jedno. Bycie pomiędzy Niemcami a Rosją wymaga stałej bacznej uwagi i kontrolowania wszystkich. I ta czynność należy do świadomego społeczeństwa. Jeżeli go nie ma, nie ma też państwa.
Nieodżałowany radny miejski z Zielonej Góry, mec. Jerzy Podbielski jeszcze w 2000 roku proponował powołanie takiego ponadpartyjnego i ponadparlamentarnego gremium zaufanych osób, które miałyby mandat do opiniowania poczynań każdego rządu i wszystkich posłów. Sam pomysł wywodził się z historycznego doświadczenia polskiej demokracji i poczucia odpowiedzialności za państwo, naród i kulturę.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 288 odsłon
Komentarze
@Autor. Jeden z Twoich najlepszych, (ba, najlepszy) wpisów.
19 Grudnia, 2024 - 12:25
to tyle komentarza.
Apoloniusz
@ Apoloniusz
19 Grudnia, 2024 - 15:19
@ Apoloniusz
Ja pisałem to samo wcześniej, tylko bardziej oględnie, bo mentalnie sytuacja nie dojrzała. Ale dziękuję. Dość często pisze w "Arcanach", polecam.
Chwalą Twoja syntezę historyczną PRL, którą kiedyś napisałeś, a której nie zauważyłem. Możesz dać namiary lub jakoś przesłać?
Ryszard Surmacz
Sytuacja Polski
19 Grudnia, 2024 - 18:59
jest juź taka, że pisać oględnie juź się nie da. Tylko że sfera medialna jest bliska zamknięcia i moźliwość pozyskiwania informacji z niezależnych źródeł ginie. Zamordyzm jest bliski domknięcia. Ale to było do przewidzenia. Internet i wymiana informacji jest ostatnią przeszkodą do likwidacji wolności.
Czesław2
@ Czesław2
19 Grudnia, 2024 - 22:53
@ Czesław2
Ja myślę, że tu nie o styl chodzi, lecz o eliminacje nawalanki i grillowego patrzenia na świat. Na czym opiera się dzisiejszy styl? Na bluzgach i pajacowaniu pokrywającym brak wiedzy i orientacji. Wchodzenie w jakieś niuanse..., a kto by się tym przejmował. Każda dziedzina wymaga określonego niuansowania językowego, właściwych określeń, doprecyzowań. Jak bogaty był język romantyzmu, który zbudował nie tylko literaturę, ale też i polskie rozumienie świata - w jakim wówczas żyliśmy. Dziś się go wyśmiewa, ale dzięki temu językowi odzyskaliśmy niepodległość w 1918 r. Język musi odpowiadać wyzwaniom czasu, bo inaczej to my stajemy się anachroniczni. A co kafary mogą zrozumieć? Im chodzi tylko o to, aby się nap...
Pamiętam wcześniejsze Pańskie mądre komentarze, które wielokrotnie były dla mnie inspiracją w pisaniu kolejnych artykułów. Pozdrawiam
Ryszard Surmacz
Dziękuję za zauważenie moich komentarzy
21 Grudnia, 2024 - 08:50
Moje techniczne wykształcenie pozwala logicznie myśleć i wychwytywać z polityki wszystkie draństwa, obojętnie czyje, draństwa przeciw Polsce. Niestety, nie dysponuję piórem, i tu szacunek dla Pana. Pozdrawiam.
Czesław2
@ Czesław2
19 Grudnia, 2024 - 22:53
@ Czesław2
Ja myślę, że tu nie o styl chodzi, lecz o eliminacje nawalanki i grillowego patrzenia na świat. Na czym opiera się dzisiejszy styl? Na bluzgach i pajacowaniu pokrywającym brak wiedzy i orientacji. Wchodzenie w jakieś niuanse..., a kto by się tym przejmował. Każda dziedzina wymaga określonego niuansowania językowego, właściwych określeń, doprecyzowań. Jak bogaty był język romantyzmu, który zbudował nie tylko literaturę, ale też i polskie rozumienie świata - w jakim wówczas żyliśmy. Dziś się go wyśmiewa, ale dzięki temu językowi odzyskaliśmy niepodległość w 1918 r. Język musi odpowiadać wyzwaniom czasu, bo inaczej to my stajemy się anachroniczni. A co kafary mogą zrozumieć? Im chodzi tylko o to, aby się nap...
Pamiętam wcześniejsze Pańskie mądre komentarze, które wielokrotnie były dla mnie inspiracją w pisaniu kolejnych artykułów. Pozdrawiam
Ryszard Surmacz
Teatr
20 Grudnia, 2024 - 10:08
Ja sądzę, że nawalanka między politykami, oprócz oczywiście walki o kasę, ma na celu przykrycie prawdziwej ich pracy czyli likwidacji Polski. Przy współpracy mediów, oczywiście.
Czesław2
@R.S. otóż jesteś autorem książek, więc masz nawyki pisarza,
19 Grudnia, 2024 - 20:17
... Twoje notki choć na temat (jak najbardziej) są "pisarskie",i widocznie coś Cię niebywale wnerwiło, że zrobiłeś syntezę swych przemyśleń w krótkiej notce. I dobrze.
Masz całkowitą rację, że awantura poza awanturą nie tworzy nic prócz murów awantur. Czarno widzę jakąkolwiek przyszłość naszego rozpolitykowanego kraju, ale taki system tworzono przez ostatnie 20 lat, od czasu gdy PIS wygrał wybory, miał większość i prezydenta, co poskutkowało tym, iż zaproponował PO wielka koalicję, której Po nie przyjęło.idąc oddzielnie. Wówczas poczęto polaryzować nas, polaków i jak widać tylko to jedno się politykom udało.I tak jest po dzień dzisiejszy. Chyba musimy jak Żydzi pójść na wędrówkę po pustyni przez 40 lat, aż wymrą awanturnicy.
Pozdrawiam
Apoloniusz
@ Apoloniusz
19 Grudnia, 2024 - 23:01
@ Apoloniusz
Pierwszy raz słyszę, że mam język literacki. Dotąd słyszałem, że dziennikarski, bo długie lata nim byłem. Niestety, w pisarstwie nawyki dziennikarskie, zwłaszcza dotyczące stylu, przeszkadzają. Czasami nawet bardzo.
System ciągnie się od 1945 r. Po 1989 r, przyspieszył w złą stronę. Rozejście się PO i PiS ma inne podłoża motywacyjne. Awanturnicy nie wymrą dotąd, dopóki nie zostanie rozwiązany nasz kilkuwieczny problem bycia pomiędzy Niemcami a Rosją. Nam potrzebna jest myśl a nie gadanie. Mamy z czego czerpać i co kontynuować.
A co z tą syntezą, nadal czekam.
Ryszard Surmacz