Dieta lepsza od kotleta?

Obrazek użytkownika jazgdyni
Idee

Od dawna, praktycznie od "świadomego" dzieciństwa, gdy byłem typowym "tadkiem-niejadkiem", chudzielcem w okularach, bardzo wybrednym w stosunku do tego co ma na talerzu, poprzez całą młodość, nadal będąc chudzielcem, bez grama tłuszczu na ciele, tak, że długo po dwudziestce, mając 188 cm wzrostu ważyłem 68 kilo, jadłem wyłącznie to, na co miałem ochotę – nie znosiłem mleka, lecz zsiadłe już tak, i bardzo lubiłem wszystko słone – śmiałem się ze wszystkich diet.

 

I dopiero niedawno dowiedziałem się, że mimo moich przekonań, dietetyka to bardzo poważny dział biologii.

 

Na szczęście byłem i jestem niemającym nic wspólnego z tym całym dietetycznym biznesem, z tymi trenerami, doradcami dietetycznymi i sprzecznymi, a nawet głupimi i szkodliwymi dla człowieka dietami – głównie by schudnąć – którymi hochsztaplerzy nabijają sobie kabzy.

Często też są to nieuczciwe walki handlowe branż, czy koncernów.

Starsi dobrze pamiętają taką bitwę branży mleczarskiej z branżą olejową pod hasłem "MARGARYNA LEPSZA NIŻ MASŁO". Ta walka do dzisiaj nie jest rozstrzygnięta. Potem była bzdura o szkodliwości jajek, czerwonego mięsa, cukier trzcinowy kontra biały, itd.

A potulne owieczki, którym w temacie przewodzą Dziunie, a Barany i tak spokojnie konsumując tłustego grilla, popijają piwkiem (UWAGA! - brzuch piwny), obijając się od ściany do ściany.

 

I powiem wam, że cwaniacy wciskający cały ten kit owieczkom, których mama, tata i oczywiście babcia, nie nauczyły jeść porządnie, a potem jeszcze baranki dały się ogłupić różnym, nie tylko amerykańskim sieciom burgerów, biednych tuczonych kurczaków, czy pizzom, bo nagle bach – celebryci oświadczyli, że teraz, by coś znaczyć trzeba być chudym, a jeść tylko trawę. A tu 15 kilo nadwagi. No i otworzyła się furtka dla samozwańczych nauczycieli i znachorów.

Na krótkim odcinku do obwodnicy - tym pięknym krętą drogą przez las - niecałe 3 km, mamy wielką reklamę diety pudełkowej (???) i Instytut Żywienia się Kapustą. Czy sałatą, nie kojarzę, bo nazwa oczywiście jest niepolska. Czyli biznes dietetyczny kwitnie.

Im durniej tym kwitnie bardziej.

 

Proszę, niech każdy, nawet tylko sobie, powie: – czy nie lubi schabowego? Golonki? Żurku? Pierogów? Sernika? Lodów z bitą śmietaną?

 

*****

 

Do ciekawych wniosków właśnie doszedłem studiując wpływ Teorii Ewolucji na biologię, antropologię, paleontologię, itp., a nawet na filozofię.

Teorię Ewolucji, często potocznie nazywa się darwinizmem, od twórcy teorii Karola Darwina. Ten XIX wieczny brytyjski uczony przeorał umysły wszelkich nauk przyrodniczych, jak też tych związanych z człowiekiem. A ateistom i wątpiącym dał do ręki broń, na jaką oczekiwali od wieków.

Można powiedzieć, że przeorał mentalności całej ludzkości.

Tak, tak - wszyscy razem powstaliśmy z jednego najprymitywniejszego organizmu, jakieś jednokomórkowej bakterii, cwanego pantofelka, który sobie zamarzył, że w przyszłości jego potomkowie będą jeździć na rowerze, a potem polecą na Księżyc. Drobiazgowo Darwin drążył, kiedy płetwy zamieniają się w łapki, kiedy włosy zaczynają rosnąć, a w końcu tak, jak malutki pączek piwonii za moim oknem rozwija się we wielki przepiękny kwiat (kochany przez Chińczyków), tak paru-komórkowy mózg zamienia się w najbardziej skomplikowaną strukturę na świecie (średnio 1,5 kg; w tym 86 miliardów neuronów i 85 miliardów komórek nie neuronowych).

Tak mnie przecież nie tak dawno w szkole uczono. A każda komórka to błona komórkowa, bąbelek wypełniony protoplazmą, a w samym środku śliczne jądro. I tyle.

 

Gdyby ten dumny i faktycznie mądry Anglosas zmartwychwstał po jakichś 150 latach, to by umarł ze wstydu. Fakt, nauka, laboratoria, narzędzia nauki plus komputery dokonały tak potężnego skoku i dostarczyły tak wiele niezaprzeczalnych dowodów, czego koroną jest DNA, które obecnie jest precyzyjnie badane w tysiącach naukowych pracowni, że niestety – DARWINIZMU I CAŁEJ EWOLUCJI JUŻ DALEJ W OBSZARZE UCZCIWEJ (przepraszam to trzeba podkreślać, bo dzisiaj rządzi nie nauka, a biznes naukowy) NAUKI NIE DA SIĘ UTRZYMAĆ. KAROL DARWIN MYLIŁ SIĘ W KWESTII SPONTANICZNEJ EWOLUCJI OD JEDNOKOMÓRKOWCA DO CZŁOWIEKA).

 

Jak zwykle, pozwalając sobie na dygresję, powiem, że dręczy mnie autentycznie ważne pytanie: - Ile jeszcze przeróżnych teorii, czy to fizycznych, czy chemicznych,), a nawet medycznych, psychologicznych, lub nawet socjologicznych, czy ekonomicznych, a także tych najnowszych atomowych i subatomowych, (prof, Dragan, geniusz polskiej fizyki kwantowej stwierdził, że nie jest pewien, czy te całe kwanty, to nie kolejna ślepa uliczka i znowu za kilkadziesiąt lat, ktoś odkryje kompletnie coś nowego), jest totalnie fałszywych i wkrótce się o tym dowiemy.

 

Lecz jak już mamy takie wątpliwości, w tym dosyć spore odnośnie medycyny i zdrowia człowieka, to wreszcie możemy zająć się dietą.

 

*****

 

Często wydaje mi się, że leczenie ludzi często odbywa się po omacku.

Niestety, w tym trudnym zawodzie mało się myśli, a działa się głównie wg. zapamiętanych procedur; każdy zna ten schemat: - wiek, wzrost, waga, ciśnienie, a na końcu: - słucham; co się dzieje?

O błędach w kształceniu przyszłych lekarzy już pisałem. A o wprost tragicznej organizacji Służby Zdrowia pisałem jeszcze więcej. Chyba tyle, ile o globalnym oszustwie i kłamstwach korporacji farmaceutycznych, a także WHO – Światowej Organizacji Zdrowia, ważnego działu ONZ, którego niewiarygodność wszyscy widzieli w czasie pandemii.

 

Lecz to widocznie jeszcze za mało i dostatecznie odurzone potulne owieczki, dają sobie wciskać za pomocą stworzonej w bolszewii propagandy, co jeść, ile jeść i koniecznie tak, żeby nie daj Boże, nie produkować szkodliwego metanu. Czyli potocznego bąka.

 

*****

 

Naukowcy przyzwoici, których mimo wszystko jest większość w nauce, tylko siedzą cicho, bo ci pseudo, co naukę uprawiają za forsę, mają potężne wsparcie władz i mediów i potrafią zniszczyć każdego, co nie jest z nimi.

W tym konkretnym wypadku zniszczyć profesjonalnych analityków atmosfery i zmian klimatycznych, oraz tych, co zagrażają mafii medycznej i farmaceutycznej. A szajka dietetyczna jest członkiem tych niszczących świat i ludzi bandy szubrawców.

 

Czy ktoś ze starszych czytelników pamięta, żeby jakieś 25 lat temu wśród młodzieży, szczególnie dorastających dziewcząt szerzyły się takie tajemnicze choroby, jak anoreksja, czy bulimia?

 

Nauka wiedziała już w latach 70-tych, że te wszystkie zalecenia dietetyczno – witaminowe to oszustwo i ściema.

 

"... odrębny obszar biologii – dietetyka, która podobnie do torii ewolucji (i ekonomii) musi uwzględniać wiele oddziałujących na siebie zmiennych. Istotę problemu można dostrzec w ostatnich informacjach na temat wpływu cholesterolu na zdrowie ludzi, kiedy to panel rządowy [USA – jk] postanowił uchylić ostrzeżenia dotyczące spożywania tego od dawna piętnowanego produktu naturalnego."

[P.Whoriskey, The U.S. Government Is Poised to Withdraw Longstanding Warnings About Cholesterol, "Washington Post" 2015 February 10]

 

Okazuje się, że obecnie eksperci mówią: "W przypadku zdrowych, dorosłych osób dieta bogata w cholesterol może nie wpływać znacząco na poziom cholesterolu we krwi lub nie zwiększać ryzyka chorób serca." [*]

 

Tu od siebie powiem co jest wprost tragiczne: Polscy lekarze w większości nic o tym nie wiedzą i bezmyślną siłą rozpędu wiedzy medycznej sprzed pół wieku szprycują miliony Polaków dawkami statyn i fibratów, które to zmniejszające poziom cholesterolu we krwi leki mają bardzo poważne szkodliwe skutki uboczne.

 

"W 2001 roku w czasopiśmie "Science" opublikowano artykuł Tke Soft Science of Dietary Fat [Nieścisła nauka o tłuszczach pokarmowych], w którym przekonywano, że dieta o niskiej zawartości tłuszczu [np. wegetariańska, czy wegańska – jk] niekoniecznie jest zdrowa, a opinię publiczna wprowadzono w błąd co do problemów z tłuszczem i skrobią.

[G. Taubes, The Soft Science of Dietary Fat, "Science" 2001, Vol 291, s. 2536-2545]

 

 

Kilka lat temu na stronie internetowej "Scientific American" oświadczono: "Czas zakończyć wojnę z solą: gorliwe dążenie polityków do ograniczenia naszego spożycia soli ma słabe podstawy naukowe."

[M. Wenner Moyer, It's Time to End the War on Salt, "Scientific American" 2011, July 8

 

Bardzo interesujące jest użycie tutaj przez naukowego publicystę bardzo poważnego periodyku określenia: dążenie polityków.

 

Widać wyraźnie, że w kwestiach naszego dobrostanu, naszego zdrowia i tu konkretnie – diety, coraz mniej do powiedzenia ma twarda nauka i medycyna.

Tak, to politycy, oraz ich tuby – zaprzyjaźnione media i dyżurni cwelebryci, kreują nasz styl życia w coraz większym stopniu dopasowując nas do wyidealizowanego modelu potulnej owieczki, co to pasuje do słów popularnego kiedyś przeboju Wojciecha Młynarskiego: - Ludzie to lubią, ludzie to kupią , byle na chama , byle głośno, byle głupio.

 

Miało być tylko o cudownych dietach, które mogą każdego wpędzić w chorobę (pamiętacie dietę Kwaśniewskiego?). Miało być o tym, że najważniejsze w tym co jeść, przede wszystkim trzeba słuchać własnego ciała, które mówi wyraźnie kiedy brzuch jest pusty i na co ma ochotę. A nie słuchać cwaniaczków, co podsuwają ci pod nos jakieś coś, co akurat jest na topie w Internecie.

 

Ale wyszło jak wyszło... Jesteśmy coraz bardziej oszukiwani i manipulowani. Przestajemy być sobą. Tak jak im dokładnie o to chodzi.

 

 

"Jeśli ekonomiści nie są w stanie prawidłowo przewidzieć, co stanie się na giełdzie w ciągu najbliższych kilku miesięcy, jakąż naiwnością byłoby oczekiwać, że dokładnie przewidzą, jaki kierunek obierze gospodarka narodowa w następnych kilku dekadach. Jeżeli dietetycy nie mogą łatwo ustalić, w jaki sposób poszczególny czynnik żywieniowy wpływa na współczesnych ludzi, to twierdzenie, że biolodzy wiedzą, który – o ile kiedykolwiek – z niezliczonych czynników środowiskowych napędzał zmiany ewolucyjne w niezliczonej liczbie organizmów w odległej przeszłości, jest po prostu niedorzeczne."

 

 

Chyba już pora, by być zdrowym i niezakręconym, żywić się tak, jak karmiła babcia, a także walnąć głową w ścianę, by wybić z niej tę całą ewolucję według Karola Darwina.

_______________

 

[*] Wszystkie cytaty pochodzą z książki Michaela J. Behe DEWOLUCJA, Odkrycia Naukowe Dotyczące DNA Wyzwaniem dla Darwinizmu, wydawnictwo EN ARCHE, Warszawa 2022

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)