Feminizm. Szczuka nie tylko w Środę
Kobieto! puchu marny! Ty wietrzna istoto!
Większość kojarzy jedynie pierwsze słowa. Pewnie znajda się i tacy, którzy rzucą hasło, że Mickiewicz to męska szowinistyczna świnia, skoro gęsie pióro trzymane przez niego napisało takie słowa. Poezja antykobieca, chciałoby się rzec. Gdy jednak zagłębimy się w dalszą część monologu Gustawa z Dziadów cz. IV, to ujrzymy prokobiece nastawienie wieszcza.
Postaci twojej zazdroszczą anieli
Ten wstęp służyć ma uświadomieniu, że trzeba czytać całość, bo zdanie wyrwane z kontekstu jest puchem marnym. A niestety, tak postępuje wiele tzw. postępowych kobiet. Na potrzeby tego artykułu nazwijmy je feministkami. W Polsce również występuje to zjawisko. Nie będę zajmował się historią feminizmu w Polsce, bo szkoda na to czasu, a i Czytelnicy prawymsierpowym.pl nie przepadają za historiami nudnymi. Skupię się na cechach polskiego feminizmu.
Środa, Szczuka, Gretkowska – to bodaj najbardziej znane z polskich feministek. Każda niby wykształcona, bo pierwsza z nich ma nawet habilitację (specjalizuje się w etyce i filozofii), druga z zawodu jest historykiem literatury (powinna zatem wiedzieć, że Mickiewicz generalnie lubił kobiety), ostatnia zaś jest nazywana pisarką. Gdyby któraś z tych pań przeczytała ten opis oczywiście zarzuciłaby autorowi, że jest świnią. Cóż, z ust tych pań takie słowa to tylko komplement. Zacząłbym się martwić, gdyby tak nie zareagowały. Ale przejdźmy do meritum.
Feminizm jako taki dąży do równouprawnienia płci. Wszelkiego rodzaju parytety to wymysł feminizmu właśnie. Ale to jeszcze nie jest groźne i powiedzmy, że jakieś racje za tym przemawiają. To, że na listach wyborczych ma być minimum 35% kobiet jest jednak śmieszne, bo niby dlaczego nie 50%. Gdybym był feministką (a może feministą?) i miał na ustach równouprawnienie, walczyłbym o 50% i tyle. Równość to równość, a nie prawie równość (prawie zawsze robi różnicę). Poza tym to sztuczny zapis, bo potem spośród 10 kandydatów, z których 4 to kobiety i tak wybiera się najlepszego dla nas kandydata (tu feministki chciałyby, żeby dodać słowo „kandydatki”, ale autor tekstu nie widzi takiej potrzeby). Tym najlepszym kandydatem może być kobieta. Jako mężczyzna nie mam nic przeciwko, byle tylko była najlepsza. A może feministki będą walczyć o to, żeby w sejmie było 230 kobiet? Pół na pół – równość idealna. Zostawmy parytety, bo są ciekawsze postulaty feministek. Walczą one z męską dominacją językową. Uprzywilejowanie męskiego rodzaju dotarło nawet do gramatyki (notabene rodzaju żeńskiego). Gramatyka uległa i poddała się męskiej dominacji. Ach, te uległe kobiety… Feministki podjęły walkę z wiatrakami i każą nazywać się marszałkiniami, profesorkami, psycholożkami. Word zaznacza jako nieprawidłowe słowo marszałkini, dopuszczając pozostałe dwa przytoczone. Parytet jest, nawet z naddatkiem, bo jednak 66% słów bezduszny Word zaakceptował. Czy jeśli na wiecu ktoś mówi, że zgromadziliśmy się tutaj, ażeby… to od razu w imię poprawności feministycznej powinien mówić zgromadziłyśmy się? Przecież to absurd nad absurdami. Wystarczy, że w tłumie 100 kobiet jest choćby jeden mężczyzna, a wówczas przemawiający/a ma niejako obowiązek użyć zwrotu „zgromadziliśmy się”. Takie są zasady gramatyki i koniec tematu.
Przejdźmy do aspektów nieco cięższego kalibru. Aborcja to temat, który rozpala feministki, bo chcą one same stanowić o sobie. Ich ciało, więc robią co chcą. Poniekąd mają rację, dlatego jeśli chcą niech się okaleczają, tatuują i Bóg wie co jeszcze. Gdy jednak w ramach prowadzonego rozwiązłego trybu życia przytrafi się dziecię, to wówczas nie powinny mieć prawa do aborcji na życzenie. Za swoje czyny trzeba ponosić odpowiedzialność. A co z prawem mężczyzny, który oczekuje na potomka, a tu nagle jego żona (czy jak kto woli, partnerka) okazuje się wojującą feministką? Czyje prawo jest ważniejsze? Prawo feministki, która chciała się zabawić? Prawo ojca, który działał w dobrej wierze? Czy może prawo dziecka, które już jest, ale pech chciał, że nie ma jeszcze głosu i prawa do głosu, bo nikt jakoś nie pomyślał i nikt nie powalczył o parytety dla jednej z najmniejszych istot, ale istot. Właśnie, czy możemy tutaj mówić o prawie do samostanowienia o sobie? Przecież tu zaangażowane są 3 osoby, więc kto powinien decydować? Sfrustrowana feministka? Tu na pomost wchodzi jedna z ofiar źle rozumianego feminizmu. Alicja Tysiąc, wzięta w objęcia feministek, powalczyła o odszkodowanie związane z tym, że odmówiono jej prawa do aborcji. Powodem miała być rzekoma utrata wzroku. Dziecko urodziło się i zamiast cieszyć się macierzyństwem Tysiąc postanowiła walczyć o miliony. Czy w tym momencie ma odwagę spojrzeć swojemu dziecku w oczy? Walczy o pieniądze, bo ktoś nie zgodził się na zabieg. Temu dziecku należy tylko współczuć, że ma taką matkę.
Feminizm dąży do pełnej wolności seksualnej. Hasło Owsiaka „róbta co chceta” jest niejako ich hasłem, bo nie ma takiej granicy, której nie można przekroczyć. Feministki chcą, żeby w obszarze obyczajności nie było żadnych granic. Całkowita rozwiązłość, brak jakichkolwiek hamulców. W tym wszystkim dążą do tego, żeby mieć prawo do zabicia poczętego dziecka. A tu żartów nie ma. Można rzec, że w tej materii feministki przeginają pałę. Tu kłania się niejaka pani Czubaszek, która w różnych telewizjach opowiadała, że dokonała dwóch aborcji. W normalnym kraju byłaby ona wykluczona, w części zapewne ukamienowana, w niektórych siedziałaby w więzieniu, w Polsce występuje w TVN i uchodzi za autorytet. Ręce opadają.
Jedną z cech feminizmu jest również walka z Kościołem. Według feministek ta instytucja hamuje rozwój, promuje ciemnogrodzkie myślenie i w ogóle stoi na przeszkodzie ich postulatów. Kościół jest zły, bo stawia granice, bo mówi, że są rzeczy złe, bo odwołuje się do sumienia, które mierzi i zatwardziałe feministki. Tak, również feministki mają sumienie, tylko jest już tak uśpione, że zapomniały o jego istnieniu.
Temat feminizmu można by ciągnąć w nieskończoność. Po to stworzył Bóg kobietę i mężczyznę, żeby byli wsparciem dla siebie, a nie przeciwnikami. Oboje mają się uzupełniać i każde z nich pełni swoje role. Nie ma potrzeby, żeby kobiety nosiły spodnie, a mężczyźni zakładali sukienki. Naprawdę dobrze jest, gdy wszystko jest na swoim miejscu, poukładane. O ile lepszy od feminizmu jest wzajemny szacunek płci, wzajemne wspieranie się, działanie dla dobra wspólnego. Gdy tego brakuje, rodzą się ruchy podobne do feminizmu, który przynosi dużo złego, a niewiele, jeśli w ogóle, dobrego.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2524 odsłony
Komentarze
@Prawymsierpowym
21 Października, 2014 - 19:46
Feministki nie wiedzą co tracą
21 Października, 2014 - 21:42
"Mówienie prawdy w epoce zakłamania jest rewolucyjnym czynem"
/G. Orwell
Mind Service - 1do10.blogspot.com
Już w samym założeniu tego stwierdzenia tkwi błąd
21 Października, 2014 - 23:57
Po pierwsze: penis to nie pies, że może być zły i... na przykład gryźć czy warczeć w złości.
Po drugie: penis nie jest pożywieniem i jego się nie konsumuje w taki sposób jak pokarm, a w inny. Nie doustnie, a... dowcipnie! Ot, co :-)
___________________________
"Pisz, co uważasz, ale uważaj, co piszesz".
© Satyr
Te panie laczy koszerny pieniadz, ktory idzie na to zeby graly
22 Października, 2014 - 06:53
swoja role w Polsce.
Jak wiadomo feminizm jest propagowany przez tych samych co to uwazaja ze swiat jest przeludniony i trzeba sie pozbyc nadmiaru ludzi.
Walkz z przeludnieniem trwa od lat produkuje sie rozne azrazki typu AIDS czy ostatnio Ebola.
Polska dosta la od NWO limit 15 milionow Palakow do zmniejszenia tej liczby bardzo przyczynily sie rzady PObolszewi .
Feminizm jako jedna z plaszczyzn walki z przeludniniem jest wdrazany wszelkimi sposobami.
Feminizm jest zagrozeniema dla swiata bo kobiety niby feministycznie wyzwolone nie chca rodzic dzieci chca robic karjere
moze czasem dopuscic jakiegos ogiera zeby im dobrze zrobil i poszedl wont.Zadne zakladanie rodziny ,kiedys to sie mowilo o takich stara panna i nikt nie chcial byc tak nazawny, bo to bylo pogardliwie ,teraz nazywaja sie dumnie SINGIELKI- czy to przypadek ze zmieniono nazwe?
A caly dowcip polega natym ze sex jest bardziedowcipny jeli nie jest tylko dowcipny ,widac niektorzy tu maja braki w stosownaiu
narzadu aby miec z niego pozytek.Szczuka widac trafila na koszernego i jechal czosnkeim dlatego go nazwala zlym z wyboru.
Nie ma co ukrywać, że ten
31 Października, 2014 - 19:57
Nie ma co ukrywać, że ten komentarz jest dowcipny :)