Wartość potencjalna
eguły gry na całym świecie są dość proste – jesteś tym, ile jesteś wart.
Chcę mieć nowy statek. Nie z drugiej ręki, ale nówkę prosto ze stoczni. Wypasioną, nowoczesną nówkę. Z wszystkimi niezbędnymi bajerami.
Nie za małą, nie za dużą. Taką łajbę w okolicach 100 000 DWT. Aha – myślę oczywiście o tankowcu do ropy naftowej.
To będzie... zaraz... coś pomiędzy 80 a 150 milionów dolarów.
A teraz bomba – ja takiej forsy nie mam i nigdy nie miałem, a mimo to, nie fantazjuję o niebieskich migdałach i taki statek wkrótce będę miał.
Prowadzę już negocjacje z poważną hiszpańską stocznią na atlantyckim wybrzeżu. Trochę im nie idzie, portfel cieniutki, więc nie dziwota, że są poważnie napaleni.
Nie przeraża ich to, że ja, to raczej facet z ulicy, mało im znany i nie z branży. Przyjdzie czas, to mnie dokładnie sprawdzą i oszacują.
I nie tylko oni... nie tylko oni.
Stocznia, co jest standardem na całym świecie, oczywiście również nie ma forsy na moje zamówienie. A musi przecież zdobyć wszystkie te blachy, rury, kable, maszyny i urządzenia. Nawet młynek do kawy i obieraczkę do ziemniaków. Jednakże wcale się nie przejmuje.
Podpiszemy umowę, to forsa się znajdzie. I dla mnie i dla stoczni. Również dla wszystkich innych zamieszanych w ten projekt.
Cóż takiego czyni realnym, że taki gołodupiec, jak ja, może się porwać na budowę niezmiernie drogiego i wyrafinowanego statku za grubą setkę milionów dolarów?
Tu właśnie dochodzimy do mojej wartości potencjalnej.
Gdyż ja, niby człowiek z ulicy, bez pałaców, posiadłości i bryk klasy premium, mam bardzo, bardzo wiarygodny papier, gwarantujący mi tak zwany czarter, czyli przyrzeczenie stałego zatrudnienia, powiedzmy na pięć lat, z opcją przedłużenia na kolejne pięć lat, regularnego przewozu, załadunku i wyładunku ropy naftowej pomiędzy terminalem w porcie X na Zatoce Perskiej, a Europą – do wyboru – Rotterdam, Holandia, Le Havre, Francja, lub Wilhelmshaven, Niemcy.
To nie jest ważne, jak taki papier zdobyłem. Może powiedzmy, uratowałem syna szejka przed atakiem rekina, albo jeszcze coś innego.
Ważne jest to, że stając się posiadaczem niby takiego świstka odpowiednio skomponowanej masy celulozowej, zwanej papierem, z zapisem paru ważnych słów i wiarygodnym podpisem, uzyskałem wysoką wartość potencjalną. Co najmniej 150 milionów dolarów, a jak przewiduję, to znacznie więcej.
Ten jeden papier, promesa czarteru, obietnica zatrudnienia i dużych zysków praktycznie otwiera większość bankowych skarbców, skłonnych z ochotą zainwestować swoje pieniądze w pewną i zyskowną inwestycję.
Po paru tygodniach, może nawet dwóch, trzech miesiącach, gdy setki ludzi będzie wszystko sprawdzać potwierdzać i koordynować – mnóstwo pracy dla prawników, księgowych i finansistów – Bank, zostańmy w Hiszpanii, więc jeden z dziesięciu największych banków świata, otworzy mi linię kredytową, otworzy też stoczni, a także komu tam jeszcze będzie trzeba.
I robota ruszy.
Taki tankowiec swobodnie buduje się, oczywiście po zatwierdzeniu projektu, dwa lata. A jego żywot w dobrym zdrowiu szacuje się na dwadzieścia – trzydzieści lat. Tyle też lat może zarabiać dla mnie, albo, jak zdecyduję, dla innych.
Nie ma takiej siły, by fakt, że mam poważną promesę czarteru, czyli robienia pieniędzy, pozostał długo w tajemnicy. Wtedy właśnie najbardziej ujawnia się moja wartość potencjalna. Setki propozycji, zaproszeń na imprezy, ekskluzywne kolacje i cały ten fałszywy szpan, podobny do tańca os wokół pozostawionego pączka na talerzyku.
Od momentu złożenia podpisów i uściśnięcia dłoni prezesa banku S. staję się zadłużonym kredytobiorcą. Moja żona, na przykład, bardzo się kredytów boi. Staram się ją przekonywać, że jeśli nie jest się spadkobiercą rodzinnej fortuny, to współcześnie nie da się żyć bez brania kredytów. Nawet na najniższym poziomie ubóstwa. A w wysokim biznesie kredyty to taka codzienność, jak poranna kawa i siusiu po nocy.
W tym sektorze branży żeglugowej ze spłatami rat kredytowych będę się męczył przez średnio osiem lat. W tym okresie to bank, lub też inwestorzy, których bank zmobilizował, są faktycznymi właścicielami mojego statku.
Lecz gdy to się wreszcie skończy pozytywnie (ponowny uścisk prezesa), staję się jedynym właścicielem tankowca. Mogę go na przykład natychmiast sprzedać za około 50 milionów dolarów, co będzie moją premią po zakończeniu projektu.
Ryzyka są i wcale niemałe. Jednakże gdyby były naprawdę duże, to żaden bank na świecie łatwo by mi kredytu nie udzielił. Mogę statek już w pierwszym rejsie wpakować na skały, doprowadzić do poważnej kolizji w Kanale Sueskim, a nawet zostać porwany przez somalijskich piratów. Mogę też, co byłoby dosyć przykre, po pięciu latach czarteru, nie uzyskać opcji przedłużenia współpracy i denerwować się bez przerwy tzw. rynkiem spotowym, czyli kontraktami tylko na jeden rejs.
To już są momenty, gdy wartość potencjalna całkowicie uległa przemianie w wartość rzeczywistą.
Mała dygresja: wszystko co napisałem mówi o działaniu stuprocentowo legalnym. Obwarowanym międzynarodowymi przepisami i kontrolowanym przez surowe instytucje i władze. Nie ma tu miejsca na lipę i ściemę.
I wiemy wszyscy dobrze, że więcej i szybciej można zarobić, gdy tylko zechce się działać w obszarze kryminalnym, lub choćby o naruszenie prawa ocierającym się. Wystarczy choćby zorganizować karuzelę VATowską, albo mieć dobrych i hojnych kumpli wśród sprawujących władzę. Jak śp. doktor Kulczyk na przykład.
Lecz my nie chcemy kraść i oszukiwać. Mamy swoją godność i dumę.
***
Polska, nasza wspólna Rzeczypospolita ma wielką wartość potencjalną.
Lecz niestety jest to naszym przekleństwem. Bo próbują od wieków dobrać się do tego ludzie, w tym niestety najbliżsi sąsiedzi, ludzie silni, potężni, bezwzględni i zdolni do najgorszych rzeczy.
Co się na tak wielką potencjalną wartość RP składa? Pokrótce – parę bardzo ważnych rzeczy:
- Położenie. W tym niesławnym, czarnym średniowieczu, gdy gdzieś było ważne skrzyżowanie dróg, to natychmiast sprytny Żyd stawiał karczmę i zarabiał na tym solidne pieniądze. Polska leży w centrum Europy. Konkretnie na skrzyżowaniu takich dróg. Wschód – zachód. Paryż, czy nawet Lizbona – Moskwa. Północ – południe. Skandynawia – Grecja, Włochy. A na dodatek mamy dostęp do morza! A jakie to ważne wiedzieli dobrze nasi mądrzy ojcowie z II RP, m.in. budując od podstaw Gdynię. Ten walor Polski wielokrotnie usiłowano nam zniszczyć. Przy pomocy ferajny Tuska ostentacyjnie odwracano się od morza. Zlikwidowano najnowocześniejsze na Bałtyku stocznie! Wprawdzie, głównie propagandowo, zaczęto budować autostrady, ale zaczynały się one w Szczerym Polu Dużym, a kończyły w Szczerym Polu Małym. Albo budowano je tylko po to, by dać kolesiom zarobić grubą kasę, jak nieszczęsna A2 łącząca Berlin z Warszawą (to też wieloznaczne). Wrzask sie podnosi, jak zaczynamy nawet wstępnie rozmyślać o Jedwabnym Szlaku, by Chiny w Polsce zbudowały sobie centrum logistyczne na Europę. A ten wrzask to nic w porównaniu z wyciem, jakie się rozległo, gdy postanowiliśmy między Warszawą i Łodzią, w idealnym punkcie, zbudować Lotniczy Port Centralny "Solidarność". – Po co?! – piszczy Lubnauer i Schetyna. – Przecież Berlin jest blisko! – odpowiada Trzaskowski. No właśnie... Europejskie metropolie i ich polscy najemnicy, wszystkimi siłami starają się nie dopuścić, by atut ważnego skrzyżowania szlaków, mógł Polsce przynosić należne i naturalne korzyści.
- Polacy – Moje trzydzieści lat pracy za granicą dobitnie udowodniło mi, jak wysoko Polacy są cenieni jako pracownicy. Jacy są zdolni, pracowici, twórczy i solidni. Niestety też – relikt komunistycznego zniewolenia – tani. I jak im stworzyć propagandowo motywację, choć nie tylko propagandowo, na przykład hamując wzrost wynagrodzeń i możliwości awansu, to miliony, nie tylko młodych, ale też starszych, tych najlepszych, z wiedzą i doświadczeniem, wyjedzie tam, gdzie będzie im lepiej. Oto właśnie sukces Balcerowicza i ferajny Tuska. Kolejna fala emigracji. I co w tym najgorsze dla kraju – wyjeżdżali najlepsi, najzdolniejsi i najbardziej kreatywni. Ludzie dążący do sukcesu. Chocby tylko dla siebie, jak nie mogli dla kraju. Tacy ludzie wciąż są w Polsce. Mnóstwo takich Polaków. Czekają tylko na ofertę. I nawet, jak ta krajowa będzie nieco gorsza, to zostaną. Lecz, jak będą zmuszeni pracować dla złodzieja, ze słomą w butach, który na dodatek będzie nimi gardził, to wyjadą. Mamy jeszcze na dodatek poważny problem systemowy z młodymi ludźmi, dzieciakami i młodzieżą, z powodu, że te Kudryckie i Hallowe z ferajny Tuska, dostały zadanie zrobić z młodych durną, ciemną tłuszczę, niedouczoną, tanią siłę roboczą. A wysokie standardy, etykę i mądrość zastępowały wpajane przez lata, przez agenta wpływu Owsiaka: - "Róbta, co chceta". Powoli, wg. mnie za wolno, zaczynamy ten paradygmat zmieniać. Otwieramy ponownie szkoły zawodowe. Liczę też na poważną reformę szkolnictwa wyższego. Dlaczego w takiej Norwegii każdy student pokazujący dobre wyniki może uzyskać od państwa solidny kredyt finansowy, pozwalający na założenie rodziny, zakup mieszkania i urządzenie się, który to kredyt – uwaga – podlega częściowemu umożeniu, jeżeli człowiek po studiach podejmie pracę w kraju. Wyjedzie, albo się będzie bujał na socjalu, to niestety będzie musiał państwu za studia zwrócić. Uważam, iż to dobra umowa na start.
- Zasoby naturalne. Nikomu jeszcze nie chciało się precyzyjnie policzyć, lub policzono, tylko trudno o publiczny dostęp, ile na prawdę my – Polska jesteśmy warci, licząc tylko to, co jest na naszych polskich ziemiach, oraz to, co jeszcze pod tą ziemią jest ukryte. Gdy prowadziliśmy akcję "Ratujmy lasy", bo durnota i spolegliwość, Komorowskiego i Tuska, chciała lasy sprywatyzować (30% powierzchni RP), a potem je posprzedawać za grosze, by zapłacić sztucznie wykreowaną należną zapłatę za holocaust w wysokości 68 miliardów USD, bodajże Amerykańskiemu Kongresowi Żydów, doszedłem do, nomen omen, niemieckich źródeł wyceniających globalną wartość naszych lasów na prawie bilion euro ( 1000 miliardów !!!). A ziemie rolne? A uprawy, sady, infrastruktura, zasoby kulturowe i turystyczne, przedsiębiorstwa, instytuty badawcze i biura projektowe, itd, itp. To przecież nie stepy Ukrainy, czy mongolskie piaski Pustyni Gobi. To co jest pod ziemią schowane, to jeszcze więcej, niż widzimy na powierzchni. Węgiel, siarka, miedź, to eksploatowane zasoby ze światowej czołówki. Także sól. Jesteśmy największym w Europie wytwórcą srebra. Nie tykamy jeszcze naszych wspaniałych zasobów metali rzadkich. W tym jakże ważnego tytanu. Władcy ropy i gazu nie zezwolili nam jeszcze na eksploatację naszych potężnych złóż gazu łupkowego. A i tak mamy złoża klasyczne – krośnieńskie i wielkopolskie. Fakt – nie mamy złota i diamentów. Tylko to taki dowcip. Bo na przykład walizka koltanu – rudy tantalu i niobu, pierwiastków, bez których nie działa cała nasza elektronika jest więcej warta niż niejeden brylant, czy poważny kawał złota. Mamy na prawdę dużo minerałów, lecz wiedza o tym, nie wiadomo dlaczego, jest nadal skrzętnie ukrywana. Tylko o złożach suwalskich było nieco szumu.
- Polska kultura i tradycja. Tego dokładnie nie da się na pieniądze przeliczyć. Lecz już dzisiaj wielu uważa (w tym również George Friedman), że to główny zaczyn, drożdże, które wkrótce pozwolą odbudować naszą tradycyjną cywilizację łacińską w całej Europie, z wszystkimi wartościami i zasadami.
Najprawdopodobniej wymieniłem tylko część polskiego potencjału i wielu z was mogło by jeszcze wiele dorzucić.
Natomiast to, co budzi mój niepokój, to to, że na świecie są potężne pracownie analityczne, które wiedzą znacznie więcej o bogactwie potencjalnym Polski i cały czas dokładnie je monitorują. I jak się dobry klient pojawi, na przykład pan Soros, to jemu się część wiedzy sprzedaje, by sobie mógł swobodnie manipulować.
Bo generalnie światowe pijawki, czy to kapitalizmu, czy lewactwa, spadkobiercy kolonializmu i komuny, potrafią tylko wysysać, jak wszystkie pasożyty, słabe organizmy.
Dlatego aby obronić swoje bogactwo, które na nas czeka, musimy stać się silni, tak silni, by byle skośnooki, lub czosnkowy kleszcz, także z sierpem, młotem i swastyką, nie mógł nas bezkarnie pokąsać.
Na koniec taka refleksja: - jaki jest prawdziwy potencjał kraju, jeżeli złodzieje i oszuści w ciągu minionych 8 lat rządów gangu Tuska, zdołali ukraść niemalże pół biliona złotych ( 500 mld PLN), a my właściwie prawie tego nie odczuliśmy, zaślepieni grillem, piwem, czyli sławetną ciepła wodą w kranie?
.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3743 odsłony
Komentarze
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika Krzywousty nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
Baju baju będziesz w raju27 Października, 2018 - 21:54
I dziwić się że później Polacy chodzą wiecznie sfrustowani kiedy są karmieni takimi bajkami.
Nikt nigdy nie da panu żadnych tych bajecznych sum jeśli pan nie włoży iluś tam procent własnego kapitału. Czasami jest to 20%, czasami mniej. Ten procent kapitału musi pan zdobyć w realu a nie w świecie wirtulanym. Oznacza to konieczność znalezienia wspólników z kapitałem, lub jakieś inne źródełko.
Poza tym, oprócz tego że statek będzie własnością banku, to najczęściej będzie musiał pan dać coś swojego w zastaw. Uprzedzam - pańskie mieszkanie nie wystarczy. Banki durne nie są i wiedzą że w razie boja statek sprzedadzą ale z dużą stratą. Tę stratę musi im pan pokryć swoim majątkiem.
Jak mały Jaś wyobrażał sobie wojnę... pasuje tu akuratnie.
Polacy, zwłaszcza ci starsi nie potrafią niczego konstruktywnego oprócz wiecznego narzekania i szkalowania innych. A tak powiedzieć o swoich adwersarzach coś co również im odda sprawiedliwość to bardzo by bolało?
Kiedy słuchałem pana Morawieckiego o tym jak to PO nie wydawała żadnych pieniędzy na drogi to zastanawaiałęm się, czym on na ten występ przyjechał? Łatwo jest zacząć teraz wydawać pieniądze na drogi lokalne (zabrane zresztą Polakom, bo rząd swojego nie da) kiedy dostało sie już nowiutkie autostrady. Chociaż bogiem a prawdą do dnia dzisiejszego PO wydawał również na drogi lokalne więcej niż wydaje rząd obecny. Albo jak łatwo dywersyfikuje się dzisiaj dostawę gazu kiedy dostało się nowiutki gazoport wybudowany za miliardy złotych.
Ta jak to było? - PO budowało gazoport po to by trwać w gazowej zależności od Moskwy?
I tak dalej i tak dalej.
Cieżko słucha się i czyta nic oprócz jazdy na poprzedników. Dużo bym dał by przeczytac jak ktoś napisze tak jak Amerykanie: mamy inną wizję i program gospodarczy niż nasi poprzednicy ale chcieliśmy im podziękować za wiele niezbędnych inicjatyw których się podjęli i wykonali dla dobra naszego kraju... i tu wyliczył bym autostrady, gazoport itd.
Polityka przypisywanie wszystkiego sobie i udoskonalanie sposobów wyciągania coraz większej ilości pieniedzy od podatników ma bardzo krótkie nogi. I jeszcze jedno - jak mnie to zawsze śmieszy, kiedy unikanie płacenia podatków nazywa się... okradaniem. Jeśli ktoś tutaj kogoś okrada to czy nie jest... akurat na odwrót?
Coś rzadki pan jest. Kolejny,
28 Października, 2018 - 00:00
Coś rzadki pan jest. Kolejny, któremu się nie udało, mimo, że przecież WIE wszystko?
Kolega z USA napisał w komentarzu:
"Panie kochany, otworzył pan cale clou jak się robi "piniendze" w USA. Jestem świadkiem jak Bóg mi miły, kariery od "pucybuta do milionera" mojego znajomego. Jego nazwisko znane nawet w Polsce i muszę nadmienić ze porządny człowiek i nie babrał się polityka. To On mi tłumaczył ze majątki nie tworzy się swoimi pieniądzmi a banków. Tu dochodzimy do istotnej sprawy co pan opisuje istoty jakoby weksla...."
A ja osobiście znam inną karierę od pucybuta do miliardera drogi panie. Bez tych śmiesznych 20% własnego wsadu. Słyszał pan może o holdingu Aker Solutions? Nie? Aker ASA? A może o Kværner? Jeśli pan nie zna, to nie wie pan również, kim jest legenda Norwegii Kjell Inge Røkke. Znam cały pęczek światowych milionerów, co nie wierzyli w uwagi tych, co usprawiedliwiali swoje nieudacznictwo mitycznymi restrykcjami ekonomii.
Ja też nie słuchałem i też mi wyszło. Więc nie chrzań pan głupot dla maluczkich.
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
Nieudacznik ci ja
29 Października, 2018 - 17:48
Niech pan dalej nie brnie bo jedynie pogrąża się pan. Swoim wpisem pokazał pan że to właśnie panu się nie udało. Albo gorzej - nawet pan nie próbował by się udało. Gdyby było inaczej, doskonale znał by pan system i nie pisał jak mały Jaś o wojnie.
Moja rad - proszę nie powtarzać za ludźmi którzy "znają ludzi, słyszeli z pierwszej ręki, albo wiedzą na pewno bo od dobrych znajomych". Albo pan zna od podszewki temat o którym pan pisze, albo pan nie pisze. To dotyczy, a może nawet przede wszystkim dotyczy wszystkich pozostałych którzy napisali raz i dwa coś mądrego, później skończyły im się tematy i z rozędu piszą żeby tylko pisać. A że są Polakami to wiadomo jak piszą. Narzekanie, narzekanie, i wieczne szukanie winnych no i rajów poza Polską.
Należę do tych którzy przez ten system o którym pan pisze zostali nie raz przemaglowani. Tak, kilka rzeczy mi nie wyszło, przyznaję, zdobyłem doświadczenie, dzięki temu pogodziłem się z koniecznością dzielenia się z tymi którzy mają, i... zaczęło wychodzić. Dlatego właśnie przestrzegam przed tym typowo polskim opowiadaniem bajek z mchu i paproci jak to gdzieś świat jest "wspaniale skonstruowany". Rodzi to jedynie w Polakach uczucie wiecznego niezadowolenia z systemu w jakim żyją. No bo przecież sąsiad mówił jak to gdzie indziej panie...
Pański kolega miał rację, że duże pieniądze robi się pieniędzmi banku. Jak mawiał wieszcz - oczywista oczywistość. Zapomniał jedynie dodać, albo pewnie sam tego nie wiedział, że gdyby robiło się je wyłącznie pieniędzmi banku to w Ameryce było by 200 milionów miliarderów. Każdy oprócz dziecka by nim był. Pan naprawdę myśli że wejdzie prosto z ulicy, ze wspaniałym planem, zamówieniami i dostanie 100% potrzebnej kasy na swój cudowny plan?
To niech pan spróbuje i opisze nam swoje doświadczenia. Pocieszę pana że nie jest pan w tym samotny - ja też tak myślałem. W pańskim przypadku i w moim sprzed wielu lat, banku nawet nie będą interesowały te zamówienia na papierze tylko ile własnego majątku jest pan w stanie zastawić pod pożyczkę. Tyle pan dostanie ile pan zastawi.
Przyjaciel pańskiego przyjaciela na pewno przechodził tę samą drogę. Najpierw ciułał, zastawiał się, udawały mu się interesy więc pomnażał majątek, jego zdolności kredytowe rosły, wyrabiał sobie dobrą historię w bankach by w końcu być w stanie brać jak rozumię gigantyczne już pożyczki. Jedno jest pewne - jeśli jest prawdziwym milionerem a nie takim który tylko chwali się zerami na koncie których nie ma, to nie powie ile podczas każdej pożyczki musi wynosić jego własny wkład, ile majątku swojego lub firmy zastawia, co zastawia, od kogo na początku pożyczał by sprostać wymogom banku, kogo brał za wspólnika z wkładem pieniężnym... ech...
Tak to wygląda więc proszę ne roztaczać przed Polakami wizji raju i systemu który nie istnieje. Największym kapitałem Polski nie są bogactwa w ziemi tylko wykształceni i pracowici ludzie. Ludzie z których wszystko wysysają niebotyczne podatki tak że nawet nie mogą pomyśleć o odkładaniu na tworzenie swoich firm. 23% VAT...? Od zakupów i nawet od usług? W USA była by już dawno rewolucja. Na dodatek PITy, ZUSy, akcyzy, podatki solidarnościowe... ile tego razem jest? 70% zarobków?
Więc zapytam - kto tu kogo okrada i jak można myśleć o odłożeniu na ten własny wkład by dostać pożyczkę na biznes?
I przepraszam... skąd pan wie skąd ja piszę?
Zgorzkniały, niespełniony.
30 Października, 2018 - 14:28
Zgorzkniały, niespełniony. Właściwie przegrany. Klasyczny lament każdego nieudacznika. Raczej niewiele potrafią, więc uciekają w teoretyzowanie.
Masz pan zero wiedzy o prowadzeniu biznesu. Uczciwego dodam.
I nie wciskaj pan kitu, że gdzieś, od kogoś usłyszałem. Wszystko co piszę, wiem z autopsji. Wygrywałem, przegrywałem... i się uczyłem. Tak, że teraz jestem wygrany i zabezpieczony.
Bo mam, co chcę i ile chcę. Fakt, już dużo nie potrzebuję, bo o prestiż nie dbam. Tak, jak o opinie przypadkowych osób. Ponieważ jestem dobrze wychowany, to panu odpowiadam. Lecz to nie znaczy, że nie będę piętnował pańskich głupot i kompleksów.
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
Krzywoustemu pod rozwagę
28 Października, 2018 - 00:06
Coś mi się zdaje, że Krzywousty ocenił wpis na 1 i nie zajarzył, że początek z zamówieniem tankowca jest tylko metaforą. Potencjalna wartość Polski jest bardzo wysoka. W przeciwnym razie tajne służby tylu państw nie pracowały by tak intensywnie i nie było by konieczności likwidacji elity z prezydentem na czele. PO niewątpliwie zbudowała to i owo (autostrady, schetynówki i "orliki", akwaparki i galerie handlowe), ale czy było to dużo na 12 lat.? Co do terminalu gazowego - był to pomysł Lecha Kaczyńskiego by uniezależnić się od rosyjskiego importu. Natychmiast po objęciu władzy przez SLD zarzucony. Ponieważ rozpoczęto budowę za pierwszego PiS-u, mimo prób odstąpienia (Pawlak załatwił korzystny dla Ruskich i siebie kontrakt do 2037 roku!) budowę kontynuowano przez 12 lat rządów PO.
Unikanie płacenia podatków (czy tzw. "optymalizacja") jest chyba formą kradzieży (okradani są ci frajerzy co płacą), ale niewątpliwą kradzieżą jest wyłudzanie zwrotu podatku VAT za fikcyjny obrót nieistniejącymi towarami.
Największym potencjałem Polski jest kapitał ludzki. Wiele lat pracowałem na luksusowych wycieczkowcach. Załogę rekrutowano z wielu krajów (ponad 50). Polacy pracowali na niemal wszystkich pozycjach z wyjątkiem pralni (Chinczycy), czy ochrony (Żydzi z Mosadu), wszędzie znacznie przerastali innych. Polski hydraulik, bar menager, muzyk, marynarz czy kelner byli zawsze najlepsi!
Leopold
@Leopold
28 Października, 2018 - 06:17
Witam
Na moim wycieczkowcu pralnię trzymali Koreańczycy. I jak najbardziej prawdziwie - Polacy byli wszędzie i byli wysoko cenieni.
A co do ekonomii i kapitalizmu?
Jest problem praktycznie na wszystkich polach, który umyka uwadze - jesteśmy bardzo młodym społeczeństwem kapitalistycznym i przyjdzie nam jeszcze długo się uczyć.
Ewidentnym przykładem braku wiedzy w społeczeństwie są frankowicze i sprawa Amber Gold. Prymitywna chłopska pazerność, niestety ludzi niebiednych, wzięła górę nad rozsądkiem.
A przecież mieliśmy świetny przykład bogacenia się w niedojrzałej gospodarce, dziurawej, jak ementaler, przez żydowską parę Art B, którzy cudownie użyli oscylator bankowy.
Powoli, powoli nauczymy się.
Pozdrawiam
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
1. nie są to żadne reguły gry
28 Października, 2018 - 13:27
1. nie są to żadne reguły gry świata. masa ludzi żyje wg innych zasad i wiele jest rzeczy niewymiernych a świat nie kręci się tylko wokół kasy. jesteśmy tymi, kim się określiliśmy a mamy to, co wywalczyliśmy i utrzymaliśmy. jeśli dla kogoś jesteśmy tylko towarem, starczy się na to nie godzić.
2. przykład czarterowo-tankowcowy jest kiepski, mogłeś się postarać. mniejsza o bajkowość ale to przykład zwykłego biznesu na łasce kredytu, o konkretnej wartości przedsiębiorstwa. niezbyt to się ma do Polski z Polakami ale dzięki za naukę, że istnieją rzeczy, które mogą przynieść zysk.
3. /Polska, nasza wspólna Rzeczypospolita ma wielką wartość potencjalną. Lecz niestety jest to naszym przekleństwem./
4. /W tym niesławnym, czarnym średniowieczu/- Jany, chyba chodzi o "ciemne" i czy naprawdę "niesławne"? Przykład Żyda- średni, to właściciele ziemski zarabiali a nawet zbywali dobra, żydzi nie mogli budować się gdzie chcieli, posiadać ziemi itp. Powszechne arendy to znacznie późniejsze czasy, na początku nie budowano karczm po zadupiach a Żydzi w znaczącej liczbie napływali dopiero po wyprawach krzyżowych (XI.w.) i później, za Kazimierza Wlk (XIV.w.), gdy wyganiano ich z innych krajów.
5. Polska jako samo skrzyżowanie dróg to słabe jest, rury nas omijają, TIRy przejeżdżają, kacap ze szwabem na popasie złotem nie rzuca. Końcówka Jedwabnego i lotniska mogą być gdziekolwiek, no sorry, nie dzięki temu, że na Polsce narysujesz krzyżyk. Na Zachodzie masz juz istniejące same wielkie krzyże, tam sporo więcej szlaków i biznesów się krzyżuje. Coś kojarzysz ale widać zupełnie nie wiesz, o co chodzi.
6. Zdolni, pracowici Polacy za granicą. Czy słaby zarobek to naprawdę "relikt komunistycznego zniewolenia"? Ustawa zmusza? A co na to rynek? Może jest inny powód.
w jaki sposób (tuskowi?) "stworzyli propagandowo motywację" do emigracji? ktoś wyjechał otumaniony propagandą a nie dla kasy i spokoju?
"hamując wzrost wynagrodzeń i możliwości awansu"- balcerowicze i tuski nie podniosły wynagrodzeń i awansów? co jest prawdziwym powodem?
"Kolejna fala emigracji.I co w tym najgorsze dla kraju – wyjeżdżali najlepsi, najzdolniejsi i najbardziej kreatywni" - dalej propaganda i lament. skoro wyjechały masy, to można śmiało uznać, że w pełnym przekroju społecznym z ew. naddatkiem wszelkich wykluczonych i niedopasowanych. Bogaci nie jechali tyrać na polu czy w fabryce, tylko ubożsi, często niespecjalnie wykwalifikowani, czyż nie? Niektórzy dopiero za granicą się rozwinęli, więc nie wyjeżdżali jako "najlepsi", ci zaś z kolei, co normalne, sami wybierają i wyjeżdżają od wieków (np. Pan Janusz).
/Ludzie dążący do sukcesu. Chocby tylko dla siebie, jak nie mogli dla kraju. Tacy ludzie wciąż są w Polsce. Mnóstwo takich Polaków. Czekają tylko na ofertę./ - eee, no rozczulające, sami społecznicy, wierzę ale- jak to? to jednak nie wyjechali? i mnóstwo? wcześniej był lament, że pojechali. no to jesteśmy uratowani, uff.
/I nawet, jak ta krajowa będzie nieco gorsza, to zostaną. Lecz, jak będą zmuszeni pracować dla złodzieja, ze słomą w butach, który na dodatek będzie nimi gardził, to wyjadą./
- krajowa tylko "nieco gorsza"- super ale dopiero "będzie", aha. Ale kiedy? PiS załatwi? "zostaną"- super ale jednak "wyjadą", no nie super. kto jest tym złodziejem, który ich zmusza do pracy? nie mogą zmienić? chodzi może o państwo polskie, to ci zdolni patrioci to chyba urzędnicy? czy że obrażą sie na rząd danej opcji politycznej (PiS, PO) i wyjadą?
"z ferajny Tuska, dostały zadanie zrobić z młodych durną, ciemną tłuszczę, niedouczoną, tanią siłę roboczą. A wysokie standardy, etykę i mądrość zastępowały wpajane przez lata, przez agenta wpływu Owsiaka: - "Róbta, co chceta". Powoli, wg. mnie za wolno, zaczynamy ten paradygmat zmieniać. Otwieramy ponownie szkoły zawodowe."
xD OMG LOL (a jak tam poziom za PiSu? poszybował ostro w kosmos, zadekretowali mądrość i posadzili Owsiaka?)
"Dlaczego w takiej Norwegii każdy student" porównujesz zupełnie inny kraj w ścisłej czołówce PKB i z parytetem na łeb do Polski? gdy przez wojnę i komunizm nie możemy nawet żyć jak biedniejsze kraje Zachodu? mamy szczęscie, że nie jesteśmy drugą Ukrainą a wcale daleko od tego nie było. zresztą- walic to. zazdrościć innym aż sie dojdzie, że 100% nie może być studentami na sponsoringu czy bogaczami. liczy sie subiektywna satysfakcja, ew. z pozycją społeczną, najlepsi mają sie przebijać w hartującym trudzie, to stąd nasi są nieźli, bo potrafią kombinować a nie jakieś fabryki magistrów, gdzie państwo dopłaca. Akuuurat stać nas na sponsorowanie mieszkania i rodziny studentom, pewnie by robili w zagranicznej korpo. taki plan dopłat to nie innowacyjność tylko socjalizm.
7. Zasoby naturalne.
"zapłacić sztucznie wykreowaną należną zapłatę za holocaust"- nienależną, chodzi o mienie bezspadkowe, wg wikileaks komorowski obiecał naciskającemu ambasadorowi USA, że tusk zmusi ministrów do sprzedaży lasów i nieruchomości. Naciskają i chcą różne organizacje, w tym główniejsza Światowa Organizacja Żydowska ds. Restytucji, które tak "przypadkowo" fundują badania. wspomniane 30% to chyba liczba pow. kraju, którą stanowią lasy?
"Jesteśmy największym w Europie wytwórcą srebra." nie my, Polska i Polacy, tylko konkretna spółka, KGHM, podobnie jak w innych skarb państwa ma tam udziały, pewnie z 30% jak i często z węglem itp. metale rzadkie nie wyglądaja na dobry interes- jest ich niewiele i głęboko a na świecie są wstrzymane znacznie bogatsze złoża. POTĘŻNE złoża łupkowego? niech zgadnę, PO nie pozwoliło ale PiS właśnie zarabia miliardy, skoro to takie opłacalne? no chyba, że mu "władcy ropy i gazu" nie pozwolili. w innych krajach też? a czy czasami złoża nie okazały sie mniejsze a koszt wydobycia spory? Inni też mają a gazprom się nie kończy, dalej na świecie odkrywa się złoża klasycznego gazu ziemnego, nie bez powodu cudownie ubyło zainteresowanych. to będzie ale w odległej przyszłości, nikt się o to nie bije.
/Mamy na prawdę dużo minerałów, lecz wiedza o tym, nie wiadomo dlaczego, jest nadal skrzętnie ukrywana. Tylko o złożach suwalskich było nieco szumu./ taa jasne, spisek, pewnie nie ma publikacji a tysiące ludzi milczą. a bo jakiś typ puścił parę lat temu tekst o niesamowitych bogactwach mineralnych tyle że nie wspomniał o opłacalności a "policzył" se, ile to warte jako całość a nawet to zepsuł (za to znalazl i majatek w złocie pod ziemią). nie można zobaczyć, że np. złoża suwalskie jakieś są ale nie rokują opłacalności zwł. w konkurencji światowej? taki to potencjał, na tej zasadzie to można jeszcze wartość piasku doliczyć a wiercenia planować do samego jądra Ziemi zamiast wspomnieć chociaż o geotermii czy spytać, co z obietnicą PiSu względem kopalń i czy wgl mają jakiś plan.
8. /drożdże, które wkrótce pozwolą odbudować naszą tradycyjną cywilizację łacińską w całej Europie, z wszystkimi wartościami i zasadami./
może i drożdże ale już widze tą odbudowę cyw. łac. - i to tradycyjnej. zakłada to pozbycie się EU, cofnięcie kilku dekad, pozbawienie wpływu lewicy z demoliberalizmem oraz nawet wpływu rywalizujących USA a prawilno powinno oznaczać rekatolizację, może rekonkwistę. Inne kraje to pewnie wyczekują na iskrę z Polski, bo wcale nie chcą inaczej i nie mają własnych dróg z protestantyzmem i zlaicyzowaniem włącznie, co nie?. G.Friedman mile łechtał wizją potęgi Polski, że niby Niemcy osłabną bo ich eksport się skończy a Rosja w kryzysie zacznie upadać aż Polska będzie mogła cos wyszarpnąć na Wschodzie no i inwestowac w zbrojeniówkę ale OPL nie trzeba, byle wytrzymac parę miesięcy w ew. wojnie, że Polska i Rumunia tak ważne w Europie- no głupi by zauważył, że chodzi o propagandę dla wpływów amer. Zamiast sie podpierać amer. Żydem, co on zaprognozuje o Polsce to może lepiej wziąć ogarniętego Polaka, który spojrzy z polskiej strony a przy okazji zerknie i na rolę USA.
Pół biliona to nie ukradziono za tuska tylko na tyle oszacowano zmarnowaną kasę czyli straty budżetu, koszta i skalę wyłudzeń vat aha ale i grabież OFE. ale faktycznie, lepiej nie byc precyzyjnym bo jeszcze ktoś spyta, ile odzyskano i czy komisja kogoś posadziła. w końcu wyłudzenie to cos innego, niż spadek dochodów z vat.
Ogólnie to ostatnio próbujesz przejść na pozycje czosnko-sceptyczne i nawet pozwalasz sobie na krytykę PiS, choć z paniką się odżegnujesz od brzydkich posądzeń, jakobyś nie był tylko takim bardzo zatroskanym.
Za to tu napisałeś o kapitalistycznych pijawkach i masz coś do skośnookich (innych jakoś nie wspominasz a i wcześniej sugerujesz zalety Jedwabnego Szlaku), może być symptom jakieś trzeciej drogi z rasizmem choć i do neonu pasuje.
„Od rewolucji światowej dzieli nas tylko Chrystus” J. Stalin
Zastanawiam się, ile tych
28 Października, 2018 - 14:55
Zastanawiam się, ile tych zdań jak zwykle, zerżnąłeś od mądrzejszych. Lecz ponownie wyszedł kogel - mogel.
Lecz faktycznie, napracowałeś się. Pewnie nawet na starość trochę zmądrzejesz.
Czego ci życzę.
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
Och Ty z Gdyni!
29 Października, 2018 - 17:37
Rąbiesz na odlew czy trza czy nie trza i później się dziwujesz, iż Cię sekują. Wyluzuj, uśmiechnij się. Nie każdy źle Ci życzy. Popróbuj dyskutować.
Pozdrawiam
Apoloniusz
Nie rąbię na odlew.
30 Października, 2018 - 14:30
Nie rąbię na odlew. Zapiekłych wrogów mam dokładnie ponumerowanych. I wbrew pozorom nie jest ich tak dużo. Na palcach jednej ręki policzyć można. No... może dwóch.
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.