Prof. Gersdorf halabardnicą w teatrzyku ulicznym

Lato, wakacje.
Skoro tak, to pora też na teatrzyki uliczne, chodzenie po linie, na szczudłach, wspinanie się po murze, pajace, maskarada.

I mamy kolejny taki teatrzyk.
Dzisiaj o 8,30 przed SN zebrała się grupa samozwańczych aktorów, statysów oraz gapiów.

Ta, która usiłowała zagrać, odegrać główną rolę, niestety została wbrew swej woli i mocno dęto/nadętej ambicji zepchnięta na plan dalszy i robiła za halabardnika, czyli halabardnicę.( wedle nowoczesnego wymogu parytetu).

Albowiem pierwszoplanowe role odegrały postaci dobrze od kilku lat już znane z tych ulicznych chałtur.
To oczywiście kod'erastyczne męty pokroju; Farmazona, Kramka, Hadacza, Kacprzaka oraz inne pospolite uliczne barachło.
Wsród tych ostatnich zabrało TW Bolka, gdyż temu leniuchowi się nie chciało zwyczajnie wstać tak wcześnie. ( a może był zajęty zakopywaniem w grządkach nielegalnie posiadanej broni?).

I pani b. I prezes SN, do tego praw profesor Gersdorf, zamiast pierwszoplanowej roli została zwyczajnie podrzędną ...halabardnicą!

Teatrzyki uliczne mają też zazwyczaj skromna dekorację, plansze.

Ten dzisiejszy, mocno jarmarczny miał je także, tyle, że były nią postaci żywe.
I za taką żywą dekorację był statystował w tym jarmarcznym widowisku, służył także były I prezes SN, który przywdział na te okazję swój najlepszy garniurek i wdział na poranny występ cieplejszy paltocik.
Az hadko patrzeć, były I prezes SN skromniutko, cichutko, pokorniutko statystą-gapiem w spektaklu z Farmazonami i Hadaczami w roli głównej!
Co na to rzekłby Catylina?
Tempora? czy mores?

Tak, tak sam prof. Adam Strzembosz robił za tło dla pierwszoplanowych postaci; Farmazona, Kramka, Kacprzaka, Hadacza!, a jego koleżanka po fachu została zredukowana przez kod,edrastyczne typy do roli ... halabardnicy.

Niewątpliwie nie tylko b. I pani prezes SN widziała swoją rolę w tym dzisiejszym ulicznym teatrzyku inaczej, b. bogato!
Marzyła się w roli głównej, a tu klops, zagrała ogony.
I wyszło, jak wyszło!
Chała, chałtura, która nawet nie zmieściła się w konwencji teatrzyku ulicznego.

Kto dostał, ten dostał!

Otóż to!

Co zyskała pani była pierwsza?
Przy jej dzisiejszym uzysku funt kłaków byłby walutą wymarzoną.
Farmazon z Andrzejkiem Hadaczem w roli głównej!
A onaż, sama pani profesor i była pierwsza prezes SN HALABARDNICĄ!

Oj! nie tak!, nie tak! sobie wyobrażała zakończenie prezesowania pani Gersdorf.
I na dodatek, ten jej wczorajszy...błyskotliwy! komentarz o koszu kwiatów, gdy przygadała zgromadzonym profesorom oraz absolwentom wydz. prawa UW od ...złodziei!

Ten jej, profesorsko-prezesowski wczorajszy "błysk" intelektualny w audytorium UW, jak widać to było dobitnie! nie był wypadkiem przy pracy! gdyż dzisiejszy wystep przed SN, te halabardnicze ogony w teatrzyku ulicznym są doprawdy dowodem na to, że pani była jejmość z SN ma w sobie mocno prostacko-proletariackie geny.

Słoma z butów, znaczy nawet ze szpilek i tak zawsze wylezie!
Czyli już pora, aby ona sama wylazła na zawsze z SN.

Fine!
Vale!

pzdr