Jeszcze raz o trójpodziale władzy, ale trochę inaczej

Obrazek użytkownika Janusz 40
Kraj
Dzisiaj, właściwie od kilku już tygodni kwestia trójpodziału nie schodzi z ust polityków wszelkiej maści, szczególnie tych z tzw."Opozycji". Konstytucję RP też dzierżą dzielnie w rękach - szczególnie ci, którzy z trudem potrafią czytać, a czytać ze zrozumieniem, to już rzadkość. Czytać natomiast u żródła idei owego trójpodzialu, to podejrzewam  - nikt z tej opozycji nie czytał; (może prof. Iwiński), ale on nie jest posłem. "Inaczej" - jak tytuł notki wskazuje myśli parę osób i myślał jeden największy - czyli twórca teorii trójpodziału - genialny myśliciel i pisarz polityczny - Charles Louis de Montesquieu. Otóż w swoich utworach i pismach politycznych, a przede wszystkim w epokowym dziele "De l'esprit des lois" (O duchu praw) wyłożył teorię nie tylko trójpodziału władzy, ale całą istotę ustroju demokratycznego.

       Monteskiusz analizując różne ustroje panujące zarówno w państwach mu współczesnych, jak i już nieistniejacych dochodzi do wniosku, że oczywiście ustrojem sprawiedliwym i pożądanym jest demokracja. Widzi jednak, iż ludzie nie są ze swojej natury do demokracji nastawieni przychylnie - każdy człowiek daży do dominacji, do panowania nad innymi, każdy chce być kimś lepszym i każdy chciałby z tej racji być bardziej uprzywilejowany. W związku z tym demokracja wymaga prawnej ochrony; prawo ma zapewniać społeczną sprawiedliwość (to dość wyświechtana w czasach komuny słowna zbitka), ale właśnie prawo winno owej demokracji służyć. Stąd szczególne umocowanie prawa w ustroju demokratycznym, prawo poprzez udział sądownictwa we władzach jest niezależne od innych rodzajów władzy - od, mianowicie władzy ustawodawczej i wykonawczej; to autor idei trójpodziału właśnie postulował. Lecz nie tylko:


           Władze: ustawodawcza, wykonawcza i sądowa, winny być od siebie oddzielone i równoważyć się wzajemnie, ustawodawstwo zaś dostosowane do warunków wynikających z położenia, tradycji, charakteru rządu (tzw. determinizm geograficzny), ale musi ono sprzyjać wolności i postępowi. 

           W doktrynie polityczno-prawnej i filozoficznej Monteskiusza ważną rolę odgrywał relatywizm. Wyrażał się on w przekonaniu, iż życie społeczeństw powinno być przeniknięte duchem praw. Ów duch praw polegać miał na"rożnych stosunkach, jakie prawa mogą mieć z różnymi rzeczami". Dowodził, że duch praw jest różny u różnych narodów i zależy od położenia geograficznego kraju, klimatu, warunków życia mieszkańców, od liczby ludności, jej obyczajów, a także religii i tradycji. Zróżnicowany charakter poszczególnych narodów, uniemożliwia stworzenie jednego, uniwersalnego modelu prawa.

           Monteskiusz w swoim dziele podkreślał rzecz niezmiernie wazną - mianowicie - nadrzędność demokracji nad prawem, innymi słowy prawo ma oczywiście chronic demokrację i służyc jej, ale w przypadku, kiedy prawo zaczyna dominować, kiedy chroni interesy jednej grupy społecznej, czy politycznej organizacji kosztem ogółu - wówczas to złe prawo musi byc zmieniane, musi byc doskonalone. Najwyższym prawodawcą jest naród - poprzez swoje przedstawicielstwo demokratycznie wybrane, lub bezpośrednio (dzisiaj powiedzielibyśmy - poprzez referendum). 

          Autor "Listów perskich" i wspomnianego dzieła "O duchu praw" mówił m.in.: 
Kiedy w jed­nej i tej sa­mej oso­bie lub w jed­nym i tym sa­mym ciele władza pra­wodaw­cza zes­po­lona jest z wy­konaw­czą, nie ma wol­ności. [...] nie ma również wol­ności, jeśli władza sędziow­ska nie jest od­dzielo­na od pra­wodaw­czej i wykonawczej. 

          Otóż mamy teraz w Polsce klasyczny przykład dominacji prawa nad demokracją, a raczej usilne dążenie różnych grup interesów wspomaganych przez lobby prawnicze, by tę dominację osiagnąć i utrzymać. Pewne nieszczęśliwe zapisy w Konstytucji usiłuje się przedstawić jako prawdy objawione wykute w kamieniu, odlane w spiżu - nie do ruszenia. Przy czym nieważna jest wola narodu wyrażona w powszechnym demokratycznym głosowaniu - ważne są owe wadliwe konstytucyjne zapisy dotyczace powoływania i sprawowania urzędu sędziów w Trybunale Konstytucyjnym. Przy uchwalaniu konstytucji nie wzięto pod uwage przypadku kilkukrotnego sprawowania władzy przez jedną polityczną opcję, to - przy określeniu kadencji sędziów TK na okres 9 lat doprowadziło do sytuacji, że w Trybunale zasiadają (prawie wyłacznie) sędziowie powołani przez tę jedna opcję, chociaż wolą narodu została od władzy odsunięta i oczywiście mając możność delegalizowania ustaw uchwalonych przez nową władzę - może sparaliżować jej sprawowanie przez rząd wybrany wolą narodu. Jest to patologia polegajaca na odwróceniu służebnej wobec demokracji roli prawa na nadrzędną wobec tej demokracji.

          Taki stan rzeczy jest spowodowany zasadą powoływania sędziów TK przez sejm - czyli skład TK powiela w przypadku cyklicznej zmiany u władzy różnych partii - skład tej Ustawodawczej Izby. Lepsza metodą powoływania sędziów TK byłyby wybory powszechne, lub przyznanie prawa powoływania sędziów innym także podmiotom politycznym państwa - nie tylko sejmowi. Błędem jest także pozostawienie prawa do orzekania zgodności z konstytucją ustaw sejmowych dotyczących działania TK (regulaminu pracy). Mamy tu do czynienia z typowym orzekaniem we własnej sprawie i oczywiście wszelkie ustalenia, które w jakiejkolwiek mierze uszczupliłyby znaczenie, czy przywileje tego ciała - będa zawsze odrzucane. Kwestią też dyskusji jest długość kadencji sędziów TK - 9 lat doprowadza właśnie do zbędnej, a nawet szkodliwej petryfikacji układu sędziowskiego w składzie tej sędziowskiej izby.

          Zasłanianie się Konstytucją (wprawdzie przyjętej przez naród, ale niedoskonałej) świadczy tylko o ochronie za wszelka cenę swoich tylko i swojej grupy - interesów, a nie o ochronie demokracji i pełnieniu służebnej wobec niej roli i służebnej w stosunku do narodu.

         Wspomniałem na wstępie, że tylko kilka osób właściwie odczytuje ideę trójpodziału władzy, nie tylko "literę", ale też "ducha praw" widzi i wypowiada się w tej mierze - lider "Solidarności Walczącej" - Kornel Morawiecki oraz twórca i animator takich ruchów społecznych, jak Porozumienie Centrum, czy Prawo i Sprawiedliwość - Jarosław Kaczyński. Innym dpmorosłym konstytucjonalistom zalecałbym jednak lekturę klasyka teorii trójpodziałun władzy.

         Ostatnie zdanie: - Gdyby konstytucja była niewzruszoną świętością - mielibyśmy ciągle konstytucję podyktowaną przez Stalina...
Wybierz ocenęWystaw ocenę 1 na 5Wystaw ocenę 2 na 5Wystaw ocenę 3 na 5Wystaw ocenę 4 na 5Wystaw ocenę 5 na 5

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (7 głosów)

Komentarze

Dziękuję za rozwinięcie tematu.

 

Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1510643

Jak czytają - czy tają (?) interesy - zainteresowani „trójpodziałem władzy”…

Bycie, może truj POdziałem  władzy -> bycie do trucia świadomości Obywateli Podatników –   trującego ustroju ?...

 Czytając sformułowanie - mętnego kontrAktu –> kryptonimu  operacji „Trójpodział Władzy” …

OJ, CZY ZNA ktoś z Nas- z Mas  zwykłych Obywateli ( zwykłych szanować Ojczyznę) o co chodzi w tym  trój PO dziale...

Nieodpowiedzialności… za trucie  Obywateli …POlitycznymi dopalaczami, pavulonami i innymi „aplikacjami prawnymi”- zapewne dobrze znanymi; Trybunałowi Konstytucyjnemu, RE, KE, PE i wszystkim „świętym praworządnym” międzynarodowym stróżom- dzielących się władz ?...

Jeżeli nie wiadomo, czym (trzech) się dzieli, to  najpewniej  chodzi o pieniądze (obywatelskie podatki) - a nie o ludzkie prawdziwe wartości – prawdziwej poliEtycznej odpowiedzialności... 

Odpowiedzialności - wobec ojczystych obowiązków moralnych i  prawnego odpowiadania za swoje i /lub czyjeś czyny, zwłaszcza  antyludzkie/antypolskie… wobec wyższych konieczności przyjęcia na siebie obowiązku zadbania o kogoś lub o coś polskiego…

Odpowiedzialności obywatelskiej  za dochodzenie  do skutków prawnych umów społecznych –narodowych  konSekwencji obrażania przez przedstawicieli ( przestępczych "władz") niewypowiedzianego, niedopowiedzianego  niewyobrażalnego – obrażania  PRAW OBYWATELSKICH ...

Praw - niby   obowiązujących  wszystkie strony kontraktu  z państwem... zobowiązanym (statystycznie możliwą nieomylnością) do poprawnego realizowania operacji  prawnych - pod kryptonimem „państwa prawa” ...

Niestety POdzielOnego „trójpodziałem władzy” - władzy konsumującej obywatelskie przywileje  bez uprawiania wartości (?) dodawanych fizycznie i umysłowo  przez Ludzkość pracującą dla urodzaju dobrobytu  gospodarek  Ojczyzn Ziemskich- Boskich…

Pozdrawiam : (+5)

Vote up!
0
Vote down!
-2
#1510656

Sędziów TK powołuje przecież władza ustawodawcza.Co więcej ta instytucja służy tylko deprecjacji konstytucji ponieważ ta nie jest bezpośrednim źródłem prawa dla sądów.zwracam uwagę że trybunał ocenia zgodność ustaw z konstytucją. Jeśli ustawy nie doprecyzowują całej konstytucjia tylko jej fragmenty to jej reszta jest martwa. I tak właśnie w praktyce jest.w istocie trybunał ogranicza władzę sądowniczą bardziej niż ustawodawczą ogranicza też rolę konstytucji jako źródła prawa.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1510687

Nie wierzę w dobrą wolę tzw opozycji, a faktycznie zdrajców i donosicieli na wzór TARGOWICY! To jest typowa i cyniczna walka o "koryto" i odzyskanie wpływów, nawet kosztem niszczenia Polski. Obecny TK, a szczególnie obywatel Rzepliński to funkcjonariusze poprawności politycznej w większości dyspozycyjni dla władzy III RP. Sami łamiąc prawo i konstytucję wzywają do obrony tegoż prawa i konstytucji, podobnie jak uciekający złodziej zwiewa krzycząc "łapać złodzieja"! W obecnym składzie TK nie jest zdolny odzyskać zaufania i motywacji na jego istnienie. W PRL- u wszystkie rządy czy raczej nierządy głosiły , że reprezentują państwo prawa i demokrację.... socjalistyczną.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1510690

"Jeżeli państwo nie uznaje moralności w stosunku do obywateli, jakimże cudem mają się brać u ludności przymioty moralne względem państwa?" Cytat pochodzi z dzieła F. Konecznego - Państwo i prawo w cywilizacji łacińskiej. Zatem czemuż to Szanowni komentatorzy tak się dziwią ogólnej degrengoladzie etycznej/moralnej przedstawicieli władz w naszej Ojczyźnie, braku przestrzegania prawa, etc. 

Vote up!
0
Vote down!
0

Janina otęska

#1510759

..Czyli poszczególne władze powinny się skupić na swoich kompetencjach i nie ingerować w uprawnienia innej władzy.

Tak?

1. Kompetencją władzy ustawodawczej jest ustawodawstwo, a więc tworzenie prawa (całego prawa, nie wyłączając tego najwyższego czyli Konstytucji). Jeśli mamy poważnie potraktować rozdział władz, to żadna inna władza nie może ingerować w to co Parlament ustanowi. W szczególności należy wykluczyć jakiekolwiek wyrokowanie władzy sądowniczej nad ustawami (co skutkuje z miejsca likwidacją TK). Z drugiej strony należy skończyć z praktyką tworzenia ustaw przez Rząd, które Parlament dopiero potem uchwala. Władza wykonawcza nie może mieć przecież żadnego wpływu na tworzenie prawa.

2. Kompetencją władzy wykonawczej jest bieżące zarządzanie państwem w ramach istniejącego prawa. Parlament nie może mieć więc wpływu na decyzje Rządu. Nie uchwala budżetu, nie ratyfikuje umów międzynarodowych, nie wypowiada wojen, nie zawiera sojuszy, niw wpływa na żadne decyzje personalne.. itd. Wszystko to należy do władzy wykonawczej. Aby Parlament nie miał możliwości wpływania na bieżące sprawy poprzez zmieniające się na bieżąco prawo, należy wprowadzić wydłużone vacatio legis dla ustaw (bez wyjątku wszystkich), np. 6 lat - tak by prawo zaczynało obowiązywać dopiero po wyborach.

3. Kompetencją władzy sądowniczej jest rozstrzyganie sporów w ramach obowiązującego prawa. Dotyczy to zarówno sporów pomiędzy obywatelami jak i na linii władza (wykonawcza oczywiście) – obywatel. Jeśli władza sądownicza ma być niezależna od pozostałych nie może być wybierana ani warunkowana w jakikolwiek sposób przez tamte. W szczególności nie może być tak że władza wykonawcza czyli Prezydent przyjmuje ślubowanie od sędziego, albo że Rząd publikuje (albo jak się zaweźmie to nie publikuje) wyroku sądu. Oczywiście nie może być też tak, że sędziów powołuje czy choćby nominuje jakaś organizacja (np. KRS) – musi to być oddane suwerenowi.

Oddzielną sprawą jest zakończenie dwuwładzy w obrębie władzy wykonawczej. Z dwóch obecnie istniejących ośrodków – Prezydent i Rząd – należy zostawić jeden. Prezydent jest właściwszy dlatego, że już teraz powoływany jest przez suwerena, a także dlatego, że władzę sprawuje jednoosobowo a nie kolegialnie.

O to chodziło klasykowi?? :)

Vote up!
0
Vote down!
-1
#1510753