Gdzie jest obecne Biuro Polityczne ?

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Systematyczna obserwacja polskiej polityki pokazuje, że Platforma jest jedynie narzędziem sterowanym przez ukrytą za kulisami władzę właściwą tj. establishment postkomunistyczny. Ten establishment jest jednak kategorią zbyt szeroką by można było mówić o zdolności operacyjnego sterowania, trzeba więc się zastanowić nad tym, gdzie mieści się obecne Biuro Polityczne wyrażające interesy establishmentu i sterujące partią/Partią.

Większość naiwnych komentatorów zajmuje się jednak tylko czubkiem góry lodowej czyli samą Platformą i jej walką z PISem. Patrzą na scenę zapominając o kulisach. Tymczasem jeżeli spojrzymy na Platformę jedynie jako narzędzie, to widzimy konsekwencje tego stanu rzeczy - czyli przede wszystkim brak wewnętrznej demokracji. Schetyna był kłopotliwy i zbyteczny, więc w pewnym momencie został odstawiony, teraz jest potrzebny, został przywrócony, by niesprawne narzędzie, po niezbędnym retuszu, przedstawić jako zdatne do ponownego użytku. A tego typu narzędzia mają wartość jedynie zewnętrzną, pozorowaną i nie wymagają kompetencji, stąd Schetyna może zostać dyplomatą albo nawet szefem banku centralnego.

Tak więc znacznie ciekawsze od suflowanej nam dla zmyłki jednopoziomowej narracji walki PO z PISem byłoby ustalenie, kto tworzy owe Biuro Polityczne, którego działanie mogliśmy obserwować, zgodnie z teorią czarnej skrzynki, w ostatnich tygodniach po aferze taśmowej. Niestety brak chętnych do przeprowadzenia takiej analizy. A jest co analizować, bo operacja likwidacji skutków afery wymagała zaangażowania istotnych czynników przekraczających kompetencje Platformy. Była to operacja Tusk/Bieńkowska/Sienkiewicz/Sikorski i wymagała ona użycia znacznych środków. Najbardziej tajemnicze jest pochodzenie inspiracji afery podsłuchowej ale była ona jedynie impulsem do działań tu omawianych. Wiadomo, że mozliwe efekty tej afery mogły mieć różne groźne następstwa dla establishmentu, których zewnętrznym objawem byłoby dojście PISu do władzy. Stopień komplikacji zadań związanych z likwidacją skutków tej afery był na tyle złożony, że wymagał interwencji na bardzo wysokim szczeblu i widać, że nie był to tylko szczebel krajowy.

Pozostawienie Tuska i Bieńkowskiej ( i oczywiście Sienkiewicza, ale to była płotka) na stanowiskach groziło bezapelacyjną klęską. Żeby zamienić klęskę w pijarowski sukces w postaci europejskich stanowisk dla Tuska i Bieńkowskiej musiano odwołać się błyskawicznie i zdecydowanie w nadzwyczajnym trybie awaryjnym do jakichś tajnych procedur na szczeblu ponadkrajowym. Bo tylko w ten sposób awaryjne lądowanie Tuska w Brukseli połączone z instalowaniem nowego rządu Kopacz można było przedstawić jako nowe otwarcie, motywowane gigantycznym eurosukcesem. I w ten oto sposób objawiło się nam Biuro Polityczne zdolne do podejmowania tego typu operacji. To znaczy objawiło się nam dzialanie tego Biura, a nie samo Biuro w całej swej ukrytej przed okiem demosu wspaniałości. To też nam pokazuje jak ma się ustrój realny do demokracji i jakim stopniem suwerenności dysponuje Polska..


 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.5 (19 głosów)

Komentarze

Czyli inaczej mówiąc żydo-komunistyczna pełowska banda ma się dobrze.!!

Vote up!
6
Vote down!
-1

Marika

#1445466

bywa dostrzegany przez autorów wpisów i komentarzy. No, żeby być choć trochę sprawiedliwym, od jakiegoś czasu nieco częściej niż kiedyś.  A tak to głównie zauwazani są  lewacy, komuchy, Ruscy i Niemcy, wte i wewte::)), nawet zdarzaly sie takie uwagi  w zwiazku z produkcją i propagowaniem "poklosia"... 

Vote up!
4
Vote down!
0
#1445470

W lewicowo-antyżydowskim kontekście unijnym, te skojarzenia nie są chyba trafne.

Vote up!
2
Vote down!
-1
#1445478

Palestyńczyków wspierają lewicowcy?:) A co z organizacja Heart, etnicznoscia wielu sedziow i ubekow z lat 40,50-ch, "odbieraniem" nieruchomości, wydawanych bezkrytycznie na podstawie "papierów" - i tylko czasem wyjdzie na jaw, ze papiery nie mogly byc autentyczne, gnaniem młodzieży na poklosie i rozpowszechnianiem go za granicą przez tzw. polskie placowki dyplomatyczne, tekstami etnicznych pracownikow instytutow utrzymywanych przez polskiego podatnika, na temat, ze Polacy sa winni zabijania Zydow w czasie okupacji, - o czym pisal prof. Wolniewicz, protestem przeciw budowie pomnika Polakow ktorzy ratowali Żydów,  zakazem prowadzenia prac archeologicznych w czasie sledztwa sledztwa w Jed.,  z procesami za tzw. antysemityzm itd itd. To sprawka  wyłącznie Palestyńczyków,  lewaków czysto polskiego pochodzenia, komuchow czysto polskiego pochodzenia?:)))Moze Ruskich? A moze to nie istnieje?

Dodatkowo: z kim, pomimo istnienia narracji antyizraelskiej w krajach Europy Zach. (inaczej niz w USA), wspolpracują tamtejsze wywiady, z kim prowadzi sie handel bronią , kto z unijnymi Niemxami wspolpracowal jako konsultant przy znanym filmie: Nasi matki, nasi ojcowie?  Czyja poltyka historyczna współgra z polityką niemiecką - unijnych wszak Niemiec? Wreszcie kto zarządza (w olbrzymim stopniu) w banksterce czy to USA, czy krajach Unii? Palestynczycy? Ruscy?:))))

W latach 90-ch Twoja uwaga moglaby budzić  zastanowienie, ze moze jest zasadna, glownie u tych, ktorym nie chce sie szukac i czytać.  Dzis, moze budzic wyłącznie zdumienie, no chyba, ze ktos czyta wylacznie Gazpol:))))

PS Wspomnialem tylko o sprawach b. widocznych i jawnych na pierwszy rzut oka, a nie takich w których niektórzy skrywają swe pochodzenie, a przynajmniej nim nie epatują, a o takiowych zdaje się pisać marika

Vote up!
4
Vote down!
0
#1445493

Ja bym jednak wskazał na głównego wuniowajcę, lokalnego, a nie zrzucał winę na czynniki zewnętrzne, bo to jest pójście na łatwiznę. To nie krasnoludki i nie spiski, lecz brak asertywnośći ludzi polityki oraz zwykłych wyborców, którzy to kupują. No i oczywiście wpływ sprzedajnych dzieci resortowych. Więc odradzam szukanie łatwych wymowek i przypominam zasadę podstawową, która obowiązuje w takich przypadkach - nie palmy komitetów, zakladajmy własne.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1445563

zamian otrzymuję nowomowę w stylu treserow medialnych l 

ludzi wytresowanych. Twierdzenie, ze ci na ż są silą sprawczą wszystkiego, jest raczej dalekie od rzeczywistosci, jednak nie tak daleko, jak twierdzenie, ze absolutnie na nic nie wplywają, absolutnie nie wolno dociekać czy dostrzegać tego wplywu - a tak odczytuję odpowiedz powyzej. I tak nalezy ją odczytac.

 

Co najzabawniejsze, caly wpis zetjot jest o działaniach zakulisowych, tajemniczych biurach politycznych, jednak zdaniem Autora, takie dzialania absolutnie nie moga byc dzielem "nacji" lub jakiejs jej częsci. Czyli: tak -spiski i dzialania konspiracyjne istnieją. A w przypadku tych na ż? A nie, w tym przypadku absolutnie spiski i dzialania nie istnieja, to pojscie na latwiznę:) Taka " prawicowa" polityczna poprawność. 

No ale zetjot ulatwil mi wyrazenie opinii swoim wpisem: "wplyw sprzedajnych dzieci resortowych" A skąd sie rodzice tych dzieci wzięli w resorcie/resortach, czy nie byla tam nadreprezentowana znacznie znacznie, pewna mniejszosc etniczna? Czy ta etnicznosc nie miala zadnego wplywu na kariery rodziców w resorcie i dzieci w mediach i tzw. kulturze? Zastanowienie sie nad tym, to szukanie przyczyn rzeczywistosci - przynajmniej jakiegoś zakresu przyczyn - wlasnie tu blisko, a zamykanie na to oczu (tak jak uczy tresura i ta spod znaku gw i ta gp) jest odrywaniem sie od rzeczywistosci.

No chyba, ze podane przyklady nie istnieja, myli sie K. Macdonald w Kulturze krytyki, sam fakt brak mozliwosci swobodnej dyskusji na temat tej jednej jedynej nacji nie jest niczym niezwyklym (juz samo to bez innych przykladow powinno Autora nieco zastanowić), a racje ma zetjot. I  gw:)). 

 

Osmiele sie niesmialo zainteresować  Autora, jednym z moich ulubionych fragmentów Lysiaka, z pozegnalnego artykulu w gp., no chyba ze Autor " z treserow", ze sie tak wyrazę, :))). Dodam, ze absolutne  niedostrzeganie jakichkolwiek ich dzialan, ktore mozna ocenic niekoniecznie pozytywnie; takie pouczanie: "nie pisz o spiskach ż", choc sam Autor pisal o spiskach, z tym ze absolutnie nie ż :), w aspekcie ich częstych i "przyjaznych" wypowiedzi pod adresem Polaków, moim zdaniem miesci sie w definicji "lizusowskiego filosemityzmu"

 

Lysiak: "I tylko połowicznie zgadzam się z jego tezą, że "antysemityzm to choroba, która działa ogłupiająco" . Fakt, tak jest istotnie, a połowiczność prawdy polega tu na przemilczeniu rewersu tego medalu, czyli na drugim fakcie bezspornym: lizusowski filosemityzm również ogłupia, czasami dużo silniej, czego w III RP mamy mnóstwo przykładów, gdyż będąca akademią filosemityzmu michnikowszczyzna pracuje pełną parą już nieomal dwie dekady."

 

 

 

 

Vote up!
1
Vote down!
0
#1445789