Czy chcecie czuć się bezpiecznie czy być bezpieczni ?

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Chcecie Państwo czuć się bezpiecznie ? Naprawdę ? Nie tyle może czuć się bezpiecznie, ile raczej być zdeterminowanymi by doprowadzić do sytuacji, w której będziemy bezpieczni, bo czyste chciejstwo zaspokajał przez parę lat rząd Tusk w sposób wirtualny, aż okazało się to bezowocnym i groźnym blefem. Jeżeli poważnie myślimy o bezpieczeństwie, to Polska ma do wyboru tylko dwa scenariusze, bo trzeci - militarne gwarancje sojusznicze - jest wysoce niepewny, czego dowiodły losy Ukrainy, która, pozbywając się broni nuklearnej otrzymała gwarancje mocarstw nie warte, jak się okazało, nawet funta kłaków.

Pierwszy scenariusz, najpewniejszy, wymaga zaciśnięcia pasa i zębów i takiego dozbrojenia się, które sprawi,że agresja militarna na Polskę będzie dla przeciwnika kosztowna i nieopłacalna. Sąsiedzi wiedzą o polskiej determinacji w walce o wolność i robią wszystko by tę determinację zniszczyć.Ten scenariusz wymagałby postawienia na własny przemysł zbrojeniowy ale inwestycje w ten przemysł potem by się zwróciły z nawiązką dzięki hanlowi bronią i transferowi technologii do innych dziedzin. Za tym scenariuszem sam się opowiadam.

Drugi scenariusz wymagałby ściągnięcia kapitału i firm amerykańskich do Polski w takiej skali, że interes tego kapitału motywowałby Amerykanów w sposób naturalny do dbania o jego bezpieczeństwo. Jest to scenariusz tańszy i psychologicznie bardziej atrakcyjny ze względu na wagę takiego naturalnego sojusznika, ale mógłby wiązać się z ograniczeniem naszej suwerenności.

Nie ulega watpliwości, że konsewentna realizacja któregoś z obu tych scenariuszy, stałaby się ośrodkiem krystalizacji w Europie Środowo-Wschodnie nowego sojuszu państw, do ktorego usiłował doprowadzić Lech Kaczyński i do ktorego by doprowadził, gdyby nie śmierc w Smoleńsku. Być może przebiegli a wrodzy nam stratedzy to przewidzieli i doprowadzili do katastrofy. Taki sojusz dodatkowo by wzmocnił naszą pozycję. Polska, jak wskazują rozmaici analitycy włącznie z Georgem Friedmanem, jest skazana na stanie się liderem regionalnym albo na upadek.

Trzeci scenariusz, jak zaznaczyłem, jest mniej atrakcyjny, bo same militarne gwarancje, bez innych motywacji sojuszniczych są zbyt słabym czynnikiem, by za nim optować.

No ale żeby mogło dojść do realizacji któregoś z wymienionych scenariuszy napjpierw musiałaby nastąpić zmiana polityczna, która pozwoliłaby objąć władzę w kraju siłom dbającym w pierwszym rzędzie o polski interes narodowy, tak jak to stało się na Węgrzech. 25 lat ciągłych afer pokazało, że w inne siły szkoda inwestować i dowiodło, iż obecny układ polityczny w żaden sposób nie jest w stanie zagwarantować nam bezpieczeństwa, nawet wewnętrznego. Wobec tego należy zastanowić się nad zmianą układu, ale nie mam na myśli prostej, pozornej zmiany ukladu politycznego poprzez wybory. Musimy przemyśleć kwestię głębszego niż czysto polityczno-partyjnego procesu zmian.

Najskuteczniejszym sposobem realizowania zmian w sposób skuteczny jest proces zmian oddolnych, takich na przykład jak zmiany mody czy trendów. Są to zjawiska typu wirusowego, jakie rozpatruje fizyka społeczna i niektórzy amerykańscy oryginalni ekonomiści, rozpowszechniające się w sposób spontaniczny i niezależny od struktur biurokratycznych. Najskuteczniejszym nośnikiem niosącym takie zmiany jest niewielka nawet ale zwarta i zdecydowana grupa aktywna i widoczna w przestrzeni publicznej a posługująca się atrakcyjnymi, mieszanymi hasłami kulturowymi, popkulturowymi i politycznymi zdolna do akcji typu happeningowego, coś w rodzaju krzyżówki Pomarańczowej Alternatywy z Ligą Republikańską czy Federacją Młodzieży Walczącej. Taka organizacja stale widoczna w przestrzeni publicznej byłaby jedynym skutecznym sposobem na uruchomienie lawinowego procesu sprzyjającego zmianom społecznym ograniczającym niekorzystne oddzialywanie wpływowych środowisk politycznych. Taka grupa staje się, jak w fizyce, jądrem krystalizacji, wokół którego zawiązuje się nowy proces społecznej zmiany.

Najbardziej nawet pożyteczna działalność w "kółkach różańcowych"( nie mam na myśli grup modlitewnych), ograniczająca się do swoich i mająca charakter bardziej hobbystowski, realizująca jakieś indywidualne pasje, prowadzona w izolowanych i niewidocznych w przestrzeni publicznej środowiskach nie jest w stanie doprowadzić do wymaganych zmian w skali makrospołecznej. Przypatrzmy się więc naszemu spoleczeństwu pod tym właśnie kątem. Takich grup nie widać i to właśnie decyduje o obecnym marazmie politycznym. Jest więc luka, którą można wykorzystać. Na razie zagospodarował ją, na swój, ograniczony sposób, Owsiak, ale jego pora już się kończy. I trzeba uważać, by władza, w celu zablokowania takiego procesu, nie wymyśliła nowego numeru podobnego do akcji Owsiaka, która spełnia taką właśnie funkcję.

Twoja ocena: Brak Średnia: 3.9 (8 głosów)

Komentarze

Typuję, iż prościej byłoby sprowadzić kapitał chiński. Tylko aby uzyskać jakiś efekt, to trzeba wyjść z UE. To jest warunek sine qua non wejścia na drogę rozwoju.

Vote up!
1
Vote down!
-2

              

#1443248

Chiny są z natury rzeczy izolacjonistyczne.

Vote up!
1
Vote down!
-1
#1443296

Ukryty komentarz

Komentarz użytkownika Bogdaninakursie... został oceniony przez społeczność negatywnie. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 2. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność. Pamiętaj że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..

Nic tylko sie zgodzic mozna i max. punktow dac.
- trzeci scenariusz to przyklad tego, iz sa tacy co jak historia uczy, niczego sie z historii nie nauczyli. A Ukraina to zloty przyklad na to jakiej wartosci gwarancje daje "zachod", albo to slynne wiejskie powiedzenie "a umis ty Kasiu licyc? To lic ty ta na siebie",
- drugi scenariusz, nie jest zly gdyby nie ta odleglosc, plus bezrobocie w US, plus istniejacy protekcjonizm wlasnego rynku pracy. Dlatego tez nie jest realny,
- i dlatego tylko pierwszy scenariusz jest realny. Ale (i znowu jest ale) przeciw komu i co robimy? Bronimy sie czy chcemy atakowac? Albo jeszcze prosciej i brutalniej - a na co nas stac?
Przyklad:
Sa tacy, ktorzy twierdza, ze to Stalin chcial atakowac Hitlera, a ten drugi zrobil uderzenie wyprzedzajace i poczatkowo z calkiem dobrym skutkiem, bo armie wyposazone do ataku sa marne w obronie.
Obrona jest tansza, ale ma jeden olbrzymi i straszy minus, ze to my jestesmy ten napadniety => wojna na swojej ziemi.

Vote up!
1
Vote down!
-5

Bogdan

#1443249

Amerykanie rozpoczynają reindustrializację i już wydobywają gaz łupkowy, w związku z czym rynek pracy się powiększa i maleją koszty produkcji, co zapowiada większą zdolność do ekspansji. Ponadto USA i UE chcą stworzyć strefę wolnego handlu, a to także zapowiada ekspansję.

Vote up!
1
Vote down!
-1
#1443293

byle go zaczäć realizować.Ale narazie nic nie można zrobić bo nie ma komu tym się zająć i nie ma z kim.Narazie możemy sobie co najwyżej pogadać a i to wychodzi nam coraz gorzej.

Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
-2

Verita

#1443373

Więc zajmuję się warunkami sprzyjającymi zmianie bez której realizacja nie będzie możliwa. Muszą zadziałać grupy inicjatywne uruchamiające trendy. Są grupy inicjujące trendy konsumpcyjne, można zastosować to sam do działań społeczno-politycznych. Tylko trzeba odrobinę wyobraźni i aktywności.

Vote up!
1
Vote down!
-1
#1443375