Europa chce zbawić klimat świata, tyle, że kosztem Polski

Obrazek użytkownika Janusz 40
Gospodarka

          Trwa skoncentrowany atak na Polskę. Nie mam tu na myśli nachodźców z Białorusi, tylko atak ze strony komisji UE (zdominowanej przez "stare" państwa unijne) i krajową opozycję. Celem jest utrzymanie status quo wypracowanego przez poprzednie rządzącą w Polsce ekipę pod kierownictwem D. Tuska. Dlaczego tak na tym zależy tym podmiotom? Otóż dotychczas istniejący stan prawny obowiązujący w Polsce gwarantował nie tylko przywileje kasty sądowniczej, ale przede wszystkim nienaruszalność wszelkich powiązań gospodarczych, administracyjnych a nawet tych usług wzajemnych w szkolnictwie i lecznictwie. Także powiązania sięgały międzynarodowych grup interesów. 

          Te międzynarodowe interesy, to w pewnym uproszczeniu - utrzymywanie Polski na poziomie państwa o słabej gospodarce w dużym stopniu zależnej od "starszych braci" w UE. Owa "stara Unia" kupowała sobie, jak dotąd, posłuszeństwo w istotnych sprawach gospodarczych. Wykorzystywane były unijne prerogatywy np. dziedzinie państwowej pomocy dla ważnych segmentów narodowej gospodarki - dla stoczni, dla LOT-u, Niemieckie stocznie były przez państwo wspomagane, naszych wspomagać nie wolno było. W ten sposób niszczona była polska konkurencja na międzynarodowych rynkach. Zresztą poprzedzone to było przejęciem za bezcen wielu ważnych zakładów produkcyjnych przy pomocy takich koryfeuszy postępu gospodarczego jak L. Balcerowicz i J. Lewandowski. By ostatecznie spowolnić, czy nie dopuścić do stworzenia w Polsce konkurencyjnego przemysłu sięgnięto teraz do broni o nadzwyczaj dużym kalibrze. Taką bronią jest ustanowienie w Polsce wysokiej ceny energii elektrycznej. Każdy wie, że oznacza to nie tylko generowanie wysokich rachunków za prąd dla ludności, lecz wzrost kosztów KAŻDEJ produkcji, czyli eliminację Polsk i z konkurencji na międzynarodowych rynkach. 

        Szczególną perfidią ze strony Niemiec i posłusznego im premiera Polski było sabotowanie budowy gazoportu w Świnoujściu i wspieranie budowy Nord  Stream II.

        Wracając do ceny energii elektrycznej. Metoda jest taka - już w 2008 r. premier (D. Tusk) podpisał pakiet ENERGETYCZNO-klimatyczny w obecności ówczesnego "prezydenta" Europy (jednocześnie prezydenta Francji) - N. Sarkozy'ego, za co otrzymał (jakże cenne) klepnięcie w plecy przez w/w. Sarkozy wkrótce nieopacznie "chlapnął", ze ów pakiet to największe zwycięstwo "starej" Unii nad jej nowymi członkami. Dla kamuflażu pakiet przewidywał derogacje do roku 2019, kiedy to zaczęło się obowiązkowe kupowanie "pozwoleń na emisję CO2". Kupowanie tych pozwoleń miało skutkować eliminację produkcji energii elektrycznej w elektrowniach węglowych. Wszystko pod pozorem walki o klimat. Ze statystyk wynika, że większym od Polski emitentem CO2 są Niemcy, Francja, Włochy, Wielka Brytania, a per capita to państwa Beneluksu i inne mniejsze państwa unijne. Tyle tylko, że pakiet przewidywał ten parapodatek TYLKO od spalania węgla, czyli uderzał w Polskę i Niemcy. (dla potężnej niemieckiej gospodarki to nie stanowiło problemu). Piszę w czasie przeszłym, gdyż obecnie "obowiązuje" nowy program walki o klimat, w którym w całej rozciągłości "opodatkowane" jest spalanie węgla, a o obowiązku kupowania pozwoleń na emisję CO2 przy spalaniu benzyn i gazu tylko się mówi , planuje i "pracuje" nad tym. Jak dotąd pozwolenia musi kupować tylko wewnątrzunijny transport lotniczy. Krótko mówiąc - Unia chce zbawić świat, tyle tylko, że kosztem Polski. Owe "pozwolenie na emisję..." podrożały wielokrotnie i jest to ZASADNICZA, prawie jedyna przyczyna wzrostu ceny energii elektrycznej. Wprawdzie ta cena w Polsce nie jest wyższa niż w innych państwach Unii, ale wynika to z tego, że energia el. wytwarzana w elektrowniach węglowych jest tańsza niż pozyskiwana z innych źródeł. Polska doświadczyła w swojej historii wiele dziejowych nieszczęść i niesprawiedliwości, tak że korzyść wynikająca z zasobów węgla i rozbudowanej węglowej energetyki - w minimalnym stopniu to rekompensuje. Innymi słowy, gdyby nie te sztuczne finansowe obciążenia, polska gospodarka wkrótce mogłaby nie tylko być dużą konkurencją dla "Zachodu", ale nawet zacząć eliminować ich produkcję z rynku. To oczywiście nie do pomyślenia dla państw przyzwyczajonych od wieku żyć kosztem innych. 

          Aby ten stan rzeczy utrzymać potrzebny jest szantaż, nie "dostaniecie" pieniędzy w ramach Funduszu Odbudowy, dopóki nie zrezygnujecie z reformy sądownictwa (konkretnie z KRS i Izby Dyscyplinarnej SN) - jeszcze było żądanie przywrócenia do orzekania niektórych odsuniętych od tego sędziów, ale z tego zdaje się komisja UE zrezygnowała. Te warunki, to likwidacja pierwszych przejawów koniecznej reformy sądownictwa w Polsce i jawna ingerencja w naszą suwerenność. Polska nigdy (za żadne pieniądze nie zrezygnuje ze swojej suwerenności. Tzw. hucpa i "ściema" tego unijnego nieprzyzwoitego zamiaru zniewolenia Polski za pieniądze polega jednak na tym, że owe pieniądze są dla Polski nic nie warte. Wmawia się i wielu wmówiono, ze "wszyscy" na te pieniądze oczekują jak kania dżdżu, tymczasem są to "pożyczki, które oczywiście trzeba oddać i "darowizny" (granty), które Unia (jako całość) musi też oddać. Chyba, że będzie to "druk" pieniądza przez EBC (obsługujący strefę EURO), któremu już komisja "sprzedała" obligację za kilkadziesiąt miliardów EURO. Jak ma wyglądać wykupywanie unijnych obligacji, kto ma to robić, wg jakiego klucza - oficjalnie nie wiadomo. Wiadomo tylko, że parlamenty państw unijnych musiały ratyfikować ten Fundusz Odbudowy, czyli nastąpiło tzw. "uwspólnotowienie" długów. Może wszystkiego nie wiem, może EBC nie będzie długów egzekwował, czyli ów druk pieniądza spowoduje spadek wartości EURO i inflacje w strefie. Byłaby to dla Polski korzyść, ale nie wierzę, by główny "gwarant" pokrycia produkcyjnego i towarowego EURO - Niemcy - byli tak wspaniałomyślni.

          Ten finansowy szantaż w stosunku do Polski nie jest skuteczny, gdyż zdolność kredytowa Polski jest na pewno większa niż średnia unijna i Polska sama może uzyskać potrzebne jej pieniądze "tańszym kosztem", ponadto, te pieniądze są "warunkowane" wspomnianą wyżej utratą suwerenności i są "znaczone", tzn. mogą być użyte tylko na cele zatwierdzone przez unijną komisję (z przewagą dla samorządów - sprzyjających opozycji). 

 

         Polska (obrazowo mówiąc) ma dwie bomby atomowe, których użycie spowoduje unijną klęskę. Można zrezygnować z tego hucpiarskiego Funduszu Odbudowy, po drugie można wycofać się z unijnego planu walki o klimat (albo zawiesić uczestnictwo) i przestać kupować pozwolenia na emisję CO2. 

 

        Wychodząc jednak z założenia, ze walka o klimat jest potrzebna - osobiście uważam, że Unia nie musi z niej rezygnować, Polska też. Możemy nadal kupować pozwolenia na CAŁĄ emisję CO2 pod warunkiem, że inne unijne państwa też będą takie pozwolenia kupować - na CAŁĄ emisję. Jak to zrobić? - najprościej w świecie. Pozwolenia na emisję mają kupować nie poszczególne zakłady, czy poszczególne fabryki produkujące np. samochody, lecz PAŃSTWA. Wielkość emisji poszczególnych państw podawał nawet EUROSTAT. Można zresztą zacząć od ilości spalanych kopalin (węgla , nafty i gazu). Znając te wielkości uczeń liceum może w pół godziny obliczyć ciężar emitowanego CO2.  Byłoby sprawiedliwie, wielokrotnie bardziej adekwatne i angażujące nie kilkaset urzędników tylko np. po jednym statystyku z każdego unijnego państwa. Cena energii elektrycznej dla Polski obniżyłaby się o połowę. Ale stare unijne państwa nie chcą być "sprawiedliwe", one chcą dla Polski utrzymać status półkolonii. 

        Na miejscu rządu wystosowałbym ultimatum żądającym sprawiedliwości w walce o klimat Ziemi.

 

 

 

 

 

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (10 głosów)

Komentarze

Bardzo rozsadnie zostalo to przedstawionw ale pozostaje pytanie,kto to zrobi,kto to przedstawi i co na to odpowie tzw polska lopozycja.Czy takie wyliczenia sa zgodne z konstytucja,czy uzasadnione demokracja i czy wogole mozna zadawc takie pytania bez uzgodnienia z naczelnym rabinem junii jewrpojskiej.Nie wspomne o marksistowskich niemcach wolnego wybiegu chodowanych przez Putina w wolnej chwili.

Vote up!
2
Vote down!
0

Jeszcze zaświeci słoneczko

#1637053

która w istocie może ponownie położyć na łopatki nasz kraj. Piszesz i słusznie, że Polska powinna się przeciwstawić, zawalczyć o swoje, nie bulić za kupony na dymy z kominów ... i słusznie, jestem cały za, ale to (za przeproszeniem) nie Polska, lecz akurat reprezentujący Polskę rząd, ekipa rządząca. Akurat trafiła się nam taka ekipa, która raz lepiej, raz gorzej, ale popycha ten wózek do przodu (mam tu na myśli i gospodarkę i armię, i nasze interesy bytowe: Twoje, moje, nasze), ale nie daj Boże ta ekipa padnie i ... z dnia na dzień będziemy całować w dupę Niemców, podpisywać z sufitu zobowiązania i chodzić z gołą d...ą. Piszę "my", a mam na myśli ... Polskę.

Już to przerabialiśmy, gdy rozkradli dorobek wielu pokoleń w ciągu dziesięciu nieledwie lat, a zło lubi wracać i okaże się, że to co ponownie budujemy, złodzieje i idioci (czyli sk...syny) oddadzą za bezcen.

A ja pozdrawiam Cię serdecznie.

 

Vote up!
3
Vote down!
0

Apoloniusz

#1637057

Pozwole sobie przedstwic blednosc naliczania poszczegolnym krajom limitow CO2 o czym wiekszosc ludzi nie ma zielonego pojecia. Kogo nalezy obciazac kwotami CO2? Dam prosty przyklad: Niemcy wycofali sie z produkcji stali, ale ten kraj jest jednym z najwiekszych na swiecie obok Japonii eksporterem wyrobow stalowych. Stal wiec kupuja od krajow takich jak Indie i Chiny. Indie i Chiny sa obciazane emisja CO2 podczas gdy zamawiajacy te stal Niemcy czy Japonia nie. Cwana metoda prawda? Jedzmy dalej, kto jest wiascicielami firm ktore na calym swiecie maja rozrzucone firmy produkcyjne emitujace CO2? Odpowiedz: USA, Niemcy, WBr, Francja. Czy te panstwa nie powinny byc rozliczane z emisji CO2 zamiast krajow gdzie robia byznes na taniej sile roboczej i na mniej rygorystycznych przepisach o ochronie zarowno powietrza jak tez wod? To jest skandal i bezczelna hiopokryzja krzyczec o tym ze emicje CO2 trzeba obnizac w panstwach ktore te emisje tworza w filiach firm z glownymi kwaterami w wymienionych powyzej. Polska rowniez nalezy do grona takich krajow. Wezmy przyklad hut zelaza, ktore sa wlasnosci indyjskiego  koncernu Mittal , dlaczego Polska ma byc zaliczona do emiterow czegos co wytwarza ten koncern? Ja tylko dotknalem czubek gory lodowej. Jak sie przyjrzec temu bardziej szczegolowo zobaczymy ze i z pradem jest podobnie gdzie elektrownie, zaklady przemyslowe czy kopalnie nie sa wlasnoscia Polski lecz obcych ktorych mozna dokladnie zidentyfikowac. Zastanawia mnie gdzie sa doradcy ekonomisci, ekolodzy i inni ktorzy powinni o tym wszystkim wiedziec, ale milcza jak zakleci. Czyzby to bylo niepoprawne politycznie o tym mowic?  A moze to sa teorie spiskowe mowic o tym , bo sa rowni i rowniejsi na tym swiecie?
Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
0

JanStefanski

#1637074

Vote up!
0
Vote down!
0
#1637585