Starsza siostra, starszy brat
Czas pomiędzy Dniem Matki a Dniem Dziecka jest niedługi. To zaledwie kilka dni. To pora, kiedy jeszcze nie zwiędły w wazonach kwiaty wdzięczności dla Mam, a prezenty dla Pociech spoczywają w ukryciu, oczekując stosownej chwili.
W tym właśnie czasie, chciałabym uczcić kogoś, kto przynależy niejako do obu tych uhonorowanych świętem, wyróżnionych pamięcią osób.
To starsza siostra i starszy brat. Ktoś, kto zawsze znajduje czas dla młodszego rodzeństwa, a w chwili nagłej potrzeby, bez oporów przyjmuje na siebie obowiązek opieki nad maluchem.
W czasach pokoju i dobrobytu rola „starszych” nie wymaga większych poświęceń. Zazwyczaj ogranicza się do wspólnej zabawy i mimowolnym kształtowaniu osobowości malucha według własnego wzorca. Starsze rodzeństwo z reguły jest wyidealizowanym modelem zachowań, co przekłada się często na wzajemne relacje, owocując całym szeregiem emocji.
Inaczej sprawa wygląda, kiedy dzieje się coś złego. Poczynając od dramatycznych, rozbijających więzi rodzinne patologii w najbliższym otoczeniu, po nagłe tragedie dotykające znienacka familię.
Ileż to razy słyszymy o dramatach osieroconych nagle dzieci, które pomimo przeszkód i niedogodnień trwają skupione wokół starszego rodzeństwa, oczekując od niego podtrzymania rodzinnego ogniska.
Najbardziej dramatyczne przykłady oddania niosą wojny. Okrucieństwo agresorów nie jeden raz skazało na sieroctwo Bogu ducha winne dzieci. Szczęśliwe były te z nich, które miały obok siebie starsze rodzeństwo.
Na słabych barkach niewiele większych od siebie braci, w wiotkich jeszcze ramionach starszych sióstr, maluchy przemierzały kilometry tułaczych wędrówek. Układane przez nich w bezpiecznych, wymoszczonych liśćmi norach spały spokojnym snem ufne w siłę i spryt swoich „przybocznych” stróżów.
Dzieciaki uciekające z płonących zagród Wołynia, niejednokrotnie ciągnęły za sobą nieporadne młodsze rodzeństwo, podczas kiedy rodzice padali pod ciosami siekier. Małe i zwinne chowały się w leśnych rozpadlinach, albo łanach zbóż. Zostawały same pośród szalejącej pożogi nienawiści.
Los schwytanych przez banderowców polskich dzieci był tragiczny. Ginęły w niewyobrażalnych męczarniach.
Te najmłodsze sieroty, które przeżyły Rzeź, ocalały tylko dzięki pomocy starszego rodzeństwa albo poprzez szczęśliwy splot wypadków.
Los dzieci Zamojszczyzny znany jest powszechnie. Na niemieckich zdjęciach i filmach dokumentalnych uwieczniono wiele scen rozdzierających serce. Oddzielone od rodziców dzieci trafiały do bydlęcych wagonów, które wiozły je w nieznane. Zimowa, surowa aura potęgowała dramat.
Zdarzyło się, że w jednym ze składów zamarzły wszystkie dzieci. Było ich pięćset. Ciała, dyskretnie, spalono w stosach niczym drwa.
Wiele z tych, które przeżyły, trafiało do obozów koncentracyjnych, takich jak Majdanek. Inne zawieziono do Rzeszy, by poddać je zniemczeniu. Po wojnie, wróciło stamtąd zaledwie około 10% tych maluchów.
Do szczęśliwców należały te dzieciaki, które wykradziono, lub wykupiono z wagonów. Starzy Niemcy, niekiedy konwojujący składy, dawali się uprosić. Nie do przecenienia jest tu też ofiarność polskich kolejarzy, którzy zniweczyli niemiecki plan cichej eksterminacji Ludności Zamojszczyzny, przekazując Podziemiu informacje o transportach.
Kiedy jeden z pociągów dotarł do Dworca Wschodniego w Warszawie, wieści lotem błyskawicy obiegły miasto. Ludzie rzucili się na pomoc.
Niemiecka propaganda grzmiała: To wrogowie Niemiec rozsiewają plotki o jakoby zamarzających w wagonach polskich dzieciach. Szerzyciele fałszywych pogłosek będą surowo karani!
Nieszczęsne dzieciaki, poprzeziębiane, brudne i zagłodzone, trafiały do polskich domów, sierocińców i szpitali. Te, w większości, przeżyły gehennę. Wśród nich było wiele rodzeństw. Zawsze skupionych wokół najstarszego dziecka.
Starszy Brat, Starsza Siostra. Przedwcześnie dojrzali, mali Bohaterowie. Warto o nich pamiętać.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3398 odsłon
Komentarze
wspaniały tekst...
27 Maja, 2014 - 16:33
tekst...wspaniały, a zarazem sciskający gardło...mordowanie niewinnych dzieci, to chyba najokrutniejsza rzecz, jaką dopuścił sie człowiek, taki to chyba już nie człowiek, albo człowiek opętany...
zdumiewa mnie mała liczba odsłon, czyżbyś Matko dostała łatkę i przez fakt wspomnienia o okrutnych mordach banderowców powoduje, że jesteś omijana z daleka ? Mnie się to nie podoba...Rzeź na Wołyniu powinna być "rozgłaszana na dachach"...a tu znowu fakt, że prezes też skandował "sława herojam"powoduje, że wielu pisowców nie widzi w tym nic złego, a wręcz się oburza na słowa słusznej krytyki ?? ...mam nadzieję, że Prezes się zreflektował i nie będzie więcej sobie strzelał w kolano takimi ekscesami...czy ma to przedkład na te wybory śmieszne przedwczoraj...myślę, że ogromny...ja sam, gdybym miał w swojej rodzinie przodków z Wołynia, to po takim incydencie nigdy nie oddałbym głosu na Pis, chyba zerknę, jak głosowano na wschodzie Polski...przepraszam, że politycznie, ale od przedwczoraj "mnie nosi", bo nie lubię jak mnie ktoś ładuje w bambuko, uważam, że PIS nic nie zrobił od Smoleńska, aby odsunąć tą sitwę, która robi w naszym kraju pożogę...pozdrawiam niepoprawnie
http://trybeus.blogspot.com/
Trybeusie, "Łata na łacie i dziura w łacie":)
27 Maja, 2014 - 17:36
Dziwić może fakt, że przez wielu hipokryzja przemawia. To oni pomstowali, kiedy przed rokiem pisałam o pojednaniu, nawołując do tego Ukraińców.
Ja chciałam, by doszło do niego poprzez prawdę i sprawiedliwy osąd wołyńskich wydarzeń. To wówczas wzbudziło agresję w naszych kręgach. Teraz zastanawiam się, o co chodziło naprawdę?Czy ci, którzy dzisiaj zaciskają kciuki za dokonania mołojców z nacjonalistycznych sotni, to ci sami, którzy "pałowali" mój tekst przed rokiem?
To daje do myślenia.
http://niepoprawni.pl/blog/5734/do-was-wolam-0
Co do Kaczyńskiego. Uważam, że wkrótce przejrzy na oczy i on, i wielu innych. Nikt tak jak szef PiS-u nie rozumie, na czym polega propagandowy podział społeczeństwa.Po Smoleńsku, wszyscy nie godzący się z ustaleniami MAKu stali się "sektą smoleńską", dzisiaj wszyscy, sprzeciwiający się hołubieniu banderowców, stają się "sowiecką agenturą". Kiedy jedna"zaszczuta" opcja zaczyna wykluczać drugą, dzieją się różne niepokojące rzeczy wśród elektoratu.
Co do tekstu, chciałam, by był taki...wzniosły, ale tu nie lubią boguojczyźnianych, przepełnionych patosem elaboratów. Poszłam więc na skróty...
Pozdrawiam serdecznie:)
Polskie dole i niedole
27 Maja, 2014 - 22:31
Dzięki za tę ciekawą i wzruszającą relację. Ta tematyka został również poruszona wczoraj na (o ile się nie mylę) TVP Historia.
TzW
NIEPOPRAWNY INACZEJ
To film "Dzieci Zamojszczyzny", Tańczący
28 Maja, 2014 - 11:14
Znam ten poruszający obraz. Szkoda, że tak rzadko emituje go telewizja.Może dlatego, że Niemcy, to dzisiaj nasi sojusznicy i unijni towarzysze?
Boję się chwili, kiedy znikną z ekranów wszystkie tego typu filmy, a nowych nie będzie.
W ostatnią niedzielę, moje dzieci wybrały się na film o Powstaniu Warszawskim. Byłam bardzo ciekawa ich opinii, bo wrzawa wokół tego nadzyczajnego, w skali filmowego świata, obrazu, ucichła tak nagle, jak się pojawiła.
Co może być przyczyną?
Po dyskusji z córkami doszłam do wniosku, że twórcy, niezamierzenie przyczynili się do pewnego fenomenu. Historia sprzed siedemdziesięciu lat straciła swoją anachroniczność. Stala się prawie rzeczywista. Niewiele inna od wspólczesnych reportaży wojennych.
A to, co "tuż obok", dotyczy nas inaczej niż stare kroniki dokumentalne. Widz i postacie na ekranie stają się pewnego rodzaju jednością. Uczestniczy w tym, co dzieje się na ekranie. Nabiera "Ducha Walki". A to, może juz być mało bezpieczne dla niektórych.
Może stąd ta nagła cisza o fenomenalnym "dokumencie"?
Pozdrawiam
Patrzę na to co dzieje sie wokół tego tekstu na tym portalu
28 Maja, 2014 - 00:55
Zastanawiam się czy komuś potrzebna jest prawdziwa Polska z prawdziwą polską Rodziną. Bo przecież to rodzina jest podstawową komórka spoleczną. W państwie i Kosciele. Bez niej Naród ginie.
Gdyby to był tekst o dupied Maryni były setki, tysiące wejść. Gdzie są wszyscu ci co mają gęby wypchane patriotyzmem, mlaszczą o naprawie Rzeczypospolitej ? Dla kogo- dla pedałów? Dlaczego jest tak że zaden poważniejszy tekst nie znajduje tu zainteresowania? Poprawcie się Niepoprawni! Nie schdźcie na psy. Nie idźcie za jazgotem.
Nathanelu, o gustach się nie dyskutuje
28 Maja, 2014 - 09:23
Trudno czytać wszystko, co prezentuje internet. Teksty nęcą tytułem, wstępem, ilustracją. Pierwszeństwo mają różne "wabiki". Im atrakcyjniejsze, tym lepiej.
Popatrz na powyższy tekst. Na pierwszy rzut oka, nie ma w nim nic, co przyciągałoby szczególną uwagę. Jakaś strara fotka z dzięćmi, tytuł nijaki i wstęp mało obiecujący.
Stąd słabe zainteresowanie.
W zeszłym roku napisałam tekst o podobnym wydźwięku. Nie cieszył się zainteresowaniem. Szybko zszedł do "piwnicy". Minęły miesiące i nagle, okazało się, że znalazł się na pierwszym miejscu pod względem ilości odsłon. I nadal jest czytany. Jego tytuł :"Geny".
Dla mnie ważne jest to, że upamiętniłam Małych Bohaterów. Wykazałam swój szacunek dla nich. Co z tym zrobią inni, ich sprawa. Kilku Niepoprawnych nawet potępiło tę skromną próbę hołdu. Posypały się "pałki". Samo zycie, Nathanelu. Samo życie...
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za niepoprawną opinię :)
Matko Trzech Córek, - spośród wielu tekstów,...
28 Maja, 2014 - 10:51
... jakie przeczytałem na NP w ciągu ostatnich godzin, Twój szczególnie
zasługuje na uwagę. W mojej opinii może dlatego, że naświetliłaś w nim
postawy małych bohaterów w sytuacjach ekstremalnie trudnych i okrutnych.
Dzisiaj jakże często obserwuję, że rodzeństwa przesiąknięte są egoizmem.
Widzą tylko czubek własnego nosa, prezentują wobec rodziców pozycję
roszczeniową. Im się tylko należy. Ale o podzieleniu się z rodzeństwem
np. czekoladą nie ma już mowy, a także odmawiają opieki nad młodszym
braciszkiem w czasie, kiedy mamusia musi wyjść nawet na krótkie zakupy.
Jestem zdania, że zmianę ich postaw mogłaby spowodować tylko jakaś
sytuacja losowa z pogranicza dramatu czy horroru. Tego oczywiście
im nie życzę. Wystarczy, że rodzice przekażą swym dzieciom te wartości,
które zaszczepione w młodziutkie umysły ukształtują ich właściwą postawę
wobec brata czy siostry, a szczególnie wobec swoich rodziców.
Ale czy rodzice chcą i czy potrafią je ukształtować?...
Z moich obserwacji wynika, że większość rodziców ogranicza się tylko
do zaspokojenia bytu materialnego swych dzieci, a o ich wychowywaniu
mówią tak, jak by to była jakaś wielka abstrakcja.
Pozdrawiam Autorkę,
___________________________
"Pisz, co uważasz, ale uważaj, co piszesz".
© Satyr
Satyrze, dzięki za uznanie
28 Maja, 2014 - 13:17
Wśród nawału ważnych i bieżących politycznych informacji mój "wtręt" jest niczym zawalidroga. Nie tylko nie jest "na temat", ale zmusza do refleksji i zastanowienia. Kto dzisiaj ma na to czas?
Rodzina jest zagrożona wypaczeniem i warto problem przedyskutować. Nie wystarczy ponabijać się z pedałów i odmieńców seksualnych, ale poważnie i odważnie trzeba stawić czoła nadciągającej zarazie.
Braku oznak opiekuńczości względem młodszego rodzeństwa, na pewno nie zmieni fakt usunięcia z przedszkoli lalek, co chodzi po głowach promotorom "gender".
Modne jest w ostatnim czasie wmawianie ludziom, że dziecko to jedynie obowiązek i koszty. Krzewi się wypaczające macierzyństwo poglądy i rozpowszechnia demoralizujące memy.
To wszystko, w połączeniu z nagonką na "złych rodziców" i promowaniu roszczeniowych postaw dorosłych juz dzieci skutecznie odbiera chęć posiadania potomstwa.
Satyrze, ja wierzę w mądrośc naszego narodu. Jesteśmy, co prawda, spontaniczni i łatwo sięgamy po nowinki i ciekawostki, ale szybko potrafimy je ocenić, osądzić, a złe i szkodliwe odrzucić. Mamy tę umiejętność, na szczęście. Jak historia pokazuje, niejeden raz uporaliśmy się ze złymi wzorcami. Chociaż bywa, że trochę to trwa.
Nasze dzieci są takie, jak my. My, jesteśmy tacy jak nasi rodzice.
Kiedy przyjdzie potrzeba, one zachowają się dokładnie tak, jak moi Mali Bohaterowie. Obyśmy nie musieli się o tym przekonać!
Pozdrawiam serdecznie
I jeszcze
29 Maja, 2014 - 23:40
W nawiązaniu do swojego komentarza dodam, że skandalem jest to, co dzieje się w mediach.
Właśnie przeczytałam tekst w Onecie do którego odniosłam się komentarzem. Oto, jak został przyjęty:
"Nieocenione jest to wsparcie dla ideologii Gender. Wmówcie Polkom, że nie kochać własnych dzieci to najnowszy trend z Zachodu rodem. Głupie uwierzą i znów pojawią się noworodki na śmietnikach. Kretyństwo.I oszustwo! Takich "matek", jak te opisane w artykule nie brakowało nigdy. Sierocińce zawsze były pełne. Nikt jednak nie promował wtedy patologii."dotyczący artykułu Polskie matki idealne i wściekłe
Administracja Forumzostał usunięty ponieważ naruszał zasady forum.
Artykułhttp://kobieta.onet.pl/dziecko/nastolatki/polskie-matki-idealne-i-wsciekle/8pbkh
Koszt uzyskania Obywatela
29 Maja, 2014 - 23:54
nawet tak nazwane poświęcenie Rodziny jest genderowe -
młody z dużego miasta liczy dutki - taniej jest symać szwedkę na wybiegu w Egipcie.
Podali sumę 300.000 zł (koszt wychowania) i taką kwotą powinno się zwolnić z danin
ale wszelkie becikowe i inne sralnie społecznej pomocy dalej obciążone są podatkiem -
to dajcie ojcu i matce głos w wyborach z każde dziecko -
Zaraz zmieciemy teeee bande.
Jak zwykle
28 Maja, 2014 - 11:44
twoje teksty MTC są wzruszające i mówiące bardzo często o cierpieniu. Ból towarzyszy nam przez całe życie i się do tego przyzwyczajamy lecz ból zadany przez obcych i zadany dzieciom szczególnie się pamięta. O tych cierpieniach o których Ty MTC często piszesz powinniśmy szczcególnie pamiętać. Podzielam też Twoje zdanie odnośnie Ukrainy ale jak widzisz nie tylko w kwestii Polski jesteśmy społeczeństwem podzielonym tu również. Satyr uskarża się ,że mamy dziś inną młodzież jakby trochę gorszą. Mamy ją taką jak ją wychowaliśmy. Ja na swoje dzieci nie mogę narzekać, które pomimo pewnej różnicy wieku odnoszą się do siebie z ogromną sympatią co cieszy moje oczy i serce. Dla Ciebie natomiast z całą sympatią przesyłam pozdrowienia
lupo.
lupo
Lupo, dziękuję
28 Maja, 2014 - 13:43
Bardzo sobie cenię takie opinie.Pozwalają trwać w nadziei, że nie jest się wyjątkiem - jakimś dziwadłem o skrajnych, archaicznych ideach i zdeformowanym światopoglądzie.
Bo, na przykład: kiedy GW przedstawia poniższą fotografię jako mało drastyczną, ja widzę ją w zupełnie innym świetle.
Czy to ja, mam koślawą wrażliwość, czy oni, tam w redakcji?
Pozdrawiam Cię serdecznie, Lupo. Ciebie i całą Twoją Rodzinę