Walka o punkty odniesienia

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz
Świat

 

W środę 22.11.2023 Parlament Europejski przegłosował reformę ustrojową Unii Europejskiej. Dziwi pośpiech w tej sprawie, ale dopiero teraz ujawniają się prawdziwe założenia projektu zwanego „Od Lizbony do Władywostoku”. Wcześniejsza wersja miała inną mechanikę. Jej głównym napędem były rurociągi z tanią ropą i tanim gazem. Po rozpoczętym przejmowaniu przez Amerykanów rynków paliwowych w Europie, rosyjski projekt musiał ulec znaczącej modyfikacji, która prawdopodobnie nie mogła odbyć się bez zgody Waszyngtonu. Nic bowiem w okresie pokoju nie dzieje się bez porozumienia i zgody określonych stron.

Punktem odniesienia nowej rekonstrukcji jest absolutnie błędne założenia Amerykanów, że Rosję można upozycjonować przeciw Chinom. Rosjanie, owszem do tego dążą – cały projekt „Od Lizbony do Władywostoku” jest tego dowodem, ale nigdy oficjalnie nie wystąpią przeciwko nim oficjalnie. Powód jest zarówno prozaiczny, jak i strategiczny: Państwo Środka ma nad Rosją tak wielką przewagę demograficzną, że rosyjska „strategia masy” przestaje być skuteczna. I właśnie ten fakt budzi szacunek i respekt Rosjan. Wiedzą również, że prędzej czy później ich bogactwa naturalne staną się własnością rozwijających się Chińczyków. Najpierw przejmują oni surowce na świecie, aby zablokować możliwość przejęcia ich przez inne państwa, później wezmą się za te najbliższe i dla nich najtańsze, a więc surowce rosyjskie. To forma walki o przyszłość wszystkich: zabierzesz, będziesz miała, oddasz – przegrywasz. Podporządkowanie rosyjskiej gospodarki chińskiemu rynkowi wygeneruje nie tylko ogromne zyski dla Pekinu, ale także tanią rosyjską siłę roboczą.

Jest jednak pewien zasadniczy problem. Akceptacja Amerykanów dla „rekonstrukcji” niemieckiej nie jest wzmocnieniem Unii Europejskiej, lecz przeciwników obecności amerykańskiej w Europie, a więc Niemiec, Francji i Rosji. Zgodę Waszyngtonu na współpracę Niemiec z Rosją, oczywiście z wyłączeniem paliw, wiąże się z kolejnym resetem. Takiej gratki Moskwa nie przepuści. Rzecz w tym, że ogólny bilans polityczny dla Stanów Zjednoczonych już staje się niekorzystny, bo najnowsze konflikty nie pojawiają się w obszarze dawnego ZSRS, lecz w strefie wpływów Stanów Zjednoczonych: Izrael z Iranem w tle oraz Półwysep Koreański. Kłopoty ma więc nie Rosja, lecz mają je Amerykanie. Wojny na trzy fronty (łącznie z Ukrainą)¸ USA nie wytrzyma i kogoś będzie musiała poświęcić. Zacznie się prawdopodobnie od przegranej Ukrainy. Jej pokonanie oznacza klęskę Amerykanów w strefie lądowej całej Eurazji. Waszyngton traci więc inicjatywę nie tylko w Europie, ale również niemal w całej azjatyckiej przestrzeni kontynentalnej. Indie i Iran oraz Afganistan i Pakistan można zaliczyć do „Rimlandu”, a więc terenów okalających największy kontynent świata (oczywiście tam, gdzie to możliwe). Rimland ma jednak to do siebie, że nie obejmuje całych państw, lecz dotyczy określonych przyczółków lub pasm. Połączenie sił Niemiec i Rosji z Chinami w tle, wzmocni, a wręcz „zabetonuje” Heartland, który stanie się twierdzą nie do ruszenia. Rosja, Niemcy i obecnie Chiny, to państwa o silnych ambicjach imperialnych, nie będą mieli więc problemu z opanowaniem całego Rimlandu, z cieśninami i największymi portami oceanicznymi. Opanowanie i wyparcie „Rimlandu” przez centrum dowodzenia w Chinach, spowoduje przejęcie inicjatywy w światowym handlu oceanicznym i uzależnienie od siebie wszystkich łańcuchów dostaw. Innymi słowy, największy kontynent świata, na którym toczą się najważniejsze wojny i rozbijają interesy wszystkich dużych państw, zostanie całkowicie opanowany przez Państwo Środka i podzielony na wasalne strefy wpływów. Unia Europejska nie będzie miała znaczenia, bo jej stolicą będzie Berlin i Wielka Germania.

Zwycięstwo Rosji na Ukrainie osłabia Amerykanów i postawi ich przed kolejnym dylematem: wycofać się z półwyspu europejskiego czy wziąć go „za mordę”? Odwrót Stanów z naszego kontynentu, na mapie strategicznej, będzie oznaczał dotkliwą klęskę i wzmocnienie chińskiej Eurazji. Opanowanie Eurazji przez Chińczyków za pomocą rosyjskiego projektu „od Lizbony do Władywostoku”, na pewno wyrzuci Amerykanów z Europy i wcale nie wzmocni ich na Pacyfiku. Zdominowanie kontynentu Euroazjatyckiego przez połączone siły rosyjsko-niemiecko-chińskie są nie tylko podnoszeniem gilotynowego tasaka na amerykańskie szyje, ale także rozpoczęciem procesu pompowania całego wielkiego kontynentu azjatyckim sposobem myślenia i gospodarowania. Przegrana więc wojna na Ukrainie uruchomi lawinę, która zmusi Amerykanów do zamknięcia się w swojej twierdzy. W jaki sposób zapisane zostanie nowe święte przymierze i co zostanie w nim uzgodnione, tego jeszcze nie wie nikt.

***

Przechodząc do spraw krajowych, patrząc globalnie, zadaniem wojenki PO z PiS-em było przygotowanie terenu do zewnętrznych działań i neutralizacji Polski w tej wielkiej grze. Wychodzi na to, że Niemcy i „cała” Bruksela (nadzieje von der Leyen na premierostwo Tuska) czekali na zwycięstwo partii Tuska w Polsce. I stało się. Jeszcze Donald Tusk nie objął władzy, a zachowanie się przyszłych włodarzy państwa zadziwia pewnością siebie. Zwraca uwagę też pospiech w Unii Europejskiej w sprawie zmiany traktatów. Trzeba działać. A skoro na fali nienawiści i wielu kłamstw można było wjechać do Sejmu i Senatu i dopiąć swego, to dlaczego sukcesu nie pociągnąć dalej, aż do zupełnego zmielenia przeciwnika? Wojenka będzie trwać nadal i nic nie wskazuje na jakakolwiek zmianę. Jej celem jest dobijanie PiS, tak, aby już po zmianie traktatu nie było z Polakami kopotu… I pomyśleć, że dokonał tego jeden facet. I retoryczne pytanie: on tak genialny, czy my tak głupi? Propagandowe „mielenie mięsa” trwało nie tylko w okresie wyborczym, ale przez 30 lat, od 1989 r. Wyborcze starcie TVN z TVP zakończyło się zwycięstwem TVN. Starcie Kaczyński – Tuska przechyla się na stronę tego ostatniego. Reszta zajmowała się demokracją, pogonią za kasą lub babami – oczywiście wszystko w rytm disco polo i w atmosferze biesiadowania. Tak kończy się nasza trzechsetletnia historia oporu i walki o Polskę. Mamy szansę ulec genialnym planom nowoczesnego świata – bez wystrzału. Połkną nas, jak ostrygę, a my zachowamy się jak po pierwszym rozbiorze, bo drugiego i trzeciego już nie będzie. Genialne.

Gdzie były nasze służby, gdzie nasi politycy, których wybieraliśmy w demokratycznych wyborach? Gdzie? Zawiodły prawa, ale dwa najbardziej – prawo do dobrej informacji i dobrego wykształcenia. Mimo to, jest jeden z tego pożytek. Kończy się wirtualny świat bajek i pobożnych życzeń, zaczyna proza realu, który dotąd był raczej nam obcy. Trzeźwienie będzie bolesne, bo rozum zmienił swoje położenie i trzeba będzie go fizycznie zapędzić na swoje miejsce. A to boli.

Polska kultura od 300 lat formowana jest w ogniu, bólu i ciągłej walce o godność, wolność i niepodległość. Druga RP syntetyzowała ten proces i chciała zakończyć polski marsz wykluczenia, ale po raz kolejny została zamordowana przez zmowę dawnych zaborców – w czasie wojny i po wojnie. Data 15.11.2023 r. kończy epokę PRL, staje się jej symbolem i jej kwintesencją; rozpoczyna się nowa epoka i jednocześnie ta sama droga, po której poruszali się nasi wielcy przodkowie, a która wyłoni nową inteligencję, ale już nie taka samą. Nie zauważyliśmy, że w PRL i III RP dokonano kolejnego „uwłaszczenia chłopów”, tym razem wraz z robotnikami. Wszystkich puszczono w kalesonach. I te „kalesony”, zamiast jednoczyć się jak dawniej i walczyć z biedą i narzuconym systemem, przeobraziły się w powszechną rabację i skończyło się wszystko. Efekt jest taki, że dziś kultura jest naszym „panem”, ale czujemy do niej wstręt i nienawiść. Pokornie czekamy na obcego i oczywiście lepszego ponadpana. Lecz nowy „pan” nie wspomoże workiem lub chlebem, gdy wypłata zniknęła w karczmie, lecz zamknie w więzieniu, jako pijaka i kogoś, kto zakłóca spokój nie tylko ludzki, ale nawet ptaszków na drzewie. Dawny niewolnik był potrzebny, właściciel do jakiegoś stopnia musiał liczyć się z jego zdrowiem. Dziś na świecie, jak na rosyjskim froncie, ludiej mnoga. Rozwój technologiczny potrzebuje coraz mniej pracowników. Bożek sztucznej inteligencji będzie nagradzał tych, co zwalniają z pracy, bez żadnej alternatywy na przyszłość. Bo to przecież kosztuje. Statystyczna długoś życia też się skróci, bo skoro emeryt nie pracuje, nie powinien jeść. Wracają więc czasy powszechnej dyskryminacji i dominacji systemu nad człowiekiem. Najbardziej restrykcyjnym kryterium oceny człowieka, będzie jego status majątkowy. Biada tym, którzy wyłamią się spod wzorca, choćby był najbardziej nieznośny. Na jego straży nie będą, jak dotąd,  stali ludzie, lecz cała technika i technologia, którą wymyślił człowiek.

***

My ludzie powszechni musimy wreszcie odpowiedzieć sami sobie na pytanie, komu i czemu służy demokracja, w takiej formie, jaką mamy. Musimy odpowiedzieć sobie: czym żyjemy prawdą czy kłamstwem, ciasteczkami, czy razowym chlebem, wirtualną rzeczywistością czy prawdziwym życiem zdefiniowanym nie przez idiotów, lecz ludzi mądrych? Od poważnej odpowiedzi na te pytania zależy los nas samych. Amen.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (12 głosów)

Komentarze

Mam kilka uwag. Zawsze byłem pełen podziwu dla ekspertów, którzy wiedzieli co zrobi Ameryka, albo Chiny, albo jakaś tam Górna Wolta, podziwiam takich specjalistów gdyż nie jestem pewien czy wiedzą co zrobi ich rodzona żona jutro na obiad, ale wiedzą co zrobi USA. Ciekawe. Autor też wie co zrobi USA. Chwała Autorowi! Autorowi chwała!

Mam pytanie do Autora: czy Tusk zostanie premierem, sprecyzuję: czy PAD przyjmie i zaakceptuje kandydaturę Tuska?

Właśnie dlatego pytam, gdyż Niemcy radują się na 24 fajerki, a Tusk wcale jeszcze premierem nie jest.

I drugie pytanie podchwytliwe: a co zrobi Tusk i Niemcy razem z Tuskiem, jeśli PAD nie zaakceptuje kandydatury, tylko wzorem wyborów pani Witek na wice marszałkową, PAD zapowie, że każdy inny tylko nie Tusk.

A co będzie jeśli Morawiecki ogłosi swój rząd i otrzyma wotum zaufania. Myślał Autor?

No bo tak: jeśli USA ma być nic nie znaczącym państewkiem, chociaż jest największą potęgą gospodarczą i militarną, to co będzie, jeśli któregoś dnia to maleńkie, nic nie znaczące państewko zrobi Niemcom stan wyjątkowy czy wojenny jak zwał, tak zwał i postawi w całych Niemczech czołgi na skrzyżowaniach, ażeby chłopaki nie marzli, to oczywiście koksowniki. To było trzecie i nie ostatnie pytanie.

Tak więc ogłaszanie że my kaput, jest przedwczesne póki my żyjemy.

Vote up!
3
Vote down!
0

Apoloniusz

#1656405

@ Apoloniuszu

Apoloniuszu! (to brzmi, jak Cezarze!!). Jak pamiętam, zawsze namawiałem Pana do szerszej perspektywy. Oczywiście, że można nie wiedzieć z kim żona śpi i co ugotuje na obiad, bo kobieta i żona są nieprzewidywalne - szczególnie w dzisiejszych czasach. Ale proszę mi wierzyć, że geopolityka jest przewidywalna, prawie, jak matematyka, a dokładniej, jak prawo naczyń połączonych: tu naciśniesz i tam wyleci. I ten sam schemat zastosowałem w swoim artykule. Zależności są prawdziwe, natomiast zmienna, jaką kieruje się geopolityka, może całą tą układankę zmienić. Najważniejsze jest jednak to, aby Czytelników przyzwyczaić do tego, że geopolityka istnieje, że jest ona bardzo logiczna oraz że warto kierować się jej zasadami. Bo to się opłaci. 

Pytania, jakie stawia Pan poniżej nie dotyczą już geopolityki, lecz polityki. Są one ciekawe i inteligentne, ale też dużo w nich życzeniowości. I odpowiadam, z całą świadomością i przekonanie, że NIE WIEM.

Nie wiem dlatego, że nie znam poziomu odporności PAD. Ale bardzo interesująca jest zależność: Witek - Tusk. I jeżeli do tego poziomu sięgnie PAD, a potem wytrzyma wściekły napór, to będę bardzo dumny z mojego Prezydenta. Bo to właśnie jest polityka.

Autor nie zajmował się w swoim artykule polityką, ale odpowiem: daję małe szanse Morawieckiemu na uzyskanie wotum zaufania. Jego program nie jest ukierunkowany na utworzenie rządu, lecz na zanętę po upadku rządu Tuska. To dobry ruch.

I na koniec. Panie Apoloniuszu, nie umie Pan czytać moich tekstów. Nigdzie nie napisałem, że USA ma być małym i nic nie znaczącym państewkiem, lecz odwrotnie, chciałem pokazać, jakie zagrożenia czekają na mocarstwo (a te zawsze upadały), jeżeli pokpi sprawę Ukrainy. Zachęcam do czytania, bez uprzedzeń i szukania podtekstów. Świat ma swoje prawa i trzeba się do nich dostosować, bo są niezmienne.

Pozdrawiam

Vote up!
5
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1656410

Na FB juz to zablokowali... skur......ny

 

Vote up!
5
Vote down!
0
#1656426

@ Hasky

Świetna ilustracja do artykułu, w formie plakatu. Dzięki

Vote up!
3
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1656443

Biden, wbrew początkowym planom, przyjął neoliberalną strategię udobruchania Chin i prowadzenia polityki typowej dla rządów Demokratów (Clinton, Obama). Jeśli chodzi o Chiny, nikogo nie interesują problemy praworządności, a nawet zwykłej ludzkiej  przyzwoitości. Liczy się tylko siła. Dobitnie o tym świadczy Samet w San Francisco, dokąd niedawno przybył Xi. Jest to oczekiwana dobra wiadomość dla Chin i amerykańskich globalnych konglomeratów, będących całkowicie "for profit" i pozbawionych jakichkolwiek patriotycznych inicjatyw. 

Sprawy Europy Biden oddał pod zarząd Niemiec już kilka miesięcy temu. Wybuch wojny rosyjsko-ukraińskiej stanowił tylko chwilową zmianę jego oryginalnych planów. Jak pamiętamy, Biden po wygranych wyborach nawiązał przyjazne stosunki z Niemcami i Rosją w 2021 roku. Teraz wszystko wydaje się wracać na stare tory. USA tak naprawdę chroniło Rosję przed ukraińskimi uderzeniami, a teraz Ukraina tę wojnę przegrywa. Stosunki między Niemcami a USA są w chwili obecnej bardzo dobre. A Chiny nie tylko wracają na kontynent amerykański ale właśnie nawiązują bliskie relacje biznesowe z lewicowo-liberalną Francją i przygotowują się do powrotu do Europy. 

Jest to przegrana Ukrainy, przegrana polskiego rządu PiS, któremu Biden nigdy nie był przyjacielem, i wygrana Niemiec, Francji, Chin i Rosji. Do Niemiec ostatnio dołączyła włoska premier Meloni. W tym kierunku skierował też swoje aspiracje Zelensky po niewdzięcznym wypięciu się na Polskę, a z jakim efektem to się wkrótce okaże. Mimo wszystko, polityka Bidena nie wróży Ameryce sukcesów, a więc pośród krajów-zwycięzców nie będzie też USA. 

Konkluzja jest taka, że wszyscy czekamy na Trumpa i martwimy się, że on nie przyjdzie.

Vote up!
5
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1656430

@ AS

Też tak mi się wydaje, ale Trump również jest zagadką. Nie wiadomo, co po dojściu do władzy zrobi? Za jego kadencji uchwalono ustawę 444 i budowano Nort Stream 2. Ale jakaś nadzieja jest.

Przegrana Polski w wyborach 2023 kończy epokę PRL, a zaczyna zupełnie nową - porównywalną do tej, którą przechodzili nasi przodkowie po utracie państwowości. Wielokrotnie pisałem, że zmiana położenia na piastowskie stawia nas twarzą w twarz z Niemcami. A to wymaga zmiany sposobu myślenia i zachowania Polaków. 

Vote up!
3
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1656444

Chciałabym skorygować dwie sprawy:

1. Administracja Trumpa nie pozwala na budowę Nord Stream II, w przeciwieństwie do administracji Bidena.

2. Przegrana tego rządy jest końcem okresu post post-PRL, gospodarczo i światopoglądowo. Nastąpił teraz powrót do PRL (Lewica) i post-PRL (Trzecia Droga, PO, Konfederacja), czyli wszystkiego tego, co w niedawnej przeszłości upadło i się nie sprawdziło. 

Vote up!
3
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1656449

@ p. Agnieszka

Ad 1. Nie wiem skąd ma Pani takie wiadomości, ale to właśnie za rządów Trumpa bez przeszkód budowano NS2, a dopiero Biden ten rurociąg zablokował.

Ad 2. Ależ to Pani skomplikowała. Mentalnie to komuna w Polsce ma się dobrze i żadnego post-PRL nie ma. Można powiedzieć, że  to, co kiełkowało w PRL, w III RP objawiło się w pełni. Taki jest nasz sposób myślenia. Koniec PRL nastąpi dlatego, że za chwilę weźmie nas za "pysk", to zachodnie ( i tu ma Pani rację), co wschodnie w 1989 w Polsce upadło. I dopiero wówczas zacznie się odbudowa racjonalnego myślenia, miejmy nadzieję, że na każdym poziomie. Data 15.11.2023 to data graniczna. Polską tradycyjną inteligencję zbudowała nie jakaś ideologia, lecz twarda walka o przetrwanie - i to przez ponad 120 lat. Dziś, aby nowa mogła zaistnieć ponownie, też potrzebne jest bolesne doświadczenie i garbowanie pleców. Z tej maszynki do "mielenia mięsa" wychodzi zdrowa inteligencja. Przysłowie "jeden bity jest więcej wart od dziesięciu rozpieszczanych" jest z życia wzięte. Przykro mi, ale tak jest.

Pozdrawiam 

Vote up!
2
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1656467

Napisał Pan:

Ad 1. Nie wiem skąd ma Pani takie wiadomości, ale to właśnie za rządów Trumpa bez przeszkód budowano NS2, a dopiero Biden ten rurociąg zablokował.

Natomiast ja napisałam wcześniej:

Administracja Trumpa nie pozwala na budowę Nord Stream II, w przeciwieństwie do administracji Bidena.

___________________

Administracja Trumpa sprzeciwiała się budowie Nord Stream. Prezydent Donald Trump podpisał w grudniu 2019 r. ustawę, która nałożyła sankcje na każdą firmę, która pomogła rosyjskiemu państwowemu koncernowi gazowemu Gazprom w ukończeniu gazociągu do Unii Europejskiej. Sankcje wymierzone były w firmy budujące Nord Stream II. Stany Zjednoczone uznały projekt za zagrożenie dla bezpieczeństwa Europy.

https://www.bbc.com/news/world-europe-50875935

Po przejęciu władzy w 2021, prezydent Biden nawiązał stosunki z Niemcami i Rosją, a w maju 2021 zdjął sankcje, które wcześniej nałożył Trump, i pozwolił na dokończenie Nord Stream II.

https://www.bbc.com/news/world-us-canada-5718067

Vote up!
3
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1656479

@ AS

No dobrze, a jak to się stało, że za Bidena, mimo, że zdjął on sankcje, NS2 przestano budować? Logicznie rozumując powinien być dokończony.

Pozdrawiam

  

Vote up!
2
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1656483

Same Niemcy, 22 lutego 2022 roku (na dzień przed wybuchem wojny), zawiesiły certyfikację Nord Stream II w związku z oficjalnym uznaniem Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej przez rosyjską Dumę Państwową i przez Putina. Później jak wiadomo została ta rura wysadzona w powietrze.

https://en.wikipedia.org/wiki/2022_Nord_Stream_pipeline_sabotage

Vote up!
2
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1656485

Mentalnie to komuna w Polsce ma się dobrze i żadnego post-PRL nie ma. Można powiedzieć, że  to, co kiełkowało w PRL, w III RP objawiło się w pełni. 

_______________

Nie jestem zainteresowana wyobrażeniami, bo każdy sobie inaczej wyobraża świat, a jedynie faktami. 

Post-PRL jest post-komuną, a symbolem post-komuny jest Balcerowicz, Tusk, tzw. liberalni wolnorynkowcy, w tym Konfederacja. Efektem działalności tych osób była bieda, korupcja,  prywatyzacja, schładzanie ekonomii, wyprzedaż majątku narodowego(kapitał nie ma narodowości) i emigracja.

Natomiast komuna (dzisiejsza Nowa Lewica) zamiast zajmować się równością społeczną w dochodach i możliwościach zajęła się równością płciową, czyli stanęła pod tęczową flagą, a przy tym wyznaje poglądy kosmopolityczne ( tzw. europejskość) i oczywiście politykę "otwartych granic" (są to tendencje globalne).

PiS usytuował się po stronie przeciwnej do poprzednich ugrupowań, jako partia post post-PRL (post post-komuna) i  kontra Nowej Lewicy i kontra liberalizmowi gospodarczemu. PiS, głosząc suwerenność i patriotyzm, w swoich założeniach gospodarczych przeszedł na system rozbudowy opieki społecznej i stymulowania gospodarki głównie przez konsumpcję, a następnie przez inwestycje rządowe. Przez osiem lat rządów PiS gospodarczo osiągnął bardzo wiele, prawie że postawił Polskę pośród dwudziestu najszybciej rosnących gospodarek świata.

Vote up!
2
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1656481

@ AS

Fakty tworzą wyobrażenia. Fałszywe fakty, fałszywe wyobrażenia. I jest to naturalny proces. Nie da się opisać faktów bez wyobrażeń. Ale to właściwa interpretacja decyduje o jakości interpretatora i tworzonego przez niego obrazu.

Natomiast co to jest "postkomuna"? Jest nią wszystko to, co nie odwołuje się do II RP. Dlaczego, bo punktem odniesienia do współczesnej Polski nie może być PRL. lecz  Polska międzywojenna. Przykro, ale PiS reprezentuje też postkomunę - co prawda zreformowaną, ale postkomunę. Proszę zauważyć, że II RP nie istnieje w żadnej narracji, nie ma jej w żadnej dyskusji. Horyzont rozmów zamyka się w okresie powojennym. Pani Agnieszko, to kalectwo, które przekłada się na błędne myślenie i błędne działanie. Nie widzi Panie tego, że wszyscy się dusimy i nie mamy ani właściwych argumentów, ani perspektywy myślenia. Sam Prezes wielokrotnie powtarzał, że przedwojenna Polska mu się nie podoba. Balcerowicz itd, to już patologia. 

PiS, owszem, postawił gospodarkę na nogi, ale zaniedbał zupełnie całą sferę tożsamości, patriotyzmu i budowania narodowej siły. To, co jest, to fasada i popelina. Proszę przypomnieć sobie zabory. Ówczesną gospodarkę rozłożono szybko, ale z polskimi elitami i polską kulturą zaborcy musieli walczyć kilka wieków.  I o to chodzi, aby jednym kopnięciem nie można było rozwalić wszystkiego. Dziś już doszło do tego, że mało kto identyfikuje się z państwem. Czy Pani wie co to oznacza? Oznacza mentalne nieistnienie państwa. Kto ma bronić obywatela i jego dorobku. Chętnych jest więcej do ucieczki, niż do obrony. To bezdomność.... No, ale może już dość napisałem. Pozdrawiam 

Vote up!
1
Vote down!
-1

Ryszard Surmacz

#1656486

PiS, owszem, postawił gospodarkę na nogi, ale zaniedbał zupełnie całą sferę tożsamości, patriotyzmu i budowania narodowej siły.

_______________

Z tym stwierdzeniem się nie zgodzę. Patrząc na polskie sprawy od zewnątrz, doszłam do wniosku, iż zbytnio eksponowany przez PiS patriotyzm i suwerenizm doprowadził do upadku tej partii. Grupa globalistycznych neoliberałów osadziła TVN w Polsce i prowadziła akcję propagandową na scenie światowej przeciwko PiS,  ponieważ polski patriotyzm (nazywany często krańcowo prawicowym populizmem) tak bardzo tych "graczy globalnych" drażnił i nie pasował do ich polityki. W dzisiejszym świecie należy patriotyzm  skrzętnie ukrywać przed oczami wrogów.

Vote up!
1
Vote down!
-1

AgnieszkaS

#1656493

@ AS

Zgadzam się z Panią, że patriotyzmu nie trzeba dziś eksponować, ale on musi być. Możemy przecież tak, jak Niemcy, Francuzi, którzy na zewnątrz są kosmopolityczni, ale spróbuj  zabrać im coś, co jest ich. podniosą raban na cały świat. W Niemczech i Francji jest komu bronić ich ojczyzny. W Polsce już nie. Bo młodzi uwierzyli w blichtr i myślą, że mleko biorą z lodówki a pieniądze ze ściany.

TVN mógł odnieść takie sukcesy bo mówił do baranów, którzy uwierzą we wszystko, co europejskie i łatwe. I nie zdaja sobie sprawy, że sami siebie prowadzą na rzeź. Gdyby PiS poważnie traktował patriotyzm, a więc to szlachetne uczucie, które wiązało nasze państwo przez 1000 lat, to dziś nie miałby problemu z władzą.

I ważne, aby nie patrzeć na PiS lub PO, lecz na Polskę. Każda dyskusja w Polsce oscyluje miedzy PiS-em a PO - i nic poza tym. Jaka przyszłość sobie szykujemy? 

Pozdrawiam   

Vote up!
0
Vote down!
-1

Ryszard Surmacz

#1656505

machnęli ręka na patriotyzm, gdyż nie PIS, nie szkoła, nie obcy, ale najbliższe otoczenie dziecka, wpływa ne jego sposób widzenia świata. Fajnie jest tak szukać powodów w szkole, w przedszkolu, a ja? a co ja zrobiłem ? Tak  należy zapytać. "Nie pytaj co USA zrobiło dla Ciebie, powiedz co Ty zrobiłeś dla USA"

Wyobraźcie sobie, że na mojej wsi gdzie od zawsze kupowano "na zeszyt"(czyli na krótko terminowy kredyt, gdyż zawsze brakowało do "pierwszego"), odkąd rządzi PIS skasowano tę instytucję, a teraz niechybnie powróci. 70% moich współmieszkańców jest "przeciw", czyli za ponownym wprowadzeniem "zeszytu". To jest właśnie najdziwniejsze. Powoli dociera do nich co się urodziło. Rozmawiamy sobie, a oni: " a bo ja nie lubię PIS-u" i jest jak jest.Czym gorzej tym lepiej.

Pozdrawiam cieplutko.

Vote up!
1
Vote down!
0

Apoloniusz

#1656515

@ Apoloniusz

Czyli, tak, jak pisałem, musza oberwać po d... i plecach, aby doszło do rozumu. A czas leci.

Vote up!
1
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1656529

Gdyby Biden nie zainteresował się Ukr., to dawno byłoby po zawodach. To pierwsza uwaga. Druga jest taka, że wybory wygrało PIS i jest "przy władzy" co widać gołym okiem. Można narzekać, że PIS za moment musi oddać rządy, ale można twierdzić, że PIS pozostanie tam gdzie jest.
Gdybym miał obstawiać, to :

1. Nie będzie reformy UE.

2. Nie będzie "rządu Tuska"

3. USA nie zostanie wypchnięte z Europy.

Jeśli masz inne zdanie w poszczególnych punktach, to bardzo proszę wypowiedz się, a w ciągu najbliższego czasu się okaże kto z nas ma rację.Pierwsze rozwiązania nastąpią jeszcze w tym roku.

Prezydent Trump ani Polski ziębi, ani grzeje, gdyż w Stanach prezydent jest tylko atrapą, a w istocie decyzje strategiczne (dot. polityki zagranicznej USA) podejmuje lobby zbrojeniowe. Ma być wojna z Rosją, i będzie tylko na innych warunkach. Na warunkach stawianych przez USA, a nie sfory złodziei i łapowników. Jak amerykanie mogą przekazać Ur. nowoczesny sprzęt skoro jest duża szansa, że Ukr.,. odsprzeda sprzęt Rosji.

Pozdrawiam.

 

Vote up!
1
Vote down!
-1

Apoloniusz

#1656448

Apoloniuszu,

Trudno jest dyskutować z tak różniącymi się od moich poglądami. Po pierwsze byłam i jestem wielką zwolenniczką PiS. PiS po wybuchu wojny na Ukrainie i osiągnięciu dużych sukcesów poszedł niewłaściwą drogą. Zamiast przesuwać się ideologicznie w kierunku Konfederacji powinien przesunąć się w przeciwną stronę, bardziej ku środkowi. Niestety tego nie zrobił.

Po drugie, prezydent USA nie jest atrapą, jak jakieś polskie teorie spiskowe głoszą. Przy zmianie prezydenta i przy zmianie partii następuje zmiana polityki i celów strategicznych. Bidena chciała Rosja, Chiny, Niemcy, Francja, Kanada, itd. Biden popierali obrońcy środowiska, globaliści (wolny handel) i zwolennicy otwartych granic. Biden skorygował swoją politykę (imigracja, Rosja), zgodnie z wymogami sytuacji po wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej ale na nowo wraca do swoich oryginalnych politycznych założeń. To Biden zrobił dyskretnie wszystko, co tylko możliwe, aby Rosją tej wojny nie przegrała.

Pan wybaczy, ale stwierdzenie, że "Ma być wojna z Rosją, i będzie," pochodzi bezpośrednio z prostackiej propagandy rosyjskiej i nie zasługuje na jakikolwiek komentarz.

Pozdrawiam.

P.S.

Kiedy ja już odpowiedziałam na oryginalny komentarz, Pan zdążył go całkowicie zmienić. 

Vote up!
2
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1656450

Jeśli nie zgadzasz się z moimi tezami, to (ponownie) bardzo proszę podaj swoje przewidywania. Oczywiście bez obrazy, każdy ma swoje pomysły na strategię USA, więc w czym problem.

Odnośnie PIS-u, moim zdaniem zbyt mało dążył ku prawej stronie (odwrotnie niż Twoje zdanie),

Szkoda, iż jesteś zmuszona wchodzić w dyskusję z prostakiem, ale tak się ułożyło. Oczywiście jeśli  nie masz chęci, możemy na tym zakończyć nabierająca tempa wymianę złotych myśli.

Mimo wszystko

Pozdrawiam serdecznie

Vote up!
0
Vote down!
0

Apoloniusz

#1656452

@ Apoloniusz

Odpowiedziałem już wystarczająco jasno.

Na postawione pytania:

1. prawdopodobnie nie będzie, ale to nie od nas zależy, bo jeżeli UE taki projekt forsuje, to nie po to, aby poległ w parlamentach narodowych. Będzie chciała pominąć je. Stąd niepewność.  

2. Rząd Tuska prawdopodobnie będzie. Nic na to nie wskazuje, że nie będzie.

3. USA nie zostaną wypchnięte z Europy. Gdyby tak się stało byłoby to samobójstwo.

Resztę dopowiedziała p. Agnieszka.  

Vote up!
2
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1656468

lecz mam pytanie: o jakim końcu (właśnie teraz) oboje Państwo piszecie? Jaki związek ma ewentualna przegrana PIS-u z końcem, upadkiem PRL-u. AS mogę zrozumieć, ale Pan (domniemywam, iż mieszka , tu wśród nas) nie widzi różnic? Choćby ta, że możemy sobie pisać co nam w klawiaturę wpadnie. W PRL-u to nie byłoby możliwe, pomijając aspekty techniczne. Więc czy wedle Pana Ryszarda żadna to różnica, Czy w dalszym ciągu dostaje Pan w urzędzie dzielnicowym kartki na chabaninę. Tak można by wyliczać i wyliczać. Czasu szkoda.

Zapomniałem, że jest Pan mistrzem uogólnień.

Odnośnie Pańskich pytań, czy raczej odpowiedzi. Otóż pomiędzy moimi pytaniami jest szczególna nić łącząca je w pewną całość, a mianowicie Niemcy. Nie będzie IV Rzeszy, nie będzie wypychania USA z Europy, co moim zdaniem oczywiste, a gdyby nie, to proszę dać znać, a dopowiem.

Nie będzie tuskowego rządu, to nie będzie IV Rzeszy z naszą w niej obecnością, gdyż i tak i tak Niemcy postarają się uciec Amerykanom od amerykańskiej okropnej okupacji, ale będą o wiele słabsi.

PS. od niedawna nie ma już w sklepach (przynajmniej u nas, tu gdzie mieszkam, na wsi) zeszytu, w którym zapisywano udzielony kredyt. Znak czasu, a mimo to tylko 34% mieszkańców głosowało za eliminacją "zeszytu", więc pewnikiem wróci.

Vote up!
1
Vote down!
0

Apoloniusz

#1656476

 

"lecz mam pytanie: o jakim końcu (właśnie teraz) oboje Państwo piszecie? Jaki związek ma ewentualna przegrana PIS-u z końcem, upadkiem PRL-u. AS mogę zrozumieć, ale Pan (domniemywam, iż mieszka , tu wśród nas) nie widzi różnic"

_________________

Przegrana PiS nie ma żadnego związku z końcem PRL. A wprost przeciwnie, PRL i post-komuna właśnie obejmują władzę. A więc jest to koniec polskiego bumu gospodarczego i początek politycznego utemperowywania Polski. 

Vote up!
1
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1656482

... samo określenie się: raz,dwa, trzy, a premierem będziesz ty ... jeszcze nic nie znaczy. Rozłożyłem świeże fusy po kawie i wychodzi mi, że na dobre idzie. że nie będzie tuskowego rządu.

Pożyjmy trochę, popatrzmy, a nie chop na krowę. To po pierwsze, a po drugie , dlaczego uważasz, że bez Trumpa prezydenta, to ani w ząb. Nie było Trampa, a zbrojono Ukrów, szkolono i przygotowywano do wojny, nie ma Trumpa, Biden rozpoczął wojowanie (Trump się odgraża, że zagasi wojnę w co ja niestety wcale, a wcale nie wierzę, gdyż wojna musi trwać), 

Mogę być sobie i kacapskim prostakiem, ale Stany nie maja wyboru, muszą tę wojnę wygrać na swoich warunkach, więc wygrają. To nie ulega kwestii. żaden prezydent tego nie zatrzyma, tak długo dopóki USA nie osiągnie zakładanych celów.

Gadanie, jakoby Stany są za biedne aby brać udział w kilku konfliktach, to jest powtarzanie bredni domorosłych "strategów" piszących i gadających dyrdymaly o "Armii Nowego Typu" i takie tam złote myśli..

Wojna na UKr. jest wojną o być albo nie być USA, Szanowna Agnieszko S.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Apoloniusz

#1656487

Nigdzie nie napisałam, że już jest "pozamiatane". Życie składa się z nieoczekiwanych szans, które należy wykorzystać, a w głównej mierze z przypadków.

 

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1656491

@AS

Wcześniej wyraziłem się jasno. Na ostatnich wyborach kończy się PRL.

PRL, nie jako struktura państwowa, lecz sposób myślenia Polaków. Od 15.11. zaczyna się nowy proces, w którym Polacy zmuszeni zostaną do obrony własnych interesów - nie jak dotychczas, za pomocą kundlizmu, tumiwisizmu i patrzenia skąd płynie kasa, lecz w sposób zagrażający życiu. I właśnie ten okres zadecyduje, czy wykrzesimy z siebie siły na walkę o własne interesy, o kulturę itd., czy też poddamy się jak chłopi pańszczyźniani, i nie zrobimy nic. Przed nami podatki katastralne, podwyżka cen prądu, gazu, paliwa i drożyzna. Niemiecka gospodarka się zwija, ktoś musi ją podtrzymać, bo przecież Niemcy ponad wszystko. To nie są żarty.   

Vote up!
1
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1656488

Szokujący jest fakt, iż studenci, jak stado bezmyślnych baranów,  zostali wyprowadzeni aby głosować na liberalizm gospodarczy, prywatyzację, schłodzenie ekonomii  i ponowny dostęp do "koryta" dla "wolnorynkowych" dinozaurów. Ta dobrze opłacana wieloletnia propaganda medialna anty-PiS wydała obfite owoce. Przecież połowa kraju nie może należeć do zdrajców i, a więc większa część tych osób, pomimo wykształcenia, to są ignoranci polityczni, oraz tzw. "europejczycy" (dawniej kosmopolici). 

Ja wiem, że to nie są żarty. A ekonomię PiS prowadził trochę na wzór USA, pobudzaną popytem, gdyż konsumpcja stanowiła najwyższy procentowo napęd gospodarczy (tak, właśnie "rozdawnictwo"!), a inwestycje rządowe były dopiero na drugim miejscu. 

 

Pozdrawiam.

Vote up!
1
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1656490

Vote up!
4
Vote down!
0
#1656451

Jest oczywista oczywistoscia ze wszystkie mocarstwa predzej czy pozniej upadaja, Ameryka nie jest w tym wyjatkiem. Roznica czasow obecnych w stosunku do przeszlosci jest taka, ze obecnie tempo wzrostu i upadku mocarstw przybralo eksponentalny progres. ZSRR wydawal sie mocarstwem niemozliwym do tak wczesnego upadku. To mocarstwo padlo pod wlasnym ciezarem zbrojen. Zupelnie podobne zjawisko obserwujemy dzisiaj w Ameryce. Kompleks zbrojeniowy wymusza na tym panstwie angazowanie coraz wiekszych wydatkow na nowe rodzaje broni, finansowanie lokalnych wojen, gdzie eksport tego kompleksu daje mu wiatr w zagle. Dla kompleksu zbrojeniowego brak wojen, to cos podobnego jak cisza na morzu dla zaglowcow. Sa jednak granice wydatkow ktorych zadne panstwo nie udzwignie. Nie warto tutaj wymieniac wszystkich wojen ktore toczyly sie po 2 wojnie swiatowej z udzialem w nich czy to bezposrednim czy posredniu rzadu amerykanskiego. Sa dwie wizje globalizmu, jedna europejska, a druga amerykanska. W europejskiej wszystkie panstwa sa podporzadkowane swiatowemu rzadowi na tych samych zasadach. W wersji amerykanskiej Ameryka stawia siebie jako straznika, czyli policjanta swiatowego pilnujacego porzadku w globalnym swiecie. Jedna i druga opcja to sa utopie bujajacych w oblokach utopistow. Wystarczylo 30 lat stracenia z oczu tego co robia Chiny i juz mamy nowego litera, ktory wyciaga wniosku z bledow popelnianych przez zarowno ZSRR jak tez Ameryke. Chinczycy podporzadkowuja sobie swiat zupelnie innymi metodami niz to robili ci dwaj poprzedni. Oni zamiast rabowac buduja. Robia to zarowno w Azji jak tez i w Afryce. Nie musza eksportowac broni i finansowac wojen. Dzieki tej polityce tylko przyspieszaja upadek Ameryki, bo zaczeli to od jego swiatowej waluty. Ameryka jest dzisiaj gigantycznie zadluzona w Chinach. Ktos powie jak to mozliwe, ze komuna sprawniej funkdjonuje niz ta wzorowa potega kapitalistyczna. NIestety prawda jest taka ze w dzisiejszym skomplikowanym technologicznie swiecie indywidualizm przegrywa z zespolowym sposobem organizowania gospodarki. W zaleznosci jak sie liczy dochod narodowy mozna go miec wyzszy lub nizszy. Dla USA gdzie jest wiecej prawnikow niz w reszcie swiata, "dochod" wypracowany przez firmy prawnicze to fundamentalne zrodlo dochodu. Innym jest budowa domow z dykty, szybko i jaknajdrozej. To sie wkrotce zemsci, bo ekonomii nie da sie oszukac.  Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
-1

JanStefanski

#1656455

@ Jan Stefanski

Dziękuję za głos.

Cenne:

"Chinczycy podporzadkowuja sobie swiat zupelnie innymi metodami niz to robili ci dwaj poprzedni. Oni zamiast rabowac buduja. Robia to zarowno w Azji jak tez i w Afryce. Nie musza eksportowac broni i finansowac wojen. Dzieki tej polityce tylko przyspieszaja upadek Ameryki, bo zaczeli to od jego swiatowej waluty. Ameryka jest dzisiaj gigantycznie zadluzona w Chinach. Ktos powie jak to mozliwe, ze komuna sprawniej funkdjonuje niz ta wzorowa potega kapitalistyczna. NIestety prawda jest taka ze w dzisiejszym skomplikowanym technologicznie swiecie indywidualizm przegrywa z zespolowym sposobem organizowania gospodarki".

Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1656469