Kryzys Kościoła dziś a list kard. Alfredo Ottavianiego do biskupów już 50 lat temu

Obrazek użytkownika Sławomir Tomasz Roch
Świat

Współczesny Kościół katolicki przeżywa b. poważny i głęboki kryzys, co do tego nikt poważny nie ma wątpliwości. Masowo zamykane świątynie z powodu braku wiernych w Europie zachodniej, gwałtowny spadek powołań kapłańskich i do życia konsekrowanego, narastająca w szybkim tempie ateizacja społeczeństw, a nawet rodzące się na naszych oczach neopogaństwo oraz demoniczna gender. Na tym niestety nie kończą się objawy psującej się ryby chrześcijaństwa, otóż to wszystko okraszane jest jeszcze niekończącymi się, upublicznianymi aferami pedofilskimi i homoseksualnymi wśród kleru i w samym Watykanie oraz zatrważającą plaga rozpadu małżeństw katolickich.

Trudnościom miały zaradzić, zwołane przez papieża Franciszka w trybie dość pilnym dwa Synody o Rodzinie. Tak się jednak nie stało, a w świat poszły dodatkowe, b. jasne sygnały o głębokich podziałach nawet wśród samych Ojców Synodalnych. Nadto papież Franciszek zaostrzył dyskusję, publikując krótko potem słynną już, posynodalną adhortację apostolską „Amoris laetitia”, której niejasne zapisy, wciąż rodzą pytania i sprzeczne interpretacje. Sytuacji i tak już dość napiętej, zatem to nie uspokoiło!

Dla nas Polaków, Węgrów i generalnie mieszkańców Europy środkowo – wschodniej, po wspaniałych 27 latach pontyfikatu św. Jana Pawła II jest to na pewno nie tylko zaskoczeniem ale powodem dość dużego zgorszenia. Czy tak musiało się stać i co przyczyniło się walnie do rozwoju, tej dramatycznej sytuacji we współczesnym Kościele?! Odpowiedzi są naturalnie złożone ale pewne ważne przesłanki możemy odnaleźć w poufnym liście z 1966 roku został, napisanym przez kard. Alfredo Ottavianiego, ówczesnego proprefekta Świętej Kongregacji Nauki Wiary i zaadresowanym do przewodniczących wszystkich konferencji biskupich na świecie. Inicjatywa kardynała Ottavianiego miała na celu powstrzymanie dalszego szerzenia błędnych interpretacji II Soboru Watykańskiego. Kard. Alfredo Ottaviani już rok po jego zakończeniu, widział bowiem poważne niebezpieczeństwo na przyszłość, objawiające się w doktrynalnym zamieszaniu i dość klarownie wyszczególniał źródła i symptomy owego zgubnego wpływu na Kościół.

Otóż treść tego poufnego listu w ostatnim czasie opublikował francuski katolicki portal Riposte Catholique oraz polski portal Polonia Chrystiana, oto i ona:

 

Święta Kongregacja Nauki Wiary

Pismo okólne do Przewodniczących Konferencji Episkopatów na temat pewnych zdań i błędów wynikających z interpretacji dekretów Soboru Watykańskiego II

 

Od niedawno pomyślnie zakończonego Ekumenicznego Soboru Watykańskiego II ogłoszono wiele mądrych dokumentów, zarówno w kwestiach doktrynalnych, jak i dyscyplinarnych, aby skutecznie promować życie Kościoła. Cały lud Boży ma powinność na mocy poważnego obowiązku dążyć z całą gorliwością do wprowadzania w życie wszystkiego tego, co było uroczyście przedstawione albo zadekretowane pod natchnieniem Ducha Świętego przez powszechne zgromadzenie biskupów, którym przewodniczył papież.

Jest prawem i obowiązkiem hierarchii monitorowanie, kierowanie ruchami odnowy, jakie zainicjował Sobór, i działanie na ich rzecz, aby dokumenty soborowe i dekrety były właściwie interpretowane i wcielane w życie z zachowaniem największej wierności ich wartości i duchowi. Tej doktryny w rzeczywistości muszą bronić biskupi, gdyż oni, wraz z Piotrem jako ich głową, mają na mocy autorytetu obowiązek nauczycielski. Wielu Duszpasterzy w sposób godny podziwu zaczęło już wyjaśniać znaczenie doktryny Soboru.

Jednakże należy zauważyć z wielkim smutkiem, że otrzymujemy niefortunne wieści z różnych rejonów o zachodzących nadużyciach w interpretacji doktryny soborowej, jak również o cynicznych poglądach krążących to tu, to tam, wywołujących wielki niepokój wśród wiernych. Analizy i dążenia, których celem jest zgłębianie prawdy, są godne pochwały, szczególnie kiedy uczciwie rozróżniają pomiędzy tym, co jest centralne dla wiary, a tym, co jest otwarte na różne opinie. Jednak część dokumentów przeanalizowanych przez Świętą Kongregację zawiera stwierdzenia, które bez wątpienia wykraczają poza granice hipotezy czy prostej opinii, wydając się poddawać w wątpliwość dogmaty i podstaw wiary.

Warto zwrócić uwagę na pewne przykłady tych opinii i błędów, które pojawiły się zarówno w doniesieniach kompetentnych osób, jak i w opublikowanych pismach.

1. Przede wszystkim odnośnie samego Świętego Objawienia: Są tacy, którzy w rzeczywistości odwołują się do Pisma Świętego, jednocześnie celowo pomijając Tradycję. Ale wówczas ograniczają rolę i siłę biblijnego natchnienia i jego nieomylności, porzucając właściwy pogląd o prawdziwej wartości tekstów historycznych.

2. Odnośnie doktryny wiary, niektórzy stwierdzają, że formuły dogmatyczne są poddane ewolucji historycznej nawet do tego stopnia, że ich obiektywne znaczenie jest podatne na zmianę.

3. Magisterium zwykłe Kościoła (a w szczególności władza nauczycielska biskupa Rzymu) jest czasami zaniedbywane i umniejszane w takim stopniu, że zostaje niemal zredukowane do sfery zwykłej opinii.

4. Niektórzy nieomal odmawiają uznania prawdy, która jest obiektywna, absolutna, stała i niezmienna, poddając wszystko pewnemu relatywizmowi, pod pretekstem, że każda prawda z konieczności przechodzi rytm ewolucyjny zależnie od sumienia i historii.

5. Otaczana czcią Osoba naszego Pana, Jezusa Chrystusa, jest także poddawana w wątpliwość, kiedy w omówieniu doktryn chrystologii wykorzystuje się pewne pojęcia do opisania Jego natury i Jego osoby, choć trudno jest je pogodzić z tym, co zostało zdefiniowane dogmatycznie. Pewien humanizm chrystologiczny wypacza się w ten sposób, że Chrystusa redukuje się do stanu zwykłego człowieka, który w pewnym momencie doszedł do świadomości swojej boskości jako Syn Boży. Narodziny z Dziewicy, cuda i samo zmartwychwstanie dopuszcza się jedynie jako pojęcia, zredukowane do porządku czysto naturalnego.

6. Podobnie w teologii sakramentalnej niektóre elementy albo się lekceważy, albo nie bierze się ich pod uwagę, w szczególności te odnoszące się do Eucharystii. Są tacy, którzy mówią o rzeczywistej obecności Chrystusa pod postaciami chleba i wina jako swego rodzaju przesadnym symbolizmie, tak jakby moc transsubstancjacji nie zmieniała chleba i wina w Ciało i Krew naszego Pana, Jezusa Chrystusa, ale po prostu obdarzała je określonym znaczeniem. Są tacy, którzy, kiedy rozważają kwestię Mszy, zbyt duży nacisk kładą na pojęcie miłości agape kosztem pojęcia ofiary.

7. Niektórzy wyjaśniają sakrament pokuty jako środek pojednania z Kościołem, nie wyrażając wystarczająco dobitnie pojęcia pojednania z Bogiem, którego obrażono. Stwierdzają oni po prostu, że zarzucanie sobie grzechu przy odprawianiu tego sakramentu jest niekonieczne i jedynie dążą do wyrażenia funkcji społecznej pojednania z Kościołem.

8. Niektórzy uważają doktrynę Soboru Trydenckiego dotyczącą grzechu pierworodnego za mało znaczącą albo wyjaśniają ją w taki sposób, że co najmniej zaciemniają pierwotną winę Adama i przekazywanie jego grzechu.

9. Błędy w dziedzinie teologii moralnej są nie mniej trywialne. Niektórzy w rzeczywistości ośmielają się odrzucać obiektywne kryteria moralności, podczas gdy inni nie uznają prawa naturalnego, woląc zamiast tego opowiedzieć się za zasadnością tak zwanej etyki sytuacyjnej. Szerzy się szkodliwe opinie na temat moralności i odpowiedzialności w dziedzinach seksualności i małżeństwa.

10. Dodatkowo konieczne jest skomentowanie kwestii ekumenizmu. Stolica Apostolska niewątpliwe chwali tych, którzy promują inicjatywy – w duchu dekretu soborowego poświęconego ekumenizmowi – wspierające miłosierdzie wobec naszych braci odłączonych i mające na celu zbliżenie ich do jedności w Kościele. Jednakże szkoda, że są tacy, którzy interpretują dekret soborowy na swój sposób, proponując działania ekumeniczne, które ubliżają prawdzie o jedności w wierze i jedności Kościoła, szerząc szkodliwy irenizm [błąd tworzenia fałszywej jedności wśród różnych Kościołów] oraz indyferentyzm całkowicie obcy myśli Soboru.

Te szkodliwe błędy, rozsiane różnorodnie po całym świecie, są opisane w niniejszym liście jedynie w formie skrótowej dla miejscowych ordynariuszy, aby każdy z nich, według swojej funkcji i urzędu mógł dążyć do ich wykorzenienia lub powstrzymania.

Ta Święta Dykasteria gorąco zachęca tych samych ordynariuszy, skupionych w ich Konferencjach Biskupów, by podjęli owe dyskusyjne kwestie i przedstawili Stolicy Apostolskiej odpowiedni raport, wysyłając swoje opinie przed Bożym Narodzeniem tego roku.

Ordynariuszy, jak również innych, których wybiorą do konsultacji dotyczących tego listu, prosi się o zachowanie ścisłej poufności, gdyż oczywiste względy związane z roztropnością nakazują odstąpienie od zamiaru jego publikacji.

Rzym, 24 lipca 1966 r.

 

P.S.

Podkreślenia w liście kard. Alfredo Ottaviani, zostały dodane przez autora bloga S. T. Roch (Źródło: pch24.pl, OnePeterFive.com Tłum. Jan J. Franczak)

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)

Komentarze

I do piekła z wieloma niestety podążał

Bo cóż to za wierzący, który po spowiedzi

Ponownie głęboko w grzechu śmiertelnym siedzi

Pozdrawiam

Vote up!
3
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#1547168

..... Mówił dalej, ale nikt nie mógł usłyszeć słowa.

Ks. Brunero Gherardini, były dziekan wydziału teologicznego Papieskiego Uniwersytetu Lateranum o Soborze Watykańskim II, który rozpoczynał się w 1962 r. i o tym jak kard. Ottaviani był wyszydzany na różne sposoby: „Kiedykolwiek myślę o soborze – powiedział – zawsze mam w wyobraźni jeden obraz: starzejącego się kardynała Alfredo Ottavianiego, wówczas niewidomego, mającego około 80 lat, utykającego, głowę Świętego Oficjum, a więc głównego urzędnika doktrynalnego Kościoła, urodzonego w Trastevere w rodzinie wielodzietnej, a zatem Rzymianina z Rzymu, z ludu Rzymu, jak bierze mikrofon, by przemówić do 2000 zebranych biskupów. A gdy mówi, prosząc biskupów, by rozpatrzyli teksty, na których przygotowanie kuria poświęciła trzy lata, nagle mikrofon zostaje wyłączony. Mówił dalej, ale nikt nie mógł usłyszeć słowa. Wówczas zdziwiony i podenerwowany, w zakłopotaniu urwał. A zebrani ojcowie zaczęli się śmiać, a potem wiwatować.....”

Zupełnie inaczej podczas soboru traktowano traktowano liberalnych biskupów. Jak twierdzi włoski historyk, Roberto de Mattei, kiedy decyzje przewodniczących sesji nie podobały się kardynałowi Achille Lienartowi, ten nie miał oporów przed wyrywaniem mikrofonu, by zaprezentować swoje przemyślenia.

Cały artykuł na stronie: http://www.pch24.pl/po-ponad-50-latach-opublikowano-poufny-list-kardynala-alfredo-ottavianiego-do-biskupow,53994,i.html#ixzz4r2O3Pfh7

Vote up!
3
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1547174

Bp Jean-Marie Bonoît Bala z Kamerunu zginął w czerwcu 2017 r. . Policja odnalazła jego ciało 2 czerwca. Śledztwo wskazało, że duchowny był przed śmiercią torturowany, zaś do rzeki wrzucono jego martwe ciało. Jak twierdzą jego współbracia, przyczyną śmierci były prowadzone przez biskupa działania na rzecz ograniczenia wpływu homolobby.

Także 3 sierpnia podczas uroczystości upamiętniających biskupa, jego współbrat ks. prałat Joseph Akonga Essomby powiedział, że bp Bala został zamordowany ponieważ usiłował ograniczyć wpływy homolobby w Kościele. Słowa te padły z ust biskupa, który zastępuje zabitego hierarchę w diecezji.

Zwracając się wprost do zgromadzonych w świątyni księży celebrans stwierdził, że znajdują się wśród nich także ci, którzy doprowadzili do śmierci swego duszpasterza, mówił odważnie: „To ludzie, którzy zabili naszego biskupa, ponieważ powiedział nie homoseksualizmowi tych kapłanów.” Dodał przy tym, że Kościół katolicki w Kamerunie znajduje się obecnie pod ogromną presją ze strony homolobby.

Cały artykuł na stronie: http://www.pch24.pl/kamerunski-biskup-zamordowany-przez-homolobby--wstrzasajace-slowa-jednego-z-hierarchow,53925,i.html#ixzz4r4G80x6x

Vote up!
3
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1547177

Ks. abp Henryk Hoser (SAC) duszpasterz Diecezji Warszawsko-Praskiej 2 marca 2017 r. na dzień przez dniem modlitw za ofiary pedofilii w Kościele: „Modlitwa jest w Kościele bardzo ważna, dlatego, że problem pedofilii w społeczeństwie dziś niesłychanie zerotyzowanym narasta. Proszę zauważyć, ci, którzy śledzą sytuację w sieci, widzą, że ciągle następują aresztowania pedofilów, którzy mają w domach swoich również nagromadzoną literaturę, czy filmy z pornografią dziecięcą i jest to bardzo groźne zjawisko, zagrażające dzieciom. Nie wiem, czy społeczeństwa będą w stanie opanować takie zjawisko wobec kultury, która teraz jest dominująca. Często chodzi o pedofilię nastolatków w stosunku do nastolatków. [...]

Jest to problem całego społeczeństwa i nie sądzę, żeby przypadki pedofilii w Kościele były częstsze niż w innych środowiskach. Jest dużo pedofilii w innych obszarach naszego życia i na to też trzeba zwrócić uwagę.”

Cały artykuł na stronie: http://prawy.pl/46891-abp-hoser-problem-pedofilii-w-spoleczenstwie-dzis-nieslychanie-zerotyzowanym-narasta/

I mój komentarz tamże:

Dokładnie ks. abp Henryku Hoser. Pedofilia ma swoje straszne źródło w pornografi, która jest powszechnie dostępna w środkach masowego przekazu w Polsce i na świecie. Poza tym obecna kultura na każdym kroku wylewa się wprost seksem niemal z każdego medium! To jest koszmarne! Dziś wciska się ludziom kity, że bez seksu nie da się żyć i nie można ciekawie spędzić żadnej wolnej chwili życia. Seks jest już obecny wydaje się w niemal w każdej reklamie publicznej i na to ludzie muszą patrzeć, bo w telewizorek patrzą non stop.

Bez obaw osobiście nie oglądam telewizorka od prawie 13 lat, bo go po prostu nie mamy w domu, bo go chcieć nie chcemy! Ale jest jeszcze niestety inny b. poważny problem ks. abp Hoser, który tutaj także jest poruszany. Otóż już Pan Jezus o nim wspominał i przestrzegał o nim! Otóż ludzie oczekują od księży daleko więcej, niż od zwykłego zjadacza chleba i kiedy słyszą, że jakiś ksiądz chendoży (wykorzystuje seksualnie) jakąś panienkę, czy babeczkę na boku, naturalnie pod nieobecność męża, czy ojca, gwałci ministranta, czy nawet trenuje indyjska kamasutrę z niewinnym dzieckiem, to ludzi zwyczajnie ......trafia, znaczy wyprowadza z równowagi!

Do tego dochodzi ostatnie zamieszanie w Kościele powszechnym, związane z różnym interpretowaniem papieskiej adhortacji „Amoris Laetitia”! Chcę także przypomnieć i ten niezwykle gorszący fakt, znaczy gloryfikowania na szczeblu państwowym, niezwykle podłych ludobójców z OUN – UPA na Ukrainie, na co zgadza się od lat niestety i co oficjalnie błogosławi od lat Cerkiew grecko – katolicka z Jej przełożonym ks. abp Światosławem Szewczukiem ze Lwowa.

Wiele jest jeszcze do napisania ks. abp Hoser, co leży mi dziś na sercu, ale długoby cza tu pisać, póki co na razie trochę człekowi ulżyło. Z Panem Bogiem

Vote up!
3
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1547178

... na tzw. zachodzie jest próba zawarcia "kompromisu" z "duchem tego świata" . Obniżanie wymagań to działanie ewidentnie przeciw skuteczne  ,nawet jeśli by się rozchodziło tylko o tzw. coniedzielną frekwencję. Ale i tak trudno "przebić" atrakcje typu kinowy multiplex ,czy shopping w hipermarkecie . Ale zdaje się nie o to chodzi . Albo masowość Kościoła ,albo sól ziemi i znak sprzeciwu . No ale co my drobne żuczki możemy na to poradzić .

Vote up!
4
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1547179

Michał Miłosz 22 sierpnia 2017 r. na portalu prawy.pl podał szokującą wzmiankę, sugerującą przetrwanie nazizmu w Europie, a nawet jego współczesny renesans: „Amerykańska lewacka telewizja CBS News z zachwytem poinformowała, że na Islandii nie ma już prawie żadnego dziecka z zespołem Downa. Większość została zabita zanim zdążyła się narodzić – te co przetrwały zawdzięczają swoje życie… błędnym badaniom prenatalnym. Islandzcy lekarze chwalą się swoimi dokonaniami w zakresie aborcji i eugeniki. [...]

W liczącej ponad 300 tys. obywateli Islandii, na świat rocznie przychodzi jedynie dwoje dzieci cierpiących na wspomniane wyżej zaburzenie. Rodzą się tylko dlatego, że badania prenatalne źle je zdiagnozowały. Inaczej już by nie żyły.”

I mój komentarz tamże:

Obrzydliwa, nazistowska selekcja ludzi! Islandia stanęła tu pod sztandarem szatana – potężnego boga śmierci, co do tego nie ma najmniejszej wątpliwości. Może papież Franciszek zadzwoniłby do jednego z islandzkich lekarzy ze swoim żywym słowem o ludobójstwie, dokonywanym w białych rękawiczkach na niewinnych dzieciach, no i oczwiście ze swoim orędziem o Bożym miłosierdziu.

Vote up!
4
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1547180

Kard. Robert Sarah. Prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego przewodniczył 12 sierpnia Eucharystii inaugurującej uroczystości 700-lecia diecezji Luçon, która obejmuje dziś obszar departamentu Wandei. Jest on znany przede wszystkim z tak zwanych wojen wandejskich, czyli powstań w obronie wiary i króla w okresie rewolucji francuskiej.

W homilii mówił dobitnie: „A dziś któż powstanie by [walczyć] dla Boga? Któż się ośmieli zmierzyć ze współczesnymi prześladowcami Kościoła? Któż się odważy, nie mając innej broni jak różaniec i Najświętsze Serce, przeciwstawić się współczesnym kolumnom śmierci, którymi są relatywizm, obojętność i pogarda dla Boga? Któż powie, że jedyną wolnością, za którą warto umierać, jest wolność wiary?” I podkreślił on, że tak jak wandejscy powstańcy jesteśmy dziś wezwani do świadectwa. A to oznacza męczeństwo!

Zdaniem pochodzącego z Gwinei kardynała od męczenników Wandei powinniśmy się uczyć przede wszystkim odwagi. Znów głosił odważnie b. kalrownie: „Kiedy chodzi o Boga, nie może być żadnego kompromisu. Honor Boga nie podlega dyskusji! I trzeba tu zacząć od naszego osobistego życia, od modlitwy i adoracji. Nadszedł, bracia, czas, by sprzeciwić się praktycznemu ateizmowi, który tłumi w nas życie. Módlmy się w rodzinach, dajmy Bogu pierwsze miejsce! Rodzina rozmodlona jest rodziną żywą!” [...]

Kard. Sarah zauważył wielkodusznie: „Wandejczycy nauczyli nas stawiać opór wszystkim rewolucjom. Pokazali, że w obliczu piekielnych kolumn, nazistowskich obozów zagłady, komunistycznych gułagów czy islamskiego barbarzyństwa istnieje tylko jedna odpowiedź. Jest nią dar z siebie”.

I dodał że dziś ideologowie rewolucji chcą unicestwić rodzinę. „Ideologia gender, pogarda dla płodności i wierności to nowe slogany tej rewolucji. Rodziny stały się Wandeą, którą trzeba zgładzić. Jej unicestwienie zostało systematycznie zaplanowane, tak jak to miało miejsce z Wandeą”.

Nowych rewolucjonistów zobrazował bez retuszu: „Szydzą z rodzin chrześcijańskich, ponieważ ucieleśniają one wszystko to, czego oni nienawidzą. Są gotowi skierować przeciw Afryce nowe kolumny śmierci, aby wywierać presję na rodziny i narzucić im sterylizację, aborcję i antykoncepcję. Afryka stawi jednak opór, tak jak Wandea” [...]

Cały artykuł dostępny na stronie:

http://pl.radiovaticana.va/news/2017/08/13/kard_sarah_potrzebujemy_dzi%C5%9B_ducha_wandei/1330571

Vote up!
3
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1547185

Arcybiskup Glasgow Philip Tartaglia w artykule na łamach „Crux Now” podkreśla, że katolicyzm w Szkocji (i nie tylko) znajduje się w głębokim kryzysie. Obejmuje on przede wszystkim postawy wierzących. Zamiast walczyć o nawrócenie niewiernych wolą unikać ich krytyki. Zamiast ufać nadprzyrodzonej łasce idą na zgubne kompromisy. Robią z siebie lelum-polelum. [...]

Abp Philip Tartaglia zwraca uwagę na mocne osłabienie przekonań religijnych i ma tp dotyczyć całego Zjednoczonego Królestwa, dlatego mówi: „Nowy religijny konsensus w Zjednoczonym Królestwie to mieszanina sceptycyzmu, konsumpcjonizmu i nietolerancji politycznej. Maskuje on swe oblicze postępowym słownictwem, jednak jego cel stanowią praktykujący chrześcijanie”.

Solą w oku dla „nowoczesnych” Brytyjczyków jest nauka Kościoła w sprawach moralno-obyczajowych, po temu Pasterz Szkotów, Irlandczyków, Anglików, Hindusów i Polaków zauważa: „Ateiści i sekularyści w latach 60-tych i 70-tych XX wieku mogli ignorować lub szydzić z Kościoła katolickiego, jednak dziś widzą w nim najpoważniejsze zagrożenie dla ich wizji sprawiedliwości i równości, szczególnie w kwestiach ludzkiej seksualności”.

Niestety zdaniem abp Philipa Tartaglia sami katolicy zamiast szerzyć naukę Kościoła wolą chować głowę w piasek. Duchowny powołuje się na szkockiego filozofa Johna Haldane. [...]

Cały artykuł jest dostępny na stronie: http://www.pch24.pl/arcybiskup-glasgow--katolik-nie-moze-chowac-glowy-w-piasek-,53905,i.html#ixzz4r4X8NIUd

I mój komentarz tamże:

Dziękuję abp Glasgow Philipowi Tartaglia za piękne, bo szczere świadectwo o gigantycznej skali zepsucia moralnego w Szkocji. By było bowiem uzdrowienie najpierw trzeba koniecznie przyznać się do rozmiarów upadku.

Vote up!
4
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1547188

Abp Marek Jędraszewski w Kalwarii Zebrzydowskiej, wzywając do obrony każdego życia ludzkiego mówił: „Kościół musi głosić prawdę, że życie ludzkie jest zagrożone.” I podkreślał, że tę prawdę Kościół musi głosić w porę i nie w porę, bo: „nie ma nic ważniejszego niż trwanie na straży każdego życia”. [...]

Kaznodzieja ubolewał: „Siły zła światowego boją się Boga i nie chcą dopuścić do tego, by On był Bogiem z nami. Tak było od początków dziejów Chrystusa, tak jest i dzisiaj. Ileż mocy zła kieruje się przeciwko Kościołowi, ileż struktur zła, które chciałyby doprowadzić do tego, aby nie było w naszym życiu społecznym i publicznym znaków Chrystusowej wiary. Ileż wysiłków, by to, co ma stanowić prawo obowiązujące między ludźmi, było zaprzeczeniem prawa życia![...]

Hierarcha wzywał do odważnego świadectwa każdego z nas: „Obecność Boga pośród nas i życie Jego Matki mówią, że nie ma nic ważniejszego niż to, by stać na straży każdego życia w świecie, który przez Jana Pawła II i Benedykta XVI z tak ogromnym bólem był określany cywilizacją śmierci, jedną wielką pochwałą współczesnej kultury, by zabijać w imię egoizmu, samorealizacji i wygody. [...]

Metropolita krakowski głosił słowo pasterskie do obecnych na uroczystościach pielgrzymów, którym towarzyszył również podczas piątkowej procesji Zaśnięcia Matki Bożej. Abp Jędraszewski wyznał, że jest bardzo przejęty pobożnością pątników, ich wiarą i ukochaniem Matki Najświętszej. [...] Obchody odpustu Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny trwały cały tydzień.

Cały artykuł dostępny na stronie: http://www.pch24.pl/abp-marek-jedraszewski-w-kalwarii--nie-ma-nic-wazniejszego-niz-obrona-zycia-,53933,i.html#ixzz4r4YEz01a

Vote up!
4
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1547189

Mary Wagner, waleczna i odważna kanadyjska działaczka pro-life, winna jest tylko tego, że staje w obronie kruchego i bezbronnego życia. Nie jest napastliwa. Działa po cichu, skromnie, z białą różą w ręku. W klinikach aborcyjnych trafia do sumień matek noszących w swych łonach niechciane, przeznaczone na rzeź dziecko. To jej największa „zbrodnia”. [...]

Działa od kilkunastu, a tym okresie spędziła już w więzieniu cztery i pół roku. W 2012 roku za „wtargnięcie” do kliniki Mary Wagner została aresztowana. Jej proces trwał blisko dwa lata. Została uznana za winną i skazana na karę pozbawienia wolności. Zasądzony został też jej dwuletni okres próbny oraz zakaz zbliżania się do klinik aborcyjnych. Sąd w swej dobroci na poczet kary zaliczył niemal dwuletni areszt obrończyni życia. Mary Wagner wyszła na wolność dopiero 12 czerwca 2014 roku. [...]

W grudniu 2016 roku ponownie odwiedziła klinikę aborcyjną i znów została zatrzymana. Mary Wagner znów trafiła do aresztu. W czerwcu 2017 roku została zwolniona i odpowiada przed sądem z wolnej stopy. 12 września sąd wyda wyrok w jej sprawie. Wszyscy czekamy z zapartym tchem! Tym razem jest oskarżona o winną zakłócenia pracy placówki aborcyjnej oraz naruszenia warunków zwolnienia warunkowego. Jak widać cywilizacja śmierci w Kanadzie nie śpi! W Polsce tysiące ludzi wysyłają codziennie e-maile w jej obronie do kanadyjskiego sądu. Każdy może się włączyć! [...]

Cały artykuł dostępny jest na stronie: http://www.pch24.pl/mary-wagner--winna-obrony-zycia-poczetego--skad-obawa-przed-prawda-o-aborcji-,54101,i.html#ixzz4r4lxBOfs

Vote up!
4
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1547190