Ks. Małkowski: O Intronizacji, logice, ks. Natanku i kard. Dziwiszu
Ks. Małkowski: O Intronizacji, logice, ks. Natanku i kard. Dziwiszu
Ks. Małkowski komentuje . [Spisane z nagrywarki, zachowano język mówiony, tytuły od redakcji. Ok. 18. VIII. 2011. MD]
Ksiądz Piotr Natanek wyraźnie gotów jest na wszelkie konsekwencje jakie może ponieść za to, co mówi, łącznie ze śmiercią. Wiec w jego postawie widzę taką gotowość poniesienia każdej ofiary dla prawdy, dla dobra.
I chociaż w jego orędziu ta prawda, którą głosi, to dobro, które wyraża – miłości do Kościoła i do Ojczyzny są powiązane z pewnymi dodatkami, których wolałbym tam nie słyszeć, nie widzieć i z nich orędzie księdza Natanka jakoś oczyścić, uwolnić, to jednak ta jego gotowość złożenia ofiary, choćby za to co ostatnio mówił [przecież może go ktoś po prostu zabić], stawia mnie po stronie obrońców księdza Natanka a nie po stronie tych, którzy księdza Natanka w sposób niweczący to dobro, które w orędziu ks. Natanka się zawiera, prowadzą.
Dlatego mając z jednej strony ks. Dziwisza, którego oceniam –[ tj. jego nie oceniam – „nie sądźcie abyście nie byli sądzeni”], ale oceniam jego decyzje, jego wypowiedzi, jego postawę jeszcze wcześniej, jak był w Watykanie i teraz - jako szkodliwą dla Kościoła i dla Polski, więc cała moja sympatia jest jednak po stronie ks. Natanka (z pewnymi oporami, zastrzeżeniami) a nie po stronie ks. Dziwisza.
Jeżeli ks. Natanek odwoła się do Watykanu i ew. spotka się z potwierdzeniem suspensy, to dalsze sankcje mogą przyjść, łącznie z ekskomuniką i redukcją ad statum laicalem i chyba ks. Piotr Natanek jest tego świadom.
Najpierw chcę powiedzieć, że jest to kapłan Boży, który głosi wiarę w Chrystusa, który jest oddany Kościołowi i Ojczyźnie, który ma wybitny talent kaznodziejski i rekolekcyjny, który umie pociągnąć do wiary, do modlitwy wielu ludzi.
Niewielu jego nauk słuchałem ale pamiętam taką wygłoszoną bardzo dobrą naukę do kobiet w czasie rekolekcji, naukę stanową. Kapłan, który wiele wie i wiele widzi i ma szereg mądrych przemyśleń w duchu wiary odnoszących się do naszej Ojczyzny i sytuacji obecnej.
Czyli z jednej strony jestem pełen podziwu i przyjaźni dla niego osobiście i dla tego co mówi i co czyni.
Natomiast, gdy chodzi o kwestię Intronizacji zauważam pewną chwiejność i niekonsekwencję i pewną taką widowiskowość spektakularnych działań bez wystarczającego pogłębienia teologicznego i takie – tworzenie rycerstwa Chrystusa Króla, intronizacja owiec, przeprowadzana bardzo tak spektakularnie na Polach Grunwaldzkich w swoim czasie, różne publikacje, wydawnictwa, znaki, jakieś symbole, którymi się chętnie posługuje ks. Natanek i robi to z takim dużym rozmachem, w sposób taki bardzo skuteczny i pociągający wielu dla tej sprawy ale ta sprawa powinna mieć mocne oparcie teologiczne.
Więc ks. Natanek przechodził pewne wahania, jakby kilka lat temu nie rozróżniał Intronizacji Jezusa na Króla Polski, intronizacji Chrystusa Króla Wszechświata . Pewne jego symbole, którymi się posługuje czy wypowiedzi też świadczyły o tym, że nie rozróżniał ściśle intronizacji Serca Bożego i intronizacji Jezusa jako Osoby, choć teraz ma nauki i wypowiedzi w duchu intronizacji Jezusa jako Osoby.
Jednak do tego dążenia Intronizowania Jezusa dodaje pewne działania i wypowiedzi, które intronizacji nie służą. Zwłaszcza chętne, prędkie powoływanie się na przesłania, które otrzymują osoby z jego kręgu m.in. Agnieszka, Małgorzata, ale szereg też innych osób, osoby zaprzyjaźnione z nim, które wciąż „rozmawiają” z Matką Bożą, z Panem Jezusem. Te przesłania notują, ks. Natanek je publikuje, powołuje się w kazaniach, choćby w kazaniu niedzielnym z 17 lipca, powołuje się na niedawne przesłania, które otrzymała jego znajoma od Matki Najświętszej.
Treść tych przesłań jest najczęściej słuszna, natomiast [niewłaściwa jest md] pewna taka skwapliwość i łatwowierność gdy chodzi o przyjmowanie tych przesłań w całości. A są tam pewne elementy dziwne, dziwaczne, zwłaszcza personalne (jeżeli Pan Jezus zapytany o ks. Arcybiskupa Józefa Życińskiego po jego śmierci – gdzie jest Arcybiskup – odpowiada: w piekle i jeszcze to tak obrazowo jakoś rysuje: tam przykuty łańcuchem i wyje, albo wije się nagi czy coś w tym rodzaju) to nie zgadza mi się z wszelkimi przesłaniami od Jezusa od wielu stuleci, z którymi się jakoś zapoznałem czy o których wiedzą moi znajomi duchowni czy świeccy, i w których nie zdarzyło się żeby po imieniu, po nazwisku Pan Jezus mówił czy Matka Najświętsza – że ta i ta osoba jest w piekle.
Chociaż i ze słów Jezusa i ze słów Matki Najświętszej, zwłaszcza z przesłań, które Ona przekazała choćby w Fatimie wynika, że piekło nie jest puste. Że w piekle prócz demonów są również potępieni. I piekło jest tą możliwością kategorycznego i ostatecznego sprzeciwu wobec Boga, wobec woli Bożej, wobec królowania Boga, wobec miłości Bożej.
Ale to, co się dzieje w życiu człowieka, zwłaszcza w tej ostatniej chwili przejścia z doczesności do wieczności jest dla nas tajemnicą. Czyli o ile można powiedzieć i Bóg daje takie znaki - cuda, że ktoś jest niebie, że ktoś jest w święty o tyle nie można kategorycznie powiedzieć, że ktoś jest potępiony.
W kazaniu sprzed kilku dni ks. Natanek umieszcza zresztą Arcybiskupa Życińskiego w piekle obok Mahometa, który też jest przykuty łańcuchem w jakiejś tam komnacie piekielnej. To jednak wykracza poza sposób jakim Bóg komunikuje się z nami, gdy chce poprzez świętych czy Matkę Najświętszą mówić nam o pewnych sprawach szczegółowych, mieszczących się w nauce Pisma Świętego i w Nauce Kościoła. W sprawach lokalnych, szczegółowych, nieraz nawet i personalnych, ale nie do tego stopnia, żeby mówić, że ten i ten jest potępiony. Ponadto pewną nieroztropnością jest atak na Mahometa, który może pociągnąć za sobą fatwę, wyrok śmierci i jakiś muzułmanin może za nadzieją eschatologiczną, że będzie w niebie jako męczennik, czy jakiś wykonawca opłacony po prostu ks. Piotra Natanka zabić. Za tego jednego Mahometa.
Te dodatki, które ks. Natanek łączy ze sprawami słusznymi, których broni – a broni Ojczyzny, broni Ducha, sprzeciwia się tym hierarchom, którzy uwikłani byli czy może są jeszcze w jakąś współpracę agenturalną, ale znowu jest mało precyzyjny. Jeżeli zarzuca jakiemuś hierarchowi nie wymieniając jego nazwiska, że współpracował z NKWD, to powinien przynajmniej to skorygować, raczej z GRU współpracował a nie z NKWD, bo NKWD jest to sprawa historyczna. Z GRU czy z KGB.
No więc jest tam taka nonszalancja, gdy chodzi o szczegóły, i taka wielka pewność siebie wsparta ogromnie pozytywnym odzewem nie tylko tych tzw. „natankowców” ale również innych komentatorów, którzy – jak wiem od znajomych, którzy korzystają z internetu – bardzo pozytywnie odbierają postawę i nauczanie, działalność ks. Natanka, w duchu troski o Ojczyznę i w duchu sprzeciwu wobec tchórzliwych, koniunkturalnych postaw niektórych hierarchów, których może być mniejszość ale niestety nadają pewien ton bo „w imię jedności” hierarchowie o przekonaniach patriotycznych nie chcą się tamtym sprzeciwić ani wykazać ich także teologicznych błędów, choćby zawartych w sprzeciwie wobec Intronizacji Jezusa na Króla Polski.
Sprawę Intronizacji Jezusa na Króla Polski podnosi i propaguje w sposób mocny, jednoznaczny i teologicznie podbudowany ks. Tadeusz Kiersztyn. O ile wiem w przeszłości przez pewien czas ks. Natanek, znacznie młodszy zresztą, z ks. Tadeuszem Kiersztynem współpracował. Ich drogi rozeszły się. Ks. Kiersztyn zarzucał ks. Natankowi właśnie takie chwiejne i nieprecyzyjne widzenie intronizacji, o ile mi wiadomo, i dodawanie różnych wypowiedzi i działań, które sprawie szkodzą.
O ile wiem, ks. Natanek zwrócił się niedawno do ks. Kiersztyna z propozycją pojednania. Uzasadnił to tak, że Pan Jezus powiedział Agnieszce, Agnieszka powtórzyła jemu, że obaj kapłani powinni się pojednać. Uzasadnienie można powiedzieć wątpliwe jeżeli przyjmie się, że samo przesłanie, które przyjmuje Agnieszka, jest wątpliwe.
Ale ks. Tadeusz Kiersztyn podjął tę propozycję, udał się do ks. Natanka do Grzechyni i przedstawił pewne warunki. Pojednanie – tak, ale pojednanie w prawdzie.
Znaczy to, że dobrze będzie jeżeli kapłani zgodnie będą służyli sprawie Intronizacji, ale należy Intronizację widzieć w sposób precyzyjny, jednoznaczny i pozbawić ją tych dodatków, które sprawie szkodzą i które mogą być wyciągnięte przez przeciwników intronizacji i być łatwym pretekstem i dla władzy politycznej i dla władzy kościelnej i dla mediów, wręcz w kierunku ośmieszania sprawy.
I o ile wiem, ks. Natanek tego warunku nie przyjął a z tych jego ostatnich wypowiedzi w Internecie wynika, że te właśnie dodatki, te przesłania, które otrzymują jego znajome czy znajomi chętnie cytuje i daje im wiarę. Czyli łącząc sprawę Intronizacji ze sprawami trzeciorzędnymi a niekiedy wątpliwymi, a niekiedy wręcz błędnymi.
A zasadniczy sprzeciw władzy kościelnej wobec ks. Natanka obawiam się, że dotyczy jednak sprawy Intronizacji a nie tych dodatków. Te dodatki są bardzo dobrym pretekstem, żeby ks. Natanka suspendować, jakoś odtrącić, marginalizować czy wezwać wiernych, żeby wpłynęli na ks. Natanka, żeby odwrócili się od niego, żeby wpłynęli na niego aby się nawrócił ku władzy kościelnej, no więc posłuszeństwo ks. Natanka, tak jak i każdego kapłana, wobec biskupa obowiązuje, także w sprawie suspensy, ale pytanie czy przełożony kościelny ma czystą intencję wobec ks. Natanka i tego co ks. Natanek mówi i tego co ks. Natanek czyni.
Niezależnie od podporządkowania się pewnym decyzjom przełożonego można, nie odrzucając jego władzy [jakikolwiek jest ten przełożony, to przecież władzę otrzymał od Kościoła, od Ojca Świętego i jest w ramach sukcesji apostolskiej przecież – biskupem]; więc nie odrzucając jego władzy, [zapytać] jednak o motywy decyzji, a decyzje biskupów przecież bywają błędne, przecież są przypadki, gdy biskup kogoś suspendował a potem ta osoba jest wynoszona na ołtarze, są przypadki gdy biskupi skazali na śmierć przez spalenie na stosie Joannę d’Arc, a następnie ona została kanonizowana, więc pewne decyzje, motywy decyzji i treść decyzji może być poddana refleksji krytycznej, chociaż ktoś poddany danej władzy konsekwencje tych decyzji, nieraz bardzo bolesne, ponosi.
Otóż kardynał Dziwisz się różni w zasadniczej sprawie Intronizacji z ks. Natankiem, a także ze mną, z ks. Kiersztynem i z tymi [bardzo licznymi], którzy głoszą intronizację Jezusa na Króla Polski.
I teraz można się zastanawiać - dlaczego? Jakie są motywy tego sprzeciwu. [urwane. md]
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 11127 odsłon
Komentarze
Re: Ks. Małkowski: O Intronizacji, logice, ks. Natanku i kard. D
22 Sierpnia, 2011 - 20:28
Dlatego że ks Natanek jest jest dobrym pasterzem i patryjotą,i jest gotowy walczyć za wiarę,a pan Dziwisz i jego koledzy purpuraci to nic innego jak Żydo-Masoneria,gdy bojówki PO i Palikota w Warszawie od dawali urynę na św krzyż Katyński,to panowie Dziwisz i spółka,zamiast grzmieć za taką profanacje św krzyża,to oni obarczyli winą ludzi którzy bronili krzyża,a szczególnie bronił tych łobuzów pan Pieronek,gdy Nergal rwał św Biblie,to panowie purpuraci tez siedzieli cicho,dopiero zaragowali gdy ks Natanek wyjawił prawdę o nich,że to Zydo-Masoni,teraz te łotry będą go tępić i ścigać,moje motto
Zawsze z Bogiem nigdy przeciw Bogu
Modle sie
22 Sierpnia, 2011 - 21:01
za ks Natnaka i za ks kard, Dziwisza, sympatia jest po stronie ks Natanka, ale jego sprzeciw wobec przelozonego jest powaznym bledem, ks Natanek powinien pozwolic dzialac Panu Bogu (tak jak niegdys o.Pio i bl Faustyna ), tzw objawienia prywatne nie moga zastapic Nauki Kosciola , naruszac hierarchii, ten konflikt dziala na szkode samej Intronizacji smierdzi siarka z kilometra , apeluje o modlitwe w intencji ks kard. Dziwisza i ks. Natanka - moim skromnym zdaniem na dzien dzisiejszy obaj prowadza owce do rzeznika .
Athina
Uczcie się barany Boże
22 Sierpnia, 2011 - 22:18
To jest prawdziwy ksiądz na miarę XXI wieku.Wywalił całą
prawdę i wszystko co go mierziło.Tak należy postępować
z plugastwem.Nieważne czy to rząd czy kościół.Więcej takich
księży,a Polska potęgą się stanie.Pismaki, cała sitwa
medialna i okołokościelne poprawności-mogą mu nadmuchać!!!.
JAN OLSZEWSKI
Z całym szacunkiem
22 Sierpnia, 2011 - 22:47
To jest prawdziwy ksiądz na miarę XXI wieku.I co do tego nie mam wątpliwości.
Natomiast sprawa kś. Natanka a raczej jego wypowiedzenie posłuszeństwa swemu zwierzchnikowi nie sprzyja budowaniu jedności Kościoła. Sprawa stała się zbyt głośna, co sprzyja tylko tym środowiskom, które czekają na sposobność uderzenia głęboko i boleśnie we wspólnotę Kościoła.
Moja sympatia jest po stronie kś. Natanka. Utwierdza mnie w tym przekonaniu nie pierwsza już wypowiedź na ten temat kś. Małkowskiego.
Decyzje kś. Dziwisza w tej konkretnej sprawie jak i w wielu innych, są dla mnie cokolwiek niezrozumiałe.
Jednak nie odważę się wystąpić przeciwko którejkolwiek ze stron sporu.
Wierzę, że sam Bóg rozstrzygnie o racji, którejś ze stron.
Pozdrawiam
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika Adam nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
Zaskoczyl mnie ks.abp Dziwisz jak22 Sierpnia, 2011 - 23:11
w sposob bardzo brzydki ( jeszcze Jan Pawel II ) nie byl ogloszony Blogoslawionym. W swietle kamery TVN na oczach telewidzow przekazuje krew zwyklemu dziennikarzowi,by ten przekazal Kubicy. Czyniac gest jak chlop,ktory targuje sie o krowe na targu. Widzialem to osobiscie.
To bylo podle i ... szkoda slow.
Pozdrawiam
Dziwisz
22 Sierpnia, 2011 - 22:53
DZIWISZA opluwa a on był prawą reką OJCA SWIĘTEGO I TO PRZEZ WIELE LAT .JAK TAK MOŻNA LUDZIE. ???OD KIEDY BISKUP SŁUCHA KSIĘDZA ROZKAZÓW ?????.TO TAK JAKBY KAPRAL ROZKAZYWAŁ PUŁKOWNIKOWI.DZIWISZ NIE JEST ZWYKŁYM BISKUPEM .TO MĄDRY CZŁOWIEK.POSŁUCHAJCIE SOBIE KAZAŃ NATANKA NA YOU TUBE .MOJE ZDANIE JEST TAKIE ,ŻE NATANEK PRZESADZA W WIELU KWESTIACH,ACZKOLWIEK W WIELU MA TEŻ RACJĘ.WIEK XXI MAMY .NIE ŚREDNIOWIECZE.ZE SKRAJNOŚCI W SKRAJNOŚĆ???/NIE TĘDY DROGA.TYLE
re Dzwisz
22 Sierpnia, 2011 - 23:12
"on był prawą reką OJCA SWIĘTEGO I TO PRZEZ WIELE LAT" i właśnie dlatego wobec jego osoby są tak wielkie oczekiwania.
Może zbyt wielkie. Jan Paweł II dla olbrzymiej większości wierzących polaków był wsparciem duchowym w codziennym zmaganiu z życiem w komunie.
Obecnie kiedy Polska rozkradana, dewastowana, wzrok kierowany jest w stronę kś, Dziwisza jako tego, który w naszym przeświadczeniu powinien być dla nas Polaków opoką, jaką bezspornie był Jan Paweł II.
Z wyrazami szacunku dla Pani Marii i Naszej Polski. Pozdrawiam
Jeszcze sie zdziwisz kim jest
23 Sierpnia, 2011 - 06:51
Dziwisz. To ten za ktorego wzieli ojca Hejmo.
Uważam że Kard. Dziwisz, czyni kościołowi szkody....
23 Sierpnia, 2011 - 11:13
wielokrotne, do szkód poczynionych przez ks. Hejmo. Nie można nawet porównywać konsekwencji. Rozbicie kościoła, to znacznie więcej od donosów do SB. Cóż, Jan Paweł II wyhodował hydrę, na własnej zaślepionej miłością piersi. Historia osądzi i Dziwisza i ks. Hejmo. W piekle miejsca dostatek....
bardzo podoba mi się ta wypowiedź
23 Sierpnia, 2011 - 16:01
Szatan jest inteligentny; od wieków wynajduje sposoby, aby rozbić Kościół Chrystusowy. Nie trzeba dużej inteligencji, aby zaprząc naiwnych idiotów do jego pracy, korzystając właśnie z tej naiwności, gorliwości i przywiązania do wiary; tylko trzeba podsunąć im dowody rzekomej prawowierności.
Przez różne, dziwne wizje było już wiele nieszczęść i schizm (vide Mariawici). Diabeł miesza i już dawno ostrzegano, że może przybierać pozór dobrego anioła, aby ludzi do zguby przywieść. Czy zapomniano ostrzeżenie: strzeżcie się fałszywych proroków?
Są jasne kryteria, w jaki sposób należy odróżniać prawdziwych mistyków, od osób tylko za nich się podających. Wiele wskazówek wypracował św. Jan od Krzyża. Należy m.in. uwzględnić stosunek do przełożonych w Kościele, pokorę, zaparcie się siebie. Jeśli dana osoba szuka poklasku, autoreklamy, nie chce poddać się osądowi osób powołanych do stwierdzania prawdziwości objawień, a nawet jawnie buntuje przeciw władzy kościelnej, to z dużym prawdopodobieństwem można mówić o działaniu złego ducha, choćby nie wiem jak wydawał się świątobliwy.
To właśnie te domieszki, o których mówi p. M. Dakowski, dyskwalifikują otoczenie ks. Natanka.
Dla kontrastu warto przypomnieć Św. Teresę od Jezusa. Ona nie pisała sama z siebie, ale dlatego, że dostała polecenie od spowiedników, kierowników duchowych. Podobnie było ze św. Faustyną Kowalską. Ojciec Pio, mimo że prześladowany przez przełożonych, nigdy nie wystąpił przeciw nim.
Pan Jezus powiedział do uczniów (pamiętajmy o sukcesji apostolskiej!): "Kto wami gardzi - Mną gardzi, a kto gardzi mną, gardzi Tym, który mnie posłał".
Bóg przekazał św. Katarzynie ze Sieny, naukę, która zawarta jest w dziele "Dialog o Bożej Opatrzności". Uznając wartość tej nauki, nadano św. Katarzynie tytuł doktora Kościoła. W rozdziale pt. "Mistyczne Ciało Świętego Kościoła" znajduje się wiele gorzkich słów dotyczących grzechów ówczesnego duchowieństwa, w tym hierarchów i przełożonych, oraz ich przyczyn. Te przyczyny nie zmieniają się, mimo upływu wieków.
Można tam znaleźć przejmujące napomnienia skierowane do kapłanów: "Gdyby zastanowili się nad stanem swoim, nie popadliby w takie nieszczęścia; byliby tym, czym winni być i czym nie są.(...) Z powodu swego złego życia wywołują u ludzi świeckich pogardę i nieposłuszeństwo względem Kościoła, choć pogarda ta i to nieposłuszeństwo jest rzeczą godną potępienia i grzech kapłanów nie usprawiedliwia błędu ludzi świeckich."
Jednak, choćby życie kapłanów było mało przykładne,Bóg upomina, ze względu na to, że to oni przekazują nam łaskę w sakramentach świętych: "Winniście ich szanować, jakiekolwiek były ich błędy, przez miłość do Mnie, Boga wiecznego, który wam je zsyłam i przez miłość życia łaski, którą znajdujecie w Eucharystii (...)".
Wynika z tego, że osoba promująca nieposłuszeństwo wobec władzy duchownej nie może liczyć na aprobatę Pana Boga.
W Dialogu z Katarzyną Bóg nie pozostawia żadnych wątpliwości, do czego prowadzi przeniewierstwo kapłanów, pokazuje szerzenie się demoralizacji, gdy owieczek żaden pies nie ostrzega szczekaniem, że zbliża się wilk. Ukazuje też przerażający los, który czeka po śmierci niegodnych kapłanów; ale to On będzie ich sędzią, nie my.
A zatem postawa tych hierarchów, którzy przyjęli postawę wasalną wobec władzy świeckiej, nie może być pochwalana. Z "poprawności politycznej", dbałości o własne notowania wśród ludzi, od których zależą różne dotacje, ze względu na popularność w środowisku oficjalnych mediów, powstrzymują się od tępienia zła. Wcale nie muszą należeć do masonerii, jak się czasem suponuje. Wystarczy, że ktoś raz im złamał moralny kręgosłup, żeby teraz obawiali się własnego cienia i milczeli. Albo żeby przymykali oko dla materialnych korzyści. Tacy hierarchowie podważają tym własną wiarygodność w oczach Ludu Bożego i stają się elementem gry o rozbicie Kościoła, bo ułatwiają szatanowi jego grę.
Przypomina się też, co Jezus mawiał o uczonych w piśmie, którzy wybierają dla siebie najlepsze miejsca: żeby uczynków ich nie naśladować.
Jest bezsporne, że wiele jawnych grzechów osób publicznych pozostaje bez komentarzy hierarchów. To powoduje wśród wiernych zamęt, bo skoro coś nie zostaje napiętnowane, to znaczy, że tak można postępować? W ten sposób szerzy się zgorszenie.
Należałoby zatem wykazywać i ostrzegać, że taka, czy inna postawa i szerzone poglądy, szkodzą wierze i Kościołowi.
Wskazywać, że można dać się skorumpować nie tylko za łapówkę, ale np. za względy u rządzących. (Nota bene Bóg mówił o tym św. Katarzynie - vide Dialog). A wtedy przymyka się oczy na ich grzechy.
Nieprzypadkowo wielu świętych zapłaciło życiem za odważne głoszenie prawdy i piętnowanie występków rządzących. Np. Św. Stanisław, biskup krakowski, św. Tomasz More i wielu innych. Wybierali prawdę i śmierć, a nie tchórzostwo i wygodne życie.
Re: Ks. Małkowski: O Intronizacji, logice, ks. Natanku i kard. D
23 Sierpnia, 2011 - 19:15
PRAWDA JEST TAKA,ŻE JUDASZ TEŻ MODLIŁ SIĘ Z PANEM JEZUSEM A JEDNAK GO ZDRADZIŁ,WIĘC MY JAKO ZWYKLI LUDZIE MAJĄCY WŁASNE ROZUMY I WOLNĄ WOLĘ ,MUSIMY DOKONYWAĆ WYBORÓW W RÓŻNYCH ASPEKTACH ŻYCIA.MAMY ,DO CZYNIENIA Z RÓŻNYMI TYPAMI LUDZI I ZDARZEŃ , LECZ PO JAKIMŚ CZASIE OKAZUJE SIĘ KTO JEST KIM.CZASAMI TRWA TO KRÓCEJ A CZASAMI DŁUŻEJ .POŻYJEMY ZOBACZYMY,KSIĄDZ NATANEK CIEKAWIE MÓWI ,DZIWISZ NIC NIE MÓWI,MILCZENIE JEST ZŁOTEM SZANOWNI PAŃSTWO.POZDRAWIAM!
Re: Re: Ks. Małkowski: O Intronizacji, logice, ks. Natanku i kar
24 Sierpnia, 2011 - 09:01
Milczenie to też przyznanie się do winy