Panu Premierowi RP – bajka z morałem.

Obrazek użytkownika Apoloniusz
Kraj

Którejś niedzieli pani Lisica zorientowała się, że zabrakło soli do obiadu, więc wezwała swego synka, (który akurat wybierał się do koleżków pograć w piłkę) i mówi mu tak:

- Synku, pójdziesz do pani Borsukowej , ukłonisz się grzecznie – tak jak cię uczyłam - a gdy pani Borsukowa się uśmiechnie i także powie ci dzień dobry, poprosisz ją, aby pożyczyła trochę soli, bo mamie zabrakło do obiadu i tata byłby bardzo zły, gdyż cały tydzień ślinił się na niedzielny obiadek.

Mały lisek idzie przez las i układa sobie w łepetynie, co ma powiedzieć: przyjdę do pani Borsukowej, zapukam, powiem dzień dobry i ukłonię się jak mnie mama uczyła. Pani Borsukowa elegancko wyszminkowana, wypindrzona, z nową koafiurą na głowie , spojrzy na mnie jak na kolec w łapie i warknie: Czego!

Ja ponownie ukłonię się grzecznie jak mama mnie uczyła i powiem: Dzień dobry,

a pani Borsukowa tylko pokiwa głową i znów warknie, ale trochę głośniej: Czego !!

Więc ja jeszcze raz - najgrzeczniej jak potrafię – ukłonię się i nie podnosząc oczu na panią Borsukową powiem: Dzień dobry,

i wówczas pani Borsukowa wyjdzie przed swoją norkę i powie mi tak:

- Jeśli jeszcze raz spróbujesz uczyć mnie kultury, to ci wytnę takiego kopa, że polecisz prosto do swojej norki!

A ja, no cóż, będę się bardzo bał, ale ukłonię się uprzejmie i najmilej jak tylko mama mnie nauczyła powiem : Dzień dobry.

I wtedy pani Borsukowa wytnie mi takiego kopa, że będę leciał, leciał i wyląduję przy samej naszej norce, mama na pewno usłyszy, że jestem  z powrotem i spyta mnie:

- o, syneczku jesteś już? A gdzie sól do obiadu dla tatusia?

Pupa będzie mnie bolała jak wszyscy diabli, więc nic nie powiem mamusi co mnie spotkało, tylko się skrzywię z bólu i będę czekał, aż wyjdzie tatuś i gdy się dowie - że nie ma soli do niedzielnego obiadku, na który tatuś się ślinił przez calutki tydzień – to mi wytnie takiego kopa, …

i w tym momencie synek lisiczki doszedł do norki państwa Borsuków, więc rad nierad, zapukał do drzwi i gdy wyszła pani Borsukowa elegancko wyszminkowana, wypindrzona, z nową koafiurą na głowie, spojrzała na małego liska jak na kolec w łapie i warknęła: Czego!

to wtedy mały lisek cofnął się trzy kroki, spojrzał hardo w oczy pani Borsukowej i powiedział: - pocałuj mnie w d…ę!

I nie czekając ani sekundy dłużej, mały lisek pomknął co sił w nogach do koleżków pograć w piłkę.

Przyobiecany morał: Pan Premier skierował do TK sprawę nadrzędności polskiego prawa nad unijnym, na co jakiś towarzysz-komisarz zagroził, iż jeśli premier polskiego (!) rządu nie wycofa wniosku, to pieniędzy dla Polski nie będzie, a dodatkowo Polska zapłaci karę 100 mln euro, więc Pan Premier ma zagwozdkę, gdyż jeśli wycofa, to i tak i tak pieniędzy nie dadzą (pod innym pretekstem), a wyborcy, czyli my, damy Panu Premierowy i jego partii przy najbliższych wyborach takiego ….

Pewnikiem jest natomiast, iż gdyby Polska zapłaciła owe 100 milionów, to za chwilę towarzysze-komisarze wymyślą jakąś karę na 2 miliardy euro albo więcej, a wtedy Polska albo nie zapłaci przysługującej Polsce składki na E-kołhoz, albo się wystraszy i zapłaci, więc historia się powtórzy i tak to będzie trwało do czasu, aż Pan Premier przestanie być premierem i razem ze swoją partią pójdzie sobie w cholerę, bo tylko o to chodzi towarzyszom-komisarzom, więc proponuję, aby Pan Premier już teraz powiedział to co powiedział mały lisek pan Borsukowej:

 „ Pocałujcie nas w d…ę!”

I niech się dzieje co ma się dziać, przynajmniej Polska zaoszczędzi na wydumanych sankcjach, a Pan Premier będzie naszym Kochanym Panem Premierem i będzie miał spokojne sny, choćbyśmy mieli jeść kit z okien.   

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.8 (12 głosów)

Komentarze

Wypatrywałem tego jak żaba dżdżu. Tak 3-mać! Tak, drogi Apoloniuszu!

Nieważne, czy się zgadzam, czy nie, napisane w porzo. Ponieważ nie szczedzisz mi krytyki, też wbiję ci szpilę :) 

Czytając spodziewałem się takiego zakoińczebnia bajki z liskiem (wybacz, ale to najprawdziwsza prawda). Jednak bardziej szokujące byłoby, gdyby Jourowa... pardon, borsukowa wyszła i grzecznie odpowiedziała mu "dzień dobry". Na co lisek oczywiście od razu: "pocałuj mnie..." i tak dalej.

PS jak borsukowa wychodzi z konfiturą :) na głowie, to nic dziwnego, że zła!

Vote up!
5
Vote down!
-2

Krispin z Lamanczy

#1630539

Lisek jest cwany, ale nie jest chamem, więc nie spodziewaj się, złych nawyków Krispinie.

Vote up!
4
Vote down!
-1

Apoloniusz

#1630543

Nie chodzi o to, że ktoś cham i nie tego go mama uczyła. Jesli się negatywnie naładujesz, to taki właśnie może być efekt. A efekt w notce - przez zaskoczenie i większy kontrast - byłby lepszy :) 

Vote up!
6
Vote down!
-2

Krispin z Lamanczy

#1630545

Sytuacja jest taka: oni mają wszystkie atuty w ręku: rozdają pieniądze, dyktują swoje prawo, posługują się V kolumną i przede wszystkim mają przekonanie, że jesteśmy półgłówkami.

Co by nie zrobił nasz rząd (premier) będzie szkodliwe: nie wycofa wniosku - nie dostanie 50 mld€, V kolumna (agentura) wydrapie mu oczy. Wycofa wniosek, ma do tyłu u nas i jednocześnie w ich oczach jest istotnie słabiakiem, którego należy cyckać aż do śmierci.

Jakoś cicho o rozmowach z kanclerką, chyba Premier domagał się wsparcia, ale ona rozłożyła ręce, że już nic nie może. Zawsze odtrąbiano sukces, a tym razem nie, więc może coś jest nie halo.

Oczywistym jest, że nadszedł czas końca żartów, gdyż dalej są tylko schody.

Moim zdaniem jedynym rozwiązaniem jest oficjalne oświadczenie naszego rządu, o rezygnacji z ichniego kredytu oraz jego żyrowania. Kredyt lepszy czy gorszy weźmiemy sobie u lichwiarzy, ale warto się przekonać co zrobią oni, jeśli się nie wycofają, to drugie oświadczenie, iż zaprzestajemy płacić składki. I znów zobaczymy co oni zrobią. Teoretycznie wyrzucić nas nie mogą, ale oni nie szanują prawa, więc mogą, tylko czy się odważą?

Wydaje mi się, że na miejscu naszego PMM-a turecki Erdogan zrobiłby referendum na temat wyjścia z UE Nic nie traci jeśliby znaczna część opowiedziała się za pozostaniem, ale ile zyskuje gdyby znaczna część opowiedziała się za wyjściem!

Albo właśnie o to chodzi, aby Polskę "wyexitować" (taki stanowisko głosi R. Ziemkiewicz).

Wbrew pozorom, bardzo duża część zwykłych ludzi obserwuje nasze potyczki,więc jesteśmy przykładem (zaraźliwym) dla E-kołhoźników.

Vote up!
9
Vote down!
-1

Apoloniusz

#1630566

...ale tsunami zmiotło. Mam nadzieją, że to gra na czas. Czas - przy tym tempie wzrostu gospodarczego - działałby na naszą korzyść. Ale dla mnie sens gry na czas polega na planowaniu mocniejszego artykułowaniu naszego stanowiska (od "tak, ale", poprzez "NIE", aż do wyjścia z UE), nie na podpisywaniu wyroków z odroczonym terminem wykończenia nas.

Vote up!
8
Vote down!
-3

Krispin z Lamanczy

#1630592

Mówię o rynku finansowym. Pieniędzy jest tyle, że ich właściciele maja ostry problem. Gdy podaż pieniądza jest większa niż popyt, cena pieniądza spada. I nie jest to zwykła inflacja. Jest to niska cena pieniądza na rynku finansowym. W tej chwili nawet prywatne fundusze inwestycyjne ustawiają się w kolejce poszukując pożyczkobiorcy.

Najzgrabniejszym polskim ruchem jest skorzystanie z oferty światowego rynku finansowego i sięgniecie po prywatne pożyczki finansujące infrastrukturalne inwestycje Krajowego Planu Odbudowy w systemie Partnerstwa Prywatno Publicznego. To źródło finansowania jest dużo tańsze od finansowania unijnego.

Kredyty otrzymywane od Unii Europejskiej są droższe od rynkowych nie tylko z powodu sytuacji na rynku finansowym, ale także ze względu na właściwości samej UE, która jest bardzo kosztownym pośrednikiem, dodającym do kosztu pieniądza niesłychany koszt administracyjny oraz koszt bardzo poważnych ryzyk politycznych.

Na przeszkodzie stają jednak różne czynniki niezależne od  polskiego rządu. Jednym z nich jest operacyjna dysfunkcjonalność polskiego systemu bankowego. Spróbujmy na przykład w jednym z polskich banków przyjąć przelew w systemie GPI SWIFT. Nieomal wszystkie z tych banków chwalą się obecnością w tym systemie. Ale niestety, przyjąć pieniędzy wysłanych w tym systemie nie potrafią. Więcej, pojęcia o tym systemie nie mają. 

 

Vote up!
5
Vote down!
0

michael

#1630626

Kredyty otrzymywane od Unii Europejskiej są droższe od rynkowych nie tylko z powodu sytuacji na rynku finansowym, ale także ze względu na właściwości samej UE, która jest bardzo kosztownym pośrednikiem, dodającym do kosztu pieniądza niesłychany koszt administracyjny oraz koszt bardzo poważnych ryzyk politycznych.

Vote up!
3
Vote down!
-1

michael

#1630700

I tak właśnie jest w oryginale tego kawału, negatywnie naładowany lisek na miłe powitanie Pani Borsukowej, która mówi "Dzień dobry lisku co Cię do mnie sprowadza?" reaguje negatywnie słowami: "A wsadź sobie w d..ę tę sól"

Vote up!
5
Vote down!
-1
#1630673

I to dopiero jest zabawne... choć nie dla Pani Borsukowej :) 

Vote up!
3
Vote down!
-1

Krispin z Lamanczy

#1630678

Przecież to co z nami robi Bruksela to jest jawny i bezprawny szantaż...

Vote up!
9
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#1630595

Samo w sobie jest niezwykle ciekawe.  Albo damy im czadu, albo polegniemy. Masz rację, że to szantaż, ale w tym szaleństwie jest metoda, gdyż jeśli odpuścimy, to na tym się nie skończy, gdyż oni będą napierać nadal, tak długo, aż agentura zniszczy PIS.

Vote up!
4
Vote down!
0

Apoloniusz

#1630610

"Przecież to co z nami robi Bruksela to jest jawny i bezprawny szantaż..." Tak pewnie jest. Ale wygląda na to, że jest to zgodne z prawem. Bo nikt nie pomyślał o tym, by jasno to prawo wyartykułować i określić kto i jak (chodzi zasady) będzie je interpretował. "Tego wina, co wypina" jak powiedziałby bijący w grze "W  salonowca".

Vote up!
6
Vote down!
0
#1630634

Mama liska powiedziala synkowi, ze ma isc do pani borsukowej pozyczyc sol,

ale gdyby pani borsukowa zachowala sie niegrzecznie i odwmowila, to ma powiedziec ze

zapomniala ze winna jest wlamania do ich spizarni  panstwa liskowi ukradzenia

calej zawartosci, wiec jak nie pozyczy tej soli, panstwo liskowie zgromadza caly

zastep liskow i zrobia dokladnie to samo panstwu borsukom.

Lisek wiec zrobil jak mama mu kazala. Pani borsukowa zachowala sie chamsko

wiec maly lisek obwiescil ze skoro tak, to jak wojna to wojna. Nie cheliscie borsukowie

pozyczyc soli, wobec tego oddacie wszystko coscie zrabowali. Wtedy pani borsukowa

wystraszy sie i powie liskowi: ja tylko zartowalam, bierz drogi lisku ile tylko wam soli

potrzeba, a nawet jak by bylo za malo to przychodz znowu. Nasz dom jest zawsze dla

was otwarty, mozecie liczyc na nasza pomoc. 

Wniosek: metoda "pocaluj mnie w d...pe" nie rozwiazuje sprawy na dzisiaj. 

Odszkodowanie za byly rabunek mozna przeniesc na pozniej, sol jest potrzebna dzisiaj.

Pozdrawiam

Vote up!
6
Vote down!
0

JanStefanski

#1630597

Natomiast czas, czes pracuje dla Polski, gdyż ten bardak w Ekołhozie nie może trwać w nieskończoność, więc trzeba wytrwać.

Widać gołym okiem, że E-kołhoz ( Niemcy) potrzebuje połączenia lądowego z Rosją, a na drodze stoi , no właśnie ... Polska.

Vote up!
5
Vote down!
-1

Apoloniusz

#1630611

Kryzys na granicy z Białorusią, manewry ZAPAD 2021, finansowy atak na Polskę z Brukseli,niezrozumiały protest medyków i ratowników.

To oczywiście musi być przypadkowa zbieżność

Vote up!
6
Vote down!
0
#1630617

ale nie o tym co za oknem. Bo tam jest ściema i inne zwierzątka pogrążą Polskę obok tego, co się bajkopisarzom złudnie wydaje jako możliwe rozwiązanie. Zasada jest fundamentalna: jeśli obcy mają się lepiej od narodu, to ten jest pod okupacją. zMorawiecki z gminy Lubimy Lubawicz jakim jest zwierzątkiem i z jakiej bajki? Na pewno innej niż tu przeczytaliśmy. Ale tekścik zgrabny. Fajnie się czyta, i tyle. Bo prawdy w nim o tym co za oknem za chwilę będzie za grosz.

Vote up!
3
Vote down!
-3

Zygmunt Korus

#1630631

 Przyznam się, iż nie bardzo chwytam zawiłe niuanse Pańskich podtekstów, więc sobie wytłumaczyłem, być może opacznie Pańską intencję, iż to nie ta bajka. Gdyby poświęcił Pan troszkę czasu i wyjaśnił (byłemu inżynierowi) niedomówienia, to w przyszłości pisałbym lepsze bajki, "aby Polska rosła w siłę, a tubylcy żyli dostatniej". No to jak .....! pomożecie?

Vote up!
6
Vote down!
-1

Apoloniusz

#1630642

Napisz Pan bajkę o Szczurołapie(-ach) co wyprowadza(-ją) Polskę w niebyt. Ot rządzą nami obcy! I tyle. To wszystko układ pomiędzy bacami, gra pozorów i teatr podczas wypasu owiecek... A Pan skonstruował swój wywód (ową bajkę) na powidokach, mimikrze i symulakrum. Także interlokutorzy biorą przedstawienie za prawdę... Teraz poniał? O jakich wetach czy ruchach w kierunku samostanowienia Wy tutaj wszyscy pitolicie!? Ma być Polin! - z Unią czy bez, to nie ma znaczenia. zMorawiecki po to tu jest! To namiestnik. Jak to Zwierzątko ma się do Pańskiej bajki?

Vote up!
6
Vote down!
-2

Zygmunt Korus

#1630655

Więc co Pan proponuje? Bo ja proponuję właśnie zaczekać, patrzeć końca. Czy z tych moich powidoków to nie wychodzi? Przecież piszę o tym po wielokroć.

Zaczekajmy, zobaczmy co obie strony zrobią, ale jeśli ma Pan lepszą propozycję, to ... proszę bardzo!

A bajkę napiszę, ba, ona sama się napisze.

Vote up!
6
Vote down!
-1

Apoloniusz

#1630661

"Moim zdaniem jedynym rozwiązaniem jest oficjalne oświadczenie naszego rządu, o rezygnacji z ichniego kredytu oraz jego żyrowania. Kredyt lepszy czy gorszy weźmiemy sobie u lichwiarzy, ale warto się przekonać co zrobią oni, jeśli się nie wycofają, to drugie oświadczenie, iż zaprzestajemy płacić składki. I znów zobaczymy co oni zrobią. Teoretycznie wyrzucić nas nie mogą, ale oni nie szanują prawa, więc mogą, tylko czy się odważą?" To chyba nierealne; zrezygnować z kredytu może i nam wolno, ale z żyrowania takich kredytów innym chyba już nie. A zwrotu forsy, która z tego tytułu (tj. żyrowania zapłacimy będziemy mogli domagać się dopiero po spłaceniu (obojętne przez kogo dłużnika czy żyranta) całości pożyczonej kwoty. Tako rzecze prawo bankowe. Podejrzewam, że Polexit Unii zwisa i powiewa, bo jest na tyle silna gospodarczo by wymusić na nas stosowne warunki. I żadne opowieści o tym, jak to będzie płakać gdy zagraniczne firmy wygonimy z polskiego rynku mnie nie przekonują, bo tak realnie, to wygonić możemy Auchana, Lidla czy Biedronkę, a w sferze produkcyjnej (również, a może nawet zwłaszcza, tej hight tech), to raczej nam zależy na ich rynku niż im na naszym. I nie widać takiego światowego rynku, na którym z najbardziej nawet okrojoną Unią, moglibyśmy wygrać. Tu może wprawdzie ważną być polityka, ale to chyba od kilku lat nie jest nasza najmocniejsza strona. Nawet Wyszechrad (zob. Turów i głosowanie w sprawie Tuska) nas olał. Ostatnią szansę przerąbaliśmy chyba rok temu podpisując warunki otrzymywania unijnych "dotacji" i kredytu (nb. czy nikt nie zauważył, ze Unia nie ma osobowości prawnej i każe członkom żyrować jako pojedyncze państwa, co może spowodować, że będziemy płacić za wszystkich dłużników? To mało prawdopodobne, ale możliwe.).

Zarówno Traktat Lizboński, który w istocie zmieniał nasze warunki uczestniczenia w Unii (i tym samym niejako anulował wiele artykułów traktatu akcesyjnego) jak i podpisane w lipcu ub, roku warunki stawiają nas w zasadzie w sytuacji bez wyjścia. Chyba, że olejemy zasadę "pacta sunt servanda". Ale to wypadałoby jasno powiedzieć. Falandyszyzacja (kto nie pamięta niech wpisze w Googlach  "Lech Falandysz") prawa jest może i dobra w naszym kraju i na krótką metę, ale nie jest dobrym pomysłem na rozgrywki na arenie międzynarodowej. Z drugiej strony próba rezygnacji z wybranej przez kogoś części wprowadzonych zmian tez nie jest dobrym pomysłem, bo ani nie wiadomo, czy Unia to zaakceptuje, ani nie wiadomo jak zareaguje na to społeczeństwo. Opozycja stara się wprawdzie jak może by rządowi pomóc (zob. hece na granicy, które "podbiły" notowania PiS-u w sondażach), ale i ona może coś zawalić. A długi trzeba będzie spłacać. Wszystkie.

Vote up!
6
Vote down!
0
#1630633

Pisze Pan: "To chyba nierealne; zrezygnować z kredytu może i nam wolno, ale z żyrowania takich kredytów innym chyba już nie" Jeden z europosłów powiedział w swoim czasie, że nie siada się z oszustami do stołu. Miał rację. Więc jeśli już tak się stało, że oszuści nas oszukali (mimo przestróg), to jaki problem powiedzieć im że jeśli nie dajecie nam kredytów, to my ich nie żyrujemy i odszczekujemy swoje pakta servanda sunt?

Zgadzam się, że aby wykonać taką woltę to trzeba mieć cojones. Ale nadchodzi smutna godzina i jeśli nie będziemy mieć cojones, to niestety - musimy mieć - twardą d...ę.

Stąd mój artykuł, który napisałem pod wpływem nadchodzącej sytuacji konfrontacyjnej pomiędzy naszym rządem, a cwaniakami z e-kołhozu.

I drugą kością niezgody jest Pańskie stwierdzenie: "A długi trzeba będzie spłacać. Wszystkie", co w moim przekonaniu wychodzi, że cudzych długów Polska nie będzie spłacać. Żadnych.

Pozdrawiam

Vote up!
4
Vote down!
-2

Apoloniusz

#1630644

Grecja byla o krok od bankructwa straszona przez unie miala drastycznie obnizyc

stope zyciowa i zaczac splacac zaciagniete dlugi. W odpowidzi rzad Grecji

zaczal powazna narracje na temat odszkodowan wojennych i szybciutko problem zniknal.

To tak dla  przypomneinia. Polska w przeciwienstwie do Grecji o odszkodowaniach nie dyskutuje.

Moze to w mysl zasady ze "dzentelmeni nie mowia o pieniadzach"?

Pozdrawiam

Vote up!
5
Vote down!
0

JanStefanski

#1630637

Nie jestem tego pewien, ale w przypadku Grecji chodziło chyba o wymuszoną przez Niemców podczas wojny  pożyczkę sporej kwoty na bardzo niekorzystnych dla wierzyciela (Grecji) warunkach. Nie wiem jak wielkie były straty Grecji spowodowane działaniami wojennymi i generalnie okupacją, ale w porównaniu np. z Polską nie były to kwoty (nawet jako procent majątku) porażająco wysokie.

Vote up!
2
Vote down!
-1
#1630638

Niemcy w czasie wojny mieliby pozyczac pieniadze od Grecji? Pan raczy zartowac.

Okupant nie ma zwyczaju niczego pozyczac. Wszytko bieze co mu potrzeba.

Tajemnice 2 Wojny Swiatowej to jest jedna wielka ksiega przestepstw.

Male kraje jak Grecja, Czechoslowacja, Dania, czy Belgia i Holandia to byly kraje 

ktore zostaly bez jednego strzalu doslownie polkniete przez krwiozercze mocarstwo.

Te wszystkie kraje powinny sie razem jednym pozwem zwrocic do Niemcow o

rekompensaty za krzywdy wyrzadzone. Niemcy doskonale wiedza ze to by ich

natycmiast puscilo z torbami. Ja nie wiem dlaczego zadne z tych panstw nie

stworzy takiego zbiorowego pozwu w imieniu wszystkich poszkodowanych?

Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
-1

JanStefanski

#1630648

Zajrzałem do Gugla. Rację mamy obaj. Pan jednak tak koło 10 razy "bardziej" niż ja, bo Grecy domagają się od Niemców ca. 580 mld Euro, w czym ok 54 mld stanowi wymuszona na greckim Banku Centralnym pożyczka. Ja przeceniłem jej udział w roszczeniach Greków, bo wydawało mi się, że w przedwojennej Grecji nie było co, tak naprawdę, rabować (zdaje się, że straty materialne z tytułu zniszczenia mienia były niższe niż wartość mienia zrabowanego). Mea culpa, ale nie maxima, bo część zwalam na edukacje i moją wyobraźnie. Pozdrawiam

Vote up!
4
Vote down!
-1
#1630684

Na temat siadania do stołu z oszustami nie chcę się wypowiadać. Jakby jednak nie kombinować "nasi" ani nie byli/są dziećmi, ani (chyba) amnezji (np. po Alzheimerze) nie mieli/mają. Prawo bankowe stwierdza wyraźnie, że żyrant może domagać się (od dłużnika!; nie od banku) zwrotu zapłaconych rat po całkowitym spłaceniu długu. Tu akurat nie ma żadnego ale i choćbyśmy mieli jaja jak berety, to niczego nie wykombinujemy. Miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie, ale gdyby tak się stało, to zapłacimy wszystko co do grosza. Pod groźbą bankructwa państwa (zajmowanie polskiego mienia poza granicami, niemożliwość normalnych operacji bankowych zagranicą, itp.). I niewiele dadzą tu nasze opowieści o naszej wersji/rozumieniu praworządności, bo nawet pijany szympans po studiach prawniczych powie, że domyślnym decydentem o tym jak to prawo rozumieć jest nie każdy z sygnatariuszy wspólnego układu, ale co najwyżej consensus lub jakaś forma zgodności opinii wszystkich. Tego nie przeskoczymy. A tak się składa, że na dziś, to bardziej my potrzebujemy Unii, niż ona nas. W Lizbonie zgodziliśmy się - z tego co pamiętam - bez zastrzeżeń (ale przypomnijmy, że niektórzy chcieli umierać za Niceę), na to by inni o nas jednak decydowali. Przywoływanie dziś Konstytucji jest w tej sytuacji trochę spóźnione. Nie pomnę już które kraje, ale co najmniej jeden (chyba Niemcy) podpisały ten traktat z jakimś zastrzeżeniem. Być może my - np. ze względu na "siłę dyplomatyczną" - nie mogliśmy tego zrobić. Jeśli tak było, to był to znakomity moment na opuszczenie Unii. Jeśli nie wykorzystaliśmy tamtej okazji, to dziś nie ma co płakać po rozlanym mleku.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1630681

Na temat siadania do stołu z oszustami nie chcę się wypowiadać. Jakby jednak nie kombinować "nasi" ani nie byli/są dziećmi, ani (chyba) amnezji (np. po Alzheimerze) nie mieli/mają. Prawo bankowe stwierdza wyraźnie, że żyrant może domagać się (od dłużnika!; nie od banku) zwrotu zapłaconych rat po całkowitym spłaceniu długu. Tu akurat nie ma żadnego ale i choćbyśmy mieli jaja jak berety, to niczego nie wykombinujemy. Miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie, ale gdyby tak się stało, to zapłacimy wszystko co do grosza. Pod groźbą bankructwa państwa (zajmowanie polskiego mienia poza granicami, niemożliwość normalnych operacji bankowych zagranicą, itp.). I niewiele dadzą tu nasze opowieści o naszej wersji/rozumieniu praworządności, bo nawet pijany szympans po studiach prawniczych powie, że domyślnym decydentem o tym jak to prawo rozumieć jest nie każdy z sygnatariuszy wspólnego układu, ale co najwyżej consensus lub jakaś forma zgodności opinii wszystkich. Tego nie przeskoczymy. A tak się składa, że na dziś, to bardziej my potrzebujemy Unii, niż ona nas. W Lizbonie zgodziliśmy się - z tego co pamiętam - bez zastrzeżeń (ale przypomnijmy, że niektórzy chcieli umierać za Niceę), na to by inni o nas jednak decydowali. Przywoływanie dziś Konstytucji jest w tej sytuacji trochę spóźnione. Nie pomnę już które kraje, ale co najmniej jeden (chyba Niemcy) podpisały ten traktat z jakimś zastrzeżeniem. Być może my - np. ze względu na "siłę dyplomatyczną" - nie mogliśmy tego zrobić. Jeśli tak było, to był to znakomity moment na opuszczenie Unii. Jeśli nie wykorzystaliśmy tamtej okazji, to dziś nie ma co płakać po rozlanym mleku. Ja się obawiam, że te długi jednak zapłacimy. Pewien, oczywiście, nie jestem, bo w naszej historii rozmaite działy się  cuda i np. w 1920 roku też mało kto dawał nam jakieś szanse.

Vote up!
3
Vote down!
-2
#1630683

otrzymywane od UE? To chyba nieporozumienie. Podwójne, bo UE nie jest bankiem (rozumiem, że mówimy o kredytach - nie dotacjach - na KPO), a my (jako państwo) kredyty mamy brać (i żyrować innym) w bankach oraz dlatego, że wg. mojej wiedzy UE nie ma osobowości prawnej i zdolności kredytowych i żaden normalny bank niczego by Unii nie pożyczył, bo nie ma ona jak dotąd żadnego zabezpieczenia kredytów na czymkolwiek. Być może uzyska je poprzez planowane podatki unijne, ale to chyba (mam nadzieję, że odległa) przyszłość. Jeśli moja wiedza jest niekompletna/nieaktualna/niezgodna_ze_stanem_faktycznym, to proszę o sprostowanie. Z tego co ja rozumiem, to wdepnęliśmy w niezłe g...o, bo może się okazać, że niczego nie dostaniemy, będziemy musieli spłacać długi innych państw.

PostScriptum  Chodzi, oczywiście, o osobowość prawną w sensie prawa bankowego.

Vote up!
3
Vote down!
-1
#1630703

1 Prawo Boskie
2 Prawo Naturalne
3 Prawo Polskie
4 Prawo Jazdy
5 Prawo Europejskie

Vote up!
3
Vote down!
0

Prezydent Zbigniew Ziobro 2025
Howgh

#1630798

świetne :-)

Vote up!
2
Vote down!
-1

Nie minusuję bez uzasadnienia, bo to jak cios po ciemku w plecy.  Komentarze niemerytoryczne i agresywne minusuję bez dodatkowego wyjaśniania. Uwagi osobiste proszę kierować na PW.

#1630801