Wyobraźmy sobie przez chwilę, że żyjemy w kraju, w którym dziennikarze patrzą władzy na ręce. Wiem, że potrzeba ogromnego wysiłku, żeby zobaczyć obraz, w którym to Monika Olejnik napiera na pocącego się ministra, by ten wytłumaczył się ze swoich niejasnych powiązań. Wiem, że niemal misją niemożliwą jest wyobrazić sobie, aby którykolwiek z dziennikarzy, który dostąpi „zaszczytu” wywiadu z...