Ławeczka i rura ( znaczy się...wężykiem, wężykiem)

Obrazek użytkownika antysalon
Kraj

Pogoda chyba dopisuje; tak grzybiarzom jak rolnikom.
Gorzej z politykami, upały minęły, a mimo, to taka jedna i taki jeden jak po udarze słonecznym

O wielkiej polityce, w tym, o tych spod Kremla niechaj się wypowiadają zawodowcy.

Mnie zaś, skromnemu antysalonowi ( od zawsze, czyli już od lat ponad 15 przez małe"a") pozostaje drobnica, szczególnie ta intelektualna.

Ławka, a dokładniej konkretnie takie dwie.

Na pierwszej ławeczce.

Kilku, czasem komplet, czterech panów przed pawilonem handlowym; z browarkiem w ręku, bądż, gdy posucha w kieszeni, pociągających z gwinta z jednej wspólnej flaszki buzuna.
Zaś w przypływie gotówki, to już na bogato, z Mamrotem na każdą capito!
Ale zawsze pijących za swoje.
Otóż to, za swoje, nie z grantów, fundacji, green peac'ów

Prowadzą (dzili) dyskurs na tematy przeróżne.

Od egzystencjalnego- surową... prozę życia!, długiego dnia bez widoków nawet na jeden browar, gdy mieli posuchę w kieszeni, a na zwilżenie przełyku widoki kiepskie.
Przez politykę, sprawy lokalne, obyczajowe, po nawet filozoficzne, gdy do Stacha ( granego przez niezastąpionego, genialnego, zmarłego kilka dni temu śp Franciszka Pieczkę) dołączył był, czyli przysiadał się Japycz ( też już nieżyjący śp L. Niemczyk).
Tematyka przeróżnista, ale na tej ławeczce gadali z sensem.

Drugi obrazek.

Taka sobie wydłużona ławeczka, czyli siedziska w pierwszym rzędzie! a jakże ....honorowe na pewnej schadzce.
Menażeria od komuny, przez post komunę, żyrandolarzy, peezelo/peło, lewiznę po twór wsiokocuchnąco/tefałenowy, którego oślizgły lider niczym czopek doodbytniczy.
Spotkali się, aby się zjednoczyć, ale ilość bredni, jakie oni sami tam z siebie wydalili ( oraz ich rzekomi doradcy prl'owscy trepo/sekretarze od obronności ) była tak ogłupiająca, że aż posnęli.
Pokotem.
Może to i dobrze, gdyż i tak wyprodukowali bredni moc, demonstrując zbiorowe dwucyfrowe IQ!

Na tej pierwszej ławeczce mimo browarków i Mamrota był jakiś sens, klimat, luz, dowcip.
I trzymali fason, pomimo mieszanki gatunków i procentów, dawali radę, nie posnęli.

Zaś na drugiej ławce? wypowiadane brednie i zaklęcia, dęte głupoty zwaliły ich dosłownie, znaczy się posnęli in gremio!

Wniosek?

Dużo zdrowiej wychodzi, gdy się wali, ale ZA SWOJE! nawet taniego browara, tudzież mamrota, niż te niby gatunkowe trunki za KACAPSKO/SZWABSKIE srebrniki.

....rury!
Rura.
Pan jest rura!
Ten historyczny skecz jest co rusz aktualny.

Otóż taka jedna pełna buty rura z tej strony Atlantyku, postanowiła uraczyć nie tylko studentów pewnego rzekomo nawet cenionego ( postępowego mocno też ! a jakże) uniwersytetu z tamtej strony tegoż oceanu przepisem na wybory.
I na demokrację.
Nie byłoby w tym niczego złego, gdyby nie to, że ten rurowaty przepis był już w przeszłości kilka razy zastosowany wobec sąsiadów bliższych oraz dalszych przez kraj, z którego pochodzi, wywodzi się ta jej von rurowatość.

W temacie rura postanowił też błysnąć wybitny prostak, taki jeden wsiun z Chobielina, z przeszłością karbowego z Oxford.
Mówią o nim, że wykształcony tak mocno, że aż ponad własną inteligencję wystaje ( jak słoma z butów).
Cham wcielony.
Megalomania w wydaniu karbowym.
Postać wyjątkowo nędzna, mocno i konsekwentnie pazerna na antypolskość, czego dowody dawał już wielokrotnie w ostatnich piętnastu latach.
Rura ( a może by go tak raczej zwać ....rur?!).
Rur(a) z Chobielina od dawna mizdrzył się tak do Moskwy jak też Berlina.
Zasugerowanie, że Amerykanie stoją za eksplozjami pod nitkami NS oraz NS 2 jest nie tylko durnowato/kretyńskie, lecz co istotne bardzo grożne, podsuwające propagandzie putinowskiej tematy na długi czas.
A polskim organom sprawdzenie jego przepływów bankowych za rzekome doradztwo.

Rosjanie otrzymali niezły podarek od wsiuna, od jego rurowatości z Chobielina.
Afektowany wsiowy głupek- rur(a) tak ma!
Taa! ta pęknięta rura z Chobielina wydaliła z siebie kolejny fetor, smród jakby na osobiste zamówienie kacapii.

Tak więc rury czasem tak mają, że ...pękają; nawet, gdy szczycą się von czy też upierścienionym chamem !
Z obu tych rur, z każdej z nich wali smrodem gorzej niż z przepoconych, niepranych latami kalesonów czerwonoarmiejca.

" Jasiu! co to jest? To jest rura Panie Majster.
.... Nie bądż pan rura i nie pękaj."

A ona, rura pękła...

Tak więc, ruro von i druga ruro z czworaków Chobielina!
I ławko pełna śpiochów ( uśpionych agentów?) też.

A won!, a von za Don!

"Chamstwu w życiu należy się przeciwstawiać..."

Otóż to! wężykiem, wężykiem...ich po tych spasionych, tłustych dupskach.

pzdr

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (12 głosów)

Komentarze

A U RURY ...”ŁAWA"... - LAWA : ~ lakolit , magma ::: ~> "dyplomatyki"  pancernej ... - "AURORY"...

{Au-r(e)oli} - ”REWelacyjnej"... maTEMATyki... (elewacyjnych strumieni uryn*owych...)...

 -> FaSad - "sądOwego"...

~> manipulowania ~ "piłoWania" ... - de' POPULACJAMI...

Pozdrawiam. J. K.

Vote up!
4
Vote down!
0
#1647271

gazowe grzmoty

 

strumienie łez Hołowni

zatapiają jego wzloty

wini za swoje niemoce

gazowe grzmoty

 

PS Do wyścigu wszelkiej maści świrów dołączył właśnie Zalewski od Hołowni.  

Vote up!
4
Vote down!
0

jan patmo

#1647275

Hołowni!

pzdr

Vote up!
2
Vote down!
0

antysalon

#1647290

KURioZUM...

ZUM ::: "Zakażenie Układu Moczowego" ...

MOC z Owego : -> kurzEgo  kurzu  (BEZpęcherzowego ) :::

 ~> ZNAJĄ ProKuraTury... (do POdlewania patologii "prawnych" ?)...

- POprzez ~ "OTUA-owe" - > nie ściganie przestępstw (zbrodnioGENnych) POPEŁNIANYCH z przyczyn POLITYCZNYCH...

(BEZ upływu czasu... ~ PRZEDAWNIENIA~ prawnego śCiGania OCZYWISTYCH antypoloniZmów UniKatOwych "praworządności"... "do ustania tych przyczyn"...)...

(Patrz ::: "OTUA"- Art. 44.).

Pozdrawiam. J. K.

 

https://konstytucja.online/44

 

 

Vote up!
1
Vote down!
0
#1647280