Co byłoby, gdyby Nałęcz był prokuratorem sowieckim?

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Kraj

Ostatnie dni pokazują, że reżim Tuska coraz bardziej przypomina dzisiejszą Rosję, rządzoną przez tandem Putin-Miedwiediew. Dziś, z perspektywy czasu już jasno widać, że zauroczenie naszego tandemu Tusk-Komorowski władcami Rosji, przekłada się na całą politykę partii obywatelskiej i obecnego rządu III RP. Do uchwalenia poprawki do Konstytucji III RP, na wzór tej z 10 lutego 1976 roku, jest tak samo blisko jak w latach tow. Gierka, gdy budowaliśmy niewątpliwy postęp - w co do dziś wierzy spora część społeczeństwa. Bo przecież nie ze wzorców amerykańskich lecz wprost z radzieckich wywodzi się cała dzisiejsza retoryka polityczna, której istotnym elementem jest wyeliminowanie wroga wewnętrznego „naszej partii i rządu” .

Ameryka to nie raj, ale gdyby jakikolwiek amerykański polityk wyraził się przed kamerami telewizji, że wyeliminowanie polityków opozycyjnej partii, służyłoby Stanom Zjednoczonym - byłby skończony na zawsze i nikt by go nie dopuścił do żadnej telewizji w obawie, że zaszkodzi to reputacji stacji telewizyjnej. Czy jest możliwe, by członek gabinetu prezydenta Stanów Zjednoczonych publicznie opowiedział się za postawieniem polityków opozycyjnej partii przed procedurą impeachmentu, w związku z samobójczą śmiercią członka kongresu, który się zastrzelił w czasie wejścia FBI  do jego domu? Nie i jeszcze raz nie – byłby to absurd, którego rezultatem byłaby polityczna śmierć członka gabinetu.

To wszystko byłoby jednak możliwe w ZSRR i dzisiejszej Rosji. Niestety,ale  to wszystko się dzieje na naszych oczach - w Polsce  - gdy przerażona utratą władzy partia i rząd Tuska robią wszystko, by wrócić do sowieckiej retoryki, na podstawie której eliminowano politycznych przeciwników. Także fizycznie.

W tej praktycznej realizacji "nierozerwalnej więzi przyjaźni polsko-radzieckiej", którą Tusk zaczął umacniać jeszcze przed katastrofą pod Smoleńskiem - nie może być zaskoczeniem, że w okresie jego rządów już doszło do próby fizycznej eliminacji lidera opozycji Jarosława Kaczyńskiego. Wprawdzie z rąk zamachowca (byłego członka PO)  zginął asystent posła Wojciechowskiego z PIS, ale to Jarosław Kaczyński miał być fizycznie wyeliminowany. Nie zaskakuje też ponad czteroletnia (bo trwająca jeszcze w okresie rządów PIS) zajadła nagonka na lidera opozycji, przy zgodnym współdziałaniu mediów. Bo celem propagandy typu sowieckiego – podobnie jak i hitlerowskiego – jest takie ukształtowanie poglądów i zachowań zbiorowości, by Jarosław Kaczyński i PIS kojarzyły się przeciętnemu Polakowi ze złem – choć nawet nie wiedzą dlaczego. Wystarczy teraz powiedzieć, że „nie możemy dopuścić do recydywy PIS”, by poddany długoletniej indoktrynacji obywatel wiedział, że lepsze jest już mniejsze zło, czyli Tusk i PO, niż Kaczyński i PIS.

Polityka Tuska dokładnie odwzorowuje zasady propagandy komunistycznej z okresu gen. Jaruzelskiego, który też musiał wybierać pomiędzy mniejszym a większym złem, nakładając na Naród rygory stanu wojennego. Zatem i teraz, Naród zaciśnie usta, zapłaci więcej za wszystko, nie doje i nie dośpi – byleby tylko nie rządził ten „straszny” Kaczyński.

Przypomnijmy więc, czym jest propaganda (od łac. propagare – rozszerzać, rozciągać, krzewić). To celowe działanie zmierzające do ukształtowania określonych poglądów i zachowań zbiorowości lub jednostki, polegające na perswazji intelektualnej i emocjonalnej (czasem z użyciem jednostronnych, etycznie niewłaściwych lub nawet całkowicie fałszywych argumentów). Gdy propaganda zmierza do upowszechnienia trwałych postaw społecznych, poprzez narzucenie lub zmuszenie odbiorców do przyjęcia określonych treści, wtedy stanowi jeden z elementów indoktrynacji.

Polska, po niespełna 4-ch latach rządów Tuska i PO, którzy wygrali wybory wyłącznie dzięki obiecanym cudom, jest w stanie krytycznym. Nie tylko dlatego, że żaden z cudów nie został spełniony. Przeciwnie: dlatego, że wszystkie obiecane cudy stały się ich przeciwieństwem. Cud gospodarczy zastąpił gigantyczny deficyt finansowy, ludzie zamiast wracać – znów z Polski uciekają, podatki zamiast spaść rosną w zawrotnym tempie, zaś inflacja osiągnęła najwyższy poziom od 10 lat. Rośnie nędza a bieda, dociera nawet do osób pracujących. No bo jak wyżyć z 1200 złotych, albo renty 800 złotowej ? Mimo to, partia i rząd Tuska cieszą się nadal poparciem większości społeczeństwa – przynajmniej tak wynika z publikowanych sondaży. Odpowiedzią na ten fenomen jest właśnie zastosowana na zbiorowości gigantyczna propaganda, wciskająca się w oczy i w uszy. To właśnie dla niej Tusk tak odpolitycznił państwowe media, by działały w pełnej harmonii z anty-polskimi stacjami typu TVN, czy radio RM FM. Nie może więc dziwić, że reżimowe media przemilczały np. obchody katastrofy pod Smoleńskiem w kraju, w którym jest najliczniejsza Polonia, czyli w USA. Bo a nuż to samo stanie się w Polsce ?  

W rocznicę katastrofy smoleńskiej w Nowym Jorku setki Polaków zgromadziły się w kościołach, na apelach poległych i manifestacjach. Zebrani pod konsulatem RP w Nowym Jorku skandowali hasła: "Precz z Tuskiem", "Komoruski do Moskwy", "Chcemy prawdy"."Wczoraj Katyń, dzisiaj Smoleńsk, a co jutro?", czy też "Nie-Rząd pod Trybunał Stanu". W trakcie manifestacji, w której według policji uczestniczyło ok. 250 osób, podczas apelu poległych odczytano nazwiska wszystkich ofiar katastrofy. A co z dyplomatami reżimu Tuska ? Siedzieli zamknięci w konsulacie tak, jak siedzą dyplomaci reżimu Łukaszenki, gdy odbywają się demonstracje pod konsulatami Białorusi. A czy myślicie, ze jakikolwiek dyplomata, reprezentujący Sikorskiego i reżim Tuska uczestniczył w demonstracji pod pomnikiem Katyńskim w Jersey City ? O nie - reżim Tuska zachowuje się dokładnie tak samo, jak dyplomaci reżimu Jaruzelskiego w okresie stanu wojennego. Żaden polski dyplomata nie będzie uczestniczyć w uroczystościach wrogich dla obecnej partii i obecnego rządu mimo tego, że kilkaset osób przybyło na demonstrację pod Pomnikiem Katyńskim w Jersey City, zorganizowaną przez Komitet Katyński, Kongres Polonii Amerykańskiej i Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej. Zgromadzili się tam też harcerze, dzieci ze szkoły polskiej w Jersey City oraz przedstawiciele innych organizacji polonijnych. W czasie uroczystości dla uczczenia ofiar tragedii smoleńskiej i katyńskiej złożyli wieńce i kwiaty. Odbył się także apel poległych.

Teraz chyba rozumiecie, dlaczego reżim Tuska odwołał koncert Santany na stadionie Legii i mecz Polonii z okazji 100-lecia klubu ? Rozumiecie też chyba, dlaczego ABW wkroczyła do Roberta Frycza a policja wlepia mandaty kibicom za skandowanie haseł przeciwko Tuskowi? W strachu przed społeczeństwem, reżim musi zakazać imprez masowych, nad którymi nie jest w stanie zapanować, a z drugiej strony społeczeństwo musi prewencyjnie zastraszyć. To jest abecadło każdego reżimu, który raz zdobytej władzy nigdy nie odda pokojowo.

Przejdę teraz do zadanego na wstępie pytania. Moim zdaniem, gdyby były towarzysz Nałęcz był sowieckim prokuratorem, niewątpliwie kazał by rozstrzelać Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobrę. Wynika to z jego odpowiedzi na antenie radia TOK FM, gdzie doradca obecnego prezydenta stwierdził: - Ja bym się skłaniał, gdybym był parlamentarzystą, do postawienia Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry przed Trybunał Stanu. Cennym uzupełnieniem słów komunistycznego propagandzisty Nałęcza a zarazem doradcy Komorowskiego, jest wypowiedź wicemarszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego w audycji "Kawa na ławę" w TVN 24: - Wyeliminowanie Kaczyńskiego i Ziobry z polityki służyłoby Polsce.

Jak widać. słychać i czuć - reżim Tuska-Komorowskiego ustami prominentnych polityków oczekuje, by zindoktrynowany parlament, a za nim – kolejny zamachowiec wykonali  „mokrą robotę” na Kaczyńskim i Ziobrze. Przed  „mokrą robotą" nie uchylał się ani gen. Jaruzelski ani wszyscy jego poprzednicy w kraju priwiślańskim i w matce Rosji. Widać to po licznych krzyżach i tu i tam.

Brak głosów

Komentarze

Mokra robota - racja stanu

Zabójstwo polityczne - najwyższa konieczność ochrony bezpieczeństwa państwa

cyngle z czerskiej i tvn - świadomi odpowiedzialności za kraj obywatele

ruch Palikota i Tarasa - oddolna incjatywa zapanowania nad szerzącą się anarchią i warcholstwem

Na szczęście ten komunistyczny twór rządzi się logiką zastępowania wykonawców kolejnymi wykonawcami. Nałęcz skończy jak Sekuła czy Jaroszewicz. Każdy pies do szczekania kiedyś przestaje być potrzebny i kołkiem skrócą mu jego psi żywot.

Vote up!
0
Vote down!
0
#165956