Skończyło się babci sr…

Tak, skończyła się już babci sr… Termin ten pamiętam jeszcze z wojska, a dziś stał się ponownie niezwykle aktualny. Warto zwrócić uwagę, że Polacy zamawiają w Stanach najnowocześniejszy sprzęt (w wyliczaniu szczegółów najlepszy jest min. Błaszczak), a tu kilkanaście tysięcy wagnerowców może zająć określony pas naszego terytorium dla siebie lub rozpieprzyć część kraju – i to w sposób bezkarny, bo poniżej artykułu piątego. Czy w przeciętnej polskiej głowie mieści się coś takiego? W Powstaniu Listopadowym wychodzono na drzewa i wypatrywano nadchodzących na pomoc Francuzów; w II wojnie Jałtą i Poczdamem wytłumaczono nam jasno co piszczy w trawie; od 2004 r. nasz entuzjazm jest równie bezkrytyczny, jak dawniej – w tym wypadku jest jeszcze gorzej, bo zamiast zagrożeń widzimy tylko mgławicę pieniędzy. Jacyś bandyci mogą odebrać nam państwowość lub ją poważnie zdewastować i ośmieszyć, a my, członkowie NATO nie będziemy mogli skorzystać z jego obrony? Jeżeli chcemy się bronić, musimy prosić o pozwolenie i przekonywać Amerykanów. Pytanie, czy w obecnej sytuacji najbliższy szczyt NATO odbędzie się w Wilnie?

Strategia polega na przewidywalności, a nie na bleblaniu i walce o dobre posady. Tu proponuję wywiad w dr Bartosiakiem, który w świetle zagrożenia wychodzi na jednego z niewielu facetów, którzy w tej trudnej sytuacji zachował trzeźwe myślenie (prowadzący Zychowicz ma niewiele do powiedzenia): ]]>https://www.youtube.com/watch?v=RrOyHmxRSfY&feature=youtu.be]]> I to jest jedna strona.

Drugą strona należy do blogera Krzysztofjaw, który stawia problem: Tusk nie ma programu politycznego, ale ma dla nas Manfred Webet z Europejskiej Partii Ludowej. I to jest prawda, bo w przyszłej federacji europejskiej mają być wspólne partie dla całej Europy, w których polscy delegaci nie będą mieli wiele do powiedzenie, ale za to będą brać wysokie apanaże i twierdzić np., że Polska jest takim wrzeszczącym bachorem, którego trzeba wystawić za drzwi. Można zapytać, czy to jest jakaś nowość? W świetle PRL – nie, ale w porównaniu z II RP, to rzecz nie do przyjęcia. Link: https://niepoprawni.pl/blog/krzysztofjaw/kto-jest-szefem-po-m-weber-czy-d-tusk

Jak poszukamy, to znajdziemy i trzecią stronę tego samego medalu. Warto spojrzeć w lustro. Proszę się nie obrażać, ale w świetle zagrożeń, wobec których nasza państwowa i kulturowa słabość aż bije po oczach, a Putin na Kremlu ma niezłą zabawę, robienie sobie żartów z tego, co Polska i Polacy przechodzą, raczej kwalifikuje się na żołnierskie słowa, które zacytowałem w tytule. Zamiast myśleć, jak Bartosiak, robimy sobie festiwal „zakazanych piosenek”. Trzeba sobie dobrze uświadomić, że jeżeli Polska wykaże swoją słabość, nie przyjdzie nam z pomocą nikt. Nikt! Zachód i USA powoli mają dość wojny na Ukrainie. Ukraińcy walczą, Polacy pomagają, a oni się zmęczyli. Jeżeli wagnerowcy ośmieszą nasze państwo, to zawali się wszystko, a nasz\a pozycja polityczna zrówna się z ukraińską. I czy będzie to winna PiS? Nie, będziemy winni my wszyscy razem wzięci. I tak samo, jak nikt z najbogatszych architektów tego świata nie ucieknie na Marsa lub Księżyc, tak samo nikomu nie uda się uciec z Polski – a jeżeli już, to tylko po to, aby być bezkarnie wykorzystywanym do najgorszych robót. Świat się zmienia i coraz mniej miejsca pozostaje dla gospodarzy, narodu i państwa. Coraz mniej miejsca będzie także dla uciekinierów. To tylko kwestia czasu. Trzeba wreszcie uwierzyć, że naprawdę skończyło się babci sr... – dla wszystkich!