Sojusznicy i ..."sojusznicy" (" psia mać")
Jeden z naszych sąsiadów, Ukraina toczy już od 10 lat pełno skalową wojnę z agresywną Rosję, która nie ukrywa swych zamiarów przywrócenia swej dominacji sprzed rozpadu Związku Sowieckiego.
Ba!, a nawet z czasów imperium carskiego.
W tej sytuacji trzeba zdawać sobie sprawę z naszego, polskiego położenia.
Gdzie, kto przeciwnikiem, wrogiem?
Kto zaś? sojusznikiem, przyjacielem?
Przyjaciół, jak wiadomo w polityce nie ma, są tylko interesy.
Mamy, czy nie mamy sojuszników?, gdyż o przyjaciołach trzeba zapomnieć!
To nie ta kategoria!, trzeba ją sobie wybić głowy, dla naszego polskiego dobra, czyli rzetelnej realnej oceny naszej pozycji, położenia.
Niewątpliwie Stany Zjednoczone, które dla nas Polaków, polskiego bezpieczeństwa, widzę na potrzebę tego wpisu w trzech wymiarach; politycznym, rzeczowym (gospodarczym) i geograficznym.
Politycznie jesteśmy ich sojusznikiem poprzez nasz udział, związek z NATO.
Rzeczowo też mocno powiązani z USA:
-ponad 10 tyś. ich żołnierzy rozlokowanych na naszym terenie
-potężne dokonane oraz planowane zakupy uzbrojenia ( czołgi, samoloty, helikoptery, heimmersy, etc
-istniejące już inwestycje oraz planowane m.in. w energetykę jądrową.
Geograficznie, jako największy, najlepiej dozbrojony ( albowiem do pełnego uzbrojenia jeszcze daleko) oraz nieżle wyszkolony sojusznik w centralnej flance wschodniej.
Czyli, chyba można by ostrożnie zrekapitulować tę naszą sytuację tak, że jesteśmy solidnym członkiem NATO ( niemal 4% pkb na obronność!), tym samym także POWAŻNYM sojusznikiem potężnej Ameryki!
A Ameryka?
Stany Zjednoczone, czy traktują nas, Polskę tak samo... poważnie?
Czy jak przystało na solidnego członka NATO, należycie wywiązującego się z obowiązków sojuszniczych, nasz kraj jest tak samo POWAŻNIE traktowany?
I tutaj mam wątpliwości.
Co prawda z jednej strony wypowiedzi prezydentów to potwierdzają, obecność żołnierzy, zgoda na zakupy z ich najwyższej, najlepiej strzeżonej półki.
Z drugiej zaś zachowanie ambasadorów USA, jakby świadczyły, a raczej chyba świadczą(!?) coś nie gra na linii potężne supermocarstwo-ich najwierniejszy sojusznik tak w NATO, na flance wschodniej.
Za prezydentury D. Trumpa, nieprzyzwoicie szarogęsiła się pani ambasador.
A za J. Bidena, jest w mojej ocenie jeszcze gorzej, gdyż obecny ambasador razi jeszcze większą jak na moje pojmowanie lojalności międzysojuszniczej...
nieprzyzwoitością!; nie tylko dlatego, że obnosi się w "różowych obcisłych lateksowych leginsach" ( to cytat, taka moja figura stylistyczna), spotyka się i obciskuje się z osobami, które publicznie obrażały polskich żołnierzy, polski mundur, mizdrząc się do nich!
W moim rozumienie ta wyżej opisana nieprzyzwoitość jest jakby nadto czytelną obrazą polskiego sojusznika Ameryki.
OBRAŻAJĄCĄ nas Polaków, OBRAŻLIWĄ dla sojuszniczej Polski.
Co zaś do innych, to nadal na swój sposób pojmuję Ukrainę jako ważnego obecnie naszego sojusznika.
Kraj ten jest naszym buforem przed agresją Rosji.
I przy okazji!
Moim zdaniem, to cieniowanie, dookreślanie Rosji jako; putinowska, stalinowska, carska, leninowska, Gorbaczowa, etc, jest bez sensu.!
Rosja, to po prostu Rosja!
To zło!
W niej, w Rosji zawiera się, całe to skumulowane już od wieków ZŁO!
To co najgorsze dla Polski, to Rosja ( o Niemcach nie zapominając!).
Od zawsze, od wieków taka sama Rosja..
Samo zło!, kumulacja zła!
Rosja wroga, antypolska, antycywilizacyjna, agresywna, wredna, zaborcza, zbrodnicza,
" Rossija! j.. t.... m..!, kakaja ty bywszaja, takaja i jeśt!"
To nie mój bluzg, to wulgarna ocena Rosji wyrażana przez Rosjan, którzy ją znali, poznali, doświadczyli tego wszystkiego, co w niej najpodlejsze.
Ukraina mądrze broniąca się przed agresją militarną, przed totalnym atakiem hybrydowym w najszerszym tego terminu znaczeniu, toczy wojnę na przetrwanie na wielu frontach.
A przeciwników, wrogów ma nie byle jakich:
1.Rosję uzbrojoną po zęby, przeważającą niemal we wszystkich kategoriach, rodzajach uzbrojenia.
Niemal, albowiem brakuje jej inteligencji, mądrości, przebiegłości, którymi to cechami można określić Ukrainę.
2.Skorumpowanych własnych obywateli na różnych poziomach; zepsutych najwyższych urzędników z otoczenia prezydenta, w rządzie, we wszelakiej administracji, w wojsku, szczególnie tam na tyłach, na zapleczu.
Ta skorumpowana swołocz jest wielkim balastem dla walczących, broniących swego kraju Ukraińców.
3.Fałszywych sojuszników, którzy już od aneksji Krymu oraz wschodnich terenów pozorują tylko pomoc.
Tu prym wiodą Niemcy.
Ale niestety prezydent Żełeński, jego otoczenie oraz sfery ( nazwijmy je wpływowymi) w Kijowie, są zauroczone deklaracjami Niemiec.
Ba! chyba nawet gorzej!, ...ZACZADZONE!
I gdyby nie ta pierwsza pomoc ad hoc, otrzymana od Polski już po 24 lutym 2022 we wszystkich dziedzinach od humanitarnej po wojskową, to położenie, los Ukrainy byłby w mojej ocenie tragiczny.
Potem zaś, gdyby nie pomoc USA, Wlk Brytanii, nastepnie krajów nadbałtyckich, skandynawskich, to..
Ukraina musiałaby się zadowolić li tylko tymi 5000 hełmami od fałszywego Scholza i zdać się na normadzko/mińską powtórkę Berlina i Paryża.
Sojusznicy.
Niewątpliwie, jest nim na ten czas dzielnie i co istotnie mądrze broniąca się Ukraina, przy wszystkich jej słabościach o jakich wiemy..
To mi się wydaje na dziś faktem bezspornym.
Zaś Wlk Brytanię, kraje nadbałtyckie, Skandynawię, też można i trzeba traktować jako naszych sojuszników.
A Niemcy? Francja?
Wolne żarty!
Naprawdę, trudno mi sobie wyobrazić tę pomoc wojskową ze strony Niemiec po zaatakowaniu Polski przez Rosję.
Pierwej, przeszkoda natury wolicjonalnej; Polska od wieków traktowana jako całe zło!, jako odwieczny ich problem.
Polska jako wolny kraj!?
Nie dostrzegam żadnych przesłanek, aby Niemcy miały wolę nam pomagać.
Dalej, ich armia, to obecnie obraz nędzy i rozpaczy!, po wieloletnich zaniedbaniach oraz "genialnych" ministrach obrony; von der Leyen, Lambrecht, które to ...ministry! niemal zdemolowały i tak już zdemoralizowaną przez lata różnymi plagami Bundeswehrę.
Teraz nastał Pistorius, którego "asertywność i wielkie serce" zdaniem Scholza zniweluje cyt. : " bezprecedensową serię niepowodzeń" poprzedniczek.
Bezprecedensowa seria niepowodzeń, wszak wypisz, wymaluj to "dokonania" nad Wisłą Onyszkiewicza, Klicha i Siemoniaka.
Czy to "wielkie serce" Pistoriusa to kolejne hełmy czy też realna pomoc np w dostawach amunicji dla Ukrainy, skoro cyt. "W 2018 r. krytycznie oceniał sankcje nałożone na Rosję i wzywał do ich rewizji. W wywiadzie dla dziennika „Süddeutsche Zeitung” wskazywał, że niemiecka gospodarka poniosła z ich powodu miliardowe straty".
Przy okazji tej zmiany, już je widzę!
Nowa armia, czyli kierunek na wojsko, armię ekologiczną.
Zdaniem KE wojsko w Europie, to ponad 6% zanieczyszczeń atmosfery, a zielony ład wymaga redukcji!
Tak więc samoloty, czołgi, tudzież inne pojazdy wojskowe niebawem, wkrotce na energię z wiatraków i fotowoltaniki!
Kpię?
Wcale nie!
...Niebawem, wkrótce!
Albowiem koalicjanci; zieloni, spd, fdp wszak prą na siłę, aby zredukować o 90% do roku 2035 zanieczyszczenia atmosfery?
Armia ekologiczna!
cyt." Zdaniem Pistoriusa, ambicją Niemiec musi być, wspólnie z innymi, stać się „konwencjonalnym trzonem” obrony. Minister obrony podkreślił również, że Niemcy są „logistycznym centrum” NATO w Europie, a to oznacza, że przejmują „zadania przywódcze”.
Tak więc Putin już zaciera z radości ręce po tej nominacji, a Ukraińcy będą dalej zaciskać zęby z wyczerpania, ze wściekłością oczekiwać na te niemieckie zadania przywódcze!
Formalnie Bundeswehra liczy tyle żołnierzy co Polska ( razem z WOT), ale ma potężny budżet- ok. 200 mld zł.
W rzeczywistości, to organizm zniszczony w ostatniej dekadzie nie tylko brakiem modernizacji, lecz co gorsza zdemoralizowany, pozbawiony kompetentnego nadzoru, szkoleń.
Ponadto używkami oraz innymi plagami, które toczą każdą formację militarną, zbiorowość pozbawioną efektywnego dowództwa.
Ponadto niemiecka armia zżerana jest od środka nie tylko wpływami mieszanki ideologicznej prusko-nazistowsko-hitlerowskiej.
Plus wpływy islamskie.
Czy taka armia jest zdolna do "zadań przywódczych" w Europie?; nieść sojuszniczą pomoc.
Francja z armią ponad 200 tyś, wysokim budżetem 190 mld zł. Formalnie pod względem liczebności, wyposażenia czołówka europejska.
Potęga.
Czyżby?, niechaj moją wątpliwość uzasadni fakt, że została wypchnięta, niemal wyrzucona ze wszystkich przyczółków w b. koloniach.
I nie pomogły jej ani Legia Cudzoziemska, Mistrale, czy atomowe lotniskowce.
Dlatego w dniach 17 i 18 lutego w Brukseli na wspólnym szczycie UE i Unii Afrykańskiej zaapeluje o „nowe porozumienie gospodarcze i finansowe”. Jego zdaniem, potrzebna jest nowa solidarność z czarnym kontynentem.
Wykopali Francję stamtąd dyplomatycznie militarnie, to chce uwieść Afrykę "nową solidarnością", cokolwiek to znaczy.
Oczywiście upraszczam.
Wolno mi, bom...antysalon!
I chyba(?!) obecnie, na dziś nasi, Polski ( Polski budżet obronny ok. 100 mld zł) najsolidniejsi po USA sojusznicy to;
-Wlk. Brytania; ok. 200 tyś. w służbie czynnej, ok. 190 tyś w rezerwie i ponad 40 tyś. w rezerwie ochotniczej z budżetem ok. 200 mld zł ( ok. 40 mld gbp).
- Szwecja z budżetem na siły zbrojne w 2024 r. 119 mld koron (ok. 46 mld zł), oznacza to największy w historii wzrost o 27 mld koron (28 proc.) względem 2023 roku.
- Finlandia z budżetem na obronę narodową ponad 5,2 mld euro( 1,96 proc. PKB, choć jeszcze w 2020 roku było to około 3 mld euro, co przekładało się na 1,34 proc. PKB. Z dodatkowymi środkami Helsinki przekroczą niemal na pewno poziom 2 proc. PKB.) Siły Obrony Finlandii liczą w czasie pokoju zaledwie 31,5 tys. żołnierzy, służących w Wojskach Lądowych, Siłach Powietrznych i Marynarce Wojennej. Mogą one jednak zostać sprawnie zasilone dobrze wyszkolonymi rezerwistami, których jest 280 tysięcy. Ponadto w razie wojny pod rozkazy wojskowych oddawana jest także fińska Straż Graniczna, która w czasie pokoju liczy około 3800 ludzi, ale w czasie wojny zostałaby rozwinięta do ponad 15 tys.
-Norwegia wydaje corocznie na obronność wymagane przez NATO 2 procent PKB, co przełożyło się w tym roku na budżet obronny wynoszący ponad 7,2 miliarda dolarów.
na siły zbrojne liczące w czasie pokoju nieco ponad 23 tysiące żołnierzy wspieranych 40 tys. gwardii narodowej.
-Dania z budżetem ok. 6 mld $, na armię; 25 tys. żołnierzy zawodowych oraz 63 tys. rezerwistów. W Danii służba wojskowa jest obowiązkowa dla mężczyzn i wynosi w zależności od specjalizacji od 4 do 12 miesięcy.
- Rumunia na obronność 5,5 mld dolarów, co stanowiło 2,38% pkb Za takie pieniądze Rumunia jest w stanie utrzymać siły zbrojne czasu pokoju liczące 64,5 tys. żołnierzy plus ponad 50 tyś, przeszkolonych rezerwistów.
- Litwa budżet obrony wynosił już 2,02 proc. PKB czyli około 1,2 mld USD, liczebność stałych sił zbrojnych wzrosła do ponad 20 tys. żołnierzy w tym ok. 11 tys. zawodowych wraz z 3,8 tys poborowymi i ponad 5,1 tys. żołnierzami służby ochotniczej (rezerwy o podwyższonym poziomie gotowości). 14,4 tys. członków organizacji paramilitarnych w tym związku strzeleckiego i obrony terytorialnej KASP. Do tego dochodzi 90 tys. przeszkolonych rezerwistów, zaś całe możliwości mobilizacyjne Litwy są szacowane na 1,7 mln osób.
-Łotwa wydaje 2%pkb na obronność; ok. 15 tyś żołnierzy ( zawodowych, obrony krajowej, rezerwiści)
-Estonia budżet na obronę ok. 3% pkb.
Te ostatnie wymienione kraje ( poza Niemcami i Francją), realnie nie tylko czują zagrożenie ze strony Rosji, lecz co istotnie reagują na nie, zwiększając swoje budżety obronne nie tylko ponad wymagane w NATO 2% pkb, lecz co można dostrzec nawet ponad swoje możliwości finansowe, jak Litwa, Łotwa czy Estonia.
- Czechy od lat należały do państw NATO z najniższym poziomem wydatków na obronność – w 2022 r. wyniosły one 1,33% PKB. Zgodnie z ostatnimi deklaracjami mają one osiągnąć poziom 2% PKB w 2024 r.,
- Słowacja realizuje natowskie cele dotyczące nie tylko poziomu wydatków na obronność 2% pkb.
-Bułgaria planuje wydać na obronność ok. 1 mld $; ma 35 tys. żołnierzy zawodowych, ponad 300 tys. rezerwistów.
-Węgry z budżetem ok. 10 mld euro na obronność w wysokości 2% PKB w 2024 roku realizują dynamiczny proces modernizacji sił zbrojnych i rozbudowy przemysłu obronnego.
Tak więc i te państwa, członkowie NATO, pomimo trudnej sytuacji wydają olbrzymie, jak na ich możliwości środki na obronę.
I tak oto, na moje mamy sytuację w "temacie" sojusznicy.
Po zajęciu Krymu oraz terenów wschodnich Ukrainy, krętacze z Berlina i Paryża przy aktywnym współudziale także szachrajstwa spod flagi 12 gwiazd, pod fałszywą nazwą formatu normandzkiego vel mińskiego, nie tylko zaakceptowali rozbiór terytorium Ukrainy przez Rosję, lecz co gorsza uśpili czujność państw NATO, szczególnie zaś krajów flanki wschodniej.
Bo o jaki niby format im szło!?
Choć trafniejszym wydaje się określenie przekupili do spółki z Rosją czujność, płacąc im przeróżnymi walorami w pojęciu-rozumieniu negatywnym rzecz jasna.
Normandzcy (z przeważającą domieszką germańską) krętacze, dali Putinowi OSIEM LAT! nie tylko na przygotowanie ataku na Ukrainę, dali też Rosji dosłownie carte blanche na bezkarną wojnę hybrydową wobec nie tylko państw flanki wschodniej, lecz także Europy Zach ( m.in Katalonia), a nawet i Stanów Zjednoczonych ( patrz ingerencja w wybory).
Nie wiem, co i jak planiści, stratedzy!
Ale ja, jakom antysalon, nie zakładam, nie daję i nie dam wiary w sojusznika pod nazwą Niemcy i Francja.
W obronie przed Rosją, zaufałbym!:
Chłodnym Brytolom.
Bałtom, Skandynawom.
Oczywiście ufam odległemu mocarstwu ( mimo pokrętnemu ambasadorowi pajacującemu w różowych lateksowych legginsach na paradach rzekomej równości)!
Mogę zaufać (prze)ostrożnym Czechom czy zdystansowanym Węgrom z powodu ich sporu z Ukrainą o mniejszość, ale przenigdy Scholzowi czy Macronowi.
"Sojusznicy", szachraje.
Wiarołomcy!, sprzedaliby nas, Polskę.
I nie tylko nasz kraj.
Sprzedaliby Rosji, Putinowi przy najbliższej okazji w kolejnym układzie normandzkim!
"Psia ich mać" ( to tylko cytat, z ostrożności procesowej).
A pies im mordę lizał!
pzdr
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 268 odsłon
Komentarze
no właśnie kto jest naszym prawdziwym "przyjacielem"
20 Lutego, 2024 - 14:14
Dla wszystkich otępiałych i pieniaczy strachu typu Duda, Morawiecki, Jasina, Szydło, Tusk, Sikorski i wielu, wielu innych debili, twierdzących, że "po Ukrainie" Putin rzuci się na Polskę, zapominając, że Polska od wielu lat ma BEZPOŚREDNIĄ granicę z Rosją w "obwodzie Kaliningradzkim", w którym stacjonuje około 25 tyś żołnierzy, kilkaset czołgów, wyrzutni rakiet, kilkaset samolotów i dronów, kilka okrętów w tym podwodnych itd., i gdyby Rosja chciała, jak mówią kretyni, napaść na Polskę to nie musi czekać na pokonanie Ukrainy i zbliżenie się do Polskiej granicy BO JUŻ TAKOWĄ MA !!, więc gdyby chciała to mogłaby napaść na Polskę bezpośrednio z Obwodu Kaliningradzkiego i z Białorusi (w najgorszym wypadku !!)
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/putin-musialby-oszalec-polsce-nie-grozi-wojna-z-rosja-analiza/d0bln0y,79cfc278
sopociak
sopociak!skoro piszesz jak rodowity Zoppot'ciak, to tych bredni
21 Lutego, 2024 - 22:26
nie zamierzam komentować
antysalon
słusznie
26 Lutego, 2024 - 19:10
... jak z geografi miało się "dwójkę" to lepiej nie komentować :-) i jak zawsze trzymajcie panikarze zwieracze ... taka rada. A jak się okaże, że jednak Świat poświęci część ukrów dla spokoju i Putin nie zaatakuje nikogo z krajów nadbałtyckich to nie pchaj się z przeprosinami .... ;-)
sopociak