J. Biden chyba znów oddał Europę w łapska Niemiec i Rosji

Obrazek użytkownika krzysztofjaw
Kraj
Nigdy nie miałem zaufania do J. Bidena, bo od początku chciał oddać Europę w łapska kondominium niemiecko-rosyjskiego i gdyby nie atak W. Putina na Ukrainę, to już dawno by to nastąpiło. Opisywałem to wszystko w swoich tekstach m.in.: "J. Biden - prezydentura, która może zniszczyć suwerenność Polski!" [1]; "Czy Amerykanie wyjdą z Polski?" [2]; "Inne spojrzenie na zaangażowanie USA w wojnę na Ukrainie..." [3] czy "Polska zaryzykowała wszystko i wszystko wygrała!" [4].
 
Zresztą uważam, że W. Putin rozpoczął swoją wojnę właśnie dzięki takim deklaracjom z pierwszych miesięcy urzędowania, gdzie J. Biden nawet w końcu zaakceptował Nord Stremay, bo... budowa jest już na ukończeniu, więc nie ma sensu jej przerywać. 
 
W takiej sytuacji W. Putin był pewny, że administracja J. Bidena nie będzie zbytnio ingerować w tę wojną i to tym bardziej, że ona przecież miała trwać maksymalnie do tygodnia czy dwóch tygodni. I gdyby nie to, że naród ukraiński broni się bohatersko do dzisiaj to byłoby tak jak w przypadku aneksji Krymu, o którym świat i USA już zapomnieli.
 
W miarę trwania wojny - sądzę, że pod naciskiem służb specjalnych i lobby wojskowo-obronnego w USA  - J. Biden został niejako zmuszony do zmiany o 180% swojego stanowiska w sprawie oddania Europy wspomnianemu kondominium niemiecko-rosyjskiemu i wtedy dopiero zaczęła się amerykańska pomoc dla Ukrainy i wspieranie tzw. wschodniej flanki NATO a tym samym Polski.
 
Ale przecież musimy pamiętać, że J. Biden jest lewicowym demokratą a jego wiceprezydent K. Harris to już całkowicie komunistka. Poza tym J. Biden jest gorącym zwolennikiem ruchu LGBTQ i ideologii gender.
 
Zresztą również ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski jest lewicowy i ileż to razy dawał temu wyraz chodząc na tęczowe "Marsze Równości" czy "upiększając" ambasadę tęczową flagą lub spotykając się z przedstawicielami wcześniej opozycyjnej  a dziś już formacji rządzącej w Polsce (zdjęcia poniżej). A przecież to ambasador USA w Polsce jest odpowiedzialny za przekazywanie informacji o Polsce amerykańskiej administracji i samemu J. Bidenowi oraz oczywiście realizuje u nas politykę J. Bidena.
 
 
Ogólnie to uważałem, że bez wsparcia CIA i Mossadu nie jest możliwa wygrana D. Tuska i w czasie kampanii wyborczej napisałem o tym w tekście: "Wyborcza jesień w Polsce: BND i FSB vs. CIA i Mosad" [5]. Wydawało mi się, że będzie tak jak przed wyborami w 2015 roku, gdzie "afera podsłuchowa" była jednym z głównych powodów utraty władzy przez rząd PO-PSL. Bo chyba nikt nie wierzy, że polityków PO podsłuchiwali jacyś kelnerzy, ale to, że była to CIA jest bardzo prawdopodobne. 
 
A jednak ZP ostatecznie przegrała, choć wygrała, ale nie ma zdolności koalicyjnej do utworzenia rządu. No i tym sposobem rządzi dziś w Polsce totalitarna władza "koalicji 13 grudnia i chaosu"
 
Czyli jednak nie było tym razem dodatkowego wsparcia od USA, a to oznacza, że J. Biden chyba ponownie oddał Europę w łapska Niemiec i Rosji, co potwierdził mówiąc - zapytany przez korespondenta Polskiego Radia o jego ocenę  dojścia do władzy w Polsce prounijnego rządu - "Myślę, że to bardzo dobrze" [6]. 
 
To stawia Polskę i patriotycznych Polaków w bardzo trudnej sytuacji. 
 
Z jednej strony mamy atak niemieckiej UE, która chce stworzyć z Europy Jeden Wielki Scentralizowany Kołchoz a'la ZSRR zwany Jedną Europą ze stolicą w Berlinie a to oznaczać będzie praktyczną utratę przez Polskę i inne kraje UE swoich: wolności, suwerenności i niepodległości. Czy nie po to właśnie Niemcy wysłały do Polski D. Tuska?
 
Z drugiej strony mamy Rosję, która prędzej czy później znów będzie ściśle współpracowała  z Niemcami tworząc kondominium niemiecko-rosyjskie i może to dla Polski oznaczać kolejny rozbiór z granicami uwzględniającymi rozwiązania zawarte w Pakcie Ribbentrop–Mołotow lub nawet na Wiśle: zachodnia część Polski dostanie się w łapy Superpaństwa Niemieckiego (unijnego) a wschodnia część dostanie się w łapy W. Putina. Czy dlatego w czasach rządów PO-PSL rozbrajano wschodnią część Polski i mieliśmy się zacząć bronić dopiero na linii Wisły? Dlatego tak ważna była odbudowa polskiego wojska na wschodzie Polski, czego dokonała ZP.
 
No i dalej z "trzeciej strony" USA, które mogą (oby nie!) już na stałe oddać Europę Niemcom a jak Niemcom to i Rosji. Pocieszeniem dla nas może być stałe stacjonowanie wojsk USA w Polsce, niemal ukończona tarcza antyrakietowa i podpisanie z USA kontraktów zbrojeniowych, i na budowę dużej elektrowni jądrowej, z których D. Tusk raczej nie zrezygnuje, choć na pewno utrąci lub ograniczy kontrakty z Koreą Południową. Ponadto jesteśmy w NATO.
 
Ciekawe są też poglądy, że dla USA bardzo szybki rozwój Polski za czasów rządów ZP (PiS) może być za duży, bo grozi zachwianiem równowagi geopolitycznej. Pisze o tym dr R. Brzeski w tekście "PIS I DUCH ROCKEFELLERA" [7]. 
 
Nie wspomniałem jeszcze o marzeniach niektórych "pustych, ale bogatych" głów (wiecznych wędrowców) marzących o jakimś Jednym Rządzie Światowym (NWO), a które w USA stanowią bardzo silne lobby. Oni uważają, że zbudowanie Superpaństwa Europa jest kolejnym etapem budowy NWO o czym też pisałem onegdaj w tekście: "Co nas czeka? Jeden rząd światowy?" [8]. 
 
Niebezpieczne dla nas jest także to, że można zauważyć ogólne zmęczenie wojną na Ukrainie, również w USA a dodatkowo trzeba pamiętać, że tam w listopadzie 2024 roku są wybory prezydenckie i J. Biden musi niejako znów zostać twardym lewackim i zideologizowanym Demokratą. Z naszego punktu widzenia jest to złe więc musimy raczej "trzymać kciuki" za rywala J. Bidena niezależnie kto nim będzie, czy D. Trump czy ktoś inny z konserwatystów
 
Oceniając obecną geopolitykę to należy też skonstatować, iż USA teraz mają na głowie Chiny, Tajwan, Bliski Wschód i Zatokę Perską, więc znaczenie Europy dla USA powoli staje się coraz mniejsze a w przypadku jakiegoś starcia z Chinami USA będą chciały mieć co najmniej neutralność Rosji. Ja w to nie wierzę, ale taki Józio Biden może mieć inne zdanie.
 
Reasumując 
 
Nasza wolność, niepodległość i suwerenność po raz kolejny zależą tylko od nas i to my, Polacy musimy ich bronić i o nie walczyć. Nikt za nas tego nie zrobi. Jeżeli damy się zastraszyć i się poddamy to może się tak stać, że Polski już nie będzie i to na zawsze!
 
Tak ja wiem, że jak obalaliśmy komunę to mieliśmy swojego św. Jana Pawła II a za oceanem Ronalda Reagana, ale dziś jesteśmy w lepszej sytuacji, bo wiemy, że można pokonać reżim D. Tuska siłą naszych głosów i siłą naszej liczebności na patriotycznych manifestacjach. 
 
Dodatkowo może stanie się tak, że w wielu krajach Europy społeczeństwa zbuntują się przeciw totalitarnym planom zniemczonej UE dążącej do likwidacji ich państw. W czerwcu odbędą się najważniejsze od początku UE wybory do Europarlamentu i naprawdę może się okazać, że obecne elity unijne stracą swoją dominującą pozycję albo będzie ona dalece ograniczona. 
 
Także głowa do góry! "Ruda WRONa orła nie pokona"!
 
 
 
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
 
Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 
 
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog
5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (9 głosów)

Komentarze

"Bo chyba nikt nie wierzy, że polityków PO podsłuchiwali jacyś kelnerzy, ale to, że była to CIA jest bardzo prawdopodobne."

Kelnerzy nie byli pomysłodawcami podsłuchów, ale wynajętymi do tej roboty przez służby.

Organizatorem grupy kelnerów byl Łukasz Nurzyński, menadżer z restauracji Sowa&Przyjaciele a wcześniej w restauracji Lemongrass, zlokalizowanej naprzeciwko ambasady USA w Warszawie, dziś nieczynnej i nazywanej kiedyś "poligonem podsłuchowym w sercu Warszawy".

Do nagrywania polityków PO zaangażował on kelnera Konrada Lassotę z restauracji Sowa&Przyjaciele oraz swojego brata Dawida i jego dziewczynę Ewelina C., pracujących jako kelnerzy w restauracji Amber Room.

W rodzinie Nurzyńskich był jeszcze jeden brat będący funkcjonariuszem CBŚP, z którym Łukasz wspólpracował jeszcze jako menadżer w  w restauracji Lemongrass(w "poligonie podsłuchowym w sercu Warszawy") a którego zwierzchnikiem w latach 2007-2009 był Paweł Wojtunik, w czasie zakładania podsuchów szef CBA od 2009-2015 r.(M.Falenta zeznawał, że taśmy z podsłuchami przekazywal wlaśnie CBA, czemu CBA zaprzeczalo).

To właśnie P. Wojtunik dostał od slużb USA/UK zlecenie na zorganizowanie podsłuchów. 

P. Wojtunik W 2007 roku  przebywał w Wielkiej Brytanii, gdzie odbywał służbę w Scotland Yard, jako kandydat na oficera łącznikowego polskiej ambasady w UK.

 

Vote up!
5
Vote down!
0
#1658172

Dziękuję za te uzupełniające informacje i pozdrawiam.

Vote up!
3
Vote down!
0

krzysztofjaw

#1658174

Tak się zawsze kończy pokładanie swojej niepodległości w czyjeś ręce.

Ameryka będzie broniła Polski tylko i wyłącznie jeśli będzie miała w tym SWÓJ własny interes. Kto jest prezydentem nie ma znaczenia. Żadnego. Ale my to doskonale wiemy, prawda?

Czerwoną lampka powinna była się zaświecić kiedy Stany nie zdecydowały się na budowę bazy w Polsce i na przeniesienie wojska z Niemiec do Polski. W tym momencie wydatki na wojsko powinny były wzrosnąć do 5%.  Niepodległość jest ważniejsza niż służba zdrowia. Wolę czekać w kolejce na polskiego lekarza, niż bez kolejki iść do okopu albo zbierać to co pozostało ze zbombardowanego domu.

Jeśli teraz ktoś wycofa się z kontraktów z Koreańczykami a zakupi wszystko od Amerykanów i Niemców, to powinien odpowiedzieć za zdradę stanu. Jak co do czego przyjdzie, to od Niemców nie dostaniemy części zamiennych a Amerykanie wyłączą nam rakiety gdy zechcemy je zbyt daleko wystrzelić.

Ale my to przecież doskonale wiemy... Ci na górze też...

 

 

Vote up!
1
Vote down!
-1
#1658175

Jest rzeczą oczywistą, że nasza niepodległość powinna być w naszych rękach. Tylko naszymi rękami - NIESTETY - nie obronimy niepodległości. Jeszcze długo.

Jest również rzeczą oczywistą, że nikt nie zrobi nic w kierunku naszej niepodległości jeśli nie będzie miał w tym własnego interesu.

" Nie ma traktatów dla słabszych" to z Faraona Prusa.

P. S.

A ja sobie wyobrażam nawet taką sytuację, (odpukać) że Kim niszczy fabryki broni Korei Południowej. Oby nie. Ale wykluczyć takiego scenariusza nie można.

Vote up!
2
Vote down!
0

Przez wcielanie dobra i rozjaśnianie prawd przyprowadzimy do uniepotrzebniania męczeństw. C. K. NORWID „ Promethidion ”

#1658177

Ale przecież nikt zdrowo myślący nie liczy na dostawy z Korei kiedy już się zacznie... Prawda? Którędy? Miesiąc oceanem a potem przez... Bałtyk? Już dawno może być po Polsce.

Chodzi o to, że Korea może dostarczać już teraz ogromne ilości do naszych magazynów. Na nowo-wyprodukowany amerykański musimy czekać kilka lat, a na niemiecki kilkadziesiąt.

Mądrale mówią: "po co nam tyle sprzętu? Nie mamy ludzi do ich obsługi..."

Tyle że nie patrzą na Ukrainę, ile tego sprzętu jest niszczona albo ulega awariom. Po miesiącu walki 80% może już być złomem. Musimy mieć tego u siebie w magazynach kilka razy więcej. Na wymianę i na części. Po to nam Korea.

Ale jeszcze ważniejsze: dla Korei stanowimy szansę wejścia na europejski i światowy rynek zbrojeniowy. Szansę której nie chcą przegapić. Mamy asa w rękawie jakiego nigdy nie mieliśmy. Nikt oprócz Koreańczyków nie zainwestuje w produkcję ichniego sprzętu w Polsce. Nikt nie przekaże technologii. Nikt nie pozwoli byśmy eksortowali tą technologię sami - patrz Patria.

Wiadomo że trzeba będzie podzielić się z Koreańczykami, ale warto. Skąpy dwa razy traci. Dlatego wejście z Koreańczykami do łóżka jest tak cenne. Dochodzi jeszcze jedna rzecz - ich etos pracy. Wiem o czym piszę. Współpracowałem z nimi przy wielu projektach. Moje 10 godzin pracy traktowali jakbym robił na pół etatu. Oni żyją dla pracy. Rodzina jest na drugim miejscu. W Ameryce już tak nie ma, a w Niemczech... tak było 2 pokolenia wstecz.

Czemu jest to ważne? Bo zamiast uczyć się od Niemca paraliżującej biurokracji, możemy zobaczyć że to co sami cenimy: pracowitość, elastyczność, pomysłowość - wciąż istnieje. Tyle że nie w zachodniej Europie. Takie doświadczenie uczy co trzeba robić by móc konkurować z Azją. Ale co ważniejsze: kiedy powiedzą że dostarczą za rok 1000 czołgów, a za dwa lata w Polsce będzie już produkowanych 1000 czołgów, to BĘDZIE! 

Vote up!
4
Vote down!
0
#1658179

Ja miałem okazję pracować na dość ważnym stanowisku w jednej z największych korporacji niemieckich, która kupiła naszą polską firmę. I tak z rozpędu jeszcze w niej pozostałem niemal cztery lata, bo to był okres przejściowy dla Niemców, którzy nie chcieli od razu zwalniać ważnych pracowników, aby firma nie upadła. Zresztą działa do dzisiaj. 

I jedno co zauważyłem to ich brak kreatywności, inteligencji, pewna toporność a zarazem niemiecka buta. Polacy są o wiele lepszymi pracownikami, którymi oni nie umieli zarządzać, bo mamy inny kod kulturowy i podejście do pracy. 

Pzdr

Vote up!
5
Vote down!
0

krzysztofjaw

#1658180

Lepiej tego sam bym nie napisał. "Moja" amerykańska firma ma filę w Niemczech. Błąd stulecia. Nie raz byłem częścią niemieckich zespołów. Tam się nie da już zrobić niczego innowacyjnego. Są całkowicie sparalizowani procedurami i ślepym ich wykonywaniem.

Procedury są dobre ale tylko do pieczenia tego samego chleba przez następnych 200 lat. Albo warzenia piwa. Nie wiem czy są butni. Nawet ich lubiłem (za wyjątkiem tych z byłej NRD których sami "zachodni" się wstydzili i nazywali Prusakami.

 Dla mnie są po prostu ślepo wierzący w to że ich system jest świetny a nawet najlepszy. W ich przypadku choroba nieuleczalna. Już zaczynają za to płacić cenę. Dlatego Polakom rekomenduję - zapomnijcie o Made in Germany. To se ne vrati. Dzisiaj jakość to Japonia, Korea, USA a niedługo Chiny (niestety).

O, zapomniałem!!!! - I Polska!   Made in Poland bije na łeb Made in Germany. Tylko tego nie zepsujmy. Bierzmy przykład z Azjatów a nie z Niemców! 

PS. Azjaci są cholernie pracowici i oddadzą życie za to co robią, ale nie do końca żyją tylko pracą. O nie. Po pracy, czyli koło 20-tej, szliśmy do tawern. Wspaniałe sashimi, whiskey (uwielbiają), ichnie wódeczki, po czem odstawiali mnie do hotelu a siebie do domu.

Jak ja ich nienawidziłem na drugi dzień! Jak ja ich nienawidziłem... Już o 6:30 meldowali się po mnie w hotelu jakby wczoraj nic nie było. Tylko ichni pikantny rosół na śniadanie mnie ratował (kimczi). Potem praca i o 20-tej... powtórka z rozrywki. I tak codzienie przez miesiąc...

A w Niemczech nuda... Pójdą z tobą pierwszego dnia do tawerny o 17-tej, widać że z musu... O 20-tej do domu bo dzieci płaczą... A w ichnich knajpach nawet niemieckiego tradycyjnego  jedzenia już nie uświadczysz. Zapomnij o wspaniałych niegdyś reibekuchen czyli plackach ziemniaczanych, albo golonce. "Przecież muzułmanie nie jedzą golonki ani placków!" Tak mi na ucho powiedział jeden kelner. Za to "mają wspaniałe szyszkebaby!"

Więcej nie chciałem już jechać do Akwizgranu. Dlatego doradził bym Tuskowi: panie Tusk - Deutsch jest już passe!

Vote up!
1
Vote down!
0
#1658209

Wszystko to prawda. Zwracam tylko uwagę na niepewność każdego wariantu.

Zaznaczam, że moje stanowisko nie sugeruje przyjęcia pozycji pasywnej.

Vote up!
0
Vote down!
0

Przez wcielanie dobra i rozjaśnianie prawd przyprowadzimy do uniepotrzebniania męczeństw. C. K. NORWID „ Promethidion ”

#1658181

Smutne są te zdjęcia ze spotkań Brzezinskiego i jego wypowiedzi. To naprawdę wygląda na przyzwolenie na to, co się teraz dzieje. Tak jawne opowiedzenie się po jednej ze stron to dziwna taktyka w dyplomacji.

Vote up!
1
Vote down!
0

Krispin z Lamanczy

#1658192

Zainfekowanie lewactwem objęło cały zachodni świat i kawał Ameryki Łacińskiej. Do tego czerwone Chiny, Korea Północna, Kuba.

W Polsce jest źle, ale na tle tego wszystkiego może jeszcze nie najgorzej.  Świat zmierza do tego, by stać się ŁAGREM.

Zwycięża "humanizm", na dodatek "socjalistyczny". Nadieżda Mandelsztam do męża swojego, poety Osipa, który za wiersz trafił do łagru skierowała takie słowa:

- Osia, jesteśmy w łapach humanistów.

Pozbawiony pokory wobec Boga humanizm stał się równią pochyłą. Po kilku stuleciach mamy skutki. 

Vote up!
1
Vote down!
0
#1658196