Wszyscy, byle nie Kaczyński. Ten przekaz tłoczony jest do świadomości Polaków od 9 lat. Gdy w 2005 r. wybory parlamentarne wygrał PiS, gdy prezydentem został Lech Kaczyński, media jak gdyby na zawołanie umówiły się, że muszą zniszczyć ich samych i formację, z której się wywodzili. A że mali, że zawistni, że pamiętliwi, że naburmuszeni, że nieufni. Co i rusz pojawiali się eksperci ds. wizerunku,...