Papieżu Franciszku gdy św. Maksymilian Maria Kolbe kończył żywot w bunkrze głodowym w tym właśnie czasie abp Szeptycki zdradzał Polskę i błogosławił Hitlera

Obrazek użytkownika Sławomir Tomasz Roch
Kraj

Dziś (środa 27 lipca) do naszej ojczyzny przybył Ojciec Święty Franciszek. Wczoraj bowiem rozpoczęły się oficjalnie w Krakowie Światowe Dni Młodzieży. Gość w dom Bóg w domu. Jutro papież Franciszek będzie się modlił na Jasnej Górze, a w piątek w obozie Auschwitz – Birkenau. Podczas wizyty w obozie koncentracyjnym na pewno będzie wspominana osoba, życie i męczeńska śmierć św. Maksymiliana Maria Kolbe. Po temu zdecydowałem się prosić papieża Franciszka, by raz jeszcze w stosownej chwili przeprowadził refleksję nad tym wszystkim, co obecnie dzieje się na Ukrainie, gdzie zachodzi ordażający proces gloryfikowania zbrodniarzy z OUN – UPA. Dziś jednak postanowiłem skupić się jedynie na moralnym autorytecie, tych ludobójców na długo przed i w trakcie II wojny światowej, znaczy na osobie abp Andrzeja Szeptyckiego ze Lwowa.

 

            Gdy św. Maksymilian miłością kruszył reżym hitlerowski....       

Na jego przyszłe losy istotne znaczenie miało widzenie jakie miał w kościele św. Mateusza w Pabianicach. Jak sam Maksymilian wspominał po latach: „Prosiłem Matkę Bożą, żeby mi powiedziała, co ze mną będzie... Wtedy Matka Boża pokazała mi się trzymając dwie korony: jedną białą, a drugą czerwoną. Spytała, czy chcę tych koron; biała miała oznaczać, że wytrwam w czystości, a czerwona, że będę męczennikiem. Odpowiedziałem, że chcę dwie.....”.

A zatem kiedy czas się dopełnił i nastała straszna, demoniczna II wojna światowa, ojciec Maksymilian Maria Kolbe OFMConv. powtórnie aresztowany 17 lutego 1941 r., przesłuchiwany i więziony na Pawiaku, trafił w końcu do samego piekła na ziemi. 28 maja 1941 r. trafił do obozu koncentracyjnego w Auschwitz, gdzie otrzymał numer 16670. W końcu lipca zdarzyło się, że zbiegł jeden z więźniów z bloku 14A w Auschwitz-Birkenau (polskie radio podaje datę 2 sierpnia).

Podczas apelu w obozie 29 lipca 1941 r. komendant obozu - lagerführer Karl Fritsch skazał dziesięć osób na śmierć głodową. Taka była procedura w obozie, że za jednego, który ucieknie, dziesięciu idzie na śmierć. Natychmiast zarządzono apel dla więźniów i esesmański kat zaczął typować skażańców. Te chwile grozy, tak wspominał po latach dla polskiego radia Franciszek Gajowniczek: „W czasie tej wybiórki ja stałem gdzieś w środku. Nagle podszedł lagerführer i wskazał na mnie, że mnie też trzeba wyprowadzić do tych skazańców.”.

Franciszek Gajowniczek (ur. 1901 r.) jako zawodowy żołnierz we wrześniu 1939 r. po kapitulacji twierdzy Modlin, dostał się do niewoli niemieckiej. Przy próbie ucieczki został aresztowany przez Gestapo. Podczas śledztwa znęcano się nad nim przez 7 miesięcy. Od 8 października 1940 roku był więźniem niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.

Wspominał zatem po latach: „Ojca Maksymiliana znałem z bloku, na którym byliśmy razem, więc on nie ukrywał tego, że jest księdzem katolickim, pocieszał więźniów, podtrzymywał na duchu. Odmawiał z więźniami wspólne modlitwy, za co był nieraz bity przez kapo i przez SS-manów”.

Gdy tamtego pamiętnego dnia, ten feralny los przypadł właśnie na niego, przerażony zdążył tylko wykrztusić, że żal mu jest dzieci i żony. Wypowiedział to na tyle głośno, że ojciec Maksymilian Kolbe, który stał niedaleko usłyszał te słowa. I wtedy stała rzecz niezwykła, rozpoczęła się oto chwalebna droga przyszłego świętego narodu Polskiego i całego świata.

Ojciec Maksymilian Maria Kolbe, ubogi franciszkanin, wystąpił z szeregu więźniów, skierował się przed lagerführera i powiedział, że on chce pójść za jednego z wybranych. Powiedział po prostu szwabowi, który czuł się zapewne niemal jak Bóg w twarz: „Mam już blisko pięćdziesiąt lat, życie moje przeżyłem, a Ten ma życie przed sobą. Ma żonę i dzieci, on jest im potrzebny. Niech on przeżyje, ja chcę pójść za niego”. Zaskoczonemu hitlerowcowi, który pytał dlaczego chce pójść na śmierć za obcego człowieka, odpowiedział jeszcze bez lęku: „Chcę innym dodać odwagi do życia”.

Odprowadzono zatem skazańców w miejsce Ich przeznaczenia na blok nr 11, rozebrano do naga i wrzucono do celi. Mieli tam umrzeć z głodu i zimna! Ojciec Maksymilian żył najdłużej, bo jeszcze 14 sierpnia przyszedł SS-man, zobaczył, że on żyje i dobił go zastrzykiem z trucizną.

Tymczasem wyratowany przez niezwykły akt miłosierdzia Franciszek Gajowniczek przebywał w Auschwitz – Birkenau do 25 października 1944 roku, potem został przetransportowany do  obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen, niedaleko Berlina. Podczas ewakuacji w maju 1945 roku wraz z innymi więźniami został uwolniony przez Amerykanów. Po II wojnie światowej udało mu się odnaleźć żonę w Rawie Mazowieckiej, synowie jednak nie przeżyli. Zginęli podczas bombardowania Rawy Mazowieckiej 17 stycznia 1945, w czasie sowieckiej ofensywy. Franciszek Gajowniczek zmarł w 1995 r. w Brzegu na Opolszczyźnie w wieku 94 lat, a pochowany został na cmentarzu przyklasztornym franciszkanów w Niepokalanowie.

O. Maksymilian Kolbe został beatyfikowany przez papieża Pawła VI w 1971 roku. Jedenaście lat później, 10 października 1982 został uznany za świętego. Kanonizacji dokonał papież Jan Paweł II. Powyższe, jakże cenne informacje o naszym wielkim świętym, zaczerpnąłem ze strony:

]]>http://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/800059,Franciszek-Gajowniczek-zawdzieczal-zycie-sw-Maksymilianowi-Kolbe]]>

            Tylko na tym przykładzie męczeństwa św. Maksymiliana Maria Kolbe możemy zobaczyć, że możliwe jest zachowanie ludzkiej godności, nawet w takim piekle, jakim był hitlerowski obóz koncentracyjny.

           

            ....abp Szeptycki zdradzał Polskę i podle błogosławił bestię

Jakże inaczej jednak zachowywał się abp Andrzej Szeptycki ze Lwowa, który po wkroczeniu armii sowieckiej do Lwowa, zaleca swemu klerowi całkowitą współpracę z nową władzą, choć wcześniej odnosił się do niej zdecydowanie negatywnie. Pisze o tym na swojej stronie pan Aleksander Szumański, publicysta z Krakowa, a rodem z inteligenckiej rodziny ze Lwowa.

Trzeba także koniecznie podkreślić, że przekroczenie polskiej granicy wschodniej przez Sowietów 17 września 1939 r., było zwyczajnym ciosem w plecy Polsce, walczącej na śmierć i życie z najazdem Hitlera. W grudniu 1939 r. abp Szeptycki, potajemnie wyświęca na biskupa Josyfa Slipyja.

O świcie 22 czerwca 1941 r. rozpoczęła się operacja „Barbarossa” i trwała aż do 5 grudnia 1941 r., czyli do pierwszej sromotnej klęski Niemców pod Moskwą. III Rzesza rzuciła przeciwko ZSRR 4 730 000 żołnierzy i b. nowoczesny, sprawdzony w walkach sprzęt bojowy. Już kilka dni później hitlerowcy wspomagani przez swoich sojuszników, ukraińskich nacjonalistów, wkroczyli triumfalnie do polskiego Lwowa i z marszu zaczęło się najprawdziwsze piekło. Lucyfer święcił swoje zwycięstwo, a miasto zasnuła dosłownie czarna chmura nienawiści, która przez następne dni, zbierała straszne żniwo, choć de facto było to tylko uwerturą do niepisanego ludobójstwa z lat 1943 – 1945.

Jako pierwszy przekroczył granice „zawsze wiernego miasta”, złożony z Ukraińców i Niemców batalion „Nachtigall” (pododdział pułku Brandenburg). Było to 30 czerwca, o godz. 4.30 rano, siedem godzin przed zajęciem miasta przez 1 Dywizję Strzelców Górskich Wehrmachtu. Już godzinę później delegaci ukraińskiego batalionu „Nachtigall” z sotnikiem Romanem Szuchewyczem na czele i z niemieckimi oficerami, którzy z nim byli, oraz z całym tłumem wiernych stali pod katedrą św. Jura we Lwowie. Metropolitę Andrzeja Szeptyckiego wyniesiono skrzętnie na balkon, skąd udzielił a jakże błogosławieństwa nazistom i ich sojusznikom, zebranym na dziedzińcu, żołnierzom batalionu „Nachtigall” i wszystkim tam zgromadzonym, zapisał na kartach książki „Patriarcha Galicyjski”, zasłużony w tematyce badań nad zbrodniami ukraińskimi Prof. Edward Prus.

By i tego nie było mało, jeszcze tego samego dnia, wieczorem o godzinie 20: 00 we Lwowie, członkowie banderowskiej frakcji OUN, proklamowali niepodległość Ukrainy i powstanie tzw. rządu Jarosława Stećki. Specjalna delegacja udała się także do abp Andrzeja Szeptyckiego, by oficjalnie błogosławił Ukrainę w sojuszu z hitlerowską III Rzeszą Niemiecką, a ten zaraz pobłogosławił, tym samym zdradzając otwarcie II Rzeczypospolitą Polskę, której przysięgał wierność, tym samym stając się podłym zdrajcą. W ten oto sposób rozpoczął się kolejny już etap, zupełnie jawnej i bezpardonowej kolaboracji z hitlerowską III Rzeszą bynajmniej nie zrażając się faktem zdrady II Rzeczypospolitej Polskiej.

Naturalnie w ruch poszła świetnie przygotowana wcześniej, a prężnie działająca w podziemiu machina propagandowa. Rozlepiane wszem i wobec odezwy, obwieszczały ludności Lwowa zamiar OUN – B proklamowania „Ukrajińskoj Samostijnoj Derżawy”. Nie mogło się obejść także bez złowrogich prowokacji i ostrych, brutalnych wręcz ataków na ludność żydowską i polską. Dla przykładu ulotki OUN wręczane przechodniom, wzywały w tym czasie jawnie do mordów: „Lachów, Żydów i komunistów niszcz bez litości, nie miej zmiłowania dla wrogów Ukraińskiej Rewolucji Narodowej”. Czy może być lepszy dowód na sianie nienawiści i to już od pierwszych chwil okupacji niemieckiej.

Nadto już po zajęciu Lwowa przez hitlerowców, już w pierwszych dniach lipca 1941 r., abp Szeptycki wydał odezwę witającą Adolfa Hitlera, jego armię i nowy ustrój, jednocześnie opublikował potępienie: „nieludzkiego i niehumanitarnego... ateistycznego Związku Radzieckiego”. Pisał on w liście pasterskim do wiernych jasno i bez pardonu: „Zwycięską armię niemiecką, która zajęła już niemal cały kraj, witamy z radością i wdzięcznością za oswobodzenie od wroga”. I dalej: „Żeby Najwyższemu podziękować za wszystko, co nam dał i uprosić potrzebne łaski na przyszłość, każdy duszpasterz odprawi w najbliższą niedzielę dziękczynną Mszę Świętą, a po pieśni Ciebie Boże chwalimy zaintonuje mnoholitije (pieśń gratulacyjna) zwycięskiej armii niemieckiej”.

Już 6 lipca 1941 r. Metropolita grekokatolicki Abp Andrzej Szeptycki zarządził modlitwy we wszyskich sobie podległych cerkwiach za pomyślność bestii Adolfa Hitlera i jego demonicznej armii hitlerowskiej.

W czasie okupacji hitlerowskiej wobec braku prymasa Polski i nuncjusza apostolskiego, metropolita Szeptycki wbrew podpisanemu przez siebie w 1925 r. porozumieniu z władzami Polski oraz wbrew konkordatowi, prowadził samodzielną politykę lojalności wobec hitlerowców, kontaktując się także z episkopatem Niemiec, czego efektem była m.in. materialna pomoc niemiecka dla grekokatolików.

Po zdobyciu przez hitlerowców Kijowa, 29 września 1941 r. wysyła do bestii III Rzeszy Niemieckiej Adolfa Hitlera obrzydliwy list z gratulacjami. A w nim pisze pełną, (możliwe że podkarmioną niemieckimi konserwami) gębą:

 

„Jego Wysokość Führer Wielkiej Rzeszy Niemieckiej – Adolf Hitler.

Wasza Ekscelencjo!

Jako zwierzchnik katolickiej Cerkwi, przekazuję Waszej Ekscelencji serdeczne poważania z okazji zajęcia stolicy Ukrainy, zlotowierzchniego miasta nad Dnieprem – Kijowa....

Widzimy w Panu, niezwyciężonego wodza niezrównanej i sławnej Armii Niemieckiej. Sprawa zniszczenia i wykorzenienia bolszewizmu, jaką Pan, jako  Führer Wielkiej Rzeszy Niemieckiej przyjął za cel w tym pochodzie, zaskarbia Waszej Ekscelencji wdzięczność całego chrześcijańskiego świata. Ukraińska Cerkiew grekokatolicka wie o historycznym znaczeniu potężnego ruchu Narodu Niemieckiego pod Pańskim kierownictwem. Będę się modlił do Boga o błogosławieństwo zwycięstwa które się stanie rękojmią trwałego pokoju dla Waszej Ekscelencji, Armii Niemieckiej i Niemieckiego narodu.

Z osobistym szacunkiem. Andrzej hrabia Szeptycki – metropolita.”

 

Dwuznacznie zachował się wobec zwycięskich Rosjan, którzy wkroczyli do Lwowa 27 lipca 1944 r. W październiku 1944 r. wysłał np. do Józefa Stalina list z gratulacjami i podziękowaniem za przyłączenie tzw. ziem zachodnio - ukraińskich do Wielkiej Ukrainy [USRR].Chodziło o polskie ziemie wschodnie II RP zaanektowane przez ZSRR.

Naturalnie zawsze znajdywali się tacy i owacy, szczególnie wśród Ukraińców, ale nie tylko, bo i wśród spolegliwych Polaków, tacy by się napatoczyli, którzy na różne sposoby starali się wytłumaczyć podłe postępowanie tego ukraińskiego hierarchy Cerkwi katolickiej. Najczęściej powtarzane banialuki, znane i wyświechtane, to oczywiście, że metropolita popełniał liczne i poważne błędy, wpadki, czy jakby to tam jeszcze nazwać ponieważ był już b. wiekowy, zniedołężniał duchowo i fizycznie. Oczywiście nie mogłoby zabraknąć koronnego argumentu, że metropolita był zwyczajnie niedoinformowany, a nawet w niezawiniony sposób izolowany od trudnej, wymagającej ważnych przecież decyzji sytuacji wojennej i całej tej złożonej, brutalnej rzeczywistości, szczególnie zaś jeśli chodzi o póżniejsze ludobójstwo na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.

Jakże jasno, klarownie i logicznie obala to wszystko Dr Andrzej Zięba z Uniwersytetu Jagielońskiego w cennej rozprawie: „Szeptycki w Europie Hitlera” . Pisze tam bowiem bez retuszu o roli politycznej metroplity i jego moralnej postawie: „[...] Jeżeli był on w tym czasie w jakimś sensie ponadprzeciętny, to na pewno był ponadprzeciętnie zaangażowany i aktywny. Uczestniczył w wypadkach, usiłował wykorzystać ich bieg, wpłynąć na ich kształt oraz na sposób ich postrzegania przez innych. Tym różnił się od olbrzymiej większości biskupów europejskich, w tym też polskich, którzy byli albo ofiarami albo świadkami wojny. To w ich wypadku można badać, jakie postawy zajmowali. On w tej wojnie brał udział jako polityk narodowy, kalkulował ewentualne korzyści z niej, w listach do wodzów niemieckich domagał się uznania swojej wspólnoty za sojusznika i partnera wojennego. Dlatego w jego wypadku analizować trzeba osobisty udział i odpowiedzialność za konsekwencje wojny, a nie tylko postawę wobec nich.

Niezwykła jak na starego i chorego człowieka aktywność polityczna wyklucza też często spotykaną w historiografii polskiej i ukraińskiej tezę o tym, że Szeptycki był izolowany lub niedoinformowany z uwagi na podeszły wiek i chorobę, co miało mu uniemożliwić orientację w rzeczywistości wojennej oraz czynne przeciwstawienie się złu. Naiwne wydają się tłumaczenia, jakoby metropolita nie wiedział, co się dzieje lub, że z racji zniedołężnienia starczego nie mógł reagować na bieg wypadków. Wiedział nie tylko bardzo dużo, ale wiedział też na bieżąco. Nie można nazwać izolacją przyjmowanie setek ludzi rocznie: Ukraińców, Niemców, Polaków, Żydów, gości z zachodniej Europy, księży, zakonnic i świeckich, żołnierzy, polityków, dyplomatów, okupantów i przywódców podziemia, inteligencji i ludzi prostych, w różnym wieku i obu płci. Do tego była jeszcze obszerna i napływająca z całej Europy legalnie i nielegalnie korespondencja w różnych językach, prywatna i urzędowa. Obejmowała nawet takie drobne tematy jak osobiste podziękowanie za futro baranie, ofiarowane Szeptyckiemu przez ukraińskiego zarządcę pożydowskiej fabryki futrzarskiej we Lwowie w grudniu 1943 roku. Kolejne źródło informacji to gazety oficjalne, nasłuch radiowy, wydawnictwa podziemne. Metropolita nagrywał w tym czasie dla radia niemieckiego swe przemówienia do wiernych. Nie można zapomnieć i o informacjach dostarczanych przez osoby zaufane, a nade wszystko przez rodzonych braci metropolity, ihumena Klemensa i emerytowanego generała Stanisława, którzy w czasie okupacji niemieckiej bez żadnych ograniczeń przemieszczali się po Lwowie i prowincji.

Również pozostała rodzina odwiedzała metropolitę, pisała do niego z różnych miejsc i opowiadała o aktualnych wydarzeniach. Ponieważ jako Polaków dotykały ich represje niemieckie, sowieckie i ukraińskie, choćby z tego powodu metropolita, czy chciał, czy nie, musiał być dokładnie poinformowany o tym, co się z Polakami w tym czasie działo. O nieświadomości nie może być mowy także dlatego, że metropolita wszystkie te dane, których mógł mu pozazdrościć każdy wywiad państwowy, w pełni rozumiał i panował nad nimi. Niemal do ostatnich miesięcy swego życia intensywnie pracował intelektualnie, czytał, dyskutował, dyktował listy, przygotowywał rozprawy i dokumenty synodalne, rozważał, opracowywał strategie polityczne i duszpasterskie. Analiza jego korespondencji i pism oraz relacje osób, które z nim rozmawiały, świadczą o dobrej orientacji w wydarzeniach i o pełni władz umysłowych. [...]”. [Dr Andrzej Zięba, Szeptycki w Europie Hitlera, Prawda historyczna, a prawda polityczna w badaniach naukowych pod red. Bogusława Pazia, Kraków 2013]

Zmarł 1 listopada 1944 r., w 79 roku życia. W ostatniej drodze towarzyszyła mu kompania honorowa wojsk radzieckich. Spoczął w podziemnej krypcie archikatedry św. Jura we Lwowie.

Dwukrotnie, w 1958 r. i 1962 r., podejmowano starania o beatyfikację abp Andrzeja Szeptyckiego, jednak Watykan odrzucił te wnioski.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (11 głosów)

Komentarze

pasterz z pozoru

 

za grosz nie mieć wiary

mniej jeszcze honoru

bestii nisko się kłaniać

pasterzem być z pozoru 

Vote up!
9
Vote down!
0

jan patmo

#1517243

Witaj Janie. Dziękuję za Twoje mocne, odważne, prawdziwe słowa! Trudno bowiem mieć wiarę, jeśli Ukrainę oddaje się na służbę hitlerowskim Niemcom, czyli Akt kolaboracji z III Rzeszą Niemiecką, który oficjalnie pobłogosławił abp Andrzej Szeptycki we Lwowie 30 czerwca 1941 r. . Trudno marzyć o honorze, gdy trzeba spojrzeć w oczy setkom tysiącom Żydów, Polaków i ludzi z innych narodów Europy do tego czasu zamęczonych przez nazistów. Oj nisko się kłaniał ten podły człowiek, śląc listy pochwalne i gratulacyjne do bestii Adolfa Hitlera we wrześniu 1941 r., a następnie do drugiej bestii Józefa Stalina latem 1944 r. . Niech ma nas Bóg w swojej opiece i zachowa w przyszłości od takich pasterzy! Na szczęście byli i inni pasterze. A oto i Dobry Pasterz - chudzielec, biedaczyna, okularnik ale z głową nie od parady!

 

Vote up!
2
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1571809

A Ukraińcy popowie błogosławili siekiery, widły, topory, noże, cepy, by łatwiej i sprawniej zabijały Polaków.

A dzisiaj pejsaty prezydent Poroszenko stawia dla tych Ukraińskich katów narodu Polskiego, pomniki wdzięczności.

Vote up!
8
Vote down!
-1

Jestem jakim jestem

-------------------------

"Polska zawsze z Bogiem, nigdy przeciw Bogu".
-------------------------

Jestem przeciw ustawie JUST 447

#1517245

Serwus Jestem jakim jestem dzięki za wpis. Zobacz to! Straszne! Jest to naprawdę znakomite, naukowe opracowanie jasno i klarownie ukzujące, jak chrześcijanie w Niemczech przez lata Hitlera wspierali i diaboliczny, morderczy nazizm budowali! Naturalnie nie wszyscy! Absolutnie nie można mówić o prawdzie, o pokorze, jeśli nie przestudiuje się uważnie tych i podobnych treści historycznych. Wstrząsające zdjęcia nie pozostawiające żadych złudzeń! Dlatego właśnie stanięcie w prawdzie jest pokorą, a ta jest koniecznie potrzebna, by przepędzić ducha nieczystego. A zatem zapraszam do lektury I zobaczenia samego filmu (opracowanie naukowe), który poniżej:

Theologians Under Hitler published on Mar 29, 2018 by Timeline - World History Documentaries: “In the days after World War II, a convenient story was told of church leaders and ordinary Christians that defied the Nazis from the beginning. Recent research has uncovered a very different story. Rather than resisting, the greater part of the German church saw Hitler's rise in 1933 as an act of God's blessing, a new chapter in the story of God among the German people.

This film, based on groundbreaking research, introduces the viewer to three of the greatest Christian scholars of the twentieth century: Paul Althaus, Emanuel Hirsch, and Gerhard Kittel, men who were also outspoken supporters of Hitler and the Nazi party. In 1933 Althaus spoke of Hitler's rise as ‘a gift and miracle of God.’ Hirsch saw 1933 as a ‘sunrise of divine goodness.’ And Kittel, the editor of the standard reference work on the Jewish background of the New Testament, began working for the Nazis to find a ‘moral’ rationale for the destruction of European Jewry.

This provocative film asks: how could something like this happen in the heart of Christian Europe? Could it happen again? How does the scholarship of this period affect the church today? Does the church of today retain the ability to recognize profound evil? Content licensed from Espresso Media. Any queries, please contact us at: realstories@littledotstudios.com “

Dlatego zobacz to koniecznie:

 

Vote up!
2
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1577048

No i się wkurzyłem.

Uważnie obserwuję ŚDM i przysłuchuję się i nie znajduję podstaw do tak formułowanych tez.

Popatrzmy na ten podtytuł z grubej rury:

" Gdy św. Maksymilian miłością kruszył reżym hitlerowski....  "

Treśc tego zdania jest sprzeczna z faktycznymi wydarzeniami i z tym co dzisiaj Franciszek powiedział w Częstochowie o cichych, działających skromnie i oddolnie bohaterach naszej wiary.

A tu autor wali z grubej rury swoje, mądrzejszy do Franciszka. Darowałem więc sobie dalsze czytanie.

Vote up!
4
Vote down!
-3
#1517249

Wpis dotyczy głównie faktu uznania przez papieża Franciszka heroiczności cnót abpa Szeptyckiego.

A jakie są fakty - niestety - wiemy.

W otoczeniu papieża nie znalazł się nikt, kto mógłby pawidłowo naświetlić "cnoty" Szeptyckiego, ani też przypomnieć historię poprzednich zabiegów grekokatolickich repezentantów w Kościele  o rozpoczęcie procedury "uświęcenia" Szeptyckiego.

Jedyna pociecha, że Pan Bóg jest Prawy i absolutnie Sprawiedliwy, suwerenny w swoich ocenach. Na nic różne wysiłki tych politycznie poprawnych.

Pzdr

Vote up!
9
Vote down!
-1

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1517251

Katarzyno,

by podkreślić PRAWDĘ słów Twoich pozwolę sobie zacytować fragment Księgi Ksiąg: BÓG NIE BĘDZIE SĄDZIŁ Z TEGO CO SŁYSZY, ANI NIE BĘDZIE SĄDZIŁ Z TEGO CO WIDZI, ALE BĘDZIE SĄDZIŁ SPRAWIEDLIWIE......

Vote up!
8
Vote down!
0
#1517256

Jestem pewien, że w otoczeniu Franciszka są ludzie, którzy opowiedzieli jemu życiorys Szeptyckiego. Na próby wyświęcenia tegoż  "biskupa" reagowali już polscy biskupi i prymas Stefan Wyszyński. Chyba dlatego te próby spaliły już dwukrotnie "na panewce". Wierzę, że polscy biskupi i tym razem odpowiednio reagują na naciski ukraińskiego lobby.  Ukraińskie lobby w Watykanie jednak próbuje ponownie dopiąć swego, mam jednak nadzieję, że i tym razem nie osiągną swego celu.

Serdecznie pozdrawiam.

 

Vote up!
9
Vote down!
0

Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain

#1517262

O stosunku papieża do Szeptyckiego nie dowiedziałem się za sprawą autora, który, formułując histeryczne formuły strzelił sobie w stopę i zniechęcił do dalszej lektury. Ponadto, akurat ten temat nie jest tematem związanym z 1050 leciem chrztu Polski. Trzeba wiedzieć co można powiedzieć stosownie do okoliczności, na tym polega kindersztuba.

Vote up!
2
Vote down!
-2
#1517263

Wkurzyłeś się Zetjocie ?

Czyż PRAWDY:  " Gdy św. Maksymilian miłością kruszył reżym hitlerowski....  "  nie Napisał Autor ? Na PRAWDĘ się wkurzać nie przystoi.  A Szeptycki był Judasz i trafić winien tam, gdzie miejsce judaszów.....

Dziękuję Autorowi za Tekst. Za dotknięcie bolesnej PRAWDY.

Dziękuję i Pozdrawiam

 

 

Vote up!
9
Vote down!
-1
#1517254

Proszę nie mieszać różnych rzeczywistości:

"kruszył reżim".

Kruszyć to kruszyły bomby i armaty.

Vote up!
0
Vote down!
-2
#1517271

Proszę się nie wymądrzać i nie szykać dziury w całym!...

Vote up!
4
Vote down!
-1

jan patmo

#1517287

Mówił, że wiarą góry przenosić można, a Ty wątpisz Zetjocie w kruszenie reżimu Czynem Wielkim Maksymiliana Kolbego ?

A mała dziewczynka w kościele w Rosicy co rzuciła  się do nóg niemieckiego bandyty, całując jego buty by wyprosić życie  dla matki swej, i rzuciła się powtórnie by wyprosić życie dla ojca swego, i rzuciła się raz jeszcze, by wyprosić życie dla maleńkiego braciszka, nie skruszyła serca zbrodniarza ?  który zamiast śmierci w płomieniach, darował życie najbliższym małego dziecka, małej dziewczynki? Czy to nie było też kruszenie reżimu w tak niezwykłej formie ?

A Poczytaj jeszcze Zetjocie o Cudzie na Filipinach i Zobaczysz jak skruszono różańcem i modlitwą reżim Ferynanda Marcosa.........biskupa też niestety 

http://www.sekretariatfatimski.pl/rozaniec/259-cud-na-filipinach

Vote up!
7
Vote down!
-1
#1517297

Hitlerowcy we wszystkich swoich działaniach, wobec podbitych, zniewolonych narodów, czy to wprost, czy pośrednio, ale zawsze zabiegali, by człowiekowi, więźniowi odebrać jego godność. Sowieci czynili zresztą zawsze tak samo! Jest to główny cel każdego systemu totalitarnego, każdego satrapy i w ogóle każdego terrorysty. Chodziło o to by sprowadzić człowieka do poziomu zwierzęcia, które nie ma prawa myśleć, może co najwyżej jeść, spać, pracować i wydalać. Jednak co najważniejsze więzień ma za wszelką cenę walczyć o przeżycie, ma się panicznie bać pana, donosić na każdego na kogo tylko się da donieść, byleby tylko dostać jeszcze jedną kromkę chleba, zgniłego kartofla, nadzieję że przeżyje jeszcze jeden dzień w obozie. Wydwałoby się zetjocie, że jest to dla Ciebie jasne, ale chyba niekoniecznie!

Spieszę zatem z rozjaśnieniem Twoich zakurzonych nieco emocji. Otóż św. Maksymilian Maria Kolbe swoim świadomym wyjściem przed szereg setek współwięźniów oraz swoją ponadczasową decyzją, by ofiarować swoje życie za drugiego człowieka, złamał szczękę lucyfera, który człowiekowi te życie, a wcześniej i godność, za wszelką cenę chce zawsze odebrać. Św. Maksymilian pokazał wszystkim ludziom wczoraj i dziś, że miłość może pokonać ostatecznie śmierć i że strach, lęk i śmierć nie mają tu absolutnie ostatniego słowa. Św. Maksymilian Maria Kolbe przywraca zatem ludziom złamanym na duchu ich pierwotną godność i wraca niejako każdego z nas na powrót do życia. I w tym oto znaczeniu zetjocie św. okularnik i chudzina z Oświęcimia bez dwóch zdań kruszy miłością reżym hitlerowski w pył i na zawsze.

Vote up!
5
Vote down!
-2

Sławomir Tomasz Roch

#1517295

 Witam! Nie zakłamywajmy prawdy! To nie hitlerowcy,to Niemcy mordowali! To Niemieckie obozy zagłady!

Vote up!
6
Vote down!
-1

ronin

#1517307

Może to nieco więcej rozjaśni Ci w główce zetjot, byś się tak nie pultał ale pokornie potrafił pochylić nad prawdą o losach wołyńskich rodzin, których drogi dziś znaczą samotne Krzyże w polach i pod lasami.

Z okazji 70 rocznicy ludobójstwa na Kresach Rzeczypospolitej w 1943 r., dokonanego przez Ukraińców z bandyckich formacji OUN i UPA, zrobiono na Kresach wspaniały dokument filmowy. Wielu naocznych świadków opowiada ze szczegółami o Rzezi Wołyńskiej! Udostępniono nam wszystkim ten film, żeby po prostu pamięć o tych wydarzeniach nigdy nie zginęła. Niech każdy wielbiciel Stepana Bandery, wpierw zobaczy te żywe historie ludzkie, a potem dopiero niech stara się coś nowego o tym powiedzieć, czy zrozumieć! Polecam zatem niepoprawnym blogerom, blogerkom i naszym sympatykom, ten znakomity film, opublikowany 16 maja 2013 r. przez PROGRAM7 – NTI:

 

Vote up!
1
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1583107

ktury z koscielnych dostojnikow wysuna kandydature zaprzanca, zdrajcy i obludnika do kanonizacij podejrzewam ze musiala to byc nie mniejszego kalibru kanalia od Szeptyckiego.

Vote up!
5
Vote down!
-1

adolfnr2

#1517255

Vote up!
6
Vote down!
-4
#1517275

swąd Lucyfera

 

na dobre swąd Lucyfera

w Watykanie zagości

gdy zbrodnie się wyniesie

do rangi świętości

Vote up!
5
Vote down!
0

jan patmo

#1517304

"zbrodnie się wyniesie

do rangi świętości"

Nie pierwszy to raz w dziejach kościoła. W dawnych czasach wielu zbrodniarzy uznanych potem "świętymi" miało przydomek "pobożny" pracując mieczem, intrygą i zdradą dla kościoła.

Vote up!
4
Vote down!
-2

ość

-----------------------------------

gdy prawda ponad wszystko, życie bywa piękne

wtedy żyć się nie boisz i śmierci nie zlękniesz

#1517309

Skoro już piszesz o wielu zbrodniarzach wyniesionych na Ołtarze przez Kościół katolicki, to trzeba zaraz podać przynajmniej jeden konkretny przykład i choćby kilka ważnych szczegółów, a tymczasem ten komentarz można zakwalifikować jako niskie i nieakceptowalne pomówienie. Nie ma zgody na taką postawę!

Dla przykładu nawet jeśli młody Franczesko z Asyżu, jako młody rycerz brał czynny udział w walkach, to jednak b. szybko obrzydził sobie ten styl życia, porzucił i dobrowolnie został żebrakiem. Do profesji rycerskiej nigdy więcej nie wrócił i nie tęsknił. Stał się ojcem założycielem zakonu Franciszkanów. Podobnież młody szlachcic Ignacy Loyola z kraju Basków należącego do Królestwa Nawarry, pędził rzecz można b. frywolny styl życia rycerskiego i nie uciekał od normalnych uciech tego stanu, jak karty, kobiety, pojedynki. W 1521 r. podczas wojny Francji z Hiszpanią i w bitwie o Pampelunę, został poważnie ranny, wycofał się całkowicie z poprzedniego stylu życia, nawrócił się do Pana całym sercem i z biegiem czasu stał się Ojcem założycielem Zakonu Jezuitów.

Możnaby jeszcze wymieniać wielu, jak św. Antoni z Padwy, czy doktor Kościoła św. Augustyn. Wszycy Oni mieli w pewnym momencie pokieroszowane przez los i słabości osobiste życie, a jednak zmienili siebie, a potem innych wokół siebie, a od wielu setek lat zmieniają cały świat. Jakże inaczej zatem wygląda w tym świetle świadectwo abp Andrzeja Szeptyckiego, który będąc już na piedestale i mając niemal całe życie za sobą, nie tylko akceptował, wychwalał publicznie, ale nawet błogosławił demoniczną III Rzeszę Niemiecką i samego Adolfa Hitlera.

Vote up!
3
Vote down!
-1

Sławomir Tomasz Roch

#1517758

Tak Janie, kościół niestety ale ma bardzo ponurą przeszłość. Ponurą i zbrodniczą. Tego nie zmieni nigdy nic. Są w jego historii wspaniałe postacie. Są w jego historii wspaniałe czyny, ale......Wspomnijmy tylko wyprawy krzyżowe organizowane przez Watykan. Wspomnijmy zawołanie krzyżowców - Bóg tak chce !  i mordowanie, wyrzynanie w pień tysięcy. Mówi o tym książka Zofi Kossak "Krzyżowcy" .  Wspomnijmy krucjatę dzieci.... Niemieckich krzyżaków w Naszej Polsce, inkwizycję, okrutne tortury i palenie żywcem za samo posiadanie Biblii. Za poglądy niezgodne z nauką kościoła. Wystarczy wspomnieć tutaj astronoma Galileusza, słynnego Galileo Galilei, którego rzucono na stos za to, że podobnie jak później chyba, Nasz Wielki Mikołaj Kopernik, twierdził, że nie Ziemia jest pępkiem naszego wszechświata a Słońce, wokół którego kręca się i wirują wszystkie planety, po zadanych orbitach.

(tutaj ciekawe może być zajrzenie do Biblijnej Księgi Hioba, gdzie jest pewna interesująca dyskusja na te tematy. Bardzo ciekawa dyskusja)

A JEDNAK SIĘ KRĘCI... ostatnie słowa Galileusza przed śmiercią..... Tortury okrutne "świętej" (?) inkwizycji. Niewyobrażalne okrucieństwo. W imię Boga ? Bóg tak chciał ? Pracowałem w tej firmie tutaj w USA 21 długich lat. Pozwólcie, że nie będę się wypowiadał na ten temat.  Ale swoje wiem. Zacytuję w tym momencie słowa z Księgi Ksiąg. Nie pamiętam dokładnie miejsca, gdzie ono, chyba gdzieś w Starym Testamencie, ale słowa pamiętam dokładnie. Słowa Samego Boga: cyt. JAKI DOM CHCECIE MI ZBUDOWAĆ ?  WSZAK NIEBO JEST TRONEM MOIM, A ZIEMIA PODNÓŻKIEM STÓP MOICH. JAKI WIĘC DOM CHCECIE MI ZBUDOWAĆ ?.........

i jeszcze jeden cytat:

SZATAN CZĘSTO PRZYBIERA POSTAĆ ANIOŁA ŚWIATŁOŚCI, A JEGO SŁUDZY POSTAĆ SŁUG SPRAWIEDLIWOŚCI....Wiele jest tematów o których możnaby dyskutować.  Długa jest historia chrześcijaństwa. Ilu ludzi tyle może być różnych poglądów. Różnych racji, mniej czy bardziej zasadnych. Dla mnie autorytetem jedynym na tym łez padołku jest Księga Ksiąg. Nie ma człowieka żadnego, który w tych tematach duchowych, dotykających mojej wiary, mógłby być dla mnie autorytetem. Tylko SŁOWO, które powiada: JEDEN JEST BÓG, JEDEN TEŻ JEST POŚREDNIK MIĘDZY BOGIEM A LUDŹMI. CZŁOWIEK JEZUS CHRYSTUS. Koniec, kropka. Tu nie ma miejsca ani na dyskusje ani na interpretacje, takie czy owakie. Możemy dyskutować i się spierać w wielu innych tematach. Pryncypia to są PRYNCYPIA.

Pozdrawiam

Vote up!
5
Vote down!
0
#1517512

W starciu z Aniołem ciemności, który by nas wywieść na manowce przywdziewa "światłe" szaty, a także z potężnymi jego sługami "w togach sprawiedliwych", nie mamy szans, jeśli nie otacza nas Światło Zmartywychwstałego Chrystusa.

Dałeś poprzez ten znakomity tekst świadectwo Swojej wielkiej wiary.

Serdecznie pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
0

jan patmo

#1517519

promotorzy Szeptyckiego

 

jeśli oni nie boją się ludzkiego

boskiego winni osądu...

zamiast aureoli u Szeptyckiego

kłęby szatańskiego swądu...

 

PS A gdzież są postulatorzy wyniesienia na ołtarze Sprawiedliwych Ukraińców, którzy oddali swe życie lub je ryzykowali idąc z pomocą swoim sąsiadom? Aż trudno w to uwierzyć, że nie tylko ci spośród Sprawiedliwych, którzy przeżyli, lecz także potomkowie tych, którzy nie przeżyli, z obawy przed zemstą neobanderowców boją się i dzisiaj ujawniać.

Vote up!
3
Vote down!
-1

jan patmo

#1517447

 Dodał bym jedno, wielu  cytuje słowa przekazane przez osoby obecne w ostatnich chwilach życia metropolity  A.Szeptyckiego.: "Pamiętajcie... żebyśmy zostali przy Polsce". lub w innej wersji "Pamietajcie. Razem z Polakami". Wiem wiem te słowa są dla wielu na Ukrainie nie do przełknięcia...  

Wielu Ukraińców twierdzi, że metropolita ...uczynił wiele dla nich samych , czy jak twierdzą dla Kościoła czy jak kto woli cerkwi grekokatolickiej (ups po działaniach metropolity to już cerkiew ukraińska)... Ja powiem jak My Polacy to widzimy:

Zdrajca Narodu i Ojczyzny. Urodzony i wychowany jako Polak, wbrew rodzinie wybiera pozycje całkowicie antypolską.. Mała uwaga..Można wszak jak wielu wielkich ludzi pogranicza ... kochać dwie Ojczyzny mieć w ten czy inny sposób mieszaną tożsamość, jednak z posznowaniem obu kultur czy tradycji... Szeptycki wybrał budowanie Ukrainy na gruzach Polskości, w przewciwstawieniu do wszystkiego co Polskie, nawet więcej co kulturowo zachodnioeuropejskie, łacińskie. Ze swym bratem (polskim bohaterem -generałem) komunikował się listownie po francusku...

Efektywnie cofnął cerkiew grekokatolicką o wiele lat w ekumeniźmie i integracji kościołem łacińskim. Widział w sobie prawdopodobnie  spadkobercę prawdziwego kościoła Wschodu....pod pretekstem "oczyszczenia kultu" zniweczono bardzo wiele... Podkreślano odrębność...ba nawet wyższość rytu wschodniego nad łacińskim. Zabraniano wiernym uczestnictwa w nabożeństwach łacińskich. Zakazano wzjamenych wizytacji parafi przez księży i biskupów  łacińskich, ba nawet udziału w odpustach w kościele rzymskokatlickim. Jawna ukrainizacja i rozwój szowinizmu językowo - religijnego, np: zakazano uzywania języka polskiego w czasie kazań...Był to wielki problem gdyż nawet do 200 tys grekokatolików posługiwało się wyłącznie lub  głównie językiem polskim (nie znając dostatecznie języka ruskiego czy jak wolicie ukraińskiego). (Doprowadziło to do licznych zatargów i exodusu grekokatolików do kościoła łacińskiego już w międzywojniu...) Powyższe czyli jawna i "nachalna" ukrainiazcja kultu przyczyniła się w przypadku  górali pogranicza rusińskiego  (Bojków i Łemków )do jawnych wystąpienia i przejścia całych Parafi na prawosławie...Probowano temu zaradzić wyłączając Łemkowszczyznę pod wyłączną jursdykcje Watykanu.

Co najważniejsze, w czasie wzrostu jawnych antagonizmów i rzezi na Polakach,  metropolita Szeptycki otrzymywała liczne listy z prośbami o natychmiastową interwencję celem powstrzymanie rzezi poprzez apele duchownych do ludu....Metropolita te listy miesiącami marginalizuje, po czym wydaje spóźniony i niewyraźisty (przez co niezrozumiały) list pasterski który przeszedł zdaniem wielu bez większego bez echa...

Wszystko to miało zapewne służyć budowaniu  narodu Ukraińskiego, a kościół metropolita wykorzystał tu jako narzędzie dla tego celu. Był owszem wielkim POLITYKIEM, jednak marnym PASTERZEM  To do czego się przyczynił to zasianie ziarna nienawiści między Polakami, a Ukraińcami.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1518305

.....one spadają już dziś i to w biały dzień! Rzeź wsi Wiązownica na Ziemi Jarosławskiej była największym mordem UPA, dokonanym w granicach Polski. Zabito 130 osób, spalono 150 domów! Przed diabolicznymi atakami rezunów, parafian ratował proboszcz parafii Wiązownica ks. Józef Miś, który zginął wraz z innymi niewinnymi ofiarami napadu, zamordowany bestialsko przez banderowców. I wczoraj 24 kwietnia 2017 r. w 72 rocznicę ludobójstwa został odznaczony pośmiertnie Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia Polski. W uroczystościach uczestniczył Andrzej Dera, minister w Kancelarii Prezydenta RP.

Zatem trzeba to jasno wyartykułować, że Ordery i piękne słowa to już było Panie Dera. Teraz trzeba jeszcze byście zdobyli się z Mości Prezydentem RP Andrzejem Dudą na zdecydowanie więcej. Banderyzacja Ukrainy postępuje w ostrym tempie, co robicie by ten szatański plan realnie zatrzymać. Odpowiesz: „Nooo.... właściwie nic, bo oni nas nie słuchają i robią swoje!”. A ja powiem wprost od serca: „A to przypadkiem nic nowego!”.

Nie nie ma na to zgody! Siekiery Panie Dera i Mości Duda nie spadają na głowy niewinnych ludzi w noc dokonywanych, diabolicznych rzezi, one spadają już teraz kiedy banderowcy się organizują i budują całkowicie fałszywy obraz bohaterskiej OUN-UPA!

Informacja o tych wydarzeniach na stronie: http://prawy.pl/49706-odznaczono-bohaterskiego-ksiedza-zamordowanego-przez-upa/

Vote up!
4
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1537976

Rozpoczyna się święty czas Adwentu, czas przemyśleń i porządkowania swoich spraw duchowych. Roraty każdego ranka. W poł. września 2017 r. film Michała Kondrata „Dwie korony” o św. Maksymilianie Kolbe został zaprezentowany z wielkim powodzeniem w kinie Anthology Film Archives na Manhattanie w New York. Oto jak to wtedy zrelacjonował sam reżyser Michał Kondrat: Sala była pełna, widzowie bili brawo przez około dwie minuty. Byli bardzo poruszeni filmem, wypowiadali się w samych superlatywach. Na pokaz przyszło wielu Amerykanów, a także dostojnych gości: Maciej Golubiewski – Konsul RP w Nowym Jorku, Bogdan Chmielewski – szef Unii Kredytowej czy ks. Tomasz Grysa – zastępca Stałego Obserwatora Stolicy Apostolskiej przy ONZ w Waszyngtonie.”

To pierwszy biletowany pokaz tego filmu na świecie, który ukazuje nieznane dotąd powszechnie fakty z życia o. Maksymiliana Kolbe, począwszy od jego dzieciństwa, aż do heroicznej śmierci. W obsadzie znaleźli się m.in. Adam Woronowicz (o. Kolbe), Artur Barciś, Cezary Pazura, Antoni Pawlicki, Dominika Figurska, Sławomir Orzechowski, Marcin Kwaśny, Mateusz Pawłowski. Muzykę skomponował Robert Janson.

Po pokazach w Nowym Jorku i New Jersey 26 września odbyła się premiera w Watykanie ale jakoś wydaje się bez specjalnego rozgłosu. Na ekrany polskich kin film „Dwie korony” wszedł 13 października 2017 r. i również szału jakowegoś nie było, co się z nami dzieje?! Coś przeoczyłem?!

Wpis na ten temat pod adresem: https://www.pch24.pl/dwie-korony-zaprezentowane-na-manhattanie--film-o-sw--maksymilianie-kolbe-nagrodzony-owacjami,54602,i.html

Pisałem tam na gorąco w komentarzu:

Dobre przyjęcie w New York City to dobry początek. Św. Maksymilian Maria Kolbe pokazał całemu światu, jak miłością, prawdą, służbą i ofiarą pokonać nawet najsilniejszego wroga, jak zmiażdżyć głowę szatana w samym nazistowskim piekle i w realnym życiu. Ten ubogi kapłan zawsze walczył ze złem, walczył różańcem i piórem, walczył wydając przed II wojną światową w milionowym nakładzie Rycerza Niepokalanej. I dziś trzeba takich mężnych ludzi i pasterzy, bo Europa stacza się w szybkim tempie wprost do piekła anarchii.

Vote up!
1
Vote down!
-1

Sławomir Tomasz Roch

#1553898

Masoneria coraz śmielej poczynała sobie w samym sercu Kościoła, czyli w Rzymie. Wtedy O. Maksymilian Marai Kolbe zakłożył w 1917 r. słynne Rycerstwo Niepokalanej. Spotkanie inauguracyjne odbyło się 16 października 1917 w obecności siedmiu członków założycieli. I kto o tym dziś pamięta?! Mamy piękny, setny Jubileusz i czy trąbią o tym w środkach masowego przekazu, znowu coś bym przeoczył?! Tymczasem chciałoby się zanucić raz jeszcze z mocą, jak to za dawnych, dobrych lat studenckich bywało w Warszawie: „Niepokalana, Niepokalana wszystko, wszystko dla Ciebie, Niepokalana, Niepokalana my Twoi rycerze.....”. Echhhh były to czasy, aż miło na sercu wspomnieć.....!

Św. Maksymilian przeto b. klarownie opisywał okoliczności powstania Militia Immaculatae – MI (Rycerstwa Niepokalanej), pisał bowiem: „....wywiesiła swój sztandar przed oknami Watykanu, na sztandarze czarnym giordano-brunistów umieściła św. Michała Archanioła pod nogami Lucyfera i w ulotkach głośno występowała przeciw Ojcu Świętemu – powstała myśl założenia stowarzyszenia do walki z masonerią i innymi sługami Lucyfera.”

Istotą i zarazem warunkiem Rycerstwa Niepokalanej jest całkowite oddanie się Niepokalanej, żeby dusza stała się pod każdym względem Jej narzędziem. W tym celi należy starać się usilnie o nawrócenie grzeszników, heretyków, schizmatyków itd., a zwłaszcza masonów i o uświęcenie wszystkich pod opieką i za pośrednictwem Niepokalanej.

A jakimi środkami mają się posługiwać rycerze? Do ważniejszych środków należą: noszenie na sobie godnie Cudownego Medalika i modlitwa, której Maryja nas nauczyła, objawiając ten medalik: „O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy”, a można dodać jeszcze: „i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają, a zwłaszcza za masonami i poleconymi Tobie”.

Cały wpis dostępny na stronie: http://www.pch24.pl/ona-niech-kroluje----sto-lat-w-rycerskiej-sluzbie-niepokalanej,55396,i.html#ixzz5060q2ymv

Vote up!
1
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1553903

Znowu Niemcy! Jak zwykle niestety! Boli Niemców ten żywy świadek KL Auschwitz-Birkenau!  W Berlinie otwarto wystawę, na której zestawiono męczeństwo św. Maksymiliana Marii Kolbe i Martina Luthera Kinga z haniebną śmiercią zamachowców, niby że łączy Ich wszstkich, iż oddali życie w imię przekonań, o które walczyli. Skandal prawdziwy!

Autorami wystawy są skandynawscy artyści. Na ekspozycji obok św. Maksymiliana Marii Kolbego znalazł się też Martin Luther King oraz zamachowcy z Paryża, Nowego Jorku oraz Moskwy. Wszyscy, zdaniem twórców, oddali życie w imię swoich przekonań, a celem artystów było pokazanie, że męczeństwo ma różne oblicza, a jest „rozumiane jako poświęcenie własnego życia, by dać świadectwo swojej wierze”.

Wystawa już w ubiegłym roku była pokazywana w Kopenhadze i wywołała liczne kontrowersje. Interweniował nawet duński Departament ds. Zwalczania Terroryzmu, który zarzucił autorom wystawy „Muzeum Męczenników” gloryfikację zamachowców-samobójców oraz brak szacunku dla ofiar.

Cały wpis jest dostępny na stronie: http://www.pch24.pl/skandal-w-berlinie--porownali-meczenstwo-sw--maksymiliana-marii-kolbe-ze-smiercia-zamachowcow,56537,i.html#ixzz505t9P08r

I mój stosowny komentarz na gorąco tamże:

Ta wystawa i jej przekaz o wspólnych wartościach jakoby łączacych św. Maksymiliana Maria Kolbe z terrorystami o zgrozo, czy to z Moskwy, czy z New York, czy z innego miejsca, to nic innego jak b. podstępne kłamstwo i absolutnie niegodziwa manipulacja! Otóż św. Maksymilian nie był człowiekiem fizycznie wolnym, był uwięziony, (był wolny wyłącznie duchem) nie mógł już zatem nic innego zrobić, nie mógł działać w inny, pokojowy sposób, by ocalić życie, tych skazanych, już na śmierć, mógł już tylko i aż ofiarować za Nich właśnie męczenników nazizmu samego siebie, swoje najcenniejsze życie.

Tymczasem terroryści z Moskwy, czy z New York wciąż pozostawali na wolności, nieuchwytni, nierozpoznani, wciąż mogli przekuć swoją działalność na coś dobrego, (czemu św. Maksymilian poświęcił całe swoje życie), mogli czynami miłości zmieniać świat i ludzi, lecz oni wybrali akty terroru, wybrali przemoc, by czegoś dowieść, by o coś zawalczyć. Św. Maksymilian oddał swoje życie, by ratować życie, terroryści oddali swoje życie, ale zarazem odbierając życie ludziom niewinnym, przypadkowym, czego czynić się nie godzi i czego ów wielki mąż Boży z Niepokalanowa nie czynił! Pozdrawiam blogerów niepoprawnych

Vote up!
1
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1553907

Gorąco polecam niepoprawnym blogerom i blogerkom homilię wygłoszoną przez Metropolitę Krakowskiego abp Marka Jędraszewskiego na terenie obozu Auschwitz 14 sierpnia 2019 roku w 78. rocznicę męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana Kolbe. A zatem:

 

Vote up!
1
Vote down!
-1

Sławomir Tomasz Roch

#1605686

Wielka i ponadczasowa wizja Auschwitz w twórczości Prof. Mariana Kołodzieja (1921-2009) - artysty, plastyka, scenografa teatralnego i filmowego. Więzień obozów koncentracyjnych Auschwitz, Gross Rosen, Breslan-Lisa, Buchenwald, Sachsenhausen, Mauthausen Ebense. Stworzył cykl prac: "Klisze pamięci. Labirynty", nawiązując do przeżyć obozowych. Scenariusz i realizacja - Stanisław Markowski, a montaż, sound design - Marcin Dulemba. Gorąco polecam ten filmik opublikowany 13 kwietnia 2016 r. przez centrumharmeze, a zatem:

 

Vote up!
2
Vote down!
-1

Sławomir Tomasz Roch

#1605689

Doskonale wiedział przy tym jak hitlerowcy prześladują Żydów, Polaków, inne narody w Europie i to od wielu lat. Oto ponadczasowa historia Aliny Dąbrowskiej i jej tożsamość 44165. Poniżenie, pogarda, odczłowieczenie. Katusze na psychice i ciele. Oto Auschwitz i jego rzeczywistość!

Jest jednym z ostatnich żyjących świadków tych najczarniejszych w historii ludzkości wydarzeń, która w wieku 20 lat trafiła w sam środek piekła. Zbigniew Herbert napisał: "Ocalałeś nie po to, żeby żyć; masz mało czasu, trzeba dać świadectwo".

Gorąco polecam ten filmik opublikowany 2 lipca 2019 r. przez Interia.tv, a zatem:

 

Vote up!
3
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1609962

on wielka chluba...

 

on wielka chluba

kościoła Belzebuba

Vote up!
1
Vote down!
0

jan patmo

#1609967

Prezydent RP Andrzej Duda napisał w liście otwartym opublikowanym we francuskim „Le Figaro”, niemieckim „Die Welt” i w amerykańskim „Washington Post”: „Prawda o Holokauście nie może umrzeć. Nie wolno jej zniekształcać i instrumentalizować dla jakichkolwiek motywów”.

Na wstępie swojego listu Prezydent RP Andrzej Duda napisał nadto: „27 stycznia 1945 roku żołnierze radzieccy wyzwolili niemiecki nazistowski obóz śmierci KL Auschwitz. To, co tam znaleźli, nadal napełnia nas przerażeniem i wywołuje nasze absolutne moralne potępienie”.

Dalej przypomina, że zamordowano nie tylko ponad milion Żydów, ale i kilkadziesiąt tysięcy Polaków, Romów, Sinti i więźniów politycznych, opisuje tortury i eksperymenty medyczne, jakie przeszli więźniowie, wskazując, jak niewielu udało się przetrwać. Po czym dodaje: „Ten sam los był udziałem milionów Żydów zamordowanych w innych niemieckich obozach śmierci: Treblince, Sobiborze, Bełżcu, Kulmhof, Stutthof i dziesiątkach innych”. […] „Władze III Rzeszy zaplanowawszy całkowitą eksterminację Żydów, stworzyły sieć obozów – fabryk śmierci, gdzie dokonywano morderstw w cyklu działalności przemysłowej. Nie było w historii tak skrajnej dehumanizacji i degradacji milionów niewinnych ofiar”.

Dobrze iż Prezydent RP Andrzej Duda przypomina zasługi Polskiego Państwa Podziemnego i istniejącej Rady Pomocy Żydom w Delegaturze Rządu Polskiego. I na koniec konkluduje: „Aby kształtować przyszłość świata, musimy pogłębiać wiedzę o tym, co wydarzyło się 75 lat temu, w sercu Europy, i o czym nie przestają nam przypominać pozostający jeszcze przy życiu ocaleni z Holokaustu”. Źródło: prezydent.pl

Przeczytaj osobiście i tam jeśli masz ku temu wolę i sposobny czas: http://www.pch24.pl/zagraniczne-media-publikuja-list-otwarty-prezydenta-andrzeja-dudy--prawda-o-holokauscie-nie-moze-umrzec,73545,i.html#ixzz6BxMbWQqH

Vote up!
1
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1616119

….i masowo byli mordowani w komorach gazowych, abp Andrzej Szpeptycki i Jego otoczka mieli na Górze św. Jura pełną michę, a raczej b. bogate we wszystko półmiski. Niemieckie konserwy to były dla szaraczków! We Lwowie podobno mówiło się cichaczem nawet o wystawnych przyjęciach dla hitlerowców w pałacach grecko-katolickiego Metropolity Lwowa. Po temu domagam się odtajnienia o tym dokumentów i zdjęć z tamtych strasznych czasów. Gorąco polecam wszystkim niepoprawnym blogerom, blogerkom i naszym sympatykom ten filmik pt. “Ratowaliśmy uciekinierów z Auschwitz. Wstrząsające świadectwo pani Marii”, opublikowany 29 sierpnia 2019 r. przez PCh24TV (Polonia Christiana), a zatem:

Pani Maria w czasach II wojny światowej mieszkała tuż obok kompleksu obozowego Auschwitz-Birkenau. Swoje życie w czasach okupacji przedstawia po raz pierwszy przed kamerami PCh24TV. Zobacz wstrząsające wspomnienia z czasów Zagłady.

Vote up!
1
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1616450

……skoro Cerkiew greckokatolicka gloryfikuje obecnie na Ukrainie zbrodniarzy z SS. Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski b. celnie komentuje to, poleca felieton, który napisał dla portalu RMF 24 oraz wywiad, który udzielił Radiu Wnet.

Ten znany kapłan napisał na swoim blogu: „Czyżby była to nowa odmiana watykańskiej „Realpolitik”? Inna sprawa, że niedawno papież Franciszek ogłosił ‘heroiczność cnót‘ arcybiskupa greckokatolickiego Andrzeja Szeptyckiego, który pisał listy dziękczynne do Adolfa Hitlera i wysyłał księży jako kapelanów do SS. To także pytanie do prezydentów Polski i Ukrainy, którzy w czasie uroczystości w KL Auschwitz zapewniali, że wzajemne relacje będą budowane na prawdzie i pamięci. Znów słowa rzucone na wiatr?!”

Przeczytaj i posłuchaj całość pod tym adresem: http://isakowicz.pl/czemu-papiez-franciszek-nie-reaguje-ws-gloryfikacji-ss-i-kolaboranta-a-szeptyckiego/

Vote up!
1
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1616903

Jan Bodakowski: „[...] Przodkowie świętego Maksymiliana przybyli do pracy na ziemiach polskich znajdujących się pod zaborem rosyjskim z ziemi czeskiej, będącej fragmentem monarchii Habsburgów. Pomimo swojego czeskiego pochodzenia ojciec świętego był żarliwym polskim patriotą (polski patriotyzm to patriotyzm wspólnej kultury, a nie krwi). Podobnie i matka świętego, mająca polskie pochodzenie, była wielką polską patriotką. Rodziców świętego łączyła też żarliwa wiara katolicka, prześladowana przez rosyjskiego zaborcę.

Rodzina świętego była ofiarą kryzysu, z rodzinnej Zduńskiej Woli, po sprzedaży warsztaty tkackiego przeniosła się do Łodzi, a potem do Pabianic. Ubóstwo, ciężka praca, nie były przeszkodą dla rodziców świętego w żarliwych praktykach religijnych i działalności społecznej – ojciec świętego prenumerował nacjonalistyczną prasę i działał w chadeckich organizacjach społecznych.

Mały Rajmund Kolbe (późniejszy święty) w szkole miał doskonałe wyniki w nauce. W gimnazjum wziął udział w antyrosyjskim strajku szkolnym, domagając się nauczania po polsku, zniesienia ograniczeń etnicznych i religijnych uderzających w Polaków i katolików w dostępie do szkół, zniesienia nadzoru rosyjskiej policji nad szkołami. W czasie nauki w gimnazjum Rajmund zdecydował o wstąpieniu do seminarium, by do niego się dostać, przekroczył nielegalnie granicę zaboru rosyjskiego i w leżącym w zaborze austriackim Lwowie wstąpił do seminarium.

Po wstąpieniu do zakonu franciszkanów został wysłany przez zakon na studia do Rzymu. Jednym z jego kolegów był Rajmund Gościński, który po latach porzucił katolicyzm, został działaczem neopogańskiej Zadrugi, i po wojnie robił karierę w PRL. W Rzymie ojciec Maksymilian powołał do życia Milicje Niepokalanej, której celem była obrona Kościoła przed masonami i heretykami, oraz nawrócenie wrogów Pana Boga. Potrzebę takich działań uzasadniało to, że celem masonerii była likwidacja Kościoła katolickiego, zbudowanie globalnego superpaństwa i wspieranie satanizmu. Dla ojca Maksymiliana masoneria była: „zorganizowaną kliką fanatycznych Żydów, dążących [...] do zniszczenia Kościoła katolickiego".

Po pierwszej wojnie światowej ojciec Maksymilian wrócił do odrodzonej Polski. W Krakowie był wykładowcą w seminarium, jednak jego wykłady nie cieszyły się uznaniem kleryków. Po przeniesieniu do Lwowa rozpoczął w tym galicyjskim mieście wydawanie „Rycerza Niepokalanej". Czasopismo to miało być odtrutką na działalność Żydów i masonów wykorzystujących prasę do rządzenia światem, demoralizacji i szerzenia laicyzmu. Ojciec Maksymilian uważał, że plany Żydów i masonów doskonale ukazują „Protokoły mędrców Syjonu".

Pomimo wielu trudności, nieustannej nędzy, ostatecznie pod koniec lat dwudziestych, ojciec Maksymilian stworzył w Niepokalanowie nowy klasztor franciszkański (działkę pod klasztor użyczył zakonnikom książę Jan Drucki Lubecki – gdyby klasztor został zlikwidowany ziemia wraca do rodziny Druckich Lubeckich).

Pomimo ataków sanacyjnego urzędu podatkowego klasztor dynamicznie się rozwijał. Chcąc szerzyć wiarę i w innych krajach ojciec Maksymilian w 1930 roku wyruszył na misje do Japonii. Japoński Niepokalanów powstał w Nagasaki. Po powrocie z Japonii w Polsce ojciec Maksymilian wydawał od 1935 roku codzienną gazetę „Mały dziennik" (w nakładzie dochodzącym do 200.000 egz.). Nakład Rycerza Niepokalanej dochodził do 750.000 nakładu. Sanacja nie pozwoliła zakonnikowi na otwarcie radia Niepokalanów.

Po zajęciu przez Niemców Polski ojciec Maksymilian odesłał do domów 700 zakonników. Szybko jednak pozostałych w klasztorze kilkudziesięciu zakonników zostało przez Niemców uwiezionych. Po kilku miesiącach bracia wrócili do klasztoru i nieśli pomoc tysiącom Polaków i Żydów wygnanych przez Niemców z ziem II RP włączonych do Niemiec. [...].”

17 lutego 1941 roku, niemiecka bezpieka Gestapo, w klasztorze w Niepokalanowie, aresztowała i przewiozło do więzienia na Pawiaku ojca Maksymiliana Marie Kolbego.

Cały wpis jest dostępny na stronie: https://prawy.pl/106821-79-lat-temu-niemcy-aresztowali-swietego-maksymiliana-kolbe/

Vote up!
1
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1619034