Nazywam się Leonarda Żelichowska – Ostrowski. Jestem w wieku nieco dojrzałym, zaliczyłam już 83 lata, pochodzę z pow. Krzemienieckiego na Wołyniu. Urodziłam się 9 czerwca 1931 r. we wsi Lisznia, futor Moczary, gm. Uhorsk, na pięknej Ziemi Krzemienieckiej. Mój tata miał na imię Leon Żelichowski, a mama Anna z d. Prętkiewicz. Ochrzczona byłam w kościele parafialnym w Krzemieńcu, rodzicami...
W mieście zamieszkaliśmy na ulicy Kowelskiej w pożydowskiej kamienicy, która stała pusta. Obok nas w innych pokojach mieszkały inne rodziny polskie, w tym wspominana już rodzina Kubickich. Codziennie wychodziłam na naszą ulicę i chodziłam nawet do miasta, a szczególnie do głównego kościoła w tym mieście, gdzie uczestniczyłam we Mszy Świętej. Dlatego codziennie widywałam grupy uciekinierów, którzy...
W 202 rocznicę urodzin ukraińskiego poety i malarza Tarasa Szewczenko (9 marca 2016 r.), został złożony wniosek do Przewodniczącego Rady Miasta Lublin i Prezydenta Miasta Lublin w sprawie zmiany nazwy skweru położonego w granicach administracyjnych Miasta Lublin t.j zmiany nazwy Skweru Tarasa Szewczenki na Skwer Sprawiedliwych Ukraińców. Po odczytaniu kilku strof poezji Szewczenki p.t. Hajdamacy...
W dniu 9 marca 2016 r. został złożony obywatelski wniosek do Przewodniczącego Rady Miasta Lublin w sprawie zmiany nazwy Skweru Tarasa Szewczenki na Skwer Sprawiedliwych Ukraińców.
W dniu 19 maja 2016 r Rada Miasta Lublin w/w wniosek zdjęła z porządku obrad i skierowała do dalszych prac w komisjach: Samorządności i Porządku Publicznego oraz Kultury i Ochrony Zabytków.
W dniu 9 marca 2017 r., w Lublinie na skwerze Tarasa Szewczenki prezes Towarzystwa Ukraińskiego w Lublinie pan Grzegorz Kuprianowicz zorganizował czytanie poezji Szewczenki.
Około godziny 16 na skwerze zaczęto rozkładać banery oraz zbierali się uczestnicy czytania poezji. Przybyłem na skwer z trzema osobami i rozkładamy transparent z poezją Tarasa Szewczenki z poematu „Hajdamacy” następującej...
Podobnie jak ja i moja rodzina z Teresina uciekło bardzo wielu Polaków, którzy ukraińskim zapewnieniom nie ufali i słusznie obawiali się kontynuowania morderczych napadów, podczas których pod nóż szli wszyscy i nikt nie miał taryfy ulgowej. Jednak ponieważ żniwa były za pasem, a ludzie zostawili tam niekiedy cały swój życiowy dorobek, wielu poważnie rozważało, czy nie wrócić do naszej kolonii. Na...
Zima tego roku była ciężka, ale jakoś udało się wytrzymać. Święta Bożego Narodzenia były smutne i bardzo ubogie, ale i tak starczyło sił, aby w gronie rodzinnym pośpiewać kolędy. Mój brat Stanisław Karbowiak chodził nawet z kolegami i kolędowali we Włodzimierzu Wołyńskim po polskich domach. Tegoroczna Pasterka była w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Przybyło bardzo dużo ludzi, choć...
Przeszyła nas wszystkich Kresowian wieść z Watykanu, który ogłosił, że greckokatolicki metropolita lwowski Andrzej Szeptycki znalazł się wśród ośmiorga Sług Bożych, których dekrety o heroiczności cnót, zatwierdził 16 lipca br. papież Franciszek. W pierwszych słowach nie nam sądzić! Tylko Bóg jeden wie, czy Metropolita Andrzej Szeptycki odpokutował, już wszystkie swoje grzechy, a są one straszne...
Ostatnie Boże Narodzenie na Wołyniu w roku 1942 przeżywaliśmy jeszcze w bardzo spokojnej atmosferze, tak że poza Niemcami nie znaliśmy żadnych innych źródeł niepokoju. Nadal żyliśmy sobie spokojnie i nigdy nawet nie przyszło by nam do głowy, że raptem w ciągu kilku miesięcy, nasza rodzinna ziemia zamieni się w piekło i to prawdziwe. Gdyby ktoś wtedy przekonywał mnie, że za pół roku Ukraińcy będą...