Wybór drogi. Re; Prowokatorzy
Prowokatorzy.
Poprzez uliczne wystąpienia wykuwasz kadry do przyszłej rewolucji. Poprzez uliczne wystąpienia prowokujesz bandytow z POPSL do coraz brutalniejszych metod ich tłumienia, a tym samym rzucasz wyraźnie widoczną krew między "wadze" a naród. Oni mordują i dzisiaj, ale mordują pocichutku, mordują bezbronnych starych ludzi, którzy mają wybór albo emierać z braku lekarstw, ale najedzeni, albo umierać z głodu szukając po śmietnikach. Tych ludzi nie widać, szukają przeważnie w nocy. Wiedz jedno. Prawdziwa bieda nie krzyczy, prawdziwa bieda się ukrywa! Mordują młodych Polaków wyrzucając ich z kraju. Czy wiesz ilu z nich mieszka w warunkach urągających człowieczeństwu, bez nadziei na poprawę losu? Czy wiesz ilu stacza się w alkoholizm. Czy wiesz ile młodych dziewczyn i kobiet, matek, żon i córek wpada w ręce gangów zajmujących się prostytucją? Tych statystyk nikt nie podaje, ale są one potworne!
Nie martw się kto stanie na czele czy spije śmietankę. Żaden z polityków polskich nie pójdzie na ulicę protestować. Można oberwać! A więc na czele stanie jakiś kibol, jakiś nikomu nie znany Nowak czy Kowalski. Kto spije śmietankę? Jeśli Polacy nie wierzą rodzimym politykom, nie należy zapominać o polskiej inteligencji żyjącej i wykształconej i pracującej poza granicami Polski, a jacy to są ludzie to komisja pana Macierewicza pokazała bardzo dobitnie. Nie zawiodą! Nie zapomnij, że poza granicami kraju w dalszym ciągu żyją ludzie z Pierwszej Solidarności, którzy jeśli zajdzie taka konieczność i uwierzą, że idzie kulepszemu, że są potrzebni, wrócą! Polonia to jest potężna siła, dlatego różnego rodzju bolki tak bardzo jej się obawaili i obawiają. To również odpowiada na akapit "z kotem"
Protesty.
Protesty wyborcze służyłyby tylko i wyłącznie jako pretekst do wystąpień ulicznych. Do tego aby "wadza" poczuła palący się grunt pod nogami, aby Polacy obudzili się i poczuli swoją siłę. Protesty uliczne winny przekształcić się w protesty zmiany systemu, zmieny fundamentu na którym siedzi trzecia rzeczpospolita czyli prl bis. Co zmieni ten zmurszały, walący się fundament? KONSTYTUCJA!!!! Jakie są możliwości, aby konstytucja została zmienona przez teraźniejsz układ partyjny w Polsce? ŻADEN!!! A więc aby zmienić Konstytucję, konieczna jest zmiana układu. W jaki sposób? Zaczynamy właśnie poprzez wystąopienia uliczne.
Czy Naród jest gotowy do zmian?
Cały Naród nigdy nie będzie gotowy! Cały Naród jest to bardzo nieruchawa masa niezdolna do działania samodzielnie. Naród jest jak potężna bomba nawet gotowa do wybuchu, ale musi być zapalnik. Bez zapalnika jest niemożliwe aby nawet najpotężniejsza bomba wybuchła. Niestety w Polsce brakuje tego zapalnika. Dlatego potrzebna jest konfrontacja. Ci aroganccy głupcy z POPSL nie zdają sobie sprawy do czego dążą, co prowokują, albo dobrze wiedzą i sieją ziarna strachu przed konfrontacją. Robią klasyczną ucieczkę do przodu. Dlatego potrzebna jest konfrontacja, aby zweryfikować ich taktykę. Dlatego należy przestać reagować na ich zagrywki, a zaatakować i poczekać na ich reakcję. Każda reakcja jest ich przegraną. Jedynie w stanie bezruchu mogą wygrywać. A do tego potrzebni są, jak ich nazywasz, prowokatorzy, gotowi prowokować. Takich prowokatorów PiS miał już kilku, że wymienię Jacka Kurskiego, prof Krystynę Pawłowicz czy Antoniego Macierewicza. Żaden bie został wykorzystany w wystarczającym stopniu. Wszyscy w ten czy inny sposób byli i są sekowani przez własną opcję polityczną.
Naprawdę dziwne i bardzo niepokojące zjawisko.
Czy jesteśmy gotowi na rządzenie?
Odpowiem bardzo krótko. Aby rządzić trzeba najpierw tą władzę zdobyć. Czy w teraźniejszych układach i przy całej arogancji i fałszerstwach wyborczych POPSL jesteśmy tą władzę zdobyć drogą całkowicie lagalną porzez wybory, bez jakichkolwiek ofiar? Odpowiadam. Nie mamy najmniejszych szans!!! Wniosek? Chyba nasuwa się sam.....
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3474 odsłony
Komentarze
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika tańczący z widłami nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
Spontan lub śmierć.26 Listopada, 2014 - 12:22
W pełni popieram taki tok myślenia.
Prawdziwymi prowokatorami są ci, które dziś wyciszają społeczne nastroje. Ci którzy namawiają do pozytywistycznego, długotrwałego budowania elit i zniechęcają do konfrontacji ulicznej.
A przecież te elity już są. One istnieją tak w Polsce jak i poza nią od dawna.
Pachołki systemu, prowokatorzy - wyciszacze nastrojów dobrze wiedzą, że jedyne nad czym nie panuje obecna reżimowa władza, to spontaniczne wystąpienia uliczne. Resztę służby rozpracowały od A do Z.
Nic nie da jakiś przesunięte w czasie rocznicowe pomachanie chorągiewkami(13.12), zapowiadane na 3 tygodnie do przodu i organizowane tylko w jednym miejscu. Tych miejsc musi być jednocześnie dziesiątki.
Tylko spontaniczne, uciążliwe protesty mogą coś zmienić.
CZAS SZUKAĆ TRYBUNÓW LUDOWYCH I KONFRONTACJI !
UWAGA ! PROWOKATORZY- WYCISZACZE NASTROJÓW SĄ WŚRÓD NAS !
-oto słowo moje
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Na problem demonstracji
26 Listopada, 2014 - 12:56
Na problem demonstracji należy spojrzeć w sposób naukowy - normalnie jednostki żyją w swoich izolowanych środowiskach, w których konfrontują i uzgadniają swoje postawy z postawami innych w ograniczony sposób co jest OK, o ile system komunikacji medialnej działa poprawnie. W przypadku medialnych manipulacji sytuacja diametralnie się zmienia. Jednostki nie mogą skonfrontować i uzgodnić swoich przekonań i swoich postaw z postawami innych ludzi. Ludzie przecież są bytami materialno-duchowymi i zachowują się jak ciała fizyczne, stąd manifestacje, w których dochodzi do zbiorowej konfrontacji postaw, są środkiem niezbędnym dla uzyskania prawdy o swoim aktualnym statusie.
Stosujmy wiedzę naukową zamiast wymyślać swoje własne,prywatne teorie i teoryjki.
Na moim blogu
26 Listopada, 2014 - 14:23
... na ten sam komentarz były odpowiedzi:
Demonstracje to narzędzie władzy
miarka - 26 Listopada, 2014 - 13:41
... a nie "dowiadywania się co słychać", jak to sugerujesz. Na to są różne sposoby i to wyrażam w punkcie 1/.
Demonstracje to narzędzie demokracji bezpośredniej, w której to Naród jest Suwerenem. To trzeba rozróżniać i ani nie nadużywać, ani nie lekceważyć.
A tego o "wymyślaniu swoich własne,prywatnych teorii i teoryjek" to nie rozumiem. Czyżbyś miał jakiś ich zamknięty zbór, czyżbyś już ogłaszał cenzurę na myślenie?
Pozdrawiam
miarka
Pani po prostu nie rozumie,
zetjot - 26 Listopada, 2014 - 13:54
Pani po prostu nie rozumie, co się do Pani mówi. a to zły objaw. Każda demonstracja to komunikacja, a komunikacja to nadawanie i odbieranie komunikatów czyli informacji, m.in. o postawach. To jest zjawisko fiżyczne i proszę trochę poczytać na ten temat. W trakcie pierwszej wizyty JPII w Polsce, w r.1979. Polacy policzyli się i stąd w parę miesięcy potem, ni z tego, ni z owego (?) pojawiła się Solidarność.
Odpowiadam:
Komunikacja dotyczy wszystkich form ludzkiej działalności czy to w relacjach indywidualnych, czy publicznych.
Oczywiście dotyczy to i demonstracji, ale ich pierwszoplanową rolą jest funkcja sprawowania władzy przez demonstrantów – jak na dziś w ramach DEMOKRACJI DEZPOŚREDNIEJ.
A tak na przyszłość, to jestem pan. I jeszcze pytanie: skąd ta forma: „co się do Pani mówi”? Samo się mówi? To już z takich wyżyn bezosobowości „się mówi”?
miarka
No żeż tego, ile razy trzeba
26 Listopada, 2014 - 15:15
No żeż tego, ile razy trzeba gadać, jak dziad do obrazu. Pojęcia mają być precyzyjne." Władza" to pojęcie ogólne, obejmujące wiele aspektów - ale przede wszystkim aspekt decyzyjno-wykonawczy. "Demonstracja" posiada wymiar przede wszystkim komunikacyjny i nie ma wymiaru decyzyjno-wykonawczego.
Niech Pan nie uczy ojca dzieci robić.
To są uwagi podstawowe - jeżykowe. Jeśli chodzi o podejmowanie działań to inna sprawa, ale nie można podejmować żadnych sensownych działań, jeśli operuje się nieprecyzyjnym lub błędnym językiem, bo na jego podstawie tworzy się fałszywy obraz świata i fałszywe propozycje i programy.
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika miarka nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
zetjot26 Listopada, 2014 - 16:01
""Demonstracja" posiada wymiar przede wszystkim komunikacyjny i nie ma wymiaru decyzyjno-wykonawczego".
Owszem - w demokracji ma wymiar oznajmienia woli Suwerena.
A nawet poza demokracją, to komunikacja jest od demonstrantów do tych przeciw komu lub dla kogo jest zorganizowana - i OZNAJMIA WOLĘ.
Komunikacja między demonstrantami to sprawa wtórna.
miarka
@Jurand
26 Listopada, 2014 - 14:07
Witaj
Sam widzisz, że możemy krzyczeć, głos zdzierać i najważniejsze mieć rację, a zawsze zostaniemy skontrowani przez głupców, pożytecznych idiotów i agentów oddelegowanych do mącenia w głowach tchórzom i leniwym.
To jest przykre, że tak liczne grono nie jest w stanie pojąć sytuacji i zrozumieć zagrożenia. A jeszcze gorsze jest to, że odważają się publicznie pisać i uzewnetrzniać swoją niezgłębioną głupotę.
Czyli musimy walczyć nie tylko z wrogiem, ale też durniami po naszej stronie.
Dobrze to napisałeś. Nic dodać, nic ująć.
Serdeczności
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika miarka nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
Jurand26 Listopada, 2014 - 15:53
Widzę że piszesz swoją odpowiedź sugerując jakieś rozbieżności w naszym stosunku do polityki, gdy takich nie ma. Jest tylko różnica w podejściu do problemu prowokacji.
Jak już pisałem: „Ty jesteś na prowokacje otwarty, a więc nastawiasz się na wiele akcji. Ja odwrotnie - zamknięty. Prowokacji unikać. - Przyjęcie prowokacji jest możliwe, ale tylko po to, żeby Z POZYCJI SIŁY DUCHA zaraz ją zamienić w:
1/ - mobilizację Narodu do działań przyszłych
2/ - przejmowanie władzy - już (przy czym to tylko w przypadku stwierdzenia posiadania dość sił fizycznych albo do zwycięstwa, albo do przetrwania okresu mobilizacji i doczekania się pomocy, na którą jest mocna nadzieja. Odwrotu być już nie może.
Moja obserwacja wynika głównie stąd, że prowokatorzy podejmując swoją akcję czują się silni - ale na już. Naszą zaś rolą jest im udowodnić, że się mylą i albo wyłożyć ukryte atuty na stół już, albo spokojnie gromadzić siły i szukać wsparcia”.
W sumie to to co piszesz jest zbędne – w niczym nie podważa mojego podejścia do prowokacji i naszych właściwych na nie reakcji.
Piszesz:
„Nie martw się kto stanie na czele czy spije śmietankę”
Śmietanka to tylko nawiązanie do myślenia o przyszłych skutkach – tak gdy prowpkacja jest w dobrym kierunku, jak i dla mocodawców prowokatorów, gdy prowokacja jest po to, żebyśmy sobie zaszkodzili.
A co do „akapitu "z kotem"” to nie odpowiedziałeś, bo chodziło o leminga, którego ten kot miał wyobrażać, a nie o „ukryte atuty” w postaci rezerw Narodu. Nie odpowiedziałeś i dlatego, że te ukryte rezerwy też trzeba uruchamiać i to z wyprzedzeniem czasowym, bo prostu mogą nie zdązyć, kiedy będą potrzebni. A to „uruchamianie rezerw” to też praca związana z realizacją punktu 1/. To w ogóle mobilizacja światowej opinii publicznej, żeby późniejsze demonstracje nie były zniekształcane przez wrogie nam media i sprowadzane do roli zadym. To musi być wcześniej. Oni muszą wiedzieć, że to i ich interes, żeby nas popierać.
Protesty. „Zaczynamy właśnie poprzez wystąopienia uliczne”. – A dlaczego zaczynać od ulicznych? Kto na nie przydzie, jak nie będzie świadomości tego, jak być powinno? Gapie? Awanturnicy, co się ucieszą jak ich pokażą w telewizji? To, że jest źle, to za mało. Skąd silna wola w dążeniu do celu, gdy się go nie czuje dość mocno, by być gotowym na ofiarę z siebie?
„Czy Naród jest gotowy do zmian?” To kwestia świadomości – a więc pracy według p. 1/.
Czy jesteśmy gotowi na rządzenie? „Aby rządzić trzeba najpierw tą władzę zdobyć”. Ciągle to samo: brak wizji stanu docelowego. Bez tego nikt poważny za Tobą nie pójdzie. Nawet gdybyś tą władzę zdobył, to zaraz byś ją komuś musiał oddać i to pierwszemu lepszemu. Z jakim skutkiem...?
Pozdrawiam
miarka
Miarka
26 Listopada, 2014 - 20:02
Różnimy się podejściem do spraw tzw "prowokacji" i demonstracji. Ty prponujesz "naukowe" podejście do sprawy, ja propopnuję pragmatyczne. Odpowiedź na Twój wpis była w pewnym stopniu kontynuowaniem wątku z poprzedniego wpisu, gdzie zaznaczyłem, że do każdej sytuacji powodującej wyjście na ulicę potrzebny jest powód, pretekst. Proponowałem aby ludzie czynu zaczęli się grupować wokół określonych ludzi i poprostu przygotowywaqć do prowadzenia demonstracji ulicznych, a Polaków nie trzeba tego uczyć. Polacy mają doświadczenie w tej materii. Co do awanturników i innego policyjnego badziewia, i na to można się przygotować i zareagować w odpowiednim momencie.
Przygotowując ludzi do starć ulicznych, przygotowujesz równeiż zaplecze polityczne, i nie w jakieś tam nieokreślonej przyszłości ale teraz a najlepierj na wczoraj. Ludzie mogącyy sprawować funkcje polityczne są zarówno w Polsce jak i poza Polską.
Sprawa totalnego sfałszowania wyborów, tym bardziej, że to nie pierwsze fałszerstwo bandy POPSL, jest wspaniałym pretekstem do wyścia na ulicę, ale cel musi być bardziej dalekosiężny. Zmiana. Zmiana systemu panującego w Polsce poprzez nową konstytucję, poprzez nowe agencje ochrony tejże konstytucji, poprzez zbudowanie podstaw, funkcjonowania normalnego państwa, gdzie jeśli nawet trafi się wypadek przy pracy w postaci popsl podobnej bandy, nie utrzyma się ona nawet jednej godziny.I to jest cały przekaz. Pragmatycznie drogi kolego, pragmatycznie, z dalekosiężnymi celami, a nie zastanawianiem się co by się staŁo gdyby. Powtarzam akcja nie jest dla gadaczy, w zeszłym wpisie proponowałem aby gadaczy zostawić daleko w tyle i nawet nie zajmować się nimi. Wybór jest Twój, chcesz być gadaczem, jak kilku innych, Twoja sprawa, mnie nic do tego, tylko nie przegap Polski w tym wszystkim.
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika miarka nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
Jurand26 Listopada, 2014 - 20:27
Wybacz, ale nie pasuje do mnie łatka gadacza. Wprost przeciwnie - to tych, co ochoczo chcą organizować kryteria uliczne nazwałbym gadaczami. Gadaczami prowadzącymi dialog z tym systemem, autoryzującymi go, podejmującymi "dialog" na warunkach, które im waadza zostawi.
W moim podejściu, zarówno wariant 1/ jak i wariant 2/ są zdecydowanymi, by z systemem nie gadać -
w 1/ gromadzić siły, środki i wsparcie, budzić świadomość, budzić ducha.
w wariancie 2/ jesteśmy zgodni, z tym, że u mnie to od razu pełna determinacja, a u Ciebie seria prób
Pozdrawiam
miarka
Dogadamy sie potem, teraz czas działać.
26 Listopada, 2014 - 20:44
No, może rzeczywiście gadaczem nie jesteś, ale politycznym filozofem z całą pewnością.
A nam nie trzeba biernych filozofów, lecz ludzi odważnych, ludzi czynu a nie ludzi od pier.....ia.
Dość nagadaliśmy się przez 25 lat. Teraz czas na konkretne działania. Detale zostawmy na potem. Teraz wspólna walka.
Oto cała prawda.
Pozdrawiam
TzW
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Miarka
26 Listopada, 2014 - 21:49
Napisałem. Jeśli masz ochotę być gadaczem. Co wcale nie onacza, że przypiąłem Ci łatkę gadacza. Jestem jak najdalszy od tego.
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
protesty
26 Listopada, 2014 - 20:13
I ja uważam,że walka za pomocą wyborczej kartki nie ma juz sensu. Znów czekac pół roku, napinac się, napracować a potem bezczelne gęby z PO-PSL powiedza w telewizorze - "ukradliśmy wam zwycięstwo i co nam zrobicie ?"
Otóz tylko uliczna presja może to zadowlenie PO-lityków przerwać, te "sukcesy i gigantyczne opoarcie". Oni bojha sie realnej siły społeczeństwa a nie groźnych internetowych wpisów. Udało się zebrać przy ACTA to i teraz internet może pomóc...i nie trzeba narzekac pod jakim szyldem pódzie protest 13-go grudnia. Najpierw razem coś osiągnijmy, potem mówmy o różnicach - a nie odwrotnie...
Yagon 12
@ Jurand
26 Listopada, 2014 - 20:29
Rewolucja? Wykuwanie kadr? Z czymś brzydkim mi się to kojarzy. Tak patrzę na tysiącletnią historię naszego narodu i nie widzę w nim tych rzeczy, są więc nam kulturowo obce. W Polsce były "rokosze" i "powstania, bądź zrywy narodowe", czy "konfederacje", nie było też "wykuwania kadr", bo one są wykute poprzez tradycję, wiarę i historię. Podobnie z kwestią rządzenia, Polacy nie potrzebują nowego rządu, ale ludzi, którzy będą służyli Polsce, rządzić mogą sobie niewolnikami, a tutaj, przecież i Tobie chodzi, o wywalenie rządzicieli i kajdan. Pozdrawiam Jurandzie i przepraszam, że czepiam się tak nazewnictwa, ale w moim przekonaniu, to sprawa bardzo istotna, chociaż rozumiem, że użyłeś ich w dobrej wierze, ja też tym samym powodowany zwracam na to Twą uwagę.
Iliu
26 Listopada, 2014 - 21:53
Jak zaznaczyłem w wpisie, rewolucja wcale nie oznacza krwawej hekatomby w bolszewickim stylu. Tu raczej chodzi o rewolucję w podejściu do problemu, o rewolucję w myśleniu, o rewolucją metod działania. A w tym przypadku ani rokosz, ani konfederacja, ani powstanie raczej nie są w pełni adekwatnymi określeniami tego co chciałem powiedzieć. Owszem to może nastąpić, ale musi być tzw. "konieczna konieczność". Co do wykuwania kadr, jak to nazwać? Szkolenie, uczenie? Raczej nie pasuje.
Oj, kolego, chyba się lekko zaplątaleś z tym, że Polacy nie potrzebują nowego rządu, a więc co ma pzostać POPSL i dalej fałszować, kraść i malwersować, nie mówiąc już o cichym mordowaniu narodu? Polacy właśnie potrzebują nowego rządu, nowych, nieskażonych popslem ludzi. Popsl ma być wyeliminowany raz na zawsze, a ludzie popslu muszą mieć nałożoną conajmniej 20 letnią karencję od polityki. Aby zaraza już nigdy nie wróciła z taką siłą.
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
@jurand
26 Listopada, 2014 - 23:05
Pisałem iż nie rząd Polakom jest potrzebny, ale służba, która zabiegać będzie o realizowanie narodowych interesów. Obecnie mamy rząd, który nami rządzi, kreuje ustawy wbrew woli Polakom i stanowi prawo dla niewolników, Jak słyszę "kiedy będziemy rządzić", "kiedy zdobędziemy władzę", to obrzydzenie mam dla takich słów, ja wiem, że Tuskom, Milerom czy Kaczyńskim przez gardło nie przejdzie "kiedy będziemy pełnić służbę Polsce", bo oni tego nie chcą, oni chcą rządzić, i chcą władzy nad nami, jak nad niewolnikami.
Obecne pojęcie polityczne terminu "rewolucja", pochodzi bynajmniej nie z Polski, ani też nie z Rosji, ale z Francji, bo to "ojczyzna rewolucji". Oznacza przewrót, ustanowienie nowego porządku, rewolucja mentalna, to nic innego jak tworzenie "nowego człowieka" i to jest jak najbardziej twór socjalistyczny, ja bym raczej mówił o "moralnej odbudowie narodu", bądź o "obudzeniu narodowego ducha". By być jednak konkretnym, muszę przypomnieć że obecny system postkomunistyczny powstał właśnie dzięki rewolucji, tej bolszewickiej, bez niej nie byłoby go, jeśli więc użyć poprawnej terminologii w której na siłę ma być odniesienie do tego hasła, to "kontrewolucja" jest tutaj właściwym pojęciem. Jednak nie będę się więcej sprzeczał tutaj Jurandzie, bo napisałem chcąc jedynie zwrócić Twą uwagę na te kwestie pojęć, jednak nie zauważyłeś w pełni o co mi chodziło.
Chciałem jeszcze zapytać, czy zryw, o którym mówisz, ma się zakończyć wyłącznie "przegonieniem" PO-PSL? Reszta partii, mediów, aparat represji itd są według Ciebie ok? Wystarczy zamienić jedną partię drugą i będzie ok? Jeśli tak, to rzeczywiście można mówić że będzie nowy rząd, będzie władza kolejna i dalej ten sam zamordyzm i mówienie o "socjalizmie z ludzką gębą" i będzie po staremu...
Pozdrawiam
lju
26 Listopada, 2014 - 23:59
Nie zwrciłeś uwagi co pisałem wcześniej. Nie zryw, nie wierzę zrywom, a przygotowane wystąpienia. Przygotowane pod względem siłowym i politycznym. Pogonienie popslu to dopiero początek drogi. Wiadomo jest nie od dzisiaj, że PiS nie będzie w stanie zbudować coś nowego. PiS może funkcjonować tylko w starych układach. RN z teraźniejszymi przywódcami jest następnym funkcjonującym w starych układach, Nowa Prawica kisi się w sosie starego Stronnictwa Narodowego. To naprawdę najgorszy z możliwych sosów. A więc co pozostaje? Co powinno być zrobione i przez kogo. Powiem otwarcie. Formuła magdalenki leży mordą w ziemi, musi nastąpić radykalne odrodzenie narodowe. Całkowita zmiana systemu politycznego. Wybranie systemu który dawał szanse na przetrwanie w przeszłości. Niestety nie była to demokracja w polskim wydaniu, Ta bowiem doprowadziła do rozbiorów, a i w 1919-1923 roku niemal doprowadziła do utraty niepodległości. Jedynym jasnym punktem był rok 1920, ale wówczas trwała wojna i nie demokracja dowodziła, to wiem napewno.
Każda władza korumpuje, nawet tych najlepszych, jednych wcześniej, drugich później, a zatem trzeba wymyśleć zabezpieczenia które spowodują, że chętni bycia skorumpowanymi będą się najzwyczajniej na świecie bali skorumpownia niczym diabeł święconej wody, bo w przypadku udowodnionej korupcji będą tracili wszystko, łącznie z życiem, ale nie tylko oni, rownież ich rodziny. Wówczas można być pewnym, że do rządzenia przyjdą tylko ludzie, którzy chcą służyc.
No dobrze, kasujemy rewolucją, zaczynamy Radykalne Odrodzenie Narodowe. Może być?
Pozdrawiam.
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
@jurand
27 Listopada, 2014 - 00:07
Oczywiście że może być :) To co napisałeś, to są i moje poglądy. Pozdrawiam
@Jurand & @lju
27 Listopada, 2014 - 06:29
Pozwolę się wtrącić.
W swoich rozważaniach bazujecie na historii. A swiat się dramatycznie zmienia.
Jak już rewolucja, to koniecznie musi być krwawa. A to dzisiaj bzdura.
Ruskie zajęły Krym praktycznie bez jednego wystrzału. Powstał nowy typ wojen - wojna hybrydowa.
Czy nie można sobie wyobrazić bezkrwawej rewolucji?
Ja sobie dobrze wyobrażam.
Braun, co widziałem na własne oczy, dał się wynieść z PKW, bez jednego zadraśnięcia i nie kiwnął palcem. Ale jego protest poszedł w świat i System ma z tym kłopot (co nie znaczy, że w Braunie widzę lidera)
Więcej wyobraźni. Szczególnie Lju.
Pozdrawiam
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
@jazgdyni
27 Listopada, 2014 - 08:22
Masz zupełną rację. Rewolucja dzisiąj jest ...przeżytkiem, szczególnie ta bolszewickiego typu, poza tym ilu ma rację, zostawmy słowo rewolucja bolszewikom, myślę, że fraza Radykalne Odrodzenie Narodowe, jest jednak bardziej adekwatna do tego co trzeba zrobić w Polsce. A trzeba przede wszystkim zmienić sposób myślenia i metody działania. Merytoryczna dyskusja, proponowana przez wszystkie siły tzw opozycyjne nie dała żadnych rezultatów. Niestety na kampanię negatywną musi być kontrkampania negatywna.
Powtarzam zorganizowane siłowe wystąpienia uliczne pozwolą na wypłynięcie nowych zdecydowanych ludzi. Okupacje choćby Sejmu czy Senatu pozwolą na to aby protest poszedł w świat. Połączenie różnych metod w tym samym celu da pożądany efekt, ale w tym celu trzeba się zorganizować. Wokół słupa ogłoszeniowego się nie da, trzeba konkretnych osób.
Pozdrawiam
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
@Jurand
27 Listopada, 2014 - 09:47
Kurcze, jest mi na prawdę przyjemnie, że nasze poglądy tak się pokrywają.
A trzeba przede wszystkim zmienić sposób myślenia i metody działania. Merytoryczna dyskusja, proponowana przez wszystkie siły tzw opozycyjne nie dała żadnych rezultatów. Niestety na kampanię negatywną musi być kontrkampania negatywna.
O to, co napisałeś tutaj toczy się nieustająca walka w naszym obozie.
Pozdrawiam
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
@Jazgdyni
27 Listopada, 2014 - 14:28
Wyobraźni? Problem polega chyba na tym, że piszemy o sprawach realnych, nie zaś o Nibylandii. Na Krymie nie było żadnej rewolucji, rewolucja to była na majdanie, z tym się zgodzę, bynajmniej nie bezkrwawa, ani nie pokojowa. Dziki tłum napadał na zidiociałą milicję ustawioną w taki sposób, by nie dała mu rady, typowa ustawka, na którą zwróciłem uwagę już w chwili, gdy tam protestowało tylko grono spedalonych lewaków i nagich feministek, za to w otoczeniu liczniejszych od nich dziennikarzy z całego świata i nawet ja, człowiek bez wyobraźni, zadawałem wówczas pytanie, co tam sie stanie, że dziennikarze poświęcają uwadze opinii publicznej tyle miejsca, na tak mały, nieliczny i miałki protest, sprawa wyjaśniła się, gdy dziennikarze otrzymali to, po co przyjechali, krew, tyle że wiedzieli o mających mieć miejsce wypadkach dużo wcześniej, by właśnie zrelacjonować wszystko i opinię odpowiednio ustawić, to nie był przypadek, podobnie jak w Polsce wieszanie kamer dzień przed MN w miejscach, od MN oddalonych, w których w czasie święta dochodzi do prowokacji.
Pan Braun nie okupował budynku PKW, to brednie rozpowszechniane przez GW i GP. Oni tam weszli na zaproszenie PKW, by spotkać się z przedstawicielami tej instytucji i przedłożyć im swoje postulaty, dzisiaj prawda odnośnie tych wydarzeń jest już znana, odsyłam zresztą do relacji z sądu, gdzie wszystko jasno okazano, bądź do relacji Elig, która była na miejscu. Nie było żadnej "okupacji", nie było nawet "wtargnięcia", uległeś w tej sprawie manipulacjom.
Jazgdyni, piszsz tyle o PiS i teraz o rewolucji, czyżbyś chciał zachowania obecnego systemu z PiSem? Czy ta rewolucja o której piszesz miała by na celu wyłącznie oddania władzy nad nami PiSowi? Czy jesteś legalistą? To są pytania na które chciałbym znać odpowiedź, bo być może w tym jest kwestia naszych nieporozumień? Jeśli tak jest, jeśli chcesz to robić dla Kaczyńskiego, to zauważ, że on sam tego nie chcę. PiS jest od kanalizowania nastrojów, jak będzie miał władzę, kto będzie tym wentylem bezpieczeństwa tego systemu?
Więcej realizmu
PS Wczoraj chciałem wejść na Twój tekst, na NB, nie dało rady, skasowali go cenzorzy, czy sam go wywaliłeś?