Paweł Kukiz – ofiara partyjniactwa KUKIZ ‘15

Najbardziej śmieszne, a zarazem najbardziej kompromitujące są gole samobójcze. Strzał do własnej bramki w czasie zagrywek politycznych jest jeszcze bardziej śmieszny, gdyż ujawnia tępotę umysłową przywódcy partii. Takim właśnie przywódcą okazał się Paweł Kukiz, który strzelił takiego samobója swojemu klubowi Kukiz’ 15, że ani Kukiz, ani Kukiz’15 już się nie podniosą…

Kukiz – jak się ostatecznie okazało – to groteskowy przywódca, który epatował swoich wyborców hasłem, że skończy z partyjniactwem w Sejmie III RP, a sam się na własnym partyjniactwie przewiózł ! Nie minął przecież rok od wyborów, gdy Kukiz postanowił przechytrzyć starych politruków z PO i młodszych od nich politruków z Nowoczesnej. Kukiz postanowił przyłączyć się do tych politruków, wymyślając wyjęcie z czytników kart do głosowania, dzięki czemu PIS utracił by kworum w głosowaniu przy wyborze sędziego Trybunału.

Groteskowy Kukiz nie przewidział jednak, że w jego własnej partii znajdzie się ktoś, kto ten przypominający czasy liberum veto projekt wywróci do góry nogami. Groteskowy Kukiz, który nagle zapragnął być „języczkiem u wagi” głosowań największej partii, nie przewidział także, że jego śmiały projekt sparaliżowania sejmu, będzie bacznie śledzony przez śledczą Pomaskę z PO.

Głosy oburzenia posłów PO i Nowoczesnej po tym, jak grupa posłów Kukiz’15 wyłamała się z umowy, paraliżującej polski sejm i gdy śledcza Pomaska wykryła, że jedna z posłanek głosowała za Kornela Morawieckiego – zwaliły się nagle na głowę Pawła Kukiza i na jego partię Kukiz’15. Rezultaty uderzenia Pawła Kukiza o partyjny beton już znamy. Posłanka Zwiercan została z partii wyrzucona, a Kornel Morawiecki wraz z grupą posłów, którzy sprzeciwili się projektowi sparaliżowania sejmu, założą własne koło poselskie...

W ten właśnie sposób, na własne oczy zobaczyliśmy najbardziej śmiesznego samobója politycznego. Nie zdarzył się bowiem przypadek, by jakiś przywódca partyjny strzelił gola do własnej bramki, wycinając równocześnie swój własny klub! Być może Paweł Kukiz trafi do Księgi Guinessa, jako przykład totalnej głupoty polityka, który walcząc z totalnym partyjniactwem, sam się do niego totalnie przyłączył.

Bo Paweł Kukiz nie tylko walnął głową w partyjny beton, to jeszcze wybił sobie wszystkie zęby po tym walnięciu. Bezzębny Kukiz może teraz coś bredzić o „czystości” partyjnej, ale przecież na oko widać, że Paweł Kukiz po łokcie ubabrał się w gównie partyjniactwa.

Bo kogo może przekonać bezzębny polityk (który stracił przy tym najlepszego swojego posła), że będzie walczyć z partyjniactwem jak przysłowiowy lew? Kukiz stał się przecież lewkiem kanapowym, a jego partia Kukiz’15 wkrótce pomieści się na jednej, piętnastoosobowej kanapie. Przeciwnie do Kornela Morawieckiego, który uchronił Polskę przed sparaliżowaniem sejmu. Gdyby pomysł wyciągania kart do głosowania na czas głosowania proponowanych przez PIS ustaw stał się codziennością polskiego sejmu, byłaby to gratka dla całego lewactwa Europy - bo nie wspomnę polskich zdrajców. Kukiz naturalnie dołączył by do tych zdrajców, jako pomysłodawca nowego projektu liberum veto….

Na szczęście ten partyjniacki manewr zakończył się klęską, której Kukiz nawet nie potrafił ukryć po głosowaniu, rzucając do Morawieckiego: „pierdol się Kornel, chodzi ci tylko o karierę syna”….

O czyją karierę chodzi Kukizowi, już nikt nie wie, a co gorsza i sam Kukiz nie będzie w stanie wyjaśnić. Bo przecież nie o karierę Polski ! Po wybiciu zębów na partyjnym betonie PO i Nowoczesnej, Paweł Kukiz wyraźnie złagodniał. Udzielając wywiadu M.O. w „Kropce nad „i” – bezzębny już Kukiz żalił się więc na Kornela Morawieckiego, że syn Kornela chce przejąć PIS, itp, itd…

Nie zdziwi mnie, gdy salonowy lewek Kukiz wkrótce pożali się na PIS przed Gyuem Verhofstadtem. Choćby i za to, że nie wyszedł mu paraliż sejmu, uzgodniony z politrukami z PO i Nowoczesnej . Jest bowiem oczywiste, że cienki politruczek który dał się tak szpetnie „wydymać” i to na własnej propozycji, ochoczo zaakceptowanej przez totalną opozycję – nie będzie miał już zbyt wielkiego pola manewru. Ale może dać ciała kolejny raz. Choćby Gyuowi…