"Zwierzchnia pleśń# warszawska" ( krakowska, wrocławska,... też" ...sclavus saltans
Wyobrażam sobie, jak zawyłby dziś ten spleśniały salon ( nie tylko warszawka!), gdyby Maria Konopnicka dożyłaby naszych czasów i napisałaby co o nim, o nich sądzi.
Albowiem to do niego, salonu, do nich, skierowałaby swoje znamiennie krytyczne uwagi wobec, tych zdrajców donoszących do UE, PE, KE, Berlina.
Także do tych umizgujących się Putinowi, zboczkowatym środowiskom. ...
M. Konopnicka stroniła od owoczesnej warszawski, od koterii, łapidruchów, szczególnie zaś od tamtejszej, wszelakiej ugodowej prorosyjskiej łachudry.
"Tańczący niewolnicy, zwierzchnia pleśń warszawska", a nawet i dosadniej...ugodowa hołota", tak bowiem zareagowała na współczesne jej ugodowe, sprzedajne, kolaborujące z zaborcą... towarzycho.
Zwierzchnia pleśń warszawska, tańczący niewolnicy, ugodowa hołota!
Opuszczam już klamerki, zaznaczające cytowane określenia autorstwa naszej wielkiej pisarki, skierowane pod koniec XIX w., aby przejść do obecnej, rodzimej...ugodowej hołoty, tańczących niewolników, pleśni nie tylko warszawskiej!
Ba! i nie tylko zwierzchniej, albowiem mocno już, dobitnie przeżerającej to środowisko nadwiślańskich , zaprzedanych renegatów.
Maria Konopnicka, ta nasza rodaczka; jakże niepospolicie dumna, rozumna i dzielna kobieta, matka, artystka w pełni tego słowa znaczeniu.
Artystka nie tylko słowa.
Ta mądra kobieta, także w ten sposób nie godziła się z jednej strony z poniewieraniem w niewoli narodu polskiego, z drugiej zaś z zachowaniem, postawą "towarzystwa" dla niej jakże oportunistycznego, zakłamanego, ugodowego z zaborcą.
Zwąc ich zwierzchnią pleśnią warszawskie wiedziała co pisze.
Tańczący niewolnicy.
" Sclavus saltans" (M. Konopnicka)
...To »sclavus saltans«, Słowianin wpół dziki;,
Wszędy mu dobrze — i wszędy mu chata,
Byle miał pląsy i trochę muzyki!
Z młodzieńczej wierzby naciąwszy gałęzi,
Uczynił sobie grające narzędzie,
Skacząc, zapomniał, że łańcuch go więzi...
— Och! niewolnikiem ten był, jest i — będzie!"
A dziś? nam współczesnym?
Któż to taki? , a któż to?
Wiemy, wiemy! widzimy! ich na co dzień!
Czyż muszę po nazwiskach?
Nie trzeba!
A po cóż?
Wszak, to przekaz mimo iż ma lat już ponad wiekowy, to sądzę, że... czytelny!
"...On rodzinnego nie ujrzy już nieba,
Ni na igrzysku nie chwyci w lot dzidy,
Rzuconej ręką gibkiego efeba...
Łańcuch rwą tylko lwy, albo Numidy!"
Taa!
Rodzime niebo, racja, stanu, patriotyzm,...
Oj nie! to nie dla niego.
To nie dla renegata, sprzedawczyka, tudzież ...eunucha, zboczka, brukselczyka, człowieka moskwy!
Po cóż im ojczyste niebo, uczciwe igrzyska, dzida do obrony?
Skoro nawet na krótkim łańcuchu, gdy pełna micha zapewniona, mogą skamleć do woli; zadowoleni z wiktu i opierunku oraz wabików pienia kurantów i skalnego jęczenia loren!
Pleśń warszawska.
"...
Maro swych gości po uczcie prowadzi,
Gdzie zakupieni wczora niewolnicy
Na zgniłej słomie, wpółnadzy i bladzi,
Wypoczywają, zamknięci w piwnicy.
..."
Otóż to!
"...zakupieni wczora niewolnicy..."
Wczorajsi, dzisiejsi oraz jutrzejsi.
Piwnica pojemna...
Tyle, że ja jestem przekonany, że tym z tej piwnicy, którym Polska, polskość to nienormalność! ; jakże obca musi być nie tylko znajomość, lecz tym bardziej treść oraz przekaz innego, jakże przepięknego wiersza Marii Konopnickiej "Ojczyzna moja"
" Ojczyzna moja – to ta ziemia droga,
Gdziem ujrzał słońce i gdziem poznał Boga,
Gdzie ojciec, bracia i gdzie matka miła
W polskiej mnie mowie pacierza uczyła.
Ojczyzna moja – to wioski i miasta,
Wśród pól lechickich sadzone od Piasta;
To rzeki, lasy, kwietne niwy, łąki,
Gdzie pieśń nadziei śpiewają skowronki.
Ojczyzna moja – to praojców sława,
Szczerbiec Chrobrego, cecorska buława,
To duch rycerski, szlachetny a męski,
To nasze wielkie zwycięstwa i klęski.
Ojczyzna moja – to te ciche pola,
Które od wieków zdeptała niewola,
To te kurhany, te smętne mogiły -
Co jej swobody obrońców przykryły.
Ojczyzna moja – to ten duch narodu,
Co żyje cudem wśród głodu i chłodu,
To ta nadzieja, co się w sercach kwieci,
Pracą u ojców, a piosnką u dzieci!"
pzdr
# (zwierzchnia) pleśń...miałeś chamie złoty róg!, jakże świetnie to, ją, ...zapleśniałą "eentyylyygencję!" nowego chowu, tę post 1944, ujął oraz zrekapitulował mocno ...inteligentnie! i refleksyjnie prof. Aleksander Nalaskowski w " Bankructwo polskiej inteligencji"
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 101 odsłon

